ś jeszcze nie ubłagany za grzechy jej, z niewymownej dobroci Twojej bądź miłościw duszy jej, a doprowadź do chwały wiecznej. Amen.
Brat mój najstarszy, ip. Jan Zawisza starosta miński, w leciech 27 dokończył życia swego w Mińsku Anno 1685 dnia 20 Maii tak szczęśliwie, że dysponujący na śmierć iks. Głębocki, bernardyn, po skonaniu jego z wielkim żalem przy liczbie wielkiej ludzi, rzekł te formalia: „Ej, Boże, daj mnie zakonnikowi i kapłanowi tak a nie inaczej skonać!” A jeżeli jeszcze, jako człowieka żyjącego na świecie dusza ze wszystkiego Bogu nie wypłaciła się, niech suppleat słabości człowieczeństwa niewinna krew Zbawiciela i przyczyna Matki
ś jeszcze nie ubłagany za grzechy jéj, z niewymownéj dobroci Twojéj bądź miłościw duszy jéj, a doprowadź do chwały wiecznej. Amen.
Brat mój najstarszy, jp. Jan Zawisza starosta miński, w leciech 27 dokończył życia swego w Mińsku Anno 1685 dnia 20 Maii tak szczęśliwie, że dysponujący na śmierć jks. Głębocki, bernardyn, po skonaniu jego z wielkim żalem przy liczbie wielkiéj ludzi, rzekł te formalia: „Ej, Boże, daj mnie zakonnikowi i kapłanowi tak a nie inaczéj skonać!” A jeżeli jeszcze, jako człowieka żyjącego na świecie dusza ze wszystkiego Bogu nie wypłaciła się, niech suppleat słabości człowieczeństwa niewinna krew Zbawiciela i przyczyna Matki
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 12
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
— rzecze dyskrecyjej pije; Musi być samiec.” „Nie mają różnice — Odpowie panna — samce i samice.” „I owszem, różnią przezwiskiem się całem, Bo pchłą samicę, samca zową pchałem. Że nie inaczej, moja zacna damo, Wrychle nauczy doświadczenie samo.” 368. SPOWIEDŹ
Na spowiedzi bernardyn grzecznej pytał pani, Jeśli jej pan małżeńskiej dosyć czyni dani. Potwierdzi ta; mnich znowu: „Wieleż razy liczy Przez noc?” — a owa na to odpowie: „Cztery czy Pięć razy, jako kiedy.” A tu ksiądz przeory, Z kozłem na nią wejźrawszy: „Cóż, albo tak chory
— rzecze dyskrecyjej pije; Musi być samiec.” „Nie mają różnice — Odpowie panna — samce i samice.” „I owszem, różnią przezwiskiem się całem, Bo pchłą samicę, samca zową pchałem. Że nie inaczej, moja zacna damo, Wrychle nauczy doświadczenie samo.” 368. SPOWIEDŹ
Na spowiedzi bernardyn grzecznej pytał pani, Jeśli jej pan małżeńskiej dosyć czyni dani. Potwierdzi ta; mnich znowu: „Wieleż razy liczy Przez noc?” — a owa na to odpowie: „Cztery czy Pięć razy, jako kiedy.” A tu ksiądz przeory, Z kozłem na nią wejźrawszy: „Cóż, albo tak chory
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 346
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Posłów dwie: w których siedzieli X. Markiewicz Kanonik Poznański/ P. Pilchowicz Sekretarz I. K. M. trzech Ojców Jezuitów/ X. Wapowski pokrewny i Spowiednik I. M. P. Wojewody/ X. Ma nrek Spowiednik I. M. X. Biskupa/ i X. Czeski/ Ociec Zmijewski Bernardyn/ Bato de Volfagen Konsyliarz i Sekretarz I. M. P. Wojewody/ Pozańskiego/ P. Frejdenha mer/ i Kszesel Doktorowie Poseslcy/ i inszy Urzędnicy i Domów których tak pieszo/ jako na koniech/ i w karetach/ liczyć się może na dwieście. Między końmi było 40 Tureckich/ 23 które były srebrem
Posłow dwie: w ktorych śiedźieli X. Márkiewicz Kánonik Poznáński/ P. Pilchowicz Sekretarz I. K. M. trzech Oycow Iezuitow/ X. Wápowski pokrewny y Spowiednik I. M. P. Woiewody/ X. Má nrek Spowiednik I. M. X. Biskupá/ y X. Czeski/ Oćiec Zmijewski Bernárdyn/ Bato de Volfagen Konsyliarz y Sekretarz I. M. P. Woiewody/ Pozanskiego/ P. Freydenhá mer/ y Kszesel Doktorowie Poseslcy/ y inszy Vrzędnicy y Domow ktorych ták pieszo/ iáko ná koniech/ y w káretách/ liczyć się możę ná dwieśćie. Między końmi było 40 Tureckich/ 23 ktore były srebrem
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: bv
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Z. Bernardyna, i przepowiedział. Jest tu między wami jeden, który wstąpi do Zakonu Świętego Franciszka, będzie wielkim Kaznodzieją, zostawuję mu Włoską ziemię, sam się do Hiszpanij i Francyj udam, a chociem ja starszy, wprzód on od Kościoła Rzymskiego uczczony będzie. Co się i spełniło, bo wprzód był Z. Bernardyn Kanonizowany. O któż by mi dał tę pociechę, aby i między wami Namilsi młodzi obrał sobie Bóg takiego, który świat nawracać, grzeszników kruszyć będzie! A kiedy zaczynał już głośniej na świat Kaznodziejstwo swoje, Chrystus mu się pokazał, kazał mu o Sądnym dniu kazywać. kazało się o tym Sądnym dniu, ba i
S. Bernárdyná, i przepowiedźiał. Iest tu między wámi ieden, ktory wstąpi do Zakonu Swiętego Fráńćiszká, będźie wielkim Káznodźieią, zostáwuię mu Włoską źiemię, sam się do Hiszpániy i Fráncyi vdam, á choćiem ia stárszy, wprzod on od Kośćiołá Rzymskiego vczczony będźie. Co się i zpełniło, bo wprzod był S. Bernárdyn Kánonizowány. O ktoż by mi dał tę poćiechę, áby i między wámi Namilśi młodźi obrał sobie Bog tákiego, ktory świat náwrácáć, grzesznikow kruszyć będźie! A kiedy záczynał iuż głośniey ná swiát Káznodźieystwo swoie, Christus mu się pokazał, kazał mu o Sądnym dniu kázywáć. kazáło się o tym Sądnym dniu, bá i
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 22
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tym, kto tego winien. Teraz luboć nieżyczyłem sobie, i przy sprawie nawet Jurystom milczeć o tym kazałem, produkować muszę, abym wywiódł że mi to zadają źle i fałszywie. Nie jam kondycje pisał Wojsku, od kogo pisane, łacno dojśdź, spytać się tylko, po co jeżdził Bernardyn z Pragi z pod Warszawy Capellan Pana Borzęckiego na ten czas w Związku Substituta? kto na krzyżyk przy Paciorkach przysięgał Panu Substitutowi nieboszczykowi kto kilka set Czerwonych złotych posłał, które publice w Kole produkował pokaże się to z Credensu, tudzież z Instruccji tegoż Mnicha, która się tu położy. Oryginały same pokazać Rzeczyposp: gotowem
tym, kto tego winien. Teraz luboć nieżyczyłem sobie, y przy spráwie náwet Iuristom milczeć o tym kazałem, produkowáć muszę, ábym wywiodł że mi to zádáią źle y fałszywie. Nie iam condicye pisał Woysku, od kogo pisáne, łácno doyśdź, spytáć się tylko, po co ieżdźił Bernárdyn z Prági z pod Wárszáwy Cápellan Páná Borzęckiego ná ten czás w Zwiąskù Substitutá? kto ná krzyżyk przy Paćiorkách przyśięgał Pánu Substitutowi nieboszczykowi kto kilká set Czerwonych złotych posłał, ktore publice w Kole produkował pokaże się to z Credensu, tudźiesz z Instructiey tegoż Mnichá, ktora się tu położy. Originały sáme pokazáć Rzeczyposp: gotowem
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 69
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
złotych na każdy Rok. Ciągnie Mnich P. Borzeckiego do konferencjej z sobą, obiecując mu jakieś potrzebne promere informacje. Obligując go, aby to było w secrecie, i palić te listy. A cnotasz to, traktować takie rzeczy które ognia godne i sami sądzili. Imię tego Mnicha X. Ludwik Przywicki.
Ksiądz Capellan Bernardyn. Do tegoż Pana Borzęckiego, a Wojsk Substytuta Credens na tegoż Księdża od Królowej jej Mości. Punkt Manifestu LUDOWIKA MARIA KrólOWA Polska. ect. Na to, co ten Mnich referuje, list od Królowej credentialny.
URódzony wiernie nam miły, Oddawca listu tego opowie Wm. wolą i intencją naszę, które że
złotych ná káżdy Rok. Ciągnie Mnich P. Borzeckiego do conferencyey z sobą, obiecuiąc mu iákieś potrzebne promere informácye. Obliguiąc go, áby to było w secrećie, y palić te listy. A cnotász to, tráctowáć tákie rzeczy ktore ogniá godne y sami sądźili. Imię tego Mnichá X. Ludwik Przywicki.
Kśiądz Capellan Bernárdyn. Do tegoż Páná Borzęckiego, á Woysk Substytutá Credens ná tegoż Kśiędźá od Krolowey iey Mośći. Punct Mánifestu LVDOWIKA MARYA KROLOWA Polska. ect. Ná to, co ten Mnich referuie, list od Krolowey credentialny.
VRodzony wiernie nam miły, Oddawcá listu tego opowie Wm. wolą y intencyą nászę, ktore że
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 71
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
przykopem/ grodkami za Moskwą rzeką nas obstawiali: skąd jedno przystęp był do nas/ abowiem dwiesmy jeno bronie mieli od wody. W Krimgrodzie i w Kitajgródzie/ którędysmy się spodziewali wpuścić swoich/ którzy na żywność z wojskiem Sapieżynym poszli: w dzień w Niebowzięcia naświętszej Panny/ zeszlismy się do kościoła wszyscy/ gdzie ksiądź Wojciech Bernardyn mając kazanie/ powiedział: Niefrasujcie się/ upewniam was w tym/ iż dnia dzisiejszego ta naświętsza Panna nas wszytkich w tym frasunku pocieszy. Tego domawia: a w tym znać dadzą/ że nasza czeladka do nas resolute przez Moskwę rzekę z żywnością idzie. A my też z chorągwiami w białymur wypadli/ z Moskwą
przykopem/ grodkámi zá Moskwą rzeką nas obstáwiáli: zkąd iedno przystęp był do nas/ abowiem dwiesmy ieno bronie mieli od wody. W Krimgrodźie y w Kitáygrodżie/ ktorędysmy sie spodżiewáli wpuśćić swoich/ ktorzy ná żywność z woyskiem Sápieżynym poszli: w dźień w Niebowźięćia naświętszey Pánny/ zeszlismy sie do kośćiołá wszyscy/ gdźie kśiądź Woyćiech Bernárdyn máiąc kazánie/ powiedźiał: Niefrásuyćie sie/ vpewniam was w tym/ iż dniá dźiśieyszego tá naświętsza Pánná nas wszytkich w tym frásunku poćieszy. Tego domawia: á w tym znáć dádzą/ że nászá czeladká do nas resolute przez Moskwę rzekę z żywnośćią idźie. A my też z chorągwiámi w biáłymur wypádli/ z Moskwą
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Biiij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
i na Dobroniż, dobra w województwie brzeskim lit. leżące. Powiedziano było babce mojej, podkomorzynie płockiej, że matka moja poszła za ojca mego nie mającego fortuny i że w wielkim niedostatku zostaje, a tak babka moja dla lepszego dowiedzenia się przysłała bernardyna z konwentu ratowskiego, którego wielką dobrodziką była. Przyjechał tedy ten bernardyn do Hornowa, gdzie budynek mieszkalny był stary i szczupły, a gdy matce mojej, nie zastawszy ojca mego, powiedział, po co przyjechał, tedy matka moja, wyszedłszy z nim na podwórze, pokazała wszystkie wsie okoliczne i powiedziała, że do niej należą, chociaż nie tak
było, bo Hornów, a dzisiejszy Pratolin
i na Dobroniż, dobra w województwie brzeskim lit. leżące. Powiedziano było babce mojej, podkomorzynie płockiej, że matka moja poszła za ojca mego nie mającego fortuny i że w wielkim niedostatku zostaje, a tak babka moja dla lepszego dowiedzenia się przysłała bernardyna z konwentu ratowskiego, którego wielką dobrodziką była. Przyjechał tedy ten bernardyn do Hornowa, gdzie budynek mieszkalny był stary i szczupły, a gdy matce mojej, nie zastawszy ojca mego, powiedział, po co przyjechał, tedy matka moja, wyszedłszy z nim na podwórze, pokazała wszystkie wsie okoliczne i powiedziała, że do niej należą, chociaż nie tak
było, bo Hornów, a dzisiejszy Pratolin
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 393
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z ciałem przed kościołem, marianie z krzyżem wyszli. Miał jeden z nich przemowę, potem marianie wzięli trumnę na ramiona swoje i postawili na katafalku w kościele. Druga znowu w kościele na ambonie mariańska przemowa była, a nazajutrz solenne egzekwie, wigilie wszystkich zakonów. Mszą wielką celebrował ksiądz Buchowiecki, a kazanie miał ksiądz Urbanowski bernardyn, gwardian brzeski. Potem obiad we dworze dla duchowieństwa i gości przytomnych już po południu nastąpił. Nad wieczór goście i księża porozjeżdżali się.
Przystąpiliśmy nazajutrz do działu między nami. Proponowałem pułkownikowi bratu memu, a przez niego drugim braci moim, ponieważ pułkownik więcej z nimi miał konfidencji, jeżeliby nie trzeba mieć
z ciałem przed kościołem, marianie z krzyżem wyszli. Miał jeden z nich przemowę, potem marianie wzięli trumnę na ramiona swoje i postawili na katafalku w kościele. Druga znowu w kościele na ambonie mariańska przemowa była, a nazajutrz solenne egzekwie, wigilie wszystkich zakonów. Mszą wielką celebrował ksiądz Buchowiecki, a kazanie miał ksiądz Urbanowski bernardyn, gwardian brzeski. Potem obiad we dworze dla duchowieństwa i gości przytomnych już po południu nastąpił. Nad wieczór goście i księża porozjeżdżali się.
Przystąpiliśmy nazajutrz do działu między nami. Proponowałem pułkownikowi bratu memu, a przez niego drugim braci moim, ponieważ pułkownik więcej z nimi miał konfidencji, jeżeliby nie trzeba mieć
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 405
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
prośbą Plebanów wiejskich/ chodzą raz do tej/ drugi raz do owej Parrochiej/ aby uczyli inszych tego/ co sami umieją. Piątej części, Co ułacniło nawrócenie Indianów.
NIe było nigdy krainy/ kędyby Ewangelia Z. miała więtszy postępek jako w nowym świecie: abowiem nawracały się miasta i narody całe: jeden sam Bernardyn ochrzcił za kilka abo za kilkanaście lat do 400000. ludzi w nowej Hiszpaniej: a w piąciu abo w 6. lat ochrzczonych bywało jedni powiadają do 8. a drudzy do 10. milionów. A temu tak wielkiemu i prędkiemu postępkowi wiary ś. niemało pomogli żołdacy: abowiem aczkolwiek niemasz nic mniej należącego do wprowadzenia
proźbą Plebanow wieyskich/ chodzą raz do tey/ drugi raz do owey Párrochiey/ áby vczyli inszych tego/ co sámi vmieią. Piątey częśći, Co vłácniło náwrocenie Indianow.
NIe było nigdy kráiny/ kędyby Ewángelia S. miáłá więtszy postępek iáko w nowym świećie: ábowiem náwrácáły się miástá y narody cáłe: ieden sam Bernárdyn ochrzćił zá kilká ábo zá kilkánaśćie lat do 400000. ludźi w nowey Hiszpániey: á w piąćiu ábo w 6. lat ochrzczonych bywáło iedni powiádáią do 8. á drudzy do 10. millionow. A temu ták wielkiemu y prędkiemu postępkowi wiáry ś. niemáło pomogli żołdacy: ábowiem áczkolwiek niemász nic mniey należącego do wprowádzenia
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 44
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609