, żebym ja sam presumował być pacificatorem Ojczyzny. Samasz się złość konfunduje, raz mię seditiosum, drugi raz pacificum nazywając. A potym jakom sam miał presumować być pacificatorem. Punkt Manifestu Gdzie było pospołu tak wiele Senatorów.
Lecz czemu czemu domyślnie tylko, a niedowodnie mi tego probujesz czemu nie producowałeś w Sądzie tym bezbożnym jakiegokolwiek dokumentu, listu, scriptu Nietrzebasz na Was Pasquilów, których cały żywot, wszytkie uczynki Pasquilem są, i na wszytkę potomności pamięć będą. Punkt XII. Nec alio fine, in Magnum Ducatum Lithuania, Personam monasticam misisti. Dwunasta obiectia, żem Zakonnika dla buntu do Litwy posyłał.
CÓż też proszę za crimen
, żebym ia sam presumował bydź pacificatorem Oyczyzny. Sámász się złość confunduie, raz mię seditiosum, drugi raz pacificum názywáiąc. A potym iákom sam miał presumowáć bydź pacificatorem. Punct Mánifestu Gdźie było pospołu ták wiele Senatorow.
Lecz czemu czemu domyślnie tylko, á niedowodnie mi tego probuiesz czemu nie producowałeś w Sądźie tym bezbożnym iákiegokolwiek documentu, listu, scriptu Nietrzebász ná Was Pásquilow, ktorych cáły żywot, wszytkie vczynki Pasquilem są, y ná wszytkę potomnośći pámięć będą. PVNCT XII. Nec alio fine, in Magnum Ducatum Lithuania, Personam monasticam misisti. Dwánasta obiectia, żem Zakonniká dla buntu do Litwy posyłał.
COż też proszę zá crimen
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 112
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
persekucja. Z tym wszystkim, jako żadnymi najzłośliwszymi i najwymyślniejszymi usilnościami tak dalece prawdy rzetelnej i oczywistej zatłumić nie można, aby się jako słońce przez najciemniejsze nie przebijała chmury, które chociaż pogodnego i jasnego promienia ukazać nie może, przecież światłość dnia ukazuje, tak podobnie i w tym tak ciężkim prześladowaniu, i w tak bezbożnym kondyktowym a umyślnie powariowanym dekrecie, jakie dla imienia mego honoru, którego zatłumić nie można było, jasne i oczywiste pokazują się obrony, w tej niżej położonej wyrażam remonstracji.
Primo, że tego dekretu nie utrzymywani i owszem sam ogłaszam, że jest kondyktowy. Tego zaś kondyktowego dekretu ani ja jestem autorem, ani go chciał
persekucja. Z tym wszystkim, jako żadnymi najzłośliwszymi i najwymyślniejszymi usilnościami tak dalece prawdy rzetelnej i oczywistej zatłumić nie można, aby się jako słońce przez najciemniejsze nie przebijała chmury, które chociaż pogodnego i jasnego promienia ukazać nie może, przecież światłość dnia ukazuje, tak podobnie i w tym tak ciężkim prześladowaniu, i w tak bezbożnym kondyktowym a umyślnie powariowanym dekrecie, jakie dla imienia mego honoru, którego zatłumić nie można było, jasne i oczywiste pokazują się obrony, w tej niżej położonej wyrażam remonstracji.
Primo, że tego dekretu nie utrzymywani i owszem sam ogłaszam, że jest kondyktowy. Tego zaś kondyktowego dekretu ani ja jestem autorem, ani go chciał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 802
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tego nie należę, jak tylko, że hetman wielki koronny, wiedząc, że jadę do Wilna, przeze mnie ten list pisał. Przecież książę hetman zaczął być łaskawszy na mnie.
Ja tedy zacząłem mój interes promowować, aby mi książę hetman pozwolić i dopomóc raczył, abym o szalbierstwa i wariacje dokumentów w tym bezbożnym dekrecie kondyktowym nowogródzkim mógł mieć z Połchowskim, regentem trybunalskim, proceder i jako o takie prewarykacje z tymże regentem za zakazem rozprawę, a zatem abym mógł zagładzić ten bezecny tytuł kondyktowego dekretu i abym wsparł dekret miński oczywisty. Ale na te namienienia, choć barzo ostrożne, mówił książę: „Timor devoravit vos
tego nie należę, jak tylko, że hetman wielki koronny, wiedząc, że jadę do Wilna, przeze mnie ten list pisał. Przecież książę hetman zaczął być łaskawszy na mnie.
Ja tedy zacząłem mój interes promowować, aby mi książę hetman pozwolić i dopomóc raczył, abym o szalbierstwa i wariacje dokumentów w tym bezbożnym dekrecie kondyktowym nowogródzkim mógł mieć z Połchowskim, regentem trybunalskim, proceder i jako o takie prewarykacje z tymże regentem za zakazem rozprawę, a zatem abym mógł zagładzić ten bezecny tytuł kondyktowego dekretu i abym wsparł dekret miński oczywisty. Ale na te namienienia, choć barzo ostrożne, mówił książę: „Timor devoravit vos
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 823
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986