żeby nas do końca Zaślepić, kładziesz na twarz plamy jak u słońca; Jam już ślepy i głuchy, Patrząc na te muchy.
Masz-li nimi tak szkodzić, ja cię o to proszę, Niech je ustami mymi z twarzy twej rozpłoszę I spędzę z twej potuchy Wargą swą te muchy.
Nie żałuj tych bestyjek przynamniej na strawę, Bo-ć taką, a prawdziwą, dam o sobie sprawę, Że od miłości suchy Z głodu zjem te muchy. PIEŚŃ
Gdy-ć swego, Melito, sam serca nie ukażę, Nieznajomej nie dasz rady mej chorobie, A gdy się zaś ognie me powiadać ci ważę, Za urazę każde
żeby nas do końca Zaślepić, kładziesz na twarz plamy jak u słońca; Jam już ślepy i głuchy, Patrząc na te muchy.
Masz-li nimi tak szkodzić, ja cię o to proszę, Niech je ustami mymi z twarzy twej rozpłoszę I spędzę z twej potuchy Wargą swą te muchy.
Nie żałuj tych bestyjek przynamniej na strawę, Bo-ć taką, a prawdziwą, dam o sobie sprawę, Że od miłości suchy Z głodu zjem te muchy. PIEŚŃ
Gdy-ć swego, Melito, sam serca nie ukażę, Nieznajomej nie dasz rady mej chorobie, A gdy się zaś ognie me powiadać ci ważę, Za urazę każde
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 299
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
lecz nie tak obszyrne jak moje, oranżeria moc i wielkimi drzewy napełniona. To wszystko, choć w cenie niewielkiej, nie dałem jednak słowa mego, że chcę nabyć, mając jeszcze w intencji inne tu widzieć dobra i z nich wybrać tu, w których by góry przynamniej nie tak blisko byli. Eademdie kupiłem bestyjek sześć, nazywających się Fretche, po francusku le furée. Są to źwirzątka masłowate formą łasic, lecz większe od tchórza. Idą do jam, wyganiając tak królika, jako i lisa, by najstarszego. 7. Dowiedziałem się o sąsiedzie, IM panu grafie Hujusie, panie wielkich tu naokół dóbr. Przyjąłem
lecz nie tak obszyrne jak moje, oranżeria moc i wielkimi drzewy napełniona. To wszystko, choć w cenie niewielkiej, nie dałem jednak słowa mego, że chcę nabyć, mając jeszcze w intencji inne tu widzić dobra i z nich wybrać tu, w których by góry przynamniej nie tak blisko byli. Eademdie kupiłem bestyjek sześć, nazywających się Fretche, po francusku le furée. Są to źwirzątka masłowate formą łasic, lecz większe od tchórza. Idą do jam, wyganiając tak królika, jako i lisa, by najstarszego. 7. Dowiedziałem się o sąsiedzie, JM panu grafie Hujusie, panie wielkich tu naokół dóbr. Przyjąłem
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 164
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak