i więcej Wybrać deputatowi. Jest w świeżej pamięci. Manifest ów duchownych, na sejmie wniesiony, Przeciw tym sangwisugom prawnie uczyniony.
A w oczach wyniszczone same włości stoją, Tak duchowne, jak inne: Boga się nie boją. Nie wedle uchwal dawnych, ustawów sejmowych, Starodawnych hetmanów ordynków chlebowych Chleby biorą z niszczonych Bellonami włości: Już w nich mało kmiotkowie mają osiadlości. Za nic teraz artykuł, za nic sąd wojskowy. A czemuż? Nierząd ten jest z was samych gotowy. Nie płacicie. Ale co? Sejmami łudzicie. A cóż z tego? Sami się tą zwłoką niszczyci[...] Obiecujecie zawsze winną im zapłatę. Miasto której w
i więcej Wybrać deputatowi. Jest w świeżej pamięci. Manifest ów duchownych, na sejmie wniesiony, Przeciw tym sangwisugom prawnie uczyniony.
A w oczach wyniszczone same włości stoją, Tak duchowne, jak inne: Boga się nie boją. Nie wedle uchwal dawnych, ustawów sejmowych, Starodawnych hetmanów ordynków chlebowych Chleby biorą z niszczonych Bellonami włości: Już w nich mało kmiotkowie mają osiadlości. Za nic teraz artykuł, za nic sąd wojskowy. A czemuż? Nierząd ten jest z was samych gotowy. Nie płacicie. Ale co? Sejmami łudzicie. A cóż z tego? Sami się tą zwłoką niszczyci[...] Obiecujecie zawsze winną im zapłatę. Miasto której w
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 732
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
/ Potrzeb będzie na ciało swoje dobrą baczność mieć/ a nie tylko/ gdy zimno będzie/ na początku zimy/ głowę/ piersi i nogi ciepło trzymać potrzeba; ale też zgroma dzone wilgotności/ gojącemi lekarskiemi srzodkami w czas wyproźniać/ a przednie członki jak nalepiej umacniać! a tak wiele szkodliwych rzeczy oddalić się może. Bellonami barzo smutna jest/ abowiem spać i próżnować będzie musiała/ niewiele pozyskawszy; Przez całą zimę tej słońce pochmurno świeci/ Jeżeliby jaki wojenny rozterk się dał słyszeć/ tenciby od strzelca/ Lwa i Wodnika pochodził/ albo tegoż dziatkom i powinnym dodomu się wnęcił Niemoże pochybić/ żeby piejelnemu Marsowi serca głęboko zranić
/ Potrzeb będźie ná ćiáło swoie dobrą báczność mieć/ á nie tylko/ gdy źimno będźie/ ná początku źimy/ głowę/ pierśi y nogi ćiepło trzymáć potrzeba; ále tesz zgroma dzone wilgotnośći/ goiącemi lekárskiemi srzodkami w czás wyproźniáć/ á przednie członki iák nalepiey umacniáć! á ták wiele szkodliwych rzeczy oddalić się może. Bellonámi bárzo smutná iest/ abowiem spáć y proznować będźie muśiáłá/ niewiele pozyskawszy; Przez cáłą źimę tey słonce pochmurno świeći/ Iezeliby iáki woienny rosterk śię dáł słyszeć/ tenciby od strzelcá/ Lwá y Wodniká pochodźił/ álbo tegoż dźiátkom y powinnym dodomu śię wnęćił Niemoże pochybić/ żeby pieielnemu Mársowi serca głęboko zránić
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: E2v
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664