jedne dzieci od głodu, biedy i mizeryj, drugie od zimna i niewygody, trzecie od fetoru, i złej, et cum porcellis, et cum vitellis eryj, muszą przed czasem zadychać. Tym czasem kiedy Pan zaorze, i zasieje Folwark, i pustych niemało śladów, niema kim sprzątać, nuż na tłukę z batogiem Podstarości lub Włodarz bez respektu, nawet i ciężarne wypędzą Matrony a Pan zaszczyca się. Zemi się urodziło, jak nigdy przed tym niebywało;a otym ani wzmianki, że dla tak wielkich sprzętów, niemało ze świata ludzi sprzątnął. Cóż mówić o Sługach, i Dworakach, i ci się niestarają,
iedne dzieci od głodu, biedy y mizeryi, drugie od zimna y niewygody, trzecie od fetoru, y złey, et cum porcellis, et cum vitellis áeryi, muszą przed czasem zádychać. Tym czasem kiedy Pan záorze, y zasieye Folwárk, y pustych niemało śladow, niema kim sprzątać, nuż ná tłukę z bátogiem Podstárości lub Włodárz bez respektu, náwet y ciężarne wypędzą Mátrony á Pan zászczyca się. Zemi sie urodziło, iak nigdy przed tym niebywało;á otym áni wzmianki, że dla ták wielkich sprzętow, niemało ze świáta ludzi sprzątnął. Coż mowić o Sługach, y Dworákach, y ci sie niestáraią,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 43
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
nieporownanej zachowujemy, sposób życia im odbieramy. Częstokroć Ichmość dziedzicy taki dyskurs prowadzą z sobą, inculpando Poddanych swoich, że są gnuśni ręce opuszczają, nic sobie nie tylko niebudują, ale nawet zbudowanej niepoprawią chałupy. A tego nieuważają, jak owemu Gospodarzowi ma być miłe życie, gdy go codzień włodarz z batogiem na zaciąg bez najmniejszego odpoczynku wypędza. I sami się Ichmość po sobie niemiarkują, ze gdy ich raz przez życie, przez inkursyą nieprzyjaciela calamitas dotknie, zaraz ręce sami opuszczają, własne porzucając dobra, alegując do justyfikacyj procederu swego, a któż może tam wytrwać? drugi Pan będąc myśliwym, wyjedzie na łowy ze psy
nieporownaney zachowuiemy, sposob życia im odbieramy. Częstokroć Jchmość dziedzicy taki dyskurs prowadzą z sobą, inculpando Poddanych swoich, że są gnuśni ręce opuszczaią, nic sobie nie tylko niebuduią, ale nawet zbudowaney niepoprawią chałupy. A tego nieuważaią, iak owemu Gospodarzowi ma bydź miłe życie, gdy go codzień włodarz z batogiem na zaciąg bez naymnieyszego odpoczynku wypędza. Y sami sie Jchmość po sobie niemiarkuią, ze gdy ich raz przez życie, przez inkursyą nieprzyiaciela calamitas dotknie, zaraz ręce sami opuszczaią, własne porzucaiąc dobra, alleguiąc do justyfikacyi procederu swego, á ktoż może tam wytrwać? drugi Pan będąc myśliwym, wyiedzie na łowy ze psy
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 129
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
mocny/ mocniejszym napojem. Tam Winem/ alec u nas patrzaj co Chmiel broi/ Wina/ i Aleksandra/ oraz się nie boi. Batohowska Porazka.
Atylę kiedyś/ zwąno biczem Bożym/ Leć i my/ jeśli uwagi przyłożym. Podzmy pokorą: z miłosiernym Bogiem/ Boć nam Chmiel słusznie/ dochłostał Batogiem. Na Panków, Gromadno bo dłuzno.
IM większe mają ci Panowie długi/ Tym też gromadniej/ obsadzą się sługi. Snadno o gawiedź/ i slug poczet spory/ Za sługi licząc/ wszytkie Kredytory. O Doktorach.
PYtasz się czemu młodo mrą często Doktorzy/ Czasem prędzej/ niżeli Pacjenci chorzy. Jak wilk znosi
mocny/ mocnieyszym napoiem. Tám Winem/ álec v nas pátrzay co Chmiel broi/ Winá/ y Alexándrá/ oraz sie nie boi. Batohowska Porazká.
ATtylę kiedyś/ zwąno biczem Bożym/ Leć y my/ ieśli vwagi przyłożym. Podzmy pokorą: z miłośiernym Bogiem/ Boć nąm Chmiel słusznie/ dochłostał Bátogięm. Ná Pánkow, Gromádno bo dłuzno.
IM większe máią ći Pánowie długi/ Tym tesz gromádniey/ obsádzą się sługi. Snádno o gawiedź/ y slug poczet spory/ Zá sługi licząc/ wszytkie Kreditory. O Doktorách.
PYtasz się czemu młodo mrą często Doktorzy/ Czásem prędzy/ niżeli Pácyenći chorzy. Iák wilk znośi
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 10
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
jedni dla przypatrzenia się pojedynkowi, drudzy dla swawoli. Ze wszystkich potem, którzy biegali pod Marymont umysłem widzenia pojedynku, choć go nie widzieli, zdejmowano ekskomunikę obrządkiem kościelnym w nuncjaturze i po klasztorach przez przełożonych do tego umocowanych; nikt nie był przyjęty do sakramentów przed zdjęciem klątwy. Z studentów zaś ekskomunikę zdejmowali profesorowie w szkołach batogiem boczkowskim, każdemu, który dnia pojedynku nie był w szkole, nie wchodząc w żadne wywody, gdzie był, po 7 plag odlewanych wyliczywszy.
Wojewoda nie miał żadnego pogrzebu, lubo się mocno o niego u zwierszchności duchownej starano. Ciało, wywiezione z Warszawy, gdzieś w dobrach schowano. O SEJMIE WALNYM 1746
Od tej
jedni dla przypatrzenia się pojedynkowi, drudzy dla swawoli. Ze wszystkich potem, którzy biegali pod Marymont umysłem widzenia pojedynku, choć go nie widzieli, zdejmowano ekskomunikę obrządkiem kościelnym w nuncjaturze i po klasztorach przez przełożonych do tego umocowanych; nicht nie był przyjęty do sakramentów przed zdjęciem klątwy. Z studentów zaś ekskomunikę zdejmowali profesorowie w szkołach batogiem boczkowskim, każdemu, który dnia pojedynku nie był w szkole, nie wchodząc w żadne wywody, gdzie był, po 7 plag odlewanych wyliczywszy.
Wojewoda nie miał żadnego pogrzebu, lubo się mocno o niego u zwierszchności duchownej starano. Ciało, wywiezione z Warszawy, gdzieś w dobrach schowano. O SEJMIE WALNYM 1746
Od tej
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 46
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak