religią, wyzuwać się z onej jarżma, z jej obligacyj, a rozumieć o sobie, i głosić to, że się jeszcze jest podczciwym człowiekiem, jedno to umnie zdaje się: co marnotrawić na kosterstwach, deboszach fortunę, a powiadać że się dobra prowadzi Ekonomia; oddalać się od Domu w rozległość jakiej pustyni różnemi błędnemi bezdrożami, a powiadać: że się najprościejszej do domu szuka ścieżki.
Wiem ja, wiem dobrze, co na to mają powiedzieć ludzie bez Religii; NA ŚWIĘTO
ale w swojej imaginacyj ludzie podczciwi, głębocy Politykowie, pomocni społeczeństwu Obywatele.. Odwołają się oni zaraz do rozumu czystego, do Prawa natury z ludźmi zrodzonego..
religią, wyzuwać się z oney iarżma, z iey obligacyi, a rozumieć o sobie, y głosić to, że się ieszcze iest podczciwym człowiekiem, iedno to umnie zdaie się: co marnotrawić na kosterstwach, deboszach fortunę, a powiadać że się dobra prowadzi Ekonomia; oddalać się od Domu w rozległość iakiey pustyni rożnemi błędnemi bezdrożami, a powiadać: że się nayprościeyszey do domu szuka ścieszki.
Wiem ia, wiem dobrze, co na to maią powiedzieć ludzie bez Religii; NA SWIĘTO
ale w swoiey imaginacyi ludzie podczciwi, głębocy Politykowie, pomocni społeczeństwu Obywatele.. Odwołaią się oni zaraz do rozumu czystego, do Prawa natury z ludźmi zrodzonego..
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 27
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
jak dawno, tak teraz dziwną narabiają prędkością, inne sztuki wojenne, które u nich in usu, odłożywszy na stronę: Licznym hurmem i napadnieniem są potężni, gdy ich nie usłyszysz, obaczysz: Nie zastraszą ich rzeki, góry, ciężkie przeprawy: Mostów nie potrzebują żadnych, jak bitemi drogami, choć najgorszemi idą bezdrożami: nie idą za niemi Tabory, chlebów, mąk wory, suknia jedyna i broń przy nich. Tam się pożywią, gdzie natrą, w rękach nie w garkach zgotują, dla siebie traktament, z mięsa surowego. Trunek dla nich nie z Miasta, lecz z źrzodła, błota, z kolei: o więcej dla
iák dawnó, ták teráz dźiwną nárabiaią prętkością, inne sztuki woienne, ktore u nich in usu, odłożywszy ná stronę: Licznym hurmem y nápadnieniem są potężni, gdy ich nie usłyszysz, obaczysz: Nie zástrászą ich rzeki, gory, cięszkie przepráwy: Mostow nie potrzebuią żadnych, iak bitemi drogami, choć náygorszemi idą bezdrożami: nie idą zá niemi Tábory, chlebow, mąk wory, suknia iedyná y broń przy nich. Tam się pożywią, gdźie nátrą, w rękach nie w garkach zgotuią, dla siebie tráktament, z mięsa surowego. Trunek dla nich nie z Miasta, lecz z źrzodła, błota, z kolei: o więcey dla
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 715
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746