(Choć już zaszło, choć się już słońce w morzu narza, Zda się, że jeszcze świeci, jeszcze ziemię parza), Gdzie tysiąc krzyżów wzroki, tysiąc dzwonów słuchy Przerażający, budzą człowieka do skruchy: Bez przestanku zegary bijąc ani staną, Co dzień mu albo co noc grożąc wybijaną. Cóż mówią bramy, baszty i podniosłe wieże? Każda z nich mijające chmury głową rzeże. Co samej kunszt natury, Wąwel mówi twardy? Ufając w niedobyte kędy beloardy, Poważny Zamek murów krakusowych broni: Tu królom biały orzeł koronuje skroni, Tu im berło do rządu, miecz daje do zwady, Tu złoty frukt znakiem państw koronnej osady; Tu
(Choć już zaszło, choć się już słońce w morzu narza, Zda się, że jeszcze świeci, jeszcze ziemię parza), Gdzie tysiąc krzyżów wzroki, tysiąc dzwonów słuchy Przerażający, budzą człowieka do skruchy: Bez przestanku zegary bijąc ani staną, Co dzień mu albo co noc grożąc wybijaną. Cóż mówią bramy, baszty i podniosłe wieże? Każda z nich mijające chmury głową rzeże. Co samej kunszt natury, Wąwel mówi twardy? Ufając w niedobyte kędy beloardy, Poważny Zamek murów krakusowych broni: Tu królom biały orzeł koronuje skroni, Tu im berło do rządu, miecz daje do zwady, Tu złoty frukt znakiem państw koronnej osady; Tu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 333
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przytomność Pańską, forty strzeżcie. Czemuż jednak zawarte te drzwi? Dla bojaźni żydów. Oby się Korona nauczyła tej przestrogi, kiedy to Obrzezańców, żydów tych Saraceńskich, lub Turków, lub Tatarów, następuje postrach, Propter metum Iudaeorum, trzebaby Granice i drzwi Korony lepiej zawierać. Ale gdy się Fortece pograniczne, baszty i bramy obalają, trudno zawrzeć, gdy już i drzwi nie masz. 3. KęDY BYLI UCZNIOWIE ZEBRANI. Zatym zawarciem był zbior Apostołski. Congregati. Co to jest że byli Uczniowie zebrani? Byli zebrani bo bojaźń do kupy pędzi. Miewalić przedtym i Uczniowie Pańscy dyferencje i różności. Swarzyli się o tytuły
przytomność Páńską, forty strzeżćie. Czemuż iednák záwárte te drzwi? Dla boiáźni żydow. Oby się Koroná náuczyłá tey przestrogi, kiedy to Obrzezáńcow, żydow tych Sáráceńskich, lub Turkow, lub Tátárow, nástępuie postrách, Propter metum Iudaeorum, trzebáby Gránice i drzwi Korony lepiey záwieráć. Ale gdy się Fortece pográniczne, bászty i bramy obaláią, trudno záwrzeć, gdy iuż i drzwi nie mász. 3. KęDY BYLI VCZNIOWIE ZEBRANI. Zatym záwárćiem był zbior Apostolski. Congregati. Co to iest że byli Vczniowie zebráni? Byli zebráni bo boiaźń do kupy pędźi. Miewálić przedtym i Vczniowie Páńscy diferencye i rożnośći. Swárzyli się o tytuły
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 24
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
przyszły z prawej strony Wiatry, które powietrze jasne zamieszały I morskie nawałności pod niebo ciskały. Gniewliwy Auster coraz z więtszą siłą wstaje I panem oceanu wielkiego zostaje; Żeglarze potrwożeni, mało pomagają, Choć mu raz tył, drugi raz sztabę obracają.
XVI.
Nie pomogły zebrane żagle, zdjęte maszty I na wierzchu wysokie rozrzucone baszty, Bo nakoniec wpędził nas tam, gdzie ostre skały Niedaleko Rocelle wierzch ukazowały; I by się beł nad nami sam Bóg nie zmiłował Abo wichru nie wściągnął i nie uhamował, Nie było już żadnego prawie podobieństwa Z onego tak strasznego uść niebezpieczeństwa.
XVII.
Odoryk się do tego sposobu udawa, Który się w takiem
przyszły z prawej strony Wiatry, które powietrze jasne zamieszały I morskie nawałności pod niebo ciskały. Gniewliwy Auster coraz z więtszą siłą wstaje I panem oceanu wielkiego zostaje; Żeglarze potrwożeni, mało pomagają, Choć mu raz tył, drugi raz sztabę obracają.
XVI.
Nie pomogły zebrane żagle, zdjęte maszty I na wierzchu wysokie rozrzucone baszty, Bo nakoniec wpędził nas tam, gdzie ostre skały Niedaleko Rocelle wierzch ukazowały; I by się beł nad nami sam Bóg nie zmiłował Abo wichru nie wściągnął i nie uhamował, Nie było już żadnego prawie podobieństwa Z onego tak strasznego uść niebezpieczeństwa.
XVII.
Odoryk się do tego sposobu udawa, Który się w takiem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 277
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, stajnie i inny porządek dostatniej, tak, iż na trzysta ludzi i tak wiele koni dosyć w stancjej wczasu mieć mogli. 8
Miasto same i wielkie i piękne, kamienice dostatnie, wszystkie malowane. Obronne dosyć, bo rów i murów kilkoro barzo potężnych wkoło miasta idzie. Przy murze na rogach cztery baszty barzo wielkie i wysokie, mają na wierzchu po kilkoro dział zatoczonych. Kościołów katolickich nie masz, bo w tym mieście wszystko lutrowie. Kościoły katolickie, co były barzo bogate sztuczne (bo z kamienia rzniętego murowane) wszystko u lutrów in possesione i nabożeństwo się w nich luterskie odprawuje. Mianowicie w wielkim, przedtym katedralnym kościele
, stajnie i inny porządek dostatniej, tak, iż na trzysta ludzi i tak wiele koni dosyć w stancjej wczasu mieć mogli. 8
Miasto same i wielkie i piękne, kamienice dostatnie, wszystkie malowane. Obronne dosyć, bo rów i murów kilkoro barzo potężnych wkoło miasta idzie. Przy murze na rogach cztery baszty barzo wielkie i wysokie, mają na wierzchu po kilkoro dział zatoczonych. Kościołów katolickich nie masz, bo w tym mieście wszystko lutrowie. Kościoły katolickie, co były barzo bogate sztuczne (bo z kamienia rzniętego murowane) wszystko u lutrów in possesione i nabożeństwo się w nich luterskie odprawuje. Mianowicie w wielkim, przedtym katedralnym kościele
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 126
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
łegów Białopiórych gromade gesi popedziwszy Wielki Orzeł zasadzi, czym je przestraszywszy, Tylkoż która z-pód miedze ukaże co szyje, Każdą jako piorunem Niebiekim zabije. Tak się i on zawiesił z tamtej Miasta strony, Wszytkie jego na oko strychując obrony. Zaczym ani w piwnicy kto się mógł kryjomy Już utaić: leciały porywane domy, Baszty, Cerkwie, parkany straszliwą ruiną. Nawet w-którym Azylu nadzieje jedyną Biedni mieli, Ofiary Boże Wielki Twoje Ubłagalne sprawując, w- Kościelne podwoje Kule biły, i miejsca nie było żadnego Do głowy im skłonienia nigdziej już wolnego. Nakoniec przez kopane kryjomo poniki, Do miasta się skradali, gdyby nie Lawniki Butbler postrzegł,
łegow Białopiorych gromade geśi popedźiwszy Wielki Orzeł zasadźi, czym ie przestraszywszy, Tylkoż ktora z-pod miedze ukaże co szyie, Każdą iako piorunem Niebiekim zábiie. Tak sie i on záwiesił z tamtey Miasta strony, Wszytkie iego na oko strychuiąc obrony. Zaczym áni w piwnicy kto sie mogł kryiomy Iuż utaić: lećiały porywáne domy, Baszty, Cerkwie, parkany straszliwą ruiną. Nawet w-ktorym Azylu nadźieie iedyną Biedni mieli, Ofiary Boże Wielki Twoie Ubłagálne sprawuiąc, w- Kośćielne podwoie Kule biły, i mieyscá nie było żadnego Do głowy im skłonienia nigdźiey iuż wolnego. Nakoniec przez kopane kryiomo poniki, Do miasta sie skradali, gdyby nie Lawniki Butbler postrzegł,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 76
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
w sobie niezmiernie wesołe/ w kwadrat burkowane kamieniami/ Rynek wielki i okazały/ na którym/ co tylko pomyślisz i od czego gust masz/ od viuandy/ tanio dostaniesz wszelakiej: co większa/ nie obaczysz Miasta temu równego/ aby względem tej niewielkości/ co jest/ wtak szerokie i potężne mury/ i mocne Baszty/ na których Działa leżą/ nakoło opatrzone było/ jako to. A to w wolnościach swoich insze przechodzi Miasta/ mając i zachowując sobie za Protectora Króla Hiszpańskiego/ wartę wednie i wnocy zawsze trzymając potężną/ pod 300. dobrze uzbrojonego żoł- nierza. A ztych/ sto/ każdy dzień swoje w Ratuszu
w sobie niezmiernie wesołe/ w quádrat burkowáne kámieniami/ Rynek wielki y okazáły/ ná ktorym/ co tylko pomyślisz y od czego gust masz/ od viuándy/ tanio dostániesz wszelákiey: co większa/ nie obaczysz Miástá temu rownego/ áby względem tey niewielkośći/ co iest/ wták szerokie y potężne mury/ y mocne Bászty/ ná ktorych Dźiáłá leżą/ nákoło opátrzone było/ iáko to. A to w wolnośćiách swoich insze przechodźi Miástá/ máiąc y záchowuiąc sobie zá Protectorá Krolá Hiszpáńskiego/ wártę wednie y wnocy záwsze trzymáiąc potężną/ pod 300. dobrze vzbroionego żoł- nierzá. A ztych/ sto/ káżdy dźień swoie w Ratuszu
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 231
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
Alkierzu, okna też całe, bez okiennic.
Forta na ogród, gdzie wszytko porządnie, z kłódką, ale klucz od niej u ogrodnika Jasińskiego, który przy sobie trzyma. Więźnie
Tatarów siedm Matwiej, pachołek szeregowy
Żyd Zelik, za dług Kozak jeden, ataman
Sawicki, pachołek szeregowy Żydówka Sura, za brata swego Krysę Baszty zamkowe
Pierwsza baszta od Krawieckiej Izby. Tam łoże od działka, bez jednej kuny. Tamże kół dwie, dzialnych, jedno bose we wszytkim, a drugie skowane żelazem. W tej baszcie juków parę na dwa konie.
W drugiej baszcie od ogroda, kareta stara, staroświecka, skórzana, z przykryciem na karecie, bez
Alkierzu, okna też całe, bez okiennic.
Forta na ogród, gdzie wszytko porządnie, z kłódką, ale klucz od niej u ogrodnika Jasińskiego, który przy sobie trzyma. Więźnie
Tatarów siedm Matwiej, pachołek szeregowy
Żyd Zelik, za dług Kozak jeden, ataman
Sawicki, pachołek szeregowy Żydówka Sura, za brata swego Krysę Baszty zamkowe
Pierwsza baszta od Krawieckiej Izby. Tam łoże od działka, bez jednej kuny. Tamże kół dwie, dzialnych, jedno bose we wszytkim, a drugie skowane żelazem. W tej baszcie juków parę na dwa konie.
W drugiej baszcie od ogroda, kareta stara, staroświecka, skórzana, z przykryciem na karecie, bez
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 121
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
albo Battiery, na Armaty, tak akomodując, żeby z nich na wszystkie strony Miasta strychować, dobrze i wygodnie było, na Armatę w Fortecy bić, Batiery łamać. 8. Armaty nie mają być do węgłów wymierzone i obrócone, lecz ku słabszym częściom Bastionów, bo te pierwej trzeba rujnować, niżeli kortyny, gdyż baszty błisko siebie będąc, bronią kortyn. 9. Te accesus do Miasta albo Aprosze, nie powinny być recta linea kopane, lecz formą ukośną wężykowatą, w tę i w oną stronę wykierówane, ziemię ku Miastu sypiąć: Im bliżej Fortecy, tym glębsze być mają aprosze, a Loryki, albo Battiery wyższe. Wrogach zaś
albo Battiery, na Armaty, tak akommoduiąc, żeby z nich na wszystkie strony Miasta strychować, dobrze y wygodnie było, na Armatę w Fortecy bić, Batiery łamać. 8. Armaty nie maią bydź do węgłow wymierzone y obrocone, lecz ku słábszym częściom Bastyonow, bo te pierwey trzeba ruynować, niżeli kortyny, gdyż baszty błisko siebie będąc, bronią kortyn. 9. Te accesus do Miasta albo Approsze, nie powinny bydź recta linea kopane, lecz formą ukośną wężykowatą, w tę y w oną stronę wykierówane, ziemię ku Miastu sypiąć: Im bliżey Fortecy, tym glębsze bydź maią approsze, a Loryki, albo Battiery wyższe. Wrogach zaś
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 236
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
staj przekopawszy, Górę Orontem do Miasta EC BATANY sprowadziła. Jednakże Litera Pańska Iudith cap. 1mo, Arphaxadowi przypisuje fundację tego Miasta: Et ipse aedificavit Civitatem potentissimam, quam appellavit ECBATANIS. Były Mury jego z kwadratowego ciosowego kamienia, szerokie na łokci siedmdziesiąt, wysokie na łokci trzydzieści. Wieże zaś, czyli Baszty wysokie były na łokci 100 Nabuchodonozor Król Asyryiski namienionego Arfaksada Króla zwyciężywszy, i Miasto tę ECBATANĘ wziąwszy, wniwecz go obrócił.
Te Miasto, czyli ex ruderibus jego inne powstawszy, naźwane jest TAURYS, pierwsze w Perskim Imperium po Hiszpanach Mieście, na cztery mile potężne w cyrkumferencyj, według Kluweriusza. Teraz tam liczą na 6
stay przekopawszy, Gorę Orontem do Miasta EC BATANY sprowadziła. Iednakże Litera Pańska Iudith cap. 1mo, Arphaxadowi przypisuie fundacyę tego Miasta: Et ipse aedificavit Civitatem potentissimam, quam appellavit ECBATANIS. Były Mury iego z kwadratowego ciosowego kamienia, szerokie na łokci siedmdziesiąt, wysokie na łokci trzydzieści. Wieże zaś, czyli Baszty wysokie były na łokci 100 Nabuchodonozor Krol Asyryiski namienionego Arphaxada Krola zwyciężywszy, y Miasto tę ECBATANĘ wziąwszy, wniwecz go obrocił.
Te Miasto, czyli ex ruderibus iego inne powstawszy, naźwane iest TAURIS, pierwsze w Perskim Imperium po Hiszpanach Mieście, na cztery mile potężne w cyrkumferencyi, według Kluweriusza. Teraz tam liczą na 6
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 416
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
żeby gloria jego virescat in aevum. Druga Ohsidionalis z trawy i liścia, po oblężeniu i dobyciu Miasta od Oblęzców dana bywała. Trzecia Civica z dębowego liścia i gałązek za zachowanie i obronienie Syna Ojczyzny, przez Patriotę. Te nad złote Korony preferowano: tanti erat Civem servare, mówi Pliniusz. Czwarta była Muralis złota, Baszty na wierzchu reprezentująca, tym dostająca się, którzy pierwsi na Mury wstąpili Nieprzyjacielskie: Czego że dokazał Godefridus Bullonius Książę, złotą Koronowany Koroną, ale jej nie akceptował, bo tam CHRYSTUS Cierniową uwieńczony. Piąta była Vallaris złota, za wzięcie Wału Bellatorum naznaczona. Szósta Castrensis Obozowa, uderzającym na Obóz dawana. Siódma Ovalis,
żeby gloria iego virescat in aevum. Druga Ohsidionalis z trawy y liścia, po oblężeniu y dobyciu Miasta od Oblęzcow dana bywała. Trzecia Civica z dębowego liścia y gałązek za zachowanie y obronienie Syna Oyczyzny, przez Patriotę. Te nad złote Korony preferowano: tanti erat Civem servare, mowi Pliniusz. Czwarta była Muralis złota, Baszty na wierzchu reprezentuiąca, tym dostaiąca się, ktorzy pierwsi na Mury wstąpili Nieprzyiacielskie: Czego że dokazał Godefridus Bullonius Xiąże, złotą Koronowány Koroną, ale iey nie akceptował, bo tam CHRYSTUS Cierniową uwieńczony. Piąta była Vallaris złota, za wzięcie Wału Bellatorum naznaczona. Szosta Castrensis Obozowa, uderzaiącym na Oboz dawana. Siodma Ovalis,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 467
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755