. Darmo ułozony Wał z-sieczonych kamieni na trzy zwyż kpie, I Dział na nim pięćdziesiąt; gdy sama nie bije Choć z-Magnesu Forteca. Darmo gotowane Długo spiże, i nowe Kosze posypane, Fijanki, Parapety, kiedy Zamek wziety Reku nie zamierzając. O jakie tam sprzety I dostatki zastane! Aż i ciebie ruszy Bezbożność ta pod ziemią, drogi mój Koniuszy, Z Księżną twoją pospołu. Tolić umarłemu Ważyli się wyrządzić? (Ab!) i Lwu zdechłemu Brode snadno wytargać. Tużem też nie czekał I ja dłużej, i równo z drugiemi uciekał, Przyznam się nie leniwiej: Fanty prócz domowe Mielsze z sobą a zbiory wiotche
. Dármo ułozony Wał z-sieczonych kamieni ná trzy zwyż kpie, I Dźiał ná nim pięćdziesiąt; gdy sámá nie biie Choć z-Mágnesu Fortecá. Dármo gotowane Długo spiże, i nowe Kosze posypane, Fiianki, Párápety, kiedy Zámek wźiety Reku nie zámierzáiąc. O iakie tám sprzety I dostatki zástáne! Aż i ćiebie ruszy Bezbożność tá pod ziemią, drogi moy Koniuszy, Z Xiężną twoią pospołu. Tolić umárłemu Ważyli sie wyrządźić? (Ab!) i Lwu zdechłemu Brode snadno wytárgáć. Tużem też nie czekał I ia dłużey, i rowno z drugiemi ućiekał, Przyznam sie nie leniwiey: Fanty procz domowe Mielsze z sobą á zbiory wiotche
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 36
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
czystości uczynili śluby, tak w Męskiej płci, jako i w Białogłowskiej, ile z nich jest, oponują się pomnożeniu Chwały Boskiej, przez umniejszenie z swojej strony, propagacyj plemienia ludzkiego. Przeto wszystkie Sekty Akatolickie zniesły Stan Zakonny, i śluby wiecznej bezżenności a nawet swoim Księżom mieć żony niebronili i niebronią. Mahometańska bezbożność pozwala mieć sześć żon razem, każdemu Musułmanowi, a nawet i więcej, byle ich tylko wyżywić potrafił, a to dla łatwiejszego, plemienia ludzkiego rozmnożenia et ad acquirendam numerosiorem prolem. A zatym ta maksyma, jako per universale Jus Canonocum jest, non admissa, od Kościoła Bożego, ta żadnym sposobem niemoże być przez
czystości uczynili sluby, ták w Męskiey płci, iáko y w Białogłowskiey, ile z nich iest, opponuią się pomnożeniu Chwáły Boskiey, przez umnieyszenie z swoiey strony, propagacyi plemienia ludzkiego. Przeto wszystkie Sekty Akátolickie zniesły Stan Zákonny, y śluby wieczney bezżenności á nawet swoim Xiężom mieć żony niebronili y niebronią. Machometańska bezbożność pozwala mieć sześć żon rázem, każdemu Musułmanowi, á náwet y więcey, byle ich tylko wyżywić potrafił, á to dlá łátwieyszego, plemienia ludzkiego rozmnożenia et ad acquirendam numerosiorem prolem. A zátym ta maxima, iáko per universale Jus Canonocum iest, non admissa, od Kościoła Bożego, tá żadnym sposobem niemoże bydź przez
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 177
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
Na ten czas przyszła nań myśl/ od szatana wrzucona/ iżby lepiej było żeby się wrócił do ojczyzny/ syna jedynego/ żonę/ i dom wszytek zbawił/ a toby przyjemniej było Panu Bogu/ niżby tylko siebie samego wyrwawszy z świata tym się kontentował/ a o zbawieniu swoich/ co jest wielka bezbożność/ namniej starania nie miał. Taką tedy/ fałszywej sprawiedliwości farbą zwiedziony/ po czterech lat Cellę i przedsięwzięcie pustelnicze opuścił. Lecz gdy do bliskiego Klasztoru wstąpił/ gdzie wiele braciej mieszkało/ gdy pytali coby za przyczyna odeszcia z miejsca swego była/ wyznał. Gdy mu wszyscy odradzali a zwłaszcza Opat/ źle umocniona
Ná ten cżás przyszłá nań myśl/ od szátáná wrzucona/ iżby lepiey było żeby sie wroćił do oyczyzny/ syná iedynego/ żonę/ y dom wszytek zbáwił/ á toby przyięmniey było Pánu Bogu/ niżby tylko śiebie sámego wyrwawszy z świátá tym sie contentował/ á o zbáwieniu swoich/ co iest wielka bezbożność/ namniey stáránia nie miał. Táką tedy/ fałszywey spráwiedliwośći fárbą zwiedźiony/ po cztérech lat Cellę y przedśięwźięćie pustelnicze opuśćił. Lecz gdy do bliskiego Klasztoru wstąpił/ gdźie wiele bráciey mieszkáło/ gdy pytáli coby zá przyczyná odeszćia z mieyscá swego byłá/ wyznał. Gdy mu wszyscy odradzáli á zwłasczá Opát/ źle vmocniona
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 61
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Część Pierwsza. przestroga czarować nikt się z tąd nie nauczy. Młotu na Czarownice O różnych sposobach, którymi szatani przyciągają i wabią ludzi niewinnych przez Czarownice, ku rozszerzeniu tego odstępstwa. ROZDZIAŁ I. pierwszy sposób do czarów przywodzący.
TRzy są sposoby przedniejsze/ któremi szatani ludzi niewinnych/ i nieostrożnych podchodzą/ z których ustawicznie bezbożność i odstępstwo czarownicze mnoży się. Pierwszy jest/ ckliwość pochodząca z ustawicznych szkód w rzeczach docześnych. Abowiem jako ś. Grzegorz mówi: Diabeł częstokroć kusi/ żeby tylko ckliwością zwyciężył. To się ma rozumieć/ mniej niż człowiek zmoże. a to z Bożego dopuszczenia/ który częstokroć dopuszcza/ żeby ludzie próżnując nie gnuśnieli.
Część Pierwsza. przestroga czárowáć nikt sie z tąd nie náuczy. Młotu ná Czárownice O rożnych sposobách, ktorymi szátáni przyciągáią y wabią ludźi niewinnych przez Cżárownice, ku rozszerzeniu tego odstępstwá. ROZDZIAŁ I. pierwszy sposob do czárow przywodzący.
TRzy są sposoby przednieysze/ ktoremi szátáni ludźi niewinnych/ y nieostrożnych podchodzą/ z ktorych vstáwicznie bezbożność y odstępstwo czárownicze mnoży sie. Pierwszy iest/ ckliwość pochodząca z vstáwicznych szkod w rzeczách docześnych. Abowiem iáko ś. Grzegorz mowi: Diabeł częstokroć kusi/ żeby tylko ckliwośćią zwyćiężył. To sie ma rozumieć/ mniey niż człowiek zmoże. á to z Bożego dopusczenia/ ktory częstokroć dopuscza/ żeby ludźie proznuiąc nie gnuśnieli.
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 20.
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
pewnie nie zawstydzi humoru i wspaniałości fundatora swojego/ dosyć będzie powiedzieć nie co o świętej Zofiej Kościele/ postawionym naprzód od Cesarza Justyniana/ a potym odnowionym od Teodoziusza. Przez długi czas był Katedralnym dawnego Bizantium, i Stolicą Patriarchów Greckich/ stoi jeszcze po dziś dzień od samychże Turków na służbę Bożą obrócony. Okrucieństwo i bezbożność Mahometańska/ niechciała się zmazać tym świętokradztwem/ aby się miała dotknąć jego dochodów/ ale i owszem onę zachowała/ i przyczyniła tak wiele/ że może zrównać największym fundacjom Duchownym w Chrześcijaństwie. Byłem jednego czasu tak ciekawy/ żem chciał dostać Ekstraktu Regestrów tego Kościoła/ w którym są opisane wszytkie darowizny od prywatnych
pewnie nie záwstydźi humoru y wspániałośći fundátorá swoiego/ dosyć będźie powiedźieć nie co o świętey Zophiey Kośćiele/ postáwionym naprzod od Cesarzá Iustiniáná/ á potym odnowionym od Theodoziuszá. Przez długi czás był Káthedralnym dáwnego Bizantium, y Stolicą Pátryárchow Greckich/ stoi ieszcze po dźiś dźień od samychże Turkow ná służbę Bożą obrocony. Okrućieństwo y bezbożność Máhometáńska/ niechćiáłá się zmázáć tym świętokrádztwem/ áby się miałá dotknąć iego dochodow/ ále y owszem onę záchowáłá/ y przyczyniłá ták wiele/ że może zrownáć naywiększym fundácyom Duchownym w Chrześćiáństwie. Byłem iednego czásu ták ćiekáwy/ żem chćiał dostáć Extráktu Regestrow tego Kośćiołá/ w ktorym są opisáne wszytkie dárowizny od priwátnych
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 160
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
/ jako się doskonalej kładzie w Rozdziele o Przeznaczeniu.
Mordziowie są wielcy obrońcy Religii Mahometańskiej. Twierdzą/ że żaden Muzułman/ choćby niewiem jaki grzesznik/ niebędzie karany za swoje grzechy/ ani też rozgrzeszony od nich na tym świecie/ ani na tam tym/ aż po zmartwychwstaniu w dzień sądu Bożego: i jako bezbożność złączona z dobrą wiarą niebędzie nigdy karana/ tak też dobre uczynki przy fałszywej i błędnej wierze/ nic niepomagają do dostąpienia Raju/ i radości Niebieskich. Rozdział XI.
Sekta tej przeciwna jest Wajdów. Rozumieją że człowiek wpadający w grzech wielki albo śmiertelny/ niejest lepszy od tego/ co odpada od wiary.
/ iáko się doskonáley kłádźie w Rozdźiele o Przeznaczeniu.
Mordźiowie są wielcy obrońcy Religiey Máhometáńskiey. Twierdzą/ że żaden Muzułman/ choćby niewiem iáki grzesznik/ niebędźie karány zá swoie grzechy/ áni też rozgrzeszony od nich ná tym świećie/ áni ná tám tym/ áż po zmartwychwstaniu w dźień sądu Bożego: y iáko bezbożność złączona z dobrą wiárą niebędźie nigdy karána/ ták też dobre vczynki przy fałszywey y błędney wierze/ nic niepomagáią do dostąpienia Ráiu/ y rádośći Niebieskich. Rozdźiał XI.
Sekta tey przećiwna iest Waydow. Rozumieią że człowiek wpádáiący w grzech wielki álbo śmiertelny/ nieiest lepszy od tego/ co odpáda od wiáry.
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 157
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Piłacie! Cóż mi po krwie niewinnej okropnej zapłacie? Co mi po tych pieniądzach? Niech to świat obaczy, Do jakiej mi, grzesznemu, przychodzi rozpaczy! O nieszczęsne łakomstwo, o klejnocie drogi! Wydałem dobrodzieja, wydał na mord srogi! Taniom Cię oszacował, którego kropelka Krwie droższa niż cały świat! O bezbożność wielka! O, niestetyż mnie — jeszcze, Boże, jeślim godny Mieć twe imię w paszczece mojej płaczorodnej! Biadaż mnie, przeklętemu! z tego depozytu Pełno w sercu i w uszu piekielnego zgrzytu! Widzę zęby okrutnych smoków na me kości, Widzę siarki i ognie, w których do wieczności Gorzeć będą
Piłacie! Cóż mi po krwie niewinnej okropnej zapłacie? Co mi po tych pieniądzach? Niech to świat obaczy, Do jakiej mi, grzesznemu, przychodzi rozpaczy! O nieszczęsne łakomstwo, o klejnocie drogi! Wydałem dobrodzieja, wydał na mord srogi! Taniom Cię oszacował, którego kropelka Krwie droższa niż cały świat! O bezbożność wielka! O, niestetyż mnie — jeszcze, Boże, jeślim godny Mieć twe imię w paszczece mojej płaczorodnej! Biadaż mnie, przeklętemu! z tego depozytu Pełno w sercu i w uszu piekielnego zgrzytu! Widzę zęby okrutnych smoków na me kości, Widzę siarki i ognie, w których do wieczności Gorzeć będą
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 613
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987