niebem Helice sauromackiem włada, I gdzie wpół oceanu Hesperus zapada, To jego urodzenie: zaraz w pierwszym progu Przy królewskim Bellona przytomna połogu: Rozmarynem kolebkę niewinną zroniła, A w tarcz tłukąc miedzianą, dziecinę tuliła. Ani piosnek pieszczonych mamki mu śpiewały: Ale między zarazem bębny kołysały Wychowanki Marsowe. Siercią i pancerzem, Nie bawełną, nie miękkiem powijając pierzem. Stąd one w nim zapały i krew chciwą sławy, Że mu tylko triumfy a hetmańskie klawy W myśli były. We śnieli? bębny w uszu grzmiały; W dzieńli? świetne chorągwie w oczu się wiewały. Jako koniem najachać, jako drzewem toczyć, Ułożyć się wężyka, do pierścienia
niebem Helice sauromackiem włada, I gdzie wpół oceanu Hesperus zapada, To jego urodzenie: zaraz w pierwszym progu Przy królewskim Bellona przytomna połogu: Rozmarynem kolebkę niewinną zroniła, A w tarcz tłukąc miedzianą, dziecinę tuliła. Ani piosnek pieszczonych mamki mu śpiewały: Ale między zarazem bębny kołysały Wychowanki Marsowe. Siercią i pancerzem, Nie bawełną, nie miękkiem powijając pierzem. Ztąd one w nim zapały i krew chciwą sławy, Że mu tylko tryumfy a hetmańskie klawy W myśli były. We śnieli? bębny w uszu grzmiały; W dzieńli? świetne chorągwie w oczu się wiewały. Jako koniem najachać, jako drzewem toczyć, Ułożyć się wężyka, do pierścienia
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 40
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
rzędy I nakoło Fusbertą ukrwawioną siecze I przecina ją zbroje, pancerze i miecze; Żadne żelazo, żaden blach jej nie hamuje, Wszędzie ostrzem przepada i ciało najduje.
L.
Ale nie na wiele zbrój i blachów trafiała, Na którychby się ostra broń bawić musiała, Więcej pawęz skórzanych i tarczy drzewianych I kaftanów, bawełną gęstą przetykanych; Dla tego niemasz dziwu, że gdziekolwiek spada, Siecze, psuje, dziurawi, kole i przepada; Tak się jej wszytko broni, jako gradom kłosy, Albo tak, jako trawy zębom ostrej kosy.
LI.
Już beł wszytek on wielki hufiec rozgromiony, Kiedy pierwszy pułk szkocki nastąpił sprawiony; Przed
rzędy I nakoło Fusbertą ukrwawioną siecze I przecina ją zbroje, pancerze i miecze; Żadne żelazo, żaden blach jej nie hamuje, Wszędzie ostrzem przepada i ciało najduje.
L.
Ale nie na wiele zbrój i blachów trafiała, Na którychby się ostra broń bawić musiała, Więcej pawęz skórzanych i tarczy drzewianych I kaftanów, bawełną gęstą przetykanych; Dla tego niemasz dziwu, że gdziekolwiek spada, Siecze, psuje, dziurawi, kole i przepada; Tak się jej wszytko broni, jako gradom kłosy, Albo tak, jako trawy zębom ostrej kosy.
LI.
Już beł wszytek on wielki hufiec rozgromiony, Kiedy pierwszy pułk szkocki nastąpił sprawiony; Przed
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 370
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ceremonii i słuchania muzyki - confluunt, bo wtenczas cała capella zaciągniona bywa - jakoż niesłychanie przedniej. Varii generis było chórów sześć, którzy alternato się podczas ożywali, podczas zaś ze wszytkich oraz rezonancja bywała. Kościół zaś tak był w świece ozdobiony, iż więcej niż na cztery tysiące
ogniów było. A te świece tak były bawełną akomodowane, iż jako się jedne zapaliły, tak zaraz wraz wszytkie jedne od drugich pozapalały się, bo by każdą osobno paląc nie pozapalaliby do skończenia mszy wszytkich. Ta się msza odprawowała godzin kilka. Po mszy wróciliśmy się przed północkiem do pałacu.
Dnia 25 Decembris, w dzień Bożego Narodzenia, nabożeństwa księstwo IM
ceremoniej i słuchania muzyki - confluunt, bo wtenczas cała capella zaciągniona bywa - jakoż niesłychanie przedniej. Varii generis było chórów sześć, którzy alternato się podczas ożywali, podczas zaś ze wszytkich oraz rezonancja bywała. Kościoł zaś tak był w świece ozdobiony, iż więcej niż na cztery tysiące
ogniów było. A te świece tak były bawełną akomodowane, iż jako się jedne zapaliły, tak zaraz wraz wszytkie jedne od drugich pozapalały się, bo by kożdą osobno paląc nie pozapalaliby do skończenia mszy wszytkich. Ta się msza odprawowała godzin kilka. Po mszy wróciliśmy się przed północkiem do pałacu.
Dnia 25 Decembris, w dzień Bożego Narodzenia, nabożeństwa księstwo IM
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 166
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
olejowej plamy) wypłucz, plama zginie bez koloru stracenia Alexius. Jak obraz na płótnie malowany z brudu wychędożyć, aby był jak nowy?
Weź popiołu, przesiej sitem, weź wody ciepłej, polewaj nią obraz położony na gładkim szerokim stole, posypuj popiołem owym przesianym, potym szoruj szczoteczką z szczeciń zrobioną, lub chusteczką lub bawełną: co raz polewająć wodą a popiołem posypująć, póki się nie wymyje proch, brud, kopeć z obrazu. Probatum od wielu i odemnie, Abyś widział w wodzie Zamki, Wieże, Kościoły.
Mając szklane naczynie nakształt tygla szerokie, nalej w nie wody, wpuść w chusteczce szafranu, aby się z
oleiowey plamy) wypłucz, plama zginie bez koloru stracenia Alexius. Iak obraz na płotnie malowany z brudu wychędożyć, aby był iak nowy?
Weź popiołu, przesiey sitem, weź wody ciepłey, poleway nią obraz położony na gładkim szerokim stole, posypuy popiołem owym przesianym, potym szoruy szczoteczką z szczeciń zrobioną, lub chusteczką lub bawełną: co raz polewaiąć wodą a popiołem posypuiąć, poki się nie wymyie proch, brud, kopeć z obrazu. Probatum od wielu y odemnie, Abyś widział w wodzie Zamki, Wieże, Kościoly.
Maiąc szkláne naczynie nakształt tygla szerokie, naley w nie wody, wpuść w chusteczce szafranu, áby się z
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 516
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się wosk pod nim grzejąc/ i potrosze rozpuszczając/ równo pogładzi. Potym weś mydła z wodą i z niego szumowiny (pędzlem w ręku) uczyniwszy te szumowiny bierz pędzlem i obmywaj robotę. Tak wszelką tłustość z formy zawziętą i zapach gorzałki albo olejku Sassi spędzisz. Naostatek weś laki suchej skrobanej pędzlikiem albo bawełną/ nią dasz rumieniec na junkturach albo przegubach/ na kolanach/ łokciach/ policzkach/ piersiach/ pępku/ etc. Wargi cynobrem zarumienisz/ oczy/ brwi pomaluj/ włosy daj choć ze lnu farbowanego/ o którym niżej. Pędzlem przytym suchym potrzyj robotę/ a glanc weźmie. Jeżeli nad to weźmiesz trochę suchego krochmalu
się wosk pod nim grzeiąc/ i potrosze rospuszczáiąc/ rowno pogłádźi. Potym weś mydłá z wodą i z niego szumowiny (pędzlem w ręku) uczyniwszy te szumowiny bierz pędzlem i obmywáy robotę. Ták wszelką tłustość z formy záwźiętą i zapách gorzałki albo oleyku Sassi spędźisz. Náostátek weś laki suchey skrobaney pędzlikiem álbo bawełną/ nią dász rumieniec ná iunkturách álbo przegubách/ ná kolánách/ łokćiach/ policzkách/ pierśiách/ pępku/ etc. Wárgi cynobrem zárumienisz/ oczy/ brwi pomáluy/ włosy dáy choć ze lnu farbowánego/ o ktorym niżey. Pędzlem przytym suchym potrziy robotę/ a glánc weźmie. Ieżeli nád to wezmiesz trochę suchego krochmálu
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 152
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
tylko sztuczce takiej roboty widzieć się dostały. Chcesz zaś wiedzieć jako zwierciadła plaskie podlewają? Otoż tak. Z Wenecyj dostawają blaszki cienkiej/ umyślnie zwierciadłowej arkuszowej. Tej jeżeli nie masz wybij cieniuchno blaszkę z cyny Angielskiej przedniej tak wielką/ jako ma być zwierciadło. Nalej na nią żywego srebra/ które nożką zajęczą/ albo bawełną/ lub inną szmatką rozgarnij wszędzie. Piórem zgarnij/ co się po wierzchu pokaże nieczystego jak skoreczka. Włóż na żywe srebro kartę papieru/ tak wielką jako jest szkło. Otrzyj szkło żeby było piękne/ przyłóz je na papier/ potym ręką lewą przyciskaj szkło/ a prawą powoli kartę z pod niego z blaszki ściągaj
tylko sztuczce takiey roboty widzieć się dostáły. Chcesz záś wiedźieć iáko zwierćiádłá pláskie podlewáią? Otoż ták. Z Wenecyi dostáwáią blászki ćienkiey/ umyślnie zwierćiádłowey árkuszowey. Tey ieżeli nie mász wybiy ćieniuchno blaszkę z cyny Angielskiey przedniey tak wielką/ iáko má być zwierćiádło. Náley na nię żywego srebrá/ ktore nożką záięczą/ álbo báwełną/ lub inną szmátką rozgárniy wszędzie. Piorem zgárniy/ co się po wierzchu pokáze nieczystego iák skoreczká. Włoż na żywe srebro kártę papieru/ ták wielką iáko iest śkło. Otrzyi śkło żeby było piękne/ przyłoz ie ná pápier/ potym ręką lewą przyćiskáy śkło/ á práwą powoli kártę z pod niego z blászki śćiągay
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 296
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
pułpięta kolumnach lapis lazuri, stara, popsowana. IX. RUCHOMOŚCI I GALANTERIE, które się znajdowały w sepecie folio 60. nr. 486. mianowanym i położonym, od pana Ciężkowskiego oddanym i podział tego na Królewiczów Ich Mościów.
530. Kołdra biała atłasowa, po której idą wiązania złote z kwiatami we srzodku ich, bawełną przeszywana, podszyta białym prześcieradłem. A. 531. Kołdra biała, gęsto sztepowana jedwabiem białym, z franzlą ciemnozieloną jedwabną, po niej kwiaty wielkie różnego koloru, zielonego, ceglastego i pomarańczowego, miejscami złote kwiatki, podszyta płótnem tureckim. K. 532. Kołderka z materii białej delikackiej, po niej kwiaty złotem szyte,
pułpięta kolumnach lapis lazuri, stara, popsowana. IX. RUCHOMOŚCI Y GALANTERYE, które się znaydowały w sepecie folio 60. nr. 486. mianowanym y położonym, od pana Cieszkowskiego oddanym y podział tego na Królewiczów Ich Mościów.
530. Kołdra biała atłasowa, po którey idą wiązania złote z kwiatami we srzodku ich, bawełną przeszywana, podszyta białym prześciradłem. A. 531. Kołdra biała, gęsto sztepowana jedwabiem białym, z franzlą ciemnozieloną jedwabną, po niey kwiaty wielkie różnego koloru, zielonego, ceglastego y pomarańczowego, mieyscami złote kwiatki, podszyta płótnem tureckim. K. 532. Kołderka z materji białey delikackiey, po niey kwiaty złotem szyte,
Skrót tekstu: InwWilan
Strona: 82
Tytuł:
Inwentarz generalny klejnotów, sreber, galanterii i ruchomości różnych tudzież obrazów, które się tak w Pałacu Wilanowskim jako też w Skarbcach Warszawskich J.K.Mci znajdowały [...]
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Czołowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1937
. teraz acuratiùs zmierzywszy jest na mil 300. Graniczy Perskie Państwo od Pułnocy z Georgią, morzem Kaspijskim, i Wielką Tartarią, z Górą Kaukazem, od Południa ma Morze Perskie: od Wschodu Państwo Mogola, od Zachodu Państwo Tureckie Azjatyckie. Obdarzyła Najwyższego Pana hojność ten Kraj Zbożem, Ryżem, Winem wiśmienitym, Cukrem, Bawełną, Jedwabiem, którego corocznie ten kraj wydaje na 20. tysięcy Balów, a każdy Bał wynosi Funtów 216. Obfituje w żelazo, stal, w klejnoty, konie, wielbłądy o dwóch garbach. AZJA. O Perskim Państwie.
W Prowincjach do Perskiego Imperium osobliwie w Baktrianii, Medyj i innych niżej tu opisanych były znaczne
. teráz acuratiùs zmierzywszy iest ná mil 300. Grániczy Perskie Państwo od Pułnocy z Georgią, morzem Kaspiyskim, y Wielką Tartáryą, z Gorą Kaukazem, od Południa ma Morze Perskie: od Wschodu Państwo Mogola, od Záchodu Państwo Tureckie Azyatyckie. Obdarzyła Náywyzszego Paná hoyność ten Kráy Zbożem, Ryżem, Winem wiśmienitym, Cukrem, Bawełną, Iedwábiem, ktorego corocznie ten kray wydaie ná 20. tysięcy Balow, á każdy Bał wynosi Funtow 216. Obfituie w żelázo, stal, w kleynoty, konie, wielbłądy o dwoch garbach. AZYA. O Perskim Państwie.
W Prowincyach do Perskiego Imperium osobliwie w Baktryanii, Medyi y innych niżey tu opisanych były znáczne
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 579
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Adrianopole więtsze jest/ ale nie ma murów/ i barziej podobne dobrej wsi/ a niż dobremu miastu. Jest tam niezliczona rzecz karczmarzów/ i domów gościnnych/ także i furmanów. Powiat tego miasta rodzi dostatek fruktów/ których wiele suszą/ i rozsyłają do inszych stron. Kupczą też tam znacznie mięsem bydlęcym suchym/ i bawełną. I acz tam w tym kraju widać nie mało pagórków/ sposobnych do winnic/ jednak tam przecię nie wiele widać winnic/ bo tam więcej mieszka Turków/ a niż Chrześcijan. Jednak tam przecię Chrześcijanie robią barzo wiele gorzałek/ czym się też niewolnicy wspomagają/ i drudzy się tym ratują/ bo zarabiają na dzień i
Adriánopole więtsze iest/ ále nie ma murow/ y bárźiey podobne dobrey wśi/ á niż dobremu miástu. Iest tám niezliczona rzecz kárczmarzow/ y domow gośćinnych/ tákże y furmánow. Powiát tego miástá rodźi dostátek fruktow/ ktorych wiele suszą/ y rozsyłáią do inszych stron. Kupczą też tám znácznie mięsem bydlęcym suchym/ y báwełną. Y ácz tám w tym kráiu widáć nie máło págorkow/ sposobnych do winnic/ iednák tám przećię nie wiele widáć winnic/ bo tám więcey mieszka Turkow/ á niż Chrześćian. Iednák tám przećię Chrześćiánie robią bárzo wiele gorzałek/ czym się też niewolnicy wspomagáią/ y drudzy się tym rátuią/ bo zárabiáią ná dźień y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 143
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Geografowie że ten Kraj lubo jest pod Ekwatorem jednak grunta ma zyzne, i w owoce obfituje, osobliwie wydaje z siebie tytonie przednie, cukry i bawełny, farbę szkarłatną etc. Kraj ludny, Powietrze ma srednie, Obywatele tameczni Koloru bażantowego, i nie tak spaleni jak Brezylianie, ludzcy i do kompanii przyjemni, odziani samą bawełną, Wiara ich bałwochwalska, i nie mają Kościołów publicznych, tylko każdy u siebie nabożny. O Kraju ciągnącym się nad Rzeką Amazoną piszą Geografowie, że nie jest poznany, jednakże znajdują na Pułnoc tej Rzeki, Kraje zwane Aparia, Carybana, Apanta, Coropa, a na Południe zaś Cajena, Tapajza,
Geográfowie że ten Kráy lubo iest pod Ekwátorem iednák grunta ma zyzne, y w owoce obfituie, osobliwie wydáie z siebie tytonie przednie, cukry y báwełny, fárbę szkárłatną etc. Kráy ludny, Powietrze ma srednie, Obywátele támeczni Koloru bażántowego, y nie ták spaleni iák Brezylianie, ludzcy y do kompanii przyiemni, odziani samą bawełną, Wiárá ich bałwochwálská, y nie máią Kosciołow publicznych, tylko káżdy u siebie nábożny. O Kráiu ciągnącym się nád Rzeką Amazoną piszą Geográfowie, że nie iest poznány, iednákże znáyduią ná Pułnoc tey Rzeki, Kráie zwáne Aparia, Caribana, Apanta, Coropa, á ná Południe záś Cayena, Tapayza,
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 647
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740