w kloace (Bóg dał, że nie śmierci) Po same uszy inszej nabył sierci I gdy przebywał wpław Wisłę nie z strachem, Ledwo nie zginął nieborak pod dachem.
A niechże dla ochędożenia do rzyki albo tam do stawu poprowadzi, to go pewnie za pół dnia na samym przystępie nie wywinduje, albo pewniej w bezdennym dla nieopatrzenia topielisku utraci i żywo pogrzebie. Mij, kto chcesz, za żart te kilka podróżnego cudzoziemca wierszów, ale to jest rzecz pewna, że miast i ludzi zagranicznych porządek od naszych polskich taką, jako raj od piekła, mają dystynkcyją. Rynek i każda ich ulica ma w sobie ochędostwa więcej aniżeli polskie w swoich
w kloace (Bóg dał, że nie śmierci) Po same uszy inszej nabył sierci I gdy przebywał wpław Wisłę nie z strachem, Ledwo nie zginął nieborak pod dachem.
A niechże dla ochędożenia do rzyki albo tam do stawu poprowadzi, to go pewnie za pół dnia na samym przystępie nie wywinduje, albo pewniej w bezdennym dla nieopatrzenia topielisku utraci i żywo pogrzebie. Mij, kto chcesz, za żart te kilka podróżnego cudzoziemca wierszów, ale to jest rzecz pewna, że miast i ludzi zagranicznych porządek od naszych polskich taką, jako raj od piekła, mają dystynkcyją. Rynek i każda ich ulica ma w sobie ochędostwa więcej aniżeli polskie w swoich
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 206
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
patrząc, swoje oczy pasie, A choć się z dala ledwo znakiem snuje, Każdy go wielkim przez prospekt buduje. Tak to więc radość zwykła łudzić oczy. Gdy się w tęskliwe serca ludzkie wtroczy I z wielkich rzeczy — pokazuje małe, Z małych zaś barzo czyni okazałe, Nosi odległe bliżej k sobie mury I na bezdennym morzu stawia góry. Nie przeczy radość, jak sobie kto tuszy, Za nim poświadcza, że wszytko być musi, A w sercu skacze chcąc dolecieć swego — Stawszy się ptakiem — kresu zawziętego, Chcąc nas postawić tam, gdzieby nam miło, Coby to wszytko dobrze nader było, Gdyby się w drodze nie
patrząc, swoje oczy pasie, A choć się z dala ledwo znakiem snuje, Każdy go wielkim przez prospekt buduje. Tak to więc radość zwykła łudzić oczy. Gdy się w tęskliwe serca ludzkie wtroczy I z wielkich rzeczy — pokazuje małe, Z małych zaś barzo czyni okazałe, Nosi odległe bliżej k sobie mury I na bezdennym morzu stawia góry. Nie przeczy radość, jak sobie kto tuszy, Za nim poświadcza, że wszytko być musi, A w sercu skacze chcąc dolecieć swego — Stawszy się ptakiem — kresu zawziętego, Chcąc nas postawić tam, gdzieby nam miło, Coby to wszytko dobrze nader było, Gdyby się w drodze nie
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 62
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wielkich nadziei. O jakże się Król zniżał, jak przed BOGIEM płaszczył? Gdy go znowu pogłaskał, do siebie przywłaszczył. Dość Pismo Święte pochwał ogłosiło dzwonem, Jakim był Syn DAWIDÓW, zwany Salomonem? Drugą pociechą Pan BÓG cieszy swego sługę, Dobyciem Miasta Rabat, gdy długą zeglugę Joab zaczął, jakoby na morzu bezdennym, Lud znużony niewczasem i nocnym i dziennym. Widząc że sam nie może poradzić Fortecy, Wie że Królów Osoba mocniejsze ma plecy; Idzie sam Joab wezwać pomocy od Pana, Dobądź ty Królu, kiedy ciężko na Hetmana. Ruszył się Dawid z Domu, podstąpił pod mury, Zajaśniał w wojsku, jak więc słońca grube
wielkich nadziei. O iakże się Krol zniżał, iak przed BOGIEM płaszczył? Gdy go znowu pogłaskał, do siebie przywłaszczył. Dość Pismo Swięte pochwał ogłosiło dzwonem, Jakim był Syn DAWIDOW, zwany Sálomonem? Drugą pociechą Pan BOG cieszy swego sługę, Dobyciem Miasta Rabat, gdy długą zeglugę Joab zaczął, iakoby na morzu bezdennym, Lud znużony niewczasem y nocnym y dziennym. Widząc że sam nie może poradzić Fortecy, Wie że Krolow Osoba mocnieysze ma plecy; Idzie sam Joab wezwać pomocy od Pana, Dobądź ty Krolu, kiedy cięszko na Hetmana. Ruszył się Dawid z Domu, podstąpił pod mury, Zaiáśniał w woysku, iak więc słońca grube
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 108
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
człowiecze. Aleć oni na te głosy dbać nie będą/ nic ich nie pobudzi nawa okrutnie ciała jego potłuczona/ i oraz z serca złośliwy afekt wypuściwszy/ i jako jakimi wałami potężnymi/ oraz i na JEZUSA i na Piłata uderzywszy/ zatopić będą chcieli JEZUSA. Weź go/ przybij go na krzyż/ utop w bezdennym męki morzu/ niech nie ma mocy do pływania/ przybij i ręce i nogi. i żeby serce Piłata zatrwożyli/ uderzą na nie wałem potężnym/ fawor Cesarski i przyjaźń onemu przekładając/ i grożąc jej utratą. Zaczym Poganin potrwożony uczynić będzie chciał woli żydowskiej dosyć/ i pokaże się być trzciną. Aleć potężny JEZUS
człowiecze. Aleć oni ná te głosy dbáć nie będą/ nic ich nie pobudźi nawá okrutnie ćiáłá iego potłuczona/ y oraz z sercá złośliwy affekt wypuśćiwszy/ y iako iákiemi wáłami potężnymi/ oraz y ná IEZVSA y ná Piłatá vderzywszy/ zátopić będą chćieli IEZVSA. Weź go/ przybiy go ná krzyż/ vtop w bezdennym męki morzu/ niech nie ma mocy do pływania/ przybiy y ręce y nogi. y żeby serce Piłata zatrwożyli/ vderzą ná nie wałem potężnym/ fawor Cesarski y przyiaźń onemu przekładaiąc/ y grożąc iey vtrátą. Zaczym Poganin potrwożony vczynić będźie chćiał woli zydowskiey dosyć/ y pokaże się być trzćiną. Aleć potężny IEZVS
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 462
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636