, gdy Bóg uczynił potęgę w ramieniu swojem, a hardych rozproszył w myśli serca swego. Błogosławciesz Pana dusze wierne, śpiewajcie Panu, który was znowu wezwał do syjonu swego, w którym pieśń pańską śpiewać możecie: Nieśmiem
źle tuszyć, nieśmiem, ale rzekę przecie, byście byli więźniowie moi, z rąk bezecnego pogaństwa niewydarci, podobno byście byli i Boga i kościoła jego ś. i zbawienia waszego pozapominali. Teraz możecie wolnie i bezpiecznie, jako w ziemi waszej krzyknąć wesołą pieśń, niebieską chwałę czynić; u zbojców tatarskich wszytko precz, brzydka niewola i duszy i ciała ta tylo latałaby przed oczyma.
Chwal duszo moja Pana
, gdy Bóg uczynił potęgę w ramieniu swojem, a hardych rosproszył w myśli serca swego. Błogosławciesz Pana dusze wierne, śpiewajcie Panu, który was znowu wezwał do syonu swego, w którym pieśń pańską śpiewać możecie: Nieśmiem
źle tuszyć, nieśmiem, ale rzekę przecie, byście byli więźniowie moi, z rąk bezecnego pogaństwa niewydarci, podobno byście byli i Boga i kościoła jego ś. i zbawienia waszego pozapominali. Teraz możecie wolnie i bespiecznie, jako w ziemi waszej krzyknąć wesołą pieśń, niebieską chwałę czynić; u zbojców tatarskich wszytko precz, brzydka niewola i duszy i ciała ta tylo latałaby przed oczyma.
Chwal duszo moja Pana
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 261
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Nie mniejszym i to było patrzającym gustem, Gdy się lekkim przechodząc po chorągwiach szustem, Tak wspaniale odymał nasze białozory Wolny zefir, że znaczne były ich humory. Jęczy ziemia gęstymi ubita kopyty, Czujący krwie cecorskiej mściciele Lechity, Że krótkiego triumiu omylnej nadzieje Przypłaci, gdy się swych krwią mieszkańców obleje, A na nowe pogaństwa bezecnego groby Bierny gardziel i zgniłe gotuje wątroby. Krzyczą wesołe konie w rzędy, w kity, w forgi Ustrzępione, z wiatrami mieszają swe gorgi; Tak się zda, lubo w kole obraca się wężej, Lub prosto idzie który, że srożej, że ciężej Ziemię nieprzyjacielską kopytami depce, Zwłaszcza w naszym Podolu urodzone źrebce Gotują
Nie mniejszym i to było patrzającym gustem, Gdy się lekkim przechodząc po chorągwiach szustem, Tak wspaniale odymał nasze białozory Wolny zefir, że znaczne były ich humory. Jęczy ziemia gęstymi ubita kopyty, Czujący krwie cecorskiej mściciele Lechity, Że krótkiego tryumiu omylnej nadzieje Przypłaci, gdy się swych krwią mieszkańców obleje, A na nowe pogaństwa bezecnego groby Bierny gardziel i zgniłe gotuje wątroby. Krzyczą wesołe konie w rzędy, w kity, w forgi Ustrzępione, z wiatrami mieszają swe gorgi; Tak się zda, lubo w kole obraca się wężej, Lub prosto idzie który, że srożej, że ciężej Ziemię nieprzyjacielską kopytami depce, Zwłaszcza w naszym Podolu urodzone źrebce Gotują
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 77
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
skruszyła mowa? Ci po staremu brodzą/ na jej głuszy słowa. Imo to/ gdzieby nie szła/ grożą się furowie/ I szkaradnie blazgonią: jeszczesz niecnotowie rękami/ i nogami jezioro mieszają/ I po nim jadowicie/ tam sam/ wywijają: Jełowizny ruszając/ ode dna samego. Odtrącił gniew pragnienie; chłopstwa bezecnego/ Cora Ceowa dalej od tych miast nie prosi: Ni więcej módł Bogini nieprzystojnych wnosi. Lecz wzniowszy ręce wzgórę/ w tej rzekła im mierze: Bogdajżeście na wieki w tym żyli jezierze. Ważna klątwa Boginiej: lubią pod wodami: I to całkiem się mocczą w kałuzie z głowami; To łby z wód wyszczyniaą:
skruszyłá mowá? Ci po staremu brodzą/ ná iey głuszy słowá. Imo to/ gdźieby nie szłá/ grożą się furowie/ Y szkárádnie blázgonią: ieszczesz niecnotowie rękámi/ y nogámi ieźioro mieszáią/ Y po nim iadowićie/ tám sám/ wywiiáią: Iełowizny ruszáiąc/ ode dná sámego. Odtrącił gniew prágnienie; chłopstwá bezecnego/ Corá Ceowa dáley od tych miast nie prośi: Ni więcey modł Bogini nieprzystoynych wnośi. Lecz wzniowszy ręce wzgorę/ w tey rzekłá im mierze: Bogdayżeśćie ná wieki w tym żyli ieźierze. Ważna klątwá Boginiey: lubią pod wodámi: Y to całkiem się mocczą w káłuźie z głowámi; To łby z wod wyszczyniáą:
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 148
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
albo ROZMOWA ZŁODZIEJA Z CZARTEM ŁUKASZA GórnICKIEGO STAKOSTY TYKOCIŃSKIEGO. Teraz świeżo w druk podana z poprawą w Roku P. 1624.
DEMON SOCRATIS ŁUKASZA GÓRNICKIEGO STAROSTY TYKOCIŃSKIEGO. Złodziej. Czart.
Złodziej. Otóż tobie biesiada, domieszkałem się. Bych ja był zły człowiek tak, jakom chciał, wyszedł wczora z tego bezecnego miasta, tedybym ja był tu w tej turmie nie siedział; niestetyż mnie, nadzieje wyścia stąd nie pokazuje się żadna; turma murowana, ja za szyję, za nogi, za ręce w żeleziech siedzę: o ratunek tu trudno, towarzysza niemasz, któryby wyłamać się, abo podkopać dopomógł,
albo ROZMOWA ZŁODZIEJA Z CZARTEM ŁUKASZA GORNICKIEGO STAKOSTY TYKOCIŃSKIEGO. Teraz świeżo w druk podana z poprawą w Roku P. 1624.
DEMON SOCRATIS ŁUKASZA GÓRNICKIEGO STAROSTY TYKOCIŃSKIEGO. Złodziej. Czart.
Złodziej. Otóż tobie biesiada, domieszkałem się. Bych ja był zły człowiek tak, jakom chciał, wyszedł wczora z tego bezecnego miasta, tedybym ja był tu w tej turmie nie siedział; niestetyż mnie, nadzieje wyścia stąd nie pokazuje się żadna; turma murowana, ja za szyję, za nogi, za ręce w żeleziech siedzę: o ratunek tu trudno, towarzysza niemasz, któryby wyłamać się, abo podkopać dopomógł,
Skrót tekstu: GórnDem
Strona: 243
Tytuł:
Demon Socratis
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886