o zdradzie Która się tu platała; głowę w zakład kładzie; Przyrzekając: że to jest tak pewna u siebie, Iż Moskwy w Polsce nie masz, jak słońce na niebie. To mu z Moskwy, i Polski, szpiegowie donoszą, Jako BOGA o pokoy,iakci, tak ci proszą. Sołtan fidelisa swego Achmet Beja wysyła do Polski wrzkomo upominając się wielkiego Posła, w rzeczy samej, z lustrował, jeżeli jest Moskwa w Polsce.
Wziąłinszą potym minę Cesarz; jak by szczerze Na afidującym się przestawał Wezerze. Skrycie zaś, fidelesa ordynuje swego, Achmet Beja, przy bystrym dowcipie wiernego, Do Polski, gdzie mu każe tak miarkować rzeczy
o zdrádzie Ktora się tu platáłá; głowę w zákład kłádzie; Przyrzekáiąc: że to iest ták pewna u siebie, Iż Moskwy w Polszcze nie masz, iák słońce ná niebie. To mu z Moskwy, y Polski, szpiegowie donoszą, Jáko BOGA o pokoy,iakci, ták ci proszą. Sołtan fidelisa swego Achmet Beia wysyła do Polski wrzkomo upominaiąc się wielkiego Posłá, w rzeczy samey, z lustrował, ieżeli iest Moskwa w Polszcze.
Wziąłinszą potym minę Cesarz; iak by szczerze Ná áffiduiącym się przestáwał Wezerze. Skrycie záś, fidelesá ordynuie swego, Achmet Beia, przy bystrym dowcipie wiernego, Do Polski, gdzie mu káże ták miárkowáć rzeczy
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 87
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Jako BOGA o pokoy,iakci, tak ci proszą. Sołtan fidelisa swego Achmet Beja wysyła do Polski wrzkomo upominając się wielkiego Posła, w rzeczy samej, z lustrował, jeżeli jest Moskwa w Polsce.
Wziąłinszą potym minę Cesarz; jak by szczerze Na afidującym się przestawał Wezerze. Skrycie zaś, fidelesa ordynuje swego, Achmet Beja, przy bystrym dowcipie wiernego, Do Polski, gdzie mu każe tak miarkować rzeczy By cały kraj z lustrował, szukający w rzeczy Lub Króla, lub Hetmanów, wszystkim donoszący O przyjaźni kuPolszcze, w Porcie nie gasnący, Z której się i sam Cesarz nie mało dziwuje, Iz Polska tak nierychło Posła wyprawuje. Pod
Jáko BOGA o pokoy,iakci, ták ci proszą. Sołtan fidelisa swego Achmet Beia wysyła do Polski wrzkomo upominaiąc się wielkiego Posłá, w rzeczy samey, z lustrował, ieżeli iest Moskwa w Polszcze.
Wziąłinszą potym minę Cesarz; iak by szczerze Ná áffiduiącym się przestáwał Wezerze. Skrycie záś, fidelesá ordynuie swego, Achmet Beia, przy bystrym dowcipie wiernego, Do Polski, gdzie mu káże ták miárkowáć rzeczy By cáły kray z lustrował, szukáiący w rzeczy Lub Krolá, lub Hetmánow, wszystkim donoszący O przyiáźni kuPolszcze, w Porcie nie gásnący, Z ktorey się y sam Cesarz nie máło dziwuie, Iz Polska ták nierychło Posłá wypráwuie. Pod
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 87
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
jeden z Łasku, który służył Hieronimowi Łaskiemu. Ten był zebrał Radułowi na pomoc kupę ludzi; przegrał Raduł na Bukowinie, naszych przetrzepano, tego hajduka wzięto było u wozów. Ten Basza gdy gromił Raduła, chcąc się zalecić cesarzowi tureckiemu, widząc chłopa dorodnego, wygoliwszy go,
kaftan piękny włożył, udał go za zacnego Beja w Polszeze i oddał go cesarzowi; którego do tejże Jedykuły zasłano było. Gdy dziad wmci przywiedzion był, ten hajduk przywitał go; rozumiał dziad wmci, że kto znaczny z Polski; ale on pyta się o nasze Sieradzany, którym sługował, o Łaskiego, Jarosza Gomolińskiego, bracią moję i mnie. Gdy go
jeden z Łasku, który służył Hieronimowi Łaskiemu. Ten był zebrał Radułowi na pomoc kupę ludzi; przegrał Raduł na Bukowinie, naszych przetrzepano, tego hajduka wzięto było u wozów. Ten Basza gdy gromił Raduła, chcąc się zalecić cesarzowi tureckiemu, widząc chłopa dorodnego, wygoliwszy go,
kaftan piękny włożył, udał go za zacnego Beja w Polszeze i oddał go cesarzowi; którego do tejże Jedykuły zasłano było. Gdy dziad wmci przywiedzion był, ten hajduk przywitał go; rozumiał dziad wmci, że kto znaczny z Polski; ale on pyta się o nasze Sieradzany, którym sługował, o Łaskiego, Jarosza Gomolińskiego, bracią moję i mnie. Gdy go
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 173
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
z Baszą znosić/ ale zesłany od Cesarza koniuszy jego nazwany Emyr Hor, umyślnie na uspokojenie tej mieszaniny w Egipcie/ kazał go zaraz za przyjazdem swoim wypuścić. Tak się był ten zapał na on czas zawziął/ że mógł stanąć za rebelią/ gdyby byli Cesarza nieprzeprosili/ i nie posłali mu przez Koniuszego niejakiego Sulfikar Beja, którego Cesarz kazał w Adrianopolu w Miesiącu Lutym/ w Roku 1664. przed oczyma swojemi udusić. Zawsze Turcy przez szpary patrzyli na nierząd tamtego kraju/ wiedząc że go trudno poprawić/ i żeby się mogli dać w niebezpieczeństwo utracenia tak pięknego Królestwa/ gdyby mieli ostrych i gwałtownych sposobów do uspokojenia onego zażywać. Księga Trzecia
z Baszą znośić/ ále zesłány od Cesárzá koniuszy iego názwány Emyr Hor, vmyślnie ná vspokoienie tey mieszániny w Egipćie/ kazał go záraz zá przyiázdem swoim wypuśćić. Ták się był ten zápał ná on czas záwźiął/ że mogł stánąć zá rebellią/ gdyby byli Cesárza nieprzeprośili/ y nie posłáli mu przez Koniuszego nieiákiego Sulfikar Beia, ktorego Cesarz kazał w Adryánopolu w Mieśiącu Lutym/ w Roku 1664. przed oczymá swoiemi vduśić. Záwsze Turcy przez spáry pátrzyli ná nierząd támtego kráiu/ wiedząc że go trudno popráwić/ y żeby się mogli dáć w niebespieczeństwo vtrácenia ták pięknego Krolestwá/ gdyby mieli ostrych y gwałtownych sposobow do vspokoienia onego záżywáć. Xięgá Trzećia
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 218
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
rozsypkę poszli, niektórzy po lesiech piechotą których chłopi bili. Tak uciekali sromotnie, że w piątek równo ze dniem ośm mil za trzy godziny pod Chocimierzem padł ostatek tego pogaństwa. Kantemir sam trzykroć postrzelony; a raz w łeb, do tego przyszło że we dwudziestu koni ścieżką jedną ciasną uchodził osobnie. Twierdzą że Kulim Beja zabito, bo na ostatku odbieżeli ciała jego przy zasieczy, które w kilimach unosili z potrzeby. Kazano było łeb temu trupowi uciąć dla poznania, ale chłopiec J. M. Pana Wojewodzica bracławskiego porzucił go gdzieś w nocy w błoto, ktoś pewnie znaczny, jeżeli nie sam Kulim Bej.
Przydało się i to singulare
rozsypkę poszli, niektórzy po lesiech piechotą których chłopi bili. Tak uciekali sromotnie, że w piątek równo ze dniem ośm mil za trzy godziny pod Chocimierzem padł ostatek tego pogaństwa. Kantemir sam trzykroć postrzelony; a raz w łeb, do tego przyszło że we dwudziestu koni ścieszką iedną ciasną uchodził osobnie. Twierdzą że Kulim Beja zabito, bo na ostatku odbieżeli ciała iego przy zasieczy, które w kilimach unosili z potrzeby. Kazano było łeb temu trupowi uciąć dla poznania, ale chłopiec J. M. Pana Wojewodzica bracławskiego porzucił go gdzieś w nocy w błoto, ktoś pewnie znaczny, ieżeli nie sam Kulim Bej.
Przydało się i to singulare
Skrót tekstu: TatKoniec
Strona: 256
Tytuł:
Pogrom Tatarski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842