bo ma być tej Sekcie favens, Novatoribus, że nova, placens. Nie patrzą oni Soliditatem Nauki, Pisma Z i rozumowi Conformitatem, ale co ich corruptissimis moribus, wielkiej pysze, a ku Katolików weksie służyć może, to arriptunt i trzymają mordicitùs. Sekret wielki w tej Sekcie ohservatur: musi być co głupiego, bezbożnego, sromotnego, dlatego światu nie rewelują, aby nie byli zawstydzeni za swoje głupstwo, wolą być secreti, dummodo securi. Muszą to być tacy, jacy są u Turków Muzeryn, którzy sekret wiary swojej obserwują, a ten nie inny supponitur, tylko nullum Deum credere; utaić przed sobą samym, przed sumnieniem swoim BOGA
bo má bydź tey Sekcie favens, Novatoribus, że nova, placens. Nie patrzą oni Soliditatem Nauki, Pisma S y rozumowi Conformitatem, ale co ich corruptissimis moribus, wielkiey pysze, a ku Kátolikow wexie służyć może, to arriptunt y trzymaią mordicitùs. Sekret wielki w tey Sekcie ohservatur: musi bydź co głupiego, bezbożnego, sromotnego, dlatego światu nie reweluią, aby nie byli zawstydzeni za swoie głupstwo, wolą bydź secreti, dummodo securi. Muszą to bydź tacy, iácy są u Turkow Muzerin, ktorzy sekret wiáry swoiey obserwuią, a ten nie inny supponitur, tylko nullum Deum credere; utaić przed sobą samym, przed sumnieniem swoim BOGA
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1132
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
/ szatańom niemowiatka ofiarują. A żeby się te rzeczy komu niepodobne nie widziały/ niech czyta w łacińskim języku primum Tomum mallei maleficarum, gdże się to dostatecznie wywodzi. Tu tylko objaśniając tam ten dyskurs/ przywodzą się sprawy/ tak te którycheśmy sami doświadczyli/ jako i od drugich opisane/ a to ku ohydzeniu tego bezbożnego odstępstwa. co bacznego każdego od błędu odwieść może/ który rozumie o czarownicach/ i czarach/ że na świecie być nie mogą. Naprzód tedy wiedzieć potrzeba/ iż sześcią sposobów czarownice ludziom szkodzić mogą/ wyjąwszy sposoby/ którymi insze stworzenie zarażają. Pierwszy sposób jest/ gdy nieporządną miłością mężczyznę ku białęjgłowie/ abo białągłowę ku
/ szátáńom niemowiátká ofiáruią. A żeby sie te rzeczy komu niepodobne nie widźiáły/ niech czyta w łáćińskim ięzyku primum Tomum mallei maleficarum, gdże sie to dostátecznie wywodźi. Tu tylko obiáśniáiąc tám ten discurs/ przywodzą sie spráwy/ ták te ktorychesmy sámi doświádczyli/ iáko y od drugich opisáne/ á to ku ohydzeniu tego bezbożnego odstępstwá. co bacznego káżdego od błędu odwieść może/ ktory rozumie o cżárownicách/ y czárách/ że ná świecie bydź nie mogą. Naprzod tedy wiedźieć potrzebá/ iż sześćią sposobow czárownice ludźiom szkodźić mogą/ wyiąwszy sposoby/ ktorymi insze stworzenie zárażáią. Pierwszy sposob iest/ gdy nieporządną miłośćią mężcżyznę ku białęygłowie/ ábo białągłowę ku
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 79
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
rzeczy, i dziejów się znajduje pewność; gdy za przybyciem wielu z Niemieckich Krajów Rycerskich Familij polerowniejszego życia, i kształtniejszych obyczajów nastały czasy. ROZDZIAŁII. O przybyciu Niemców do Inflant, o początkach Wiary Chrześcijańskiej przez Mejnarda Biskupa; i o Rycerstwie Ensiferorum.
W Takowej dzikiej (jako się wyżej powiedziało) posturze, i ciemnych bezbożnego pogaństwa błędach zostawały Inflanty do roku 1158. w którym za sprawą chciwej zbawienia ludzkiego Opatrzności Boskiej niektórzy Kupcy Miasta Anzeatyckiego Bremen, puściwszy się w kilku okrętach morzem do handlownego na ów czas w Gotlandyj Miasta Visbia zwanego, nawalnym szturmem zaniesieni na port Inflancki, tam gdzie rzeka Dźwina do morza Bałtyckiego wpada, a teraz Miasto Ryga
rzeczy, y dźiejow śię znayduje pewność; gdy zá przybyćiem wielu z Niemieckich Krajow Rycerskich Familiy polerownieyszego żyćia, y kształtnieyszych obyczajow nástały czasy. ROZDZIAŁII. O przybyćiu Niemcow do Inflant, o początkach Wiary Chrześćiańskiey przez Meynarda Biskupa; y o Rycerstwie Ensiferorum.
W Takowey dźikiey (jako śię wyżey powiedźiało) posturze, y ćiemnych bezbożnego pogaństwa błędach zostawały Inflanty do roku 1158. w którym zá sprawą chćiwey zbawienia ludzkiego Opatrznośći Boskiey niektorzy Kupcy Miasta Anzeatyckiego Bremen, puśćiwszy śię w kilku okrętach morzem do handlownego ná ow czas w Gotlandyi Miasta Visbia zwanego, náwalnym szturmem zánieśieni ná port Inflantski, tam gdźie rzeka Dźwina do morza Baltyckiego wpada, á teraz Miasto Ryga
Skrót tekstu: HylInf
Strona: 5
Tytuł:
Inflanty w dawnych swych i wielorakich aż do wieku naszego dziejach i rewolucjach
Autor:
Jan August Hylzen
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750