wam natura? Żal się wam, Boże, wina, dobra dla was lura; Przenieść trudno, przedajcie nam winnice wasze. W ostatku, kat was prosi; hej, grzeczni podczasze,
Wstydźmy polską Cererą Bacha z Lijeuszem, Co dom ma, byle czaszą pijmy, a nie kuszem. Albo złe mazowieckie szepce i basztardy? Wżdy nie pójdziem hajduka, nie pójdziem galardy. Miody, choć nie koweńskie, albo nam złe lipce? Gdzie dobra kompanija, ochota a skrzypce, Bóg żegnaj muszkateły i was, kanarseki, Upewniam, że się bez was nie stęsknię na wieki. Jeśli mnie co zaboli, jest olejek żytny, Po którym Moskal
wam natura? Żal się wam, Boże, wina, dobra dla was lura; Przenieść trudno, przedaicie nam winnice wasze. W ostatku, kat was prosi; hej, grzeczni podczasze,
Wstydźmy polską Cererą Bacha z Lijeuszem, Co dom ma, byle czaszą pijmy, a nie kuszem. Albo złe mazowieckie szepce i basztardy? Wżdy nie pójdziem hajduka, nie pójdziem galardy. Miody, choć nie koweńskie, albo nam złe lipce? Gdzie dobra kompanija, ochota a skrzypce, Bóg żegnaj muszkateły i was, kanarseki, Upewniam, że się bez was nie stęsknię na wieki. Jeśli mnie co zaboli, jest olejek żytny, Po którym Moskal
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 285
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, jak w górnej kontygnacyj perpendiculariter, to jest: okno nad oknem; szerokość ich taka, aby dwóch ludzi mogło razem z okna patrzyć wygodnie: alias nie wąższe nad trzy stopy, nie szersze nad sześć stop w wielkich pałacah, a przymurki w oknach mają być po pas. Okna szersze zowią się spuriae, albo basztardy, formy rektangułowej ad angulos rectos; albo ekliptycznej, albo cyrkularnej, i zowią się wołowym okiem. Jeśli mało światła dają Pokojom okna, poradzić tym może, bliską na przeciw oknom strukturę dobrze wybielić, to się jasność słoneczna, o tę białość obijając, światłości doda Pokojom. Okna jako i drzwi mogą być adornowane architekturą
, iak w gorney kontygnacyi perpendiculariter, to iest: okno nad oknem; szerokość ich taka, aby dwoch ludzi mogło razem z okna patrzyć wygodnie: alias nie wąższe nad trzy stopy, nie szersze nad sześć stop w wielkich pałacah, á przymurki w oknach maią bydź po pas. Okna szersze zowią się spuriae, albo basztardy, formy rektangułowey ad angulos rectos; albo ekliptyczney, albo cyrkularney, y zowią się wołowym okiem. Iezli mało swiatła daią Pokoiom okna, poradzić tym może, bliską na przeciw oknom strukturę dobrze wybielić, to się iasność słoneczna, o tę białość obiiaiąc, swiatłości doda Pokoiom. Okna iako y drzwi mogą bydź adornowane architekturą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 354
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, gdyby na świat wrócił, Wszystkę by siłę z wojskiem na żydów obrócił Takby się niemi brzydził, jak ich przed tym bronił, Tłukłby jak Filistynów, najmniej nie ochronił.
Dopiero gdyby poznał sekt różnych rodzaje, Które chwastem przysiadły prawowiernych kraje. Kopał by skryte miny podsadzał petardy Żeby z dymem wyrzucił z Ojczyzny basztardy. Jakoż się w samej rzeczy tak DAWID sprawował, Siedząc pod cudzym Królem sposobów probował. Jakoby nieprzyjaciół swej wiary wyplenił, Kilka mil w nocne czasy biegać się nie lenił. W tym Saul wojnę zaczyna z Achiasem znowu, Obadwaj powracają do swego narowu. Saula interes pychy popudza do kłotnie, Achia chciwość, że mu
, gdyby na świat wrocił, Wszystkę by siłę z woyskiem na żydow obrocił Takby się niemi brzydził, iak ich przed tym bronił, Tłukłby iak Filistynow, naymniey nie ochronił.
Dopiero gdyby poznał sekt rożnych rodzaie, Ktore chwastem przysiadły prawowiernych kraie. Kopał by skryte miny podsadzał petardy Zeby z dymem wyrzucił z Oyczyzny basztardy. Jakoż się w samey rzeczy tak DAWID sprawował, Siedząc pod cudzym Krolem sposobow probował. Jakoby nieprzyiacioł swey wiary wyplenił, Kilka mil w nocne czasy biegać się nie lenił. W tym Saul woynę zaczyna z Achiasem znowu, Obadway powracaią do swego narowu. Saula interes pychy popudza do kłotnie, Achia chciwość, że mu
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 67
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Orły różnych rodzajów, puchacze - biały i tarantowaty krom ordynarijnych. Żurawie, tajstry, to jest bociany czarne. Czaplarnia pełna czapel na wprawę sokołów. Kaczki przednio dziwne barbaryskie z krzywemi w dół nosami. Kruki stare angielskie małości jak kurczę kilka niedziel. Kanarków z czubkami miałem gniazdo, lecz mi się nie wiedli. Basztardy po kurze z kaczkami. Było kilka, lecz że nie pod bytność moją, człek onymi dysponujący, jak zdechli, nie wysadził w spirytus, na czym mocno szkoduję, ile słysząc, że srodze byli dziwaczne.
Zwirz różny. Niedźwiedzi po folwarkach ze 40. Są tyż niektóre tu urodzone w domu. Wilki, z
Orły różnych rodzajów, puchacze - biały i tarantowaty krom ordynarijnych. Żurawie, tajstry, to jest bociany czarne. Czaplarnia pełna czapel na wprawę sokołów. Kaczki przednio dziwne barbaryskie z krzywemi w dół nosami. Kruki stare angielskie małości jak kurczę kilka niedziel. Kanarków z czubkami miałem gniazdo, lecz mi się nie wiedli. Basztardy po kurze z kaczkami. Było kilka, lecz że nie pod bytność moją, człek onymi dysponujący, jak zdechli, nie wysadził w spirytus, na czym mocno szkoduję, ile słysząc, że srodze byli dziwaczne.
Zwirz różny. Niedźwiedzi po folwarkach ze 40. Są tyż niektóre tu urodzone w domu. Wilki, z
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 183
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak