ciągnie. Vt faceres obnoxiam. Proszę o wytłumaczenie, co to jest Rempublicam mieć obnoxiam. Jeżeli się ma rozumieć, Rzeczpospolitą mieć radami memi wspierającą się, usługi mojej potrzebującą a grzechże to, tak się pokazać do każdej usługi Rzeczypospolitej ochotnym żebym tak w pokoju jako i na Wojnie żadnej okazji nieopuścił Potym patrz bezbożny myśli mych Inkwizitorze, jakoś złośliwy. Położyłeś Rempublicam obnoxiam a wyżej, vt Thronum subrueres, Jeżeli mi Rzeczposp: dla zasług obowiązana, a toć i Pan, który w Rzeczposp: jako głowa eminet. A czemuż to Rzeczyposp: ciało dzielisz, i głowę od ciała odrywasz Gdzież Pana podziejesz, jeśli
ćiągnie. Vt faceres obnoxiam. Proszę o wytłumáczenie, co to iest Rempublicam mieć obnoxiam. Ieżeli się ma rozumieć, Rzeczpospolitą mieć rádámi memi wspieráiącą się, vsługi moiey potrzebuiącą á grzechże to, ták się pokázáć do káżdey vsługi Rzeczypospolitey ochotnym żebym ták w pokoiu iáko y ná Woynie żadney okázyey nieopuśćił Potym pátrz bezbożny myśli mych Inquisitorze, iákoś złośliwy. Położyłeś Rempublicam obnoxiam á wyżey, vt Thronum subrueres, Ieżeli mi Rzeczposp: dla zasług obowiązána, á toć y Pan, ktory w Rzeczposp: iáko głowá eminet. A czemuż to Rzeczyposp: ćiáło dźielisz, y glowę od ćiáłá odrywasz Gdźiesz Páná podźieiesz, ieżli
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 56
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Pan za żywota; komu mało na tem Do wiary, niech obrazów całym szuka światem. Większąż mają synowie ludzcy moc niż boży? Ten bowiem, skoro Józef do grobu go włoży, Żadnych cudów nie robił aż do zmartwychwstania; A ci i w grobie robią, i ich malowania.” „Stul pysk, bezbożny lutrze, nie wypuszczaj pary, Twójże nowy nasz kościół ma poprawiać stary? Zaż cudów nie robili po śmierci prorocy? Azaż ich nie dał robić swym wiernym Bóg mocy?” „Więc stulę, to przydawszy, że wielka różnica Od nowego kościoła żydowska bożnica. Nie pokażesz mi, żeby który z apostołów Czynił
Pan za żywota; komu mało na tem Do wiary, niech obrazów całym szuka światem. Większąż mają synowie ludzcy moc niż boży? Ten bowiem, skoro Józef do grobu go włoży, Żadnych cudów nie robił aż do zmartwychwstania; A ci i w grobie robią, i ich malowania.” „Stul pysk, bezbożny lutrze, nie wypuszczaj pary, Twójże nowy nasz kościół ma poprawiać stary? Zaż cudów nie robili po śmierci prorocy? Azaż ich nie dał robić swym wiernym Bóg mocy?” „Więc stulę, to przydawszy, że wielka różnica Od nowego kościoła żydowska bożnica. Nie pokażesz mi, żeby który z apostołów Czynił
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 543
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
serce twe litością wzruszy Sędzia; Precz z oczu, niech mi szkrupuł więcej niedokucza, Niech się twa myśl do inszych afektów przyucza: Wyprowadź Arlekinie, odniesiesz jej sprzęty, A ja zaraz dokażę imprezy zaczętej. Nomejda: Płynę łez mych potokiem, a w tej szczęścia fali, Bogdajcię równą dolą żale pożerali. Idę bezbożny Zdrajco niosąc z sobą ranę, Niechaj cię Niebo za tę pogrąży odmianę. SCENA XII
Zemruda, Fadlalach, Moufak, Della Zemrud; Niemogę mówić z śmiechu, niechaj Della powi, Della Swegośmy dokazali, niechaj będziem zdrowi: Najpierwej weszła Pani w żałośliwej minie, Łza gęsta po jej kwefie ustawicznie płynie. Ręce
serce twe litością wzruszy Sędźia; Precz z oczu, niech mi szkrupuł więcey niedokucza, Niech się twa myśl do inszych affektow przyucza: Wyprowadź Arlekinie, odniesiesz iey sprzęty, A ia zaraz dokażę imprezy zaczętey. Nomeyda: Płynę łez mych potokiem, á w tey szczęścia fali, Bogdaycię rowną dolą żale pożerali. Idę bezbożny Zdrayco niosąc z sobą ranę, Niechay cię Niebo za tę pogrąży odmianę. SCENA XII
Zemruda, Fadlalach, Moufak, Della Zemrud; Niemogę mowić z śmiechu, niechay Della powi, Della Swegośmy dokazali, niechay będźiem zdrowi: Naypierwey weszła Pani w żałośliwey minie, Łza gęstá po iey kwefie ustawicznie płynie. Ręce
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: F2
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Niechże mam honor poznać Im Pana młodego.
STARUSZKIEWICZ. Oto jest JegoMć, ale tu powiadają...
DEMARIEE. Przebóg! co ja widzę?
STARUSZKIEWICZ. Co tam?
DEMARIEE. A wszak ci to mój mąż, którego tak dawno szukam.
STARUSZKIEWICZ. Jeszcze co?
DEMARIEE. On sam. Ach bezbożny, jak ty śmiesz brać drugą, kiedy ja jeszcze żyję?
LA CORDE. Nieszczęście mię tu wniosło.
STARUSZKIEWICZ. Albo Wm Pani jesteś Siostrą Jego Mci?
ARNOLD. To znać, że Jego Mć prócz mojej Siostry już miał dawniej żonę.
DEMARIEE. Jak to? miał już inszą?
ARNOLD. Miał moję Siostrę
. Niechże mam honor poznać Im Pana młodego.
STARUSZKIEWICZ. Oto iest IegoMć, ale tu powiadaią...
DEMARIEE. Przebóg! co ia widzę?
STARUSZKIEWICZ. Co tam?
DEMARIEE. A wszak ci to móy mąż, którego tak dawno szukam.
STARUSZKIEWICZ. Ieszcze co?
DEMARIEE. On sam. Ach bezbożny, iak ty śmiesz brać drugą, kiedy ia ieszcze żyię?
LA CORDE. Nieszczęście mię tu wniosło.
STARUSZKIEWICZ. Albo Wm Pani iesteś Siostrą Iego Mci?
ARNOLD. To znać, że Iego Mć procz moiey Siostry iuż miał dawniey żonę.
DEMARIEE. Iak to? miał iuż inszą?
ARNOLD. Miał moię Siostrę
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 118
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
śmiesz brać drugą, kiedy ja jeszcze żyję?
LA CORDE. Nieszczęście mię tu wniosło.
STARUSZKIEWICZ. Albo Wm Pani jesteś Siostrą Jego Mci?
ARNOLD. To znać, że Jego Mć prócz mojej Siostry już miał dawniej żonę.
DEMARIEE. Jak to? miał już inszą?
ARNOLD. Miał moję Siostrę.
DEMARIEE Ach bezbożny? Jakie to twoje sumnienie? jaka poczciwość?
STARUSZKIEWICZ. To JegoMć miał dwie żony: a tu jeszcze o trzecią starał się?
BYWALSKA. Podobno o czwartą. Bo zda mi się że ta gazeta, którąśmy czytali, ściąga się do Jego Mci.
ARNOLD. Wyda się to wszystko. Jest na to sposób
śmiesz brać drugą, kiedy ia ieszcze żyię?
LA CORDE. Nieszczęście mię tu wniosło.
STARUSZKIEWICZ. Albo Wm Pani iesteś Siostrą Iego Mci?
ARNOLD. To znać, że Iego Mć procz moiey Siostry iuż miał dawniey żonę.
DEMARIEE. Iak to? miał iuż inszą?
ARNOLD. Miał moię Siostrę.
DEMARIEE Ach bezbożny? Iakie to twoie sumnienie? iaka poczciwość?
STARUSZKIEWICZ. To IegoMć miał dwie żony: a tu ieszcze o trzecią starał się?
BYWALSKA. Podobno o czwartą. Bo zda mi się że ta gazeta, którąśmy czytali, ściąga się do Iego Mci.
ARNOLD. Wyda się to wszystko. Iest na to sposob
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 119
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
. Wy zaś na plac syna Prowadźcie. chcącemu ochchodzić zastępuje Jonacie. Do Króla. Akt V. Scena VI. do Książąt zgromadzonych. do żołnierzy. Jonatas SCENA VII.
SAUL, AKIM, JONATAS, MELCHIS, ABNER z Wojskiem. AB: Niechodź, Książę: stójcie wszyscy. SA: Wodzu Bezbożny! i ty na mnie bunt podnosisz? śmiałku - - - AB: I owszem dom Królewski do ostatniej zguby Od ciebie nachylony, dźwigam, i tą szablą Podpieram SA: Buntowniku; rokosz oczywistą Tak zuchwałym i grubym, śmiesz popierać żartem? AB: Bronią, którą dobytą widzisz, nic innego Wykonać nie
. Wy záś ná plác syná Prowádźcie. chcącemu ochchodzić zástępuie Jonácie. Do Królá. Akt V. Scená VI. do Xiążąt zgromádzonych. do żołnierzy. Jonátás SCENA VII.
SAUL, AKIM, JONATAS, MELCHIS, ABNER z Woyskiem. AB: Niechodź, Xsiążę: stóycie wszyscy. SA: Wodzu Bezbożny! i ty ná mnie bunt podnosisz? śmiáłku - - - AB: I owszem dom Królewski do ostátniey zguby Od ciebie náchylony, dzwigam, i tą száblą Podpieram SA: Buntowniku; rokosz oczywistą Ták zuchwáłym i grubym, śmiesz popieráć żártem? AB: Bronią, którą dobytą widzisz, nic innego Wykonáć nie
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 68
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746