zajadłe, gniewliwe, okrutne, Miękczą wnet w Rynaldowej siostrze, a co była Niedawno twardy marmur, ludzką się stawiła.
XLI.
Wprawdzieć mu odpowiedzi tam żadnej nie daje, Ale na Rabikanie swem w bok się udaje; Potem nań ręką kiwa, aby do onego Biegł miejsca, gdzie go czeka sama, bezludnego. Maluśka szła tamtędy od wojska dolina, Którą opasowała pomierna równina; W pośrzodku gaj z cyprysów ciemnych niewesoły, Jeno przegrodzon, jakby umyślnie, na poły.
XLII.
W tem lasku beł z marmuru grób wygładzonego, Dochodził swą kształtnością drzewa najwyższego. Kto leżał, krótkiem wierszem wydrożone było, Snadno się mógł dowiedzieć,
zajadłe, gniewliwe, okrutne, Miękczą wnet w Rynaldowej siestrze, a co była Niedawno twardy marmur, ludzką się stawiła.
XLI.
Wprawdzieć mu odpowiedzi tam żadnej nie daje, Ale na Rabikanie swem w bok się udaje; Potem nań ręką kiwa, aby do onego Biegł miejsca, gdzie go czeka sama, bezludnego. Maluśka szła tamtędy od wojska dolina, Którą opasowała pomierna równina; W pośrzodku gaj z cyprysów ciemnych niewesoły, Jeno przegrodzon, jakby umyślnie, na poły.
XLII.
W tem lasku beł z marmuru grób wygładzonego, Dochodził swą kształtnością drzewa najwyszszego. Kto leżał, krótkiem wierszem wydrożone było, Snadno się mógł dowiedzieć,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 116
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Apollina przyściem, Który, choć z Wisłą niemal równo szumi, Jedną kropelką wasz strumień za tłumi. Nie Mnemozyny, lecz z waszej cysterny,
Zbójcy, synowie pijają Lawerny. Niechaj wylewa, niech brzeg łomie krzywy, On go swej rosą zaleje Doliwy. Cóż cię, mój drogi Andrzeju, z Parnazu W dzicz bezludnego wygnało Kaukazu? Co z Helikonu, mój drogi Owidy, Do Tomu, krwawe gdzie dotąd Beskidy, Jako Medea, uchodząc przez Syrty, Ze złotym runem, mordują Absyrty? Lecz tego rymem dowiedziesz uczonem, Że tobie Bieszczad stanie Helikonem, Krępak Parnasem świętych bogiń, że to Tobą, nie miejscem idzie, cny
Apollina przyściem, Który, choć z Wisłą niemal równo szumi, Jedną kropelką wasz strumień za tłumi. Nie Mnemozyny, lecz z waszej cysterny,
Zbójcy, synowie pijają Lawerny. Niechaj wylewa, niech brzeg łomie krzywy, On go swej rosą zaleje Doliwy. Cóż cię, mój drogi Andrzeju, z Parnazu W dzicz bezludnego wygnało Kaukazu? Co z Helikonu, mój drogi Owidy, Do Tomu, krwawe gdzie dotąd Beskidy, Jako Medea, uchodząc przez Syrty, Ze złotym runem, mordują Absyrty? Lecz tego rymem dowiedziesz uczonem, Że tobie Bieszczad stanie Helikonem, Krępak Parnasem świętych bogiń, że to Tobą, nie miejscem idzie, cny
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 477
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987