którymi ciągnęli dusze wzbraniające się: które raz wepchnęli w ogień srogi, gdzie były, o, jak rozpalone, drugi raz w zimno ciężkie, gdzie były zmrożone. «Tą katownią – rzekł Anioł – bywają karani ludzie wiarę łamiący, zdrajcami nazwani». Potym przyszli nad przepaść, ta była straszliwa, ciemna, jakby bezdenna, o, jako brzydliwa, gdyż z niej smrody siarczyste, trupie wypadały, tak ciężkie, zaraźliwe, że się jak nic zdały męki one, co przedtym już były widziane, więc głosy, jak straszliwe, były tu słyszane! Rzekł Anioł: «Ta jest męka człowieka pysznego, w głęboką przepaść wrzucą w dumie
którymi ciągnęli dusze wzbraniające się: które raz wepchnęli w ogień srogi, gdzie były, o, jak rozpalone, drugi raz w zimno ciężkie, gdzie były zmrożone. «Tą katownią – rzekł Anioł – bywają karani ludzie wiarę łamiący, zdrajcami nazwani». Potym przyszli nad przepaść, ta była straszliwa, ciemna, jakby bezdenna, o, jako brzydliwa, gdyż z niej smrody siarczyste, trupie wypadały, tak ciężkie, zaraźliwe, że się jak nic zdały męki one, co przedtym już były widziane, więc głosy, jak straszliwe, były tu słyszane! Rzekł Anioł: «Ta jest męka człowieka pysznego, w głęboką przepaść wrzucą w dumie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 90
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
dano, ponieważ Egipcjanie temu wielkiemu Człowiekowi przypisują, cokolwiek tylko rzadkiego u siebie mają, czyli też przez dawność, ta wiadomość im dana była. Aczkolwiek jest, z tego się widzi Starożytność dzieła, jakoż godną jest poszlaką najmożniejszych Egiptu Królów. Ta Studnia jest jak o dwu piętrach wykowana w skale żywej, i bezdenna prawie. Trzeba schodzić do Sadzawki, która jest między dwiema Studniami, przez stopniów dwieście szerokich, na ośmdziesiąt i sześć calów, ale tak położystych, że niepostrzeżesz jako schodzą woły snadnie, które wodę w górę prowadzą, wypadającą z zrzodła, które jedno tylko w całym kraju wytryska. Woły nieprzestannie ciągną koło, gdzie
dáno, ponieważ Egipcyánie temu wielkiemu Człowiekowi przypisuią, cokolwiek tylko rzadkiego u siebie maią, czyli też przez dáwność, tá wiádomość im dáná była. Aczkolwiek iest, z tego się widzi Starożytność dźiełá, iakoż godną iest poszlaką naymożnieyszych Egiptu Krolow. Ta Studnia iest iák o dwu piętrach wykowaná w skale żywey, y bezdenná prawie. Trzeba schodzić do Sadzawki, ktorá iest między dwiema Studniami, przez stopniow dwieśćie szerokich, ná ośmdźiesiąt y sześć calow, ále ták położystych, że niepostrzeżesz iako schodzą woły snádnie, ktore wodę w gorę prowadzą, wypadaiącą z zrzodła, ktore iedno tylko w całym kráiu wytryská. Woły nieprzestánnie ćiągną koło, gdźie
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 59
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
losem puściwszy pospołu, Jako ciężkie kamienie, walim się do dołu.
Pótyśmy tak wielkiego dziedzictwa zostawali Panami, póki żyjąc według natury, i instynktu rozumnego, w zgodzie i spólnej miłości zażywaliśmy bez gniewu, bez zazdrości, bez kłopotów i starania, co nam Bóg i natura przygotowała. Jak prędko nienasycona chciwość i bezdenna żądza opanowała, źle uważne umysły, wszystko złe z niepowściągnionemi pasjami nastąpiło. Przemieniona jest owa złota pierwszego wieku wolność w złotą niewolą, kiedy mając przedtym w posesji wszystkiego świata skarby, lichemu złotu, i niektórym tylko służyć poczeliśmy metalom. Nastąpiła zajadła zazdrość, niepohamowane gniewy i krwi rozlania, nie nasycone wznieciło się łakomstwo,
losem puściwszy pospołu, Iako cięszkie kamienie, walim się do dołu.
Pótyśmy tak wielkiego dziedzictwa zostawali Panami, póki żyiąc według natury, i instynktu rozumnego, w zgodzie i spólney miłości zażywaliśmy bez gniewu, bez zazdrości, bez kłopotow i starania, co nam Bóg i natura przygotowała. Jak prętko nienasycona chciwość i bezdenna żądza opanowała, źle uważne umysły, wszystko złe z niepowściągnionemi passyami nastąpiło. Przemieniona iest owa złota pierwszego wieku wolność w złotą niewolą, kiedy maiąc przedtym w possessyi wszystkiego świata skarby, lichemu złotu, i niektórym tylko służyć poczeliśmy metallom. Nastąpiła zaiadła zazdrość, niepohamowane gniewy i krwi rozlania, nie nasycone wznieciło się łakomstwo,
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 38
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
się rozciągać wasza pożądliwość/ i nie hamowna rozpasanego ścierwu swawolność/ ale jako dom przed cnotliwemi zawsze zamkniony uczywi miewają/ tak wasze opinie zdumienne do szalonych zamysłów was samych wypychają.
Tam już zgorszenia nieporachowane/ tam niezgody ustawńe/ tam najbluźnierszych Heretyków nie wyprane Profesye/ nie odpoczynną w Wierze wojna/ przymierza nie ma dysceptacja/ bezdenna mizernej i utrapionej Conściencjej rozpacz.
Policzcie się jaka jest miedzy wami sekt odmienność/ jako Ministrów i Autorów rzęsistej gromady różność/ w Religii kłamstwo/ w Wierze bluźnierstwo/ w uczynkach nie wstrzemięźliwość/ zaden rząd/ żadne postanowienie/ żadna władza/ żadnej godności kościelnej: Nie widzę nic u was inszego tylko mieszanine/ niczegom
się rośćiągáć wászá pożądliwość/ y nie hámowna rospasanego śćierwu swawolność/ ale iáko dom przed cnotliwemi záwsze zámkniony vcziwi miewáią/ ták wásze opinie zdumienne do szalonych zamysłow was sámych wypycháią.
Tám iuż zgorszenia nieporáchowáne/ tám niezgody vstáwńe/ tám naybluźnierszych Heretykow nie wypráne Profesye/ nie odpocżynną w Wierze woyná/ przymierza nie ma disceptácya/ bezdenna mizerney y vtrapioney Consciencyey rospácz.
Policzćie się iáka iest miedzy wámi sekt odmienność/ iáko Ministrow y Autorow rzęśistey gromády rożność/ w Religiey kłamstwo/ w Wierze bluźnierstwo/ w vczynkách nie wstrzemięźliwość/ zaden rząd/ żadne postánowienie/ żadna władza/ żadney godnośći kośćielney: Nie widzę nic v was inszego tylko mieszánine/ niczegom
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: D3
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620