gruce; Z szałasu trocha bryndze, żyntyca i buce. Kozy, ucieszne kozy, ma trzodo jedyna! Tu, gdzie przez zimny Beskid dochodzą nas wina, Swoje macie koszary, daj was Boże mijać, Bo patrząc, tylko z wami kraść się chce i zbijać.
Tak kędyś niedostępne perły przed gryfami; Zbójcy, bezecni zbójcy, nam wino przed wami. Niechaj z jezuitami łączą się tam mniszki, Nie mnichy, same będą rodziły opryszki. Najwięcej też martyrów z naszej Palestyny Idzie na pale, haki, powrozy, drabiny. O cerkiew nic, bo co wieś, wszędzie stoi przed nią, Lecz koleją i do niej chadzają obrzednią.
gruce; Z szałasu trocha bryndze, żyntyca i buce. Kozy, ucieszne kozy, ma trzodo jedyna! Tu, gdzie przez zimny Beskid dochodzą nas wina, Swoje macie koszary, daj was Boże mijać, Bo patrząc, tylko z wami kraść się chce i zbijać.
Tak kędyś niedostępne perły przed gryfami; Zbójcy, bezecni zbójcy, nam wino przed wami. Niechaj z jezuitami łączą się tam mniszki, Nie mnichy, same będą rodziły opryszki. Najwięcej też martyrów z naszej Palestyny Idzie na pale, haki, powrozy, drabiny. O cerkiew nic, bo co wieś, wszędzie stoi przed nią, Lecz koleją i do niej chadzają obrzednią.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 286
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Nie następewanie na tych co Elekcji kontradycowali. Postawieniem Regimentów, Chorągwi w Domach Senatorskich, strasząc. Graduum libere Electionis obrana. Nagana Poselstwa do Turek względem zalecenia Francuza na Państwo. Z tych przyczyn zawziętość wybuchnęła. Manifest Jawnej Niewinności
A że w tych Pismach bezecnych (bo Pasquile, i ci co je piszą wedle wszytkich Praw bezecni są) kładą, żem ja był początkiem Elekcji, i samżem ją zepsował, aby świat jawnie widział fałsz ich, w obojgu, krótko dotknę. ROZDZIAŁ IV. Kiedy i jakim sposobem Królowa Jej Mość Elekcją promowowała, i co za Związki nowe przeciwko prawom, względem niej klejeła. Cudowne artes, na postanowienie Elekcji
Nie nástępewánie ná tych co Elekcyey contradicowali. Postáwieniem Regimentow, Chorągwi w Domách Senatorskich, strásząc. Graduum libere Electionis obrána. Nágáná Poselstwá do Turek względem zálecenia Francuzá ná Pánstwo. Z tych przyczyn záwźiętość wybuchnęłá. Mánifest Iáwney Niewinnośći
A że w tych Pismách bezecnych (bo Pásquile, y ći co ie piszą wedle wszytkich Praw bezecni są) kłádą, żem ia był początkiem Elekcyey, y samżem ią zepsował, áby świát iáwnie widźiał fałsz ich, w oboygu, krotko dotknę. ROZDZIAŁ IV. Kiedy y iákim sposobem Krolowa Iey Mość Elekcyą promowowáłá, y co zá Zwiąski nowe przećiwko práwom, względem niey klijełá. Cudowne artes, ná postánowienie Elekcyey
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 16
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
było pomiślić i chcieć na powszechnego Chrześcijańskiego iść nieprzyjaciela Czy nie lepiej, i pobożniej, niż posyłać do Porty Ottomańskiej winszując, że Warasdyn wzięty, niż smucić się gdy Pan Bóg Chrześcijanom dał zwycięstwo, niż Pasquilami i urąganiem Pekoj Cesarza Jego Mości z Turki uczyniony dyfamować. Rachujcie się zemną tej skargi, i tego sądu wynależcy bezecni, kto lepszym sumnieniem, czym ja mógł chcieć dać Chrześcijanom pomoc, czy wy sprawę Chrześcijaństwa całego ruinować niewspomnię wam z dyskrecji, z tejże okazji innych praktyk, których różnymi figlami, co czas prędko odkryje, na pomieszanie pokoju, prawdziwych wiary obrońców, niezbożnie zażywaliście. Przyznam ja, że chciałem wedle
było pomiślić y chćieć ná powszechnego Chrześćiáńskiego iśdź nieprzyiaćielá Czy nie lepiey, y pobożniey, niż posyłáć do Porty Ottomáńskiey winszuiąc, że Wárásdyn wźięty, niż smućić się gdy Pan Bog Chrześćiánom dał zwyćięstwo, niż Pásquilámi y vrągániem Pekoy Cesárzá Iego Mośći z Turki vczyniony diffámowáć. Ráchuyćie się zemną tey skárgi, y tego sądu wynależcy bezecni, kto lepszym sumnieniem, czym ia mogł chćieć dáć Chrześćiánom pomoc, czy wy spráwę Chrześćiáństwá cáłego ruinowáć niewspomnię wam z discretiey, z teyże okázyey innych práktyk, ktorych rożnymi figlámi, co czás prędko odkryie, ná pomieszánie pokoiu, prawdźiwych wiáry obrońcow, niezbożnie záżywáliśćie. Przyznam ia, że chćiałem wedle
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 131
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
droższego/ i wytworniejszego/ a niż u stworzyciekanieba i ziemi Pana Panujących/ Króla Królujących/ i Boga Wszechmogącego w Kościele i na ołtarzu świętym. Do czego samego mógłby się każdy pobudzić słuchając między inszymi onego dekretu Ducha świętego. Mówi Pan ktokolwiek mię wielbić będzie, wielbić go będę, a którzy mną gardzą, bezecni będą. 1. Reg: 12 CO gdyby się serdecznie uważyło poszłoby za tym iżbyśmy Pana naszego w tym pokarmie Anielskim będącego/ lepiej i ostróżniej przyjmować do duszy i serca naszego przez usta nasze częstokroć snadź dla grzechów rozmaitych/ które z tychże ust wychodzą nie cudne/ usiłowali. A mianowicie trzeba by tym
droższego/ y wytwornieyszego/ á niż v stworzyćiekaniebá y źiemi Páná Pánuiących/ Krolá Kroluiących/ y Bogá Wszechmogącego w Kośćiele y ná ołtarzu świętym. Do czego sámego mogłby się kożdy pobudźić słucháiąc między inszymi onego dekretu Duchá świętego. Mowi Pan ktokolwiek mię wielbić będźie, wielbić go będę, á ktorzy mną gardzą, bezecni będą. 1. Reg: 12 CO gdyby się serdecznie vwáżyło poszłoby zá tym iżbysmy Paná naszego w tym pokarmie Anyelskim będącego/ lepiey y ostrożniey prziymowác do duszy y sercá naszego przez vstá nasze częstokroć snadź dlá grzechow rozmaitych/ ktore z tychże vst wychodzą nie cudne/ vśiłowali. A mianowićie trzeba by tym
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 114
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
im Chrystus z tego sprawował? będąc tak dawno w posessyej tej czci i chwały swojej/ dopiero to ma przed tymi niewiernymi Mahometany wywodzić? Godniejszyby tego aby się nimi jako Mahometany brzydzono: tak to Bóg osądził zdawna: Którzy, powiada/ mnie wielbić będą, tych ja uwielbię: a którzy mną gardzą, bezecni będą. Ariani odsądzili syna Bożego czci Boskiej. Mesjasz nowych Arianów W Rakowie o[...] Syna Bożego dekreta czynią.[...] Reg. 2. Zalety Ariańskie.
Na toć to wychodzą one ich wielkie zalety/ kiedy P. M. pisze/ iż go chwalą czcią Boską. O przeklęta obłudo/ a czemu to zowiesz czcią boską co
im Chrystus z tego spráwowáł? będąc ták dáwno w possessyey tey czći y chwały swoiey/ dopiero to ma przed tymi niewiernymi Máhometány wywodźić? Godnieyszyby tego áby się nimi iáko Máhometany brzydzono: ták to Bog osądźił zdawná: Ktorzy, powiádá/ mnie wielbić będą, tych ia vwielbię: á ktorzy mną gárdzą, bezecni będą. Ariani odsądźili syná Bożego czći Boskiey. Messyasz nowych Arianow W Rákowie o[...] Syná Bożego dekretá czynią.[...] Reg. 2. Zalety Ariáńskie.
Ná toć to wychodzą one ich wielkie zalety/ kiedy P. M. pisze/ iż go chwalą czćią Boską. O przeklęta obłudo/ á czemu to zowiesz czćią boską co
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 62
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
straszny gwar ogromnego dźwięku/ Już się dziś nie wywiklesz z naszych mocnych ręku/ Chytry czarnoksiężniku: już ludu Bożego Niebędziesz więcej zwodził: ni się z Cesarskiego Urągać Majestatu: jużci zmylą szyki: Przypłacisz tu nauki z twemi zwolenniki. Psal. 22. Pamiątka
To kapłani/ żołnierstwo/ starszych książąt słudzy/ A bezecni siepacze/ i pochlebcy drudzy. Jedni warowny łańcuch nad karkiem nitują: Drudzy postronkiem opak ręce zawięzują W pas/ niektórzy za nogi łyczak zadziergają: Żeby go nieupuścić/ po stronach wołają. Wiodą skrępowanego obstąpiwszy w koło: Tył potęgą/ a drugą zastawili czoło. Ach/ czemuż nie potargasz tych więzów Samsonie.
strászny gwar ogromnego dźwięku/ Iuż się dźiś nie wywiklesz z nászych mocnych ręku/ Chytry czárnokśiężniku: iuż ludu Bożego Niebędźiesz więcey zwodźił: ni się z Cesárskiego Vrągáć Máiestatu: iużći zmylą szyki: Przypłáćisz tu náuki z twemi zwolenniki. Psal. 22. Pámiątká
To kápłani/ żołnierstwo/ stárszych kśiążąt słudzy/ A bezecni śiepácze/ y pochlebcy drudzy. Iedni wárowny łáńcuch nád kárkiem nituią: Drudzy postronkiem opák ręce záwięzuią W pás/ niektorzy zá nogi łyczak zádźiergáią: Zeby go nieupuśćić/ po stronách wołáią. Wiodą skrępowánego obstąpiwszy w koło: Tył potęgą/ á drugą zástáwili czoło. Ach/ czemusz nie potárgasz tych więzow Sámsonie.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 16.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
omieszkiwają. Wnet obesłano sędzie/ pisarze/ Rabiny/ Porwie się każdy/ wesoł z pociesznej nowiny; Zwłoki nie masz: w Konsystorz co żywo się śpieszy: A owdzie wyprawują lud jezdny i pieszy. Poseł za posłem pada/ niech tego prowadzą Co wskok Nazareńczyka: Już Panowie radzą. Dogadza się ich woli: bezecni siepacze Porwą Pana/ krzyknąwszy na swe posługacze. Szykują zbrojnych na kształt miesięcznej obławy. Jeśliby co/ żeby im łacniej przyść do sprawy. Już wiodą/ po podsieniu rozwodzą się głosy/ Na niewiadomych sprawy/ strach podnosi włosy. Już tu/ jaka zelżywość/ i jakie sromoty/ Jakie sznupki Zbawiciel/ jakie podjął
omieszkiwáią. Wnet obesłano sędźie/ pisárze/ Rábiny/ Porwie się káżdy/ wesoł z poćieszney nowiny; Zwłoki nie mász: w Konsystorz co żywo się śpieszy: A owdźie wypráwuią lud iezdny y pieszy. Poseł zá posłem pada/ niech tego prowádzą Co wskok Názáreńczyká: Iuż Pánowie rádzą. Dogadza się ich woli: bezecni śiepácze Porwą Páná/ krzyknąwszy ná swe posługácze. Szykuią zbroynych ná kształt mieśięczney obłáwy. Ieśliby co/ żeby im łácniey przyść do spráwy. Iuż wiodą/ po podśieniu rozwodzą się głosy/ Ná niewiádomych spráwy/ strách podnośi włosy. Iuż tu/ iáka zelżywość/ y iákie sromoty/ Iákie sznupki Zbáwićiel/ iákie podiął
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 24.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
młynku, Bez odpoczynku, Grzeszni się mielą,
Trąc się nie zetrą, w Ogniu z saletrą Siarką się dzielą;
Za moment mały, Ah! przez wiek cały Smołą się trują, DUCHOWNE.
Innego w cale Nad płacz i żale, Trenu nie czują.
Tam w krótce z czasy Pod srogie prasy Idą Mocarze.
Bezecni w mowie, Belzebubowie Odęci łgarze.
Opadnie tłusty Pełen rozpusty Ów Bożek śmiały,
Skurczy się snadnie, Gdy padnie na dnie Piekielnej skały.
Lecz rzekę potym Obszerniej o tym, Co się więc stanie,
Gdy się tam prażyć, Refleksje.
Swędzić i smażyć Komu dostanie;
Teraz o dymie, Lub próżnej stymie, Czym
młynku, Bez odpoczynku, Grzeszni się mielą,
Trąc się nie zetrą, w Ogniu z saletrą Siárką się dźielą;
Zá moment máły, Ah! przez wiek cáły Smołą się truią, DVCHOWNE.
Innego w cále Nád płácz y żale, Trenu nie czuią.
Tám w krotce z czásy Pod srogie prásy Idą Mocárze.
Bezecni w mowie, Belzebubowie Odęći łgarze.
Opádnie tłusty Pełen rozpusty Ow Bożek śmiáły,
Skurczy się snádnie, Gdy pádnie ná dnie Piekielney skáły.
Lecz rzekę potym Obszerniey o tym, Co się więc stanie,
Gdy się tám práżyć, REFLEXYE.
Swędźić y smáżyć Komu dostánie;
Teraz o dymie, Lub prożney stymie, Czym
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 23
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
przekładają: z drogiej strony samym sobie/ za pomocą Bożą żywota ukracają. Tak się abowiem na Saulu Boska ręka pokazała/ który wieszczki i czarowniczki w przód wygładziwszy/ potym się ich sam radził/ przeto na wojnie i z synami swymi zabit był. Nadto ci wszyscy/ którzy się do czarownic o pomoc udawają/ są bezecni/ i skargi przeciw żadnemu czynić nie mogą. Na koniec według prawa garłem bywają karani. Ale o Boże wszechmogący ponieważ sądy twoje wszytkie słuszne są któż wybawi ubogich ludzi uczarowanych/ i w ustawiczych prawie boleściach umierających/ a to za grzechami naszymi? Nieprzyjaciel barzo górę wziął/ gdzie teraz ci są/ którzyby przystojnymi Egzorcyzmami
przekładáią: z drogiey strony sámym sobie/ zá pomocą Bożą żywotá vkracáią. Ták sie ábowiem ná Saulu Boska ręká pokazáłá/ ktory wiesczki y cżárowniczki w przod wygłádźiwszy/ potym sie ich sam rádźił/ przeto ná woynie y z synámi swymi zábit był. Nádto ći wszyscy/ ktorzy się do czárownic o pomoc vdawáią/ są bezecni/ y skárgi przećiw żadnemu cżynić nie mogą. Ná koniec według práwá gárłem bjwáią karáni. Ale o Boże wszechmogący ponieważ sądy twoie wszytkie słuszne są ktoż wybáwi vbogich ludźi vczárowánych/ y w vstáwiczych práwie boleśćiách vmieráiących/ á to zá grzechámi nászymi? Nieprzyiaćiel bárzo gorę wźiął/ gdźie teraz ci są/ ktorzyby przystoynymi Exorcismámi
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 189
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
lekarstwa przystojne którymi orzeczami od nieprzystojnych bywają rozeznawane. Część Wtóra Białągłowa choć nie wszytkie rzeczy leczy ma bjć miana zaczarownicę. Młotu na Czarownice Czarownice nie uzdrawiają ale ból zastanawiają. czarownic którzy się o zdrowie radzą, ukracają sobie żywota 1. Reg: cap. 8. uciekającj się do czarownic o pomoc, są bezecni, i skargi przeciw żadnego czynić nie mogą. Część Wtóra Gromady ludzi do czarowników chodzą. Młotu na Czarownice lekarstwa zabobonnie przeciw czarom. Część Wtóra Nieboja psi kąsają. Młotu na Czarownice Część Wtóra umowa z szatanem tajemna co jest
ry abowiem ponieważ żadną przyrodzoną rzeczą nie mogą być uleczne/ aczkolwiek uskromione być mogą/ jako się
lekárstwá przjstoyne ktorymi orzeczámi od nieprzjstoynych bywáią rozeznawáne. Część Wtora Białągłowá choć nie wszytkie rzeczy leczy ma bjć miána záćzárownicę. Młotu ná Czárownice Czárownice nie vzdrawiáią ále bol zástánáwiáią. cżárownic ktorzy sie o zdrowie rádzą, vkracaią sobie żjwotá 1. Reg: cap. 8. vćiekáiącj się do czárownic o pomoc, są bezecni, y skárgi przećiw żádne^o^ czynić nie mogą. Część Wtora Gromády ludzi do czarownikow chodzą. Młotu ná Czárownice lekárstwá zabobonnie przeciw czarom. Część Wtora Nieboiá pśi kąsáią. Młotu ná Czárownice Część Wtora vmowá z szátánem taiemna co iest
ry ábowiem ponieważ żadną przyrodzoną rzecżą nie mogą być vleczne/ ácżkolwiek vskromione być mogą/ iáko sie
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 193
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614