SMOKA owego (wprzód jego całą zlustrowawszy proporcją) zdrzewa wyrobił; skorą i malowaniem ad vivum udał, i uczynił ruchomym na sprężynach; do tego SMOKA Artyficjalnego, ów Kawaler Konia, Brytana i siebie przyuezył. Powróciwszy się nazad, polecając się Z. JANOWI Ordinis Patronowi i Świętemu STEFANOWI Tutelary loci, uderzył na żywą bestią jak na ową Artyficjalną, włócznią gardło przebiwszy, przy pomocy Brytana głowę ucioł, De Reptilibus, albo o Gadzie
Wiktor SMOKA, Obywatelów od ruiny Vindeks, a dla siebie chwały nieśmiertelnej Autor, i na Mistrzostwo wielkie w 4 lata po Elionie de Villa-Nova Succesor, jako świadczy Bosius libro 2. W Powiecie Borneńskim
SMOKA owego (wprzod iego całą zlustrowawszy proporcyą) zdrzewa wyrobił; skorą y malowaniem ad vivum udał, y uczynił ruchomym na sprężynach; do tego SMOKA Artyficyalnego, ow Kawaler Koniá, Brytana y siebie przyuezył. Powrociwszy się nazad, polecaiąc się S. IANOWI Ordinis Patronowi y Swiętemu STEFANOWI Tutelari loci, uderzył na żywą bestyą iak na ową Artyficyalną, włocznią gardło przebiwszy, przy pomocy Brytana głowę ucioł, De Reptilibus, albo o Gadzie
Victor SMOKA, Obywatelow od ruiny Vindex, a dla siebie chwały nieśmiertelney Author, y na Mistrzostwo wielkie w 4 lata po Elionie de Villa-Nova Succesor, iako świadczy Bosius libro 2. W Powiecie Borneńskim
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 597
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tejże łaski nie postradał. Trafiło się tym czasem iż do ogroda tego to kapłana wieprzek jednego vobgiego barzo się był chytro wnęcił: bo iż u sweg ogospodarza dla jego uboztwa nie miał czymby się był natkał: że mu szkodę czynił/ często tego ubogiego upominał żeby tego wieprzka w domu trzymał/ i samę bestią z wielkim ubiciem często z ogroda wyganiał/ jednak nic nie pomogło. Naostatek żałością zjęty nad szkodą którą mu czynił/onego wieprzka zabił. Ubogi dowiedziawszy się tego/ wielce się zadrasował iż majętnostki swojej pomoc po więtszej części stracił. I gdy chciał czynić z kapłanem żeby mu wedle prawa szkodę nagrodził/ on przeciwnym
teyże łaski nie postradał. Trafiło sie tym cżásem iż do ogroda tego to kápłaná wieprzek iednego vobgiego bárzo sie był chytro wnęćił: bo iż v sweg ogospodarzá dla iego vboztwá nie miał czymby sie był natkał: że mu szkodę czynił/ często tego vbogiego vpominał żeby tego wieprzká w domu trzymał/ y samę bestyą z wielkim vbićiem często z ogroda wyganiał/ iednák nic nie pomogło. Náostátek żałosćią zyęty nád szkodą ktorą mu czynił/onego wieprzká zábił. Vbogi dowiedziawszy sie tego/ wielce sie zadrasował iż máiętnostki swoiey pomoc po więtszey częśći stráćił. Y gdy chćiał czynić z kápłanem żeby mu wedle práwá szkodę nágrodźił/ on przećiwnym
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 127
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
dziwne bestie/ z Zamku Sultanowego na widzenie/ których gwoli krótkości nie opisuję. Więc abyśmy sobie nie tęsknili/ wodził nas Trucelman po gmachach rozmaitych/ i ukazał nam dwie żenie/ rzezańce ich/ sprzęt wojenny i rysztunk swój/ siodła/ rzędy złociste/ i rozmaite a kosztowne ochędostwo domu swego. Miał też jednę bestią w klatce/ która gdy ją drażniono Piżmo czyniła/ kupiec go nie dawał/ jedno ile złota zaważyło. Piżmo drogie.
Nazajutrz 10 Paź: to jest w Piątek/ iż go zawsze Saracenowie święcą/ nie godziło się nam żadnym sposobem wyniść z gospody/ tedyż też jeden Chrześcijanin przyszedł do nas w pętach/ o
dźiwne bestye/ z Zamku Sultanowe^o^ ná widzenie/ ktorych gwoli krotkośći nie opisuię. Więc ábysmy sobie nie tesknili/ wodźił nas Trutzelman po gmáchách rozmáitych/ y ukazał nam dwie żenie/ rzezáńce ich/ sprzęt woienny y rysztunk swoy/ śiodłá/ rzędy złoćiste/ y rozmáite á kosztowne ochędostwo domu swego. Miał też iednę bestyą w klatce/ ktora gdy ią drażniono Piżmo czyniłá/ kupiec go nie dawał/ iedno ile złotá záważyło. Pizmo drogie.
Názáiutrz 10 Páź: to iest w Piątek/ iż go záwsze Sárácenowie święcą/ nie godźiło sie nam żadnym sposobem wyniść z gospody/ tedyż też ieden Chrześćiánin przyszedł do nas w pętách/ o
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 49
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Hrynkowszczyzna przezwiskiem, odyńcem machiną mię w sobie mieszkającym przywitał, na którego dniem jutrzejszym uderzyć zechcę, obławę już tu i psy, z parkany, zastawszy gotową. 3. Dzień dzisiejszy św Huberta jako srodze u nas, dystyngwowany, myśliwych i ten order noszących, był odprawiony pirwszy nabożeństwem przez kapelana mego, potem polowaniem na bestią wczoraj spomnianą. Która radząc tyż o sobie niezgorzej, na obławników tak hardo poszła, że ledwie kilku śmiałków tamże nie układszy, przebiła się, nas tylko in spe przyszłego się z sobą widzenia już w drugim chyba ostępie zostawiwszy. Eadem przybył tu do mnie książę IM Radziwiłł starosta grodowy rzeczycki, marszałek wielki Trybunału Głównego WKLgo
Hrynkowszczyzna przezwiskiem, odyńcem machiną mię w sobie mieszkającym przywitał, na którego dniem jutrzejszym uderzyć zechcę, obławę już tu i psy, z parkany, zastawszy gotową. 3. Dzień dzisiejszy św Huberta jako srodze u nas, dystyngwowany, myśliwych i ten order noszących, był odprawiony pirwszy nabożeństwem przez kapelana mego, potem polowaniem na bestią wczoraj spomnianą. Która radząc tyż o sobie niezgorzej, na obławników tak hardo poszła, że ledwie kilku śmiałków tamże nie układszy, przebiła się, nas tylko in spe przyszłego się z sobą widzenia już w drugim chiba ostępie zostawiwszy. Eadem przybył tu do mnie książę JM Radziwiłł starosta grodowy rzeczycki, marszałek wielki Trybunału Głównego WKLgo
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 152
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
kośćmi, mięsem i skórą wielkości łokci polskich trzech z górą. 17. Dwa nosy od ryb nazwanych remora, malej jednej, a drugiej srodze dużej. Jak piła na obydwie strony ostre, którym, jak opisują naturalistowie, że dziury robi tak w okrętach, jako i emulując z wielorybem brzuch im porze, tysiącznie większą bestią od siebie ze świata zgładzając. 18. Trzonowy ząb słonia. Lubo jest bez końców zwyczajnych, tych co siedzą w szczoce, ma jednak człek jedną ręką dość do dźwignienia. 19. Biblia chińska we dwunastu częściach z kamienia tamecznego szpekstejnu w różnych kolorach wyrabianych. Ta lubo jest ciekawa, żonatym jednak tylko ludziom pokazywana być
kośćmi, mięsem i skórą wielkości łokci polskich trzech z górą. 17. Dwa nosy od ryb nazwanych remora, malej jednej, a drugiej srodze dużej. Jak piła na obydwie strony ostre, którym, jak opisują naturalistowie, że dziury robi tak w okrętach, jako i emulując z wielorybem brzuch im porze, tysiącznie większą bestią od siebie ze świata zgładzając. 18. Trzonowy ząb słonia. Lubo jest bez końców zwyczajnych, tych co siedzą w szczoce, ma jednak człek jedną ręką dość do dźwignienia. 19. Biblia chińska we dwunastu częściach z kamienia tamecznego szpekstejnu w różnych kolorach wyrabianych. Ta lubo jest ciekawa, żonatym jednak tylko ludziom pokazywana być
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 181
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
się wymierzył; Tego zajźrzawszy srogi gad/ on się uderzył. Jak gdy więc/ mierzjonego Smoku/ orzeł zoczy: On ku ciepłemu Słońcu/ ścierw sprosny roztoczy/ Sidła go: i by gębą nie kręcił nieczystą/ W szyję/ w kleszcza pazory sponiste/ łuszczystą: Tak Perseus/ z wysoka/ spadszy na plugawą Bestią/ oczapił ją/ i w łopatkę prawą/ Wraził jej sztych po jelca. Przeszyta się wije Gadzina: i to w zgórę wspina się/ to kryje W wodę/ to młyncem chodzi: wieprz właściwy dziki: Gdy mu myli/ obałwa psów skolących/ szyki. Ów skrzydły/ kęsom chciwym/ chybkiemi uchodzi:
się wymierzył; Tego záyźrzawszy srogi gad/ on się vderzył. Iák gdy więc/ mierźionego Smoku/ orzeł zoczy: On ku ciepłemu Słoncu/ śćierw sprosny rostoczy/ Sidła go: y by gębą nie kręćił nieczystą/ W szyię/ w kleszczá pázory sponiste/ łuszczystą: Tak Perseus/ z wysoká/ spadszy ná plugáwą Bestyą/ oczapił ią/ y w łopátkę prawą/ Wráźił iey sztych po ielcá. Przeszyta się wiie Gádźiná: y to w zgorę wspina się/ to kryie W wodę/ to młyncem chodźi: wieprz właśćiwy dźiki: Gdy mu myli/ obáłwá psow skolących/ szyki. Ow skrzydły/ kęsom chćiwym/ chybkiemi vchodźi:
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 101
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
zapasił się był. Kontentowaliśmy się nazajutrz, żeśmy widzieli srogą haniebną bestią wieloryba jednego, w kościach tylko
wprawdzie, ale się było czemu podziwić. Woził się z tym cudem kupiec jeden i stąd pożywienie swoje miał, ukazując ludziom i biorąc od tego. I w ten czas na jarmark frankfurcki jechał. Zabili tę bestią Francuzowie pod Sardynią wyspą z dział, z wielkiem swem niebezpieczeństwem.
20. Byliśmy na obiad i na noc w Asenburku, podejmowani od elektora mogunckiego, który, wziąwszy wiadomość przez pana Denhofa o królewiczu imci, posłał powinnego swego, aby po drodze w tym jego pałacu królewicza imć przyjął, pod wielką winą zakazawszy,
zapasił się był. Kontentowaliśmy się nazajutrz, żeśmy widzieli srogą haniebną bestyą wieloryba jednego, w kościach tylko
wprawdzie, ale się było czemu podziwić. Woził się z tym cudem kupiec jeden i ztąd pożywienie swoje miał, ukazując ludziom i biorąc od tego. I w ten czas na jarmark frankfurcki jechał. Zabili tę bestyą Francuzowie pod Sardynią wyspą z dział, z wielkiém swém niebezpieczeństwem.
20. Byliśmy na obiad i na noc w Asenburku, podejmowani od elektora mogunckiego, który, wziąwszy wiadomość przez pana Denhoffa o królewicu jmci, posłał powinnego swego, aby po drodze w tym jego pałacu królewica jmć przyjął, pod wielką winą zakazawszy,
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 44
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
potaczek/ który koń od jednych nazwan był Ścifio, od drugich Sirone, od inszych Arione, a od wielu Pegasus. Ta fabuła ku temu zagrawa/ że Neptunus/ którego wód i morza i rzek bystrych Bogiem kładą/ stworzył też zwierzę prędkie a żartkie na podobieństwo swoje/ co się znaczy/ że jakoby nad tę bestią żartszego do biegu zwierzęcia nie było: abowiem go też dla tego podobieństwa z skrzydłami malowano: skąd opisują/ że koń jest pod sprawą i obroną Castoris et Pollucis, jako którą ponosi: ktemu też/ toż utwierdza pożądliwość pokarmu i picia/ w którym nawięcej kochanie kładzie. Abowiem iż to pospolita/ że podobna podobnej się
potaczek/ ktory koń od iednych názwan był Scifio, od drugich Sirone, od inszych Arione, á od wielu Pegasus. Tá fábułá ku temu zágráwa/ że Neptunus/ ktorego wod y morzá y rzek bystrych Bogiem kłádą/ stworzył też źwierzę prędkie á żártkie ná podobieństwo swoie/ co się znáczy/ że iákoby nád tę bestyą żártszego do biegu źwierzęćiá nie było: ábowiem go też dla tego podobieństwá z skrzydłámi málowano: skąd opisuią/ że koń iest pod spráwą y obroną Castoris et Pollucis, iáko ktorą ponośi: ktemu też/ toż vtwierdza pożądliwość pokármu y pićia/ w ktorym nawięcey kochánie kłádźie. Abowiem iż to pospolita/ że podobna podobney się
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Aij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
tę uporność odejmują/ i wiele inszych przypraw czynią/ które krótkości folgując omijam/ boć i tego dosyć. Czego aczci wszytkiego zażywać pozwalam/ azali się czymkolwiek takowa wada odjąć może: ale iż częstokroć więcej to na nim siedzącemu zawadza/ niżli szkapie prze desperackie unoszenie/ radzę aby barziej na człowieka niż na bestią wzgląd miewano/ aby odejmując niecnotę końską jeździec w zdrowiu naruszany i nadtargany nie był/ ostróżnie tedy i bacznie w tym postępuj. Jeszcze i tego niektórzy zwykli zażywać: zawięzują moszna koniowi sznurem/ miękkim nie barzo cienkim żeby nie rzezał/ a drugi koniec wolno uwięzują u łęku: skoro się tedy zasadzi/ siedzący na
tę vporność odeymuią/ y wiele inszych przypraw czynią/ ktore krotkośći folguiąc omiiam/ boć y tego dosyć. Czego áczći wszytkiego záżywáć pozwalam/ ázali się czymkolwiek tákowa wádá odiąć może: ále iż częstokroć więcey to ná nim śiedzącemu záwadza/ niżli szkápie prze desperáckie vnoszenie/ rádzę áby bárźiey ná człowieká niż ná bestyą wzgląd miewano/ áby odeymuiąc niecnotę końską ieźdźiec w zdrowiu náruszány y nádtárgány nie był/ ostrożnie tedy y bácznie w tym postępuy. Ieszcze y tego niektorzy zwykli záżywáć: záwięzuią moszná koniowi sznurem/ miękkim nie bárzo ćienkim żeby nie rzezał/ á drugi koniec wolno vwięzuią v łęku: skoro się tedy zásádźi/ śiedzący ná
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Iv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
z gęby swojej. 17. I rozgniewał się Smok na niewiastę/ i poszedł aby walczył z drugimi z nasienia jej/ którzy zachowywają przykazania Boże/ i mają świadectwo JEzusa CHrystusa. 18. I Stanąłem na piasku morskim. Rozd. XIII. Objawienie Z. Jana. Rozd. XIII. ROZDZIAŁ XIII. Opisuje bestią o siedmi głowach. 8. która wielką część świata do bałwochwalstwa odwiodła. 12. A ta od drugi bestii wychodzącej. 15. potwirdzona jest, 16. A kto jej piątna nie ma, temu się nie godzi ani kupować ani przedawać. 1
. I Widziałem Bestię występującą z morza/ mającą siedm głów i
z gęby swojey. 17. Y rozgniewał śię Smok ná niewiástę/ y poszedł áby walcżył z drugimi z naśienia jey/ ktorzy záchowywáją przykazánia Boże/ y máją świádectwo JEzusá CHrystusá. 18. Y Stánąłem ná piasku morskim. Rozd. XIII. Objáwienie S. Janá. Rozd. XIII. ROZDZIAŁ XIII. Opisuje bestyą o śiedmi głowách. 8. ktora wielką część świátá do báłwochwálstwá odwiodła. 12. A tá od drugi bestyey wychodzącey. 15. potwirdzona jest, 16. A kto jey piątná nie ma, temu śię nie godźi áni kupowáć áni przedawáć. 1
. Y Widźiałem Bestyję występującą z morzá/ májącą śiedm głow y
Skrót tekstu: BG_Ap
Strona: 275
Tytuł:
Biblia Gdańska, Apokalipsa
Autor:
św. Jan
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632