rane Syriusz, tak serca we wszytkich Upadną z tych rumorów, do ryterat brzydkich Zaraz się pobudżając. A nie gmin lekliwy Ale sami Żołnierze, i którym żarliwy Mars z-oczu tchnął dopiero: niechcąc jutra czekać Gotują się z Obozu tajemnie uciekać. Jakoż i tak drudzy z-nich nie wstydliwi byli, Ze w-droge te bezecną konie już juczyli Myśląc odbiec i Wodzów, aż Wodzowie sami, Ledwie nie okładając drugich Buławami, Co rzec z-tym nie wiedzieli. Póki nie Stanęło, A wiele Kontrowersyj koło tego beło, Żeby cofnąć pod Zbaraż, gdzieby mogli pretsze Posiełki mieć od Króla. Z kąd co dalej większe Trwogi się zajmowały,
rane Syryusz, tak serca we wszytkich Upadną z tych rumorow, do ryterat brzytkich Zaraz sie pobudźáiąc. A nie gmin lekliwy Ale sami Zołnierze, i ktorym żarliwy Mars z-oczu tchnął dopiero: niechcąc iutra czekać Gotuią sie z Obozu taiemnie ućiekać. Iákoż i ták drudzy z-nich nie wstydliwi byli, Ze w-droge te bezecną konie iuż iuczyli Myśląc odbiec i Wodzow, aż Wodzowie sami, Ledwie nie okładaiąc drugich Buławami, Co rzec z-tym nie wiedźieli. Poki nie stáneło, A wiele Kontrowersyy koło tego beło, Zeby cofnąć pod Zbaraż, gdźieby mogli pretsze Posiełki mieć od Krola. Z kąd co daley wieksze Trwogi sie zaymowáły,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 52
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
i to proformá tylko, na quadráns godziny zasiadali, których co raz Poseł bonarum partium Protestacją rozerwał. Zdanie o Proposicji Autora.
O Sejm widziałem Dwór cale niedbał, tylko o kondemnatę Jego Mości Pana Marszałka, przyszlo mi tedy iść na górę do Senatorskiej Izby, i być przy Proposicji Pana Instigatora, który bezecną paszczą następował bez wstydu na Jego Mości Pana Marszałka; Dowodów żadnych niemając, tylko alegacjami, uszczypliwie i argumentacjami niesłusznymi narabiał. Pierwsza Obiectia.
Pierwsze Crimen zadawał, że subvertisi Thronum Regium. Takowa Objectia prawda jest, ex pro scripto legis, jest Crimen Laesae Majestatis, przy którego agitowaniu, niepowinien być obecnym in
y to proformá tylko, ná quadráns godźiny záśiadáli, ktorych co raz Poseł bonarum partium Protestátią rozerwał. Zdánie o Propositiey Authora.
O Seym widźiałem Dwor cále niedbał, tylko o kondemnatę Iego Mości Páná Márszałká, przyszlo mi tedy iśdź ná gorę do Senatorskiey Izby, y bydź przy Propositiey Páná Instigatorá, ktory bezecną pászczą nástępował bez wstydu ná Iego Mości Páná Márszałká; Dowodow żadnych niemáiąc, tylko állegácyámi, vszczypliwie y árgumentácyámi niesłusznymi narabiał. Pierwsza Obiectia.
Pierwsze Crimen zádawał, że subvertisi Thronum Regium. Tákowa Objectia prawdá iest, ex pro scripto legis, iest Crimen Laesae Majestatis, przy ktorego ágitowániu, niepowinien bydź obecnym in
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 3
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
wzajemne winszowania? jakie dobrotliwemu Panu serdeczne dzięki etc. etc. Przeciwnym sposobem obróci straszną surową twarz zagniewany Sędzia do niezbożnych. a naprzód wyrzuciwszy im na oczy do-
brodziejstwa swoje/ tak ogólne wszytkim/ jak szczególne każdemu/ których niegodnicy za nic sobie nie mieli. Gdy będąc stworzonymi na dostąpienie wiecznej chwały puściwszy się za swą bezecną wolą/ a niedbając na zakazy/ na porgożki/ na prośby i groźby/ bydlęcej swej dosyć czyniąc chęci i podnietom czartowskim/ Panem i Bogiem swym wzgardzili: ogromnym ich piorunem uderzy/ nie odmiennym/ nie odwołanym dekretem odetnie. Ibid: Ite maledycti in ignem eternum, qui paratus est Diabolo et Angelis ejus.
wzaiemne winszowaniá? iákie dobrotliwemu Panu serdeczne dźięki etc. etc. Przećiwnym sposobem obroći straszną surową twarz zagniewany Sędźiá do niezbożnych. a náprzod wyrzućiwszy im ná oczy do-
brodźieystwá swoie/ ták ogulne wszytkim/ iák szczegulne káżdemu/ ktorych niegodnicy zá nic sobie nie mieli. Gdy będąc stworzonymi ná dostąpienie wieczney chwały puśćiwszy się zá swą bezecną wolą/ a niedbaiąc ná zákazy/ ná porgożki/ ná proźby y groźby/ bydlęcey swey dosyć czyniąc chęći y podnietom czartowskim/ Panem y Bogiem swym wzgardźili: ogromnym ich piorunem uderzy/ nie odmiennym/ nie odwołanym dekretem odetnie. Ibid: Ite maledicti in ignem aeternum, qui paratus est Diabolo et Angelis eius.
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 146
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
/ a widzieć/ Bogowie na niebie Wiedzą wszyscy: Ach co ztym pocznę nieszczęśłiwa! (Serdecznie się uskarży) O tenli złośliwa Moja widzę fortuna szkopuł mię rozbiła/ A ozdoby i sławy wszytkiej pozbawiła/ Sławy/ którąmem nieba samego sięgała/ A nad oka zrzenicę strzec jej pilniej miała/ Aż zalada postępkiem/ i bezecną kartą Świat mam sobie/ i wszytkę przystojność zawartą: Acz się znam niedotkioną. A nim cię/ o wstydzie Drogi mój/ przestąpiła. Przydzie jednak przydzie Już być w tym rozumieniu/ gdy języki swoje Gmin wyuzda/ a każdy tyle przyda troje: Cóż teraz Paskwalina jedno bajką będzie Ludzką marną: i gdzie dwóch abo
/ á widzieć/ Bogowie ná niebie Wiedzą wszyscy: Ach co ztym pocznę nieszczęśłiwa! (Serdecznie się vskárży) O tenli złośliwa Moiá widzę fortuná szkopuł mię rozbiłá/ A ozdoby y sławy wszytkiey pozbáwiłá/ Sławy/ ktorąmem niebá sámego sięgáłá/ A nád oká zrzenicę strzedz iey pilniey miáłá/ Aż zaládá postępkiem/ y bezecną kártą Swiát mam sobie/ y wszytkę przystoyność záwártą: Acz się znąm niedotkioną. A nim cię/ o wstydzie Drogi moy/ przestąpiłá. Przydzie iednák przydzie Iuż bydź w tym rozumieniu/ gdy ięzyki swoie Gmin wyuzda/ á káżdy tyle przyda troie: Coż teraz Pasqualina iedno bayką będzie Ludzką márną: y gdzie dwoch ábo
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 31
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
aby ten chytry naród bądź powolnością swoją zaciągu tego i pierwszej potęgi J. K. M. nie spełzł, bądź zmyśloną inklinacyją R. P. z prawa i z słuszności do prowincyjej przez zdradę panów ich odjętych subtelnie nie wyzuł? Aza to nie potrzebna, aby utęskniony jaką przewłoką stateczność swoję oświadczył, którą zaś potym bezecną zdradą zhańbieł? A przecie najwiętszy na to był wzgląd, aby nic praecipitantes nulli Reipublice bono nie zawierać, aby temere deklaracyj na wyjeznym danych nie odstępować, aby słowo J. K. M. szczerze wiernym poddanym dane (że z tej ekspedycyjej nic J. K. Mci, nic potomstwu J. K. Mci
aby ten chytry naród bądź powolnością swoją zaciągu tego i pierwszej potęgi J. K. M. nie spełzł, bądź zmyśloną inklinacyją R. P. z prawa i z słuszności do prowincyjej przez zdradę panów ich odjętych subtelnie nie wyzuł? Aza to nie potrzebna, aby utęskniony jaką przewłoką stateczność swoję oświadczył, którą zaś potym bezecną zdradą zhańbieł? A przecie najwiętszy na to był wzgląd, aby nic praecipitantes nulli Reipublicae bono nie zawierać, aby temere deklaracyj na wyjeznym danych nie odstępować, aby słowo J. K. M. szczerze wiernym poddanym dane (że z tej ekspedycyjej nic J. K. Mci, nic potomstwu J. K. Mci
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 400
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
jakobyście też niezbożność samę schwalili. Rzeką Panowie Dysydenci: Mamy Antecesory nasze ludzie znaczne/ którzy Religii Rzymskiej nie byli/ za tymi idziemy: rozbrat z wami Rzymianie. Dziwuję się wam panowie/ że nie patrzacie na koniec tych ludzi/ których spraw naśladujecie. Ledwie co poczynali Herezjarchowie waszy brozdzić/ zaraz okrutną śmiercią i bezecną ginęli. Szymon Czarnoksiężnik przez sztuki diabelskie latał po powietrzu; przez modlitwy Piotra ś. zrzucony jest z Kaitolium/ golenie połąmał/ i prędko potym z bólów wielkich zdechł: Manicheusz od króla Perskiego z skory obłupionym jet/ przeto/ iż syna jego/ którego się podjął leczyć/ zabił: Montan z swoimi Prorokiniami obiesili się
iákobyśćie też niezbożność sámę zchwalili. Rzeką Pánowie Dyssydenći: Mamy Antecessory násze ludźie znáczne/ ktorzy Religiey Rzymskiey nie byli/ zá tymi idźiemy: rozbrát z wámi Rzymiánie. Dźiwuię się wam pánowie/ że nie pátrzaćie ná koniec tych ludźi/ ktorych spraw náśláduiećie. Ledwie co poczynáli Herezyárchowie wászy brozdźić/ záraz okrutną śmierćią y bezecną ginęli. Szymon Czárnokśiężnik przez sztuki dyabelskie latał po powietrzu; przez modlitwy Piotrá ś. zrzucony iest z Káitolium/ golenie połąmał/ y prędko potym z bolow wielkich zdechł: Mánicheusz od krolá Perskiego z skory obłupionym iet/ przeto/ iż syná iego/ ktorego się podiął leczyć/ zábił: Montan z swoimi Prorokiniámi obieśili się
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 5
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
karana, i sposobami srogimi wygładzona, którzy czarownicych postępków zażywając, na zdrowie ludzkie zdradliwie następują, abo ludzie vćciwe i wstydliwe o cześć i wstyd przyprawują. Konstancius zaś Cesarz. Wiele takowych jest, którzy za czarami się udawszy, burze na powietrzu czynią, o zdrowie ludzi niewinnych się starają, i duchów przyzwawszy, swoim bezecną nauką szkodzą nieprzyjacielom, ci iż są przyrodzeniu nieprzyjacielmi, na garle mają być karani, A prawa pozniejsze. Trzeba wiedzieć, iż ci wszyscy, których lud pospolity czarownikami zowie, także i ci którzy się wieszczeniem bawią, karanie na garle mają od- nosić. Na inszym zaś miejscu. Nie godzi się nikomu wieszczyc, bo
karána, y sposobámi srogimi wygłádzona, ktorzy czárownicych postępkow záżywáiąc, ná zdrowie ludzkie zdrádliwie nástępuią, ábo ludzie vććiwe y wstydliwe o cześć y wstyd przypráwuią. Constancius záś Cesarz. Wiele tákowych iest, ktorzy zá czárámi się vdawszy, burze ná powietrzu czynią, o zdrowie ludzi niewinnych się stáráią, y duchow przyzwawszy, swoim bezecną náuką szkodzą nieprzyiaćielom, ći iż są przyrodzeniu nieprzyiaćielmi, ná gárle máią bydź karáni, A práwá poznieysze. Trzebá wiedzieć, iż ci wszyscy, ktorych lud pospolity czárownikámi zowie, tákże y ci ktorzy sie wiesczeniem báwią, karánie ná gárle máią od- nośić. Ná inszym záś mieyscu. Nie godzi sie nikomu wiesczyc, bo
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 6
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Augustowi, bolało go to bardzo; dla tego w Kaźmierzu chciał kończyć traktat bez Dołhorukiego, chcąc pokazać carowi, że w tym punkcie powagą jego gardzi. I lepiej by się były nieomylnie rzeczy udały, ale się wtem konfederacja nie postrzegła, gdyżby się był traktat plausibiliori modo in partes rzeczypospolitej skończył, nie z taką bezecną amnescją, kiedy ośmnastu tysiącami Moskwy już na Wołyniu będącej postraszono i dużo się tamtemu krajowi uprzykrzono, jako niżej o tem nastąpi ta relacja moja. ROK 1716.
§. 39. Król wyjechał z Janowca w pół września, a będąc bardzo urażony, że osobę i powagę swoję nadaremnie turbował do Janowca, i że tak
Augustowi, bolało go to bardzo; dla tego w Kaźmierzu chciał kończyć traktat bez Dołhorukiego, chcąc pokazać carowi, że w tym punkcie powagą jego gardzi. I lepiéj by się były nieomylnie rzeczy udały, ale się wtém konfederacya nie postrzegła, gdyżby się był traktat plausibiliori modo in partes rzeczypospolitéj skonczył, nie z taką bezecną amnestyą, kiedy ośmnastu tysiącami Moskwy już na Wołyniu będącéj postraszono i dużo się tamtemu krajowi uprzykrzono, jako niżéj o tém nastąpi ta relacya moja. ROK 1716.
§. 39. Król wyjechał z Janowca w pół września, a będąc bardzo urażony, że osobę i powagę swoję nadaremnie turbował do Janowca, i że tak
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 289
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
góry Tabor, promień gdzie złoty otoczył z dwiema Pana proroki i zabrzmiał z nieba on głos wysoki: “Toć to jest Plemię jedyne moje, z którego płyną wszech pociech zdroje, tego słuchajcie” – a tu nań głową bluźnierca trzęsie i szczypie mową. Tam twarz pochodnią gasi słoneczną, a tu stłuczona pięścią bezecną; tam w szacie nad śnieg, nad mleko białej, a tu Go sine rzeki polały. Tu miedzy łotry, a tam przy tronie powagą wielcy ludzie po stronie: jeden co w ogniu do raju jedzie, drugi lud puszczą z Egiptu wiedzie. Tam trzej pod górą synowie gromu zakładać chcieli przyciesi domu, a
góry Tabor, promień gdzie złoty otoczył z dwiema Pana proroki i zabrzmiał z nieba on głos wysoki: “Toć to jest Plemię jedyne moje, z którego płyną wszech pociech zdroje, tego słuchajcie” – a tu nań głową bluźnierca trzęsie i szczypie mową. Tam twarz pochodnią gasi słoneczną, a tu stłuczona pięścią bezecną; tam w szacie nad śnieg, nad mleko białéj, a tu Go sine rzeki polały. Tu miedzy łotry, a tam przy tronie powagą wielcy ludzie po stronie: jeden co w ogniu do raju jedzie, drugi lud puszczą z Egiptu wiedzie. Tam trzej pod górą synowie gromu zakładać chcieli przyciesi domu, a
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 87
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995