Pieśń XXVII. Kompasia szwanku niewinnie poniesionego.
Do I. M. Pana TOMASZA SCZUCKIEKO. Z. I. K. M. CNota wielkiego szacunku/ i Ceny Niepotrzebuje (mowią) Karaceny A sumnieniu bez wady. Nie trzeba Szarzy na sylwacht gromady Człek wżyciu dobry/ w postępkach rzetelny Odpasze Kołczan hartownych strzał pełny Bezpieczen od potyczki. Napięty szpuści szybki łuk Getycki Dawna to powieść/ teraz model inny Już musi zbroję na się brać niewinny Przypadku zjęty strachem. Musi stalonym piersi okryć blachem Trudno się człowiek ma schronić przygodzie/ I trafunkowej zabiec w zdrowiu szkodzie/ Co ma być niewiadomy. A zboku nań szwank przypadnie kryjomy/
PIESN XXVII. Compássia szwánku niewinnie poniesionego.
Do I. M. Páná THOMASZA SCZVCKIEKO. S. I. K. M. CNotá wielkiego szácunku/ y Ceny Niepotrzebuie (mowią) Káráceny A sumnieniu bez wády. Nie trzebá Szárźi ná sylwácht gromády Człek wżyćiu dobry/ w postępkách rzetelny Odpasze Kołcząn hártownych strzał pełny Beśpieczen od potyczki. Nápięty szpuśći szybki łuk Getycki Dawna to powieść/ teraz model inny Iuż muśi zbroię ná się bráć niewinny Przypadku zięty stráchem. Muśi stalonym pierśi okryć bláchem Trudno się człowiek ma zchronić przygodźie/ Y tráfunkowey zábiedz w zdrowiu szkodźie/ Co ma bydź niewiádomy. A zboku nąń szwánk przypadnie kryiomy/
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 200
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
. Mało z strony przywileju Aleksandrowego nie przywiedli insidiatores libertatum nostrarum tak jawną sprawiedliwość naszę in dubium et disputationem; jednak my, nie dysputując i o tym wiele, byłoliby co takowego przedtym przodkom naszym nadane, albo nie, a upatrując to, że Rzpltej glejtów takowych potrzeba, a iż tego dobry sługa i stróż ojczyzny swej bezpieczen od złego króla z gardłem i z poczciwością nigdy być nie może, postanowić to mamy pro asylo libertatis nostrae vigore huius confoederationis, aby każdemu, któryby perduellionis causa pozwan był, glejt ostateczny remottis omnibus ambiguitatibus et involucris od króla interposita auctoritate et fide ordinum regni koncedowan był tak, aby pozwanemu żadnej kaptywacjej, żadnego gwałtu
. Mało z strony przywileju Aleksandrowego nie przywiedli insidiatores libertatum nostrarum tak jawną sprawiedliwość naszę in dubium et disputationem; jednak my, nie dysputując i o tym wiele, byłoliby co takowego przedtym przodkom naszym nadane, albo nie, a upatrując to, że Rzpltej glejtów takowych potrzeba, a iż tego dobry sługa i stróż ojczyzny swej bezpieczen od złego króla z gardłem i z poczciwością nigdy być nie może, postanowić to mamy pro asylo libertatis nostrae vigore huius confoederationis, aby każdemu, któryby perduellionis causa pozwan był, glejt ostateczny remottis omnibus ambiguitatibus et involucris od króla interposita auctoritate et fide ordinum regni koncedowan był tak, aby pozwanemu żadnej kaptywacyej, żadnego gwałtu
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 281
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
potestate odpowiedział diminutâquidem sed diuturnieri. Jakoż tak jest/ nieomylnie trwalsze są Państwa/ które nie samą tylko wladza wszytko mogącą/ ale też i prawami stoją. Erat si quis existmat, tutum esse ibi Regem, vbi nihil à Rege tutum est. Ale gdzie Król prawem rządzi/ i Poddanych i siebie/ tam dopiero bezpieczen być może/ tam pewien miłości/ i z niej największej obronej swego dostojeństwa. Cùm nulli magis Principem ament, quam qui maximè Dominum grauantur. To na Dyskurs W. M. powiedziałem/ a rozumiem że dosyć. Poniewazem to wywiódł że bez odmianej R. P. bez przyczynienia Panu władze większej/ być od
potestate odpowiedźiał diminutâquidem sed diuturnieri. Iákosz ták iest/ nieomylnie trwálsze są Páństwá/ ktore nie sámą tylko wladza wszytko mogącą/ ále też y práwámi stoią. Erat si quis existmat, tutum esse ibi Regem, vbi nihil à Rege tutum est. Ale gdźie Krol práwem rządźi/ y Poddánych y śiebie/ tám dopiero bezpieczen bydź może/ tám pewien miłośći/ y z niey náiwiększey obroney swego dostoienstwa. Cùm nulli magis Principem ament, quam qui maximè Dominum grauantur. To ná Dyskurs W. M. powiedźiałem/ á rozumiem że dosyć. Poniewazem to wywiodł że bez odmiáney R. P. bez przyczynienia Pánu włádze większey/ bydz od
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
gdzie miała odjechać/ powiedając/ że zaś jutro dali Pan Bóg przyjdę po tę skrzynię. Ambroży gdy poczuł że już komora była zamkniona/ i nie słyszał nikogo/ odemknął skrzynię/ i wylazł/ i szedł ku drzwiam/ a opatrzył zamek dobrze/ aby mu kto nie przeszkodził jego sprawy/ i gdy już tam bezpieczen był/ przypatrował się pilnie wszytkiemu co jedno w komorze było/ tak obrazom/ obiciu/ łożu/ jako i innym wszytkim rzeczam. Tam przypatrując się/ ujźrzał klucz w szafie jednej barzo osobną fladrową robotą urobionej/ otworzył ją/ tam nalazł szufladę z klejnoty onej Paniej/ acz tam niemało było rzeczy kosztownych/ wszakże dwa
gdźie miáłá odiecháć/ powiedáiąc/ że záś iutro dáli Pan Bog przyidę po tę skrzynię. Ambroży gdy pocżuł że iuż komorá byłá zámknioná/ y nie słyszał nikogo/ odemknął skrzynię/ y wylazł/ y szedł ku drzwiam/ á opátrzył zamek dobrze/ áby mu kto nie przeszkodźił iego spráwy/ y gdy iuż tám bespiecżen był/ przypátrował się pilnie wszytkiemu co iedno w komorze było/ ták obrázom/ obićiu/ łożu/ iáko y innym wszytkim rzecżam. Tám przypátruiąc się/ vyźrzał klucż w száfie iedney bárzo osobną fladrową robotą vrobioney/ otworzył ią/ tám nálazł szufládę z kleynoty oney Pániey/ ácż tám niemáło było rzecży kosztownych/ wszákże dwá
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 158
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
. M. P. Hetmana Zamojskiego okopie.
13. Hospodar na którego wiadomościach i relacjach we wszytkim polegał I. M. P. Kanclerz/ solicytował pilno I. M. PP. Hetmanów aby Czatę jaką dobrą poteżną posłali pod Tehinię na Budzak/ gdzie jako on powiadał/ nieprzyjaciel niewiadomy o naszym wojsku/ i bezpieczen siedzi/ gotowości żadnej nie mający: gdzie powiedział iż i Szkinderbaszę łacno zbieżeć będzię/gdyż trzy sta ludu więcej przy sobie nie ma/ Galga też jeszcze za Dniestrem etc. Wielka część wojska przypadało na to czatowanie/ ale I. M. PP. Hetmani/ acz ufali powieściom Hospodarskim/ oczekiwali jednak co raz pewniejszych
. M. P. Hetmáná Zamoyskiego okopie.
13. Hospodár ná ktorego wiádomośćiách y relácyách we wszytkim polegał I. M. P. Kánclerz/ solicytował pilno I. M. PP. Hetmánow áby Czatę iáką dobrą poteżną posłáli pod Tehinię ná Budzak/ gdzie iáko on powiádał/ nieprzyiaćiel niewiádomy o nászym woysku/ y bespieczen śiedzi/ gotowośći żadney nie máiący: gdzie powiedział iż y Szkinderbaszę łácno zbieżeć będzię/gdyż trzy stá ludu więcey przy sobie nie ma/ Gálgá też ieszcze zá Dniestrem etc. Wielka część woyská przypadáło ná to czatowánie/ ále I. M. PP. Hetmáni/ ácz vfáli powieśćiom Hospodárskim/ oczekiwáli iednák co raz pewnieyszych
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: Av
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
złych, jako nie umiejętnych, bezbożne głosy, gdy albo od Żołnierza ucisk, albo od starszego niesmak, albo od Sędziego bezprawie, albo odrownego uraza potka: Wolałbym pod Turczynem być: nie jest tak ciężka niewola pod Turczynem, jako w naszej farbowanej wolności, oddawszy Haracz byłbym już wolen, i bezpieczen dobra swojego. Jeszcze to znosniejsza rzecz słyszeć mowy, lubo złe i nie Chrześcijańskie, ale cóż rzekę o uczynkach? Czy niekrwawemi łzami opłakiwaćby trzeba sprzysięgłych onych niegdy Tureckiego Imienia Nieprzyjaciół Kozaków Ukrainnych omamienie, Raju owego niegdy Polskiego, tak żyznej, obfitej, ludnej Prowincji nieszczęśliwość, co oślep w to jarzmo, nad które
złych, iáko nie vmieiętnych, bezbożne głosy, gdy álbo od Zołnierza vćisk, álbo od stárszego niesmák, álbo od Sędźiego bezpráwie, álbo odrownego vrázá potká: Wolałbym pod Turczynem bydz: nie iest ták ćięszka niewolá pod Turczynem, iáko w nászey fárbowáney wolnośći, oddawszy Háracz byłbym iuż wolen, y bespieczen dobrá swoiego. Ieszcze to znosnieysza rzecz słyszeć mowy, lubo złe y nie Chrześciáńskie, ále coż rzekę ô vczynkách? Czy niekrwáwemi łzámi opłákiwáćby trzeba zprzyśięgłych onych niegdy Tureckiego Imienia Nieprzyiaćioł Kozákow Vkráinnych omamienie, Ráiu owego niegdy Polskiego, ták żyzney, obfitey, ludney Prowinciey nieszczęśliwość, co oślep w to iárzmo, nád ktore
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 10nlb
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Hianstkiego Jolausza przyłączył/ prędki Ewrityon: Leleks nad to Nerycki/ imo to Echion W zawód nie uścigniony: to Hypas/ Hyleus/ To jeszcze Nestor młody/ to i Panopeus; Które z starych Amikl HYpokon wyprawił. Teść nad to Penelopy/ i Paraski stawił Anceus poczet słuszny/ z nimi Amfikowic/ I do tychmiast bezpieczen od żony OEklowic. I nim Licejskich gajów część/ Tegiejska przybywa Schenejka Atałanta: dziewka urodziwa. Płaszcz znamienitym zanklem/ nasobie opięła/ Splecioną/ w jeden warkocz/ kosę zagarnęła. Z lewego ramiona/ strzałstroż słoniowy/ dźwięku Narażał powieszony/ łuk wtąż w lewym ręku: Lice tak trefne/ że mógł w pacholęcim
Hyánstkiego Ioláuszá przyłączył/ prędki Ewrityon: Lelex nád to Nerycki/ imo to Echion W zawod nie vśćigniony: to Hypas/ Hyleus/ To ieszcze Nestor młody/ to y Pánopeus; Ktore z stárych Amikl HYpokon wypráwił. Teść nád to Penelopy/ y Páraski stáwił Anceus poczet słuszny/ z nimi Amphikowic/ Y do tychmiast bespieczen od żony OEklowic. Y nim Lyceyskich gáiow część/ Tegieyska przybywá Scheneyká Atáłantá: dźiewká vrodźiwa. Płaszcz známienitym zánklem/ násobie opięłá/ Splećioną/ w ieden wárkocz/ kosę zágárnęłá. Z lewego rámioná/ strzałstroż słoniowy/ dźwięku Nárażał powieszony/ łuk wtąż w lewym ręku: Lice ták trefne/ że mogł w pacholęćim
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 198
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
twoim objawić mógł, a ty żebyś się dowodzić podjął«, obiecując warunek od Rzpltej i opatrzenie dobre. Mało co się rozmyśliwszy, rzecze: »Objaw WM.; jam dowodzić gotów, by mię też i z Wraderem dać na kwestie, tylko mi to WM. waruj, abym był zdrowia mego bezpieczen i opatrzenie miał«. Zaczym poszedłem do senatu, nazajutrz, chcąc, jeśliby takie pośmiewiska więcej były, sam na dowód z onym cudzoziemcem stanąć. Aż wtym do sześci deputatów, z których trzej z strony KiMci, a trzej z strony delatorowej na sprawie onej siedzieli, przyszli posłowie z instancją, aby
twoim objawić mógł, a ty żebyś się dowodzić podjął«, obiecując warunek od Rzpltej i opatrzenie dobre. Mało co się rozmyśliwszy, rzecze: »Objaw WM.; jam dowodzić gotów, by mię też i z Wraderem dać na kwestye, tylko mi to WM. waruj, abym był zdrowia mego bezpieczen i opatrzenie miał«. Zaczym poszedłem do senatu, nazajutrz, chcąc, jeśliby takie pośmiewiska więcej były, sam na dowód z onym cudzoziemcem stanąć. Aż wtym do sześci deputatów, z których trzej z strony KJMci, a trzej z strony delatorowej na sprawie onej siedzieli, przyszli posłowie z instancyą, aby
Skrót tekstu: ZebrzFundCz_III
Strona: 339
Tytuł:
Fundament rokoszu, pod Jeziorną 22 Iunii ustnie oświadczony
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wynalezienia odmiany pieniędzy/ aby każdy mógł łatwo/ własną monetą/ w tej której jest Krainie/ potrzeby swoje odprawić. Drugi sposób przez list/ co zowią po Niemiecku na Weksel. Mam z wielkimi pieniędzmi jachać do Francjej/ abo do Niemiec/ a boję się żeby mię z nich na drodze nie rozbito/ wnet chcąc bezpieczen być/ zmowie z Mencarzem/ abo z głównym Kupcem/ który tam ma sprawy swoje/ aby mi tam oddano pieniądze/ za listem jego/ wszakże od dziesiąci czerwonych pół czerwonego zraziwszy. Takowy sposób jest przystojny i potrzebny/ gdyż ten który odmienianie pieniądze przedaje taniej/ ale swoje przespieczeństwo kupuje za małe pieniądze/ czego
wynáleźienia odmiány pięniędzy/ áby káżdy mogł łatwo/ własną monetą/ w tey ktorey iest Kráinie/ potrzeby swoie odpráwić. Drugi sposob przez list/ co zowią po Niemiecku ná Wexel. Mam z wielkimi pięniędzmi iácháć do Fránciey/ ábo do Niemiec/ á boię się żeby mię z nich ná drodze nie rozbito/ wnet chcąc bespieczen bydź/ zmowie z Mencarzem/ ábo z głownym Kupcem/ ktory tám ma spráwy swoie/ áby mi tám oddano pięniądze/ zá listem iego/ wszákże od dzieśiąći czerwonych puł czerwonego zráźiwszy. Tákowy sposob iest przystoyny y potrzebny/ gdyż ten ktory odmieniánie pięniądze przedáie taniey/ ále swoie przespieczeństwo kupuie zá máłe pięniądze/ czego
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 14
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
pokoju do rady W kilkunastu osobach. Tak dobry rząd radzi. O suplementach gdy rzecz/ o jakie wołanie. Że libertas patitur. Bardziej patietur Gdy poganin osiodła nas/ i onę oraz. Ten co jęczy w pogańskim jarzmie/ pozwoliłby Podobno na suplement/ i w okowach woła/ A twy w tym domu siedząc bezpieczen/ powiadasz Nie trzeba suplementu. Niechbyć jeno kiedy Przyszło u Poganina być w ręku/ prosiłbyś Nie tylko o suplement/ ale całe wojsko. Inszać to Dyskurować na Sejmikach/ insza Stawać w boju/ i kiedy nieprzyjaciel w oczu. Dopierobyś pozwolił na suplement/ kiedy Tak cię toż obleci/
pokoiu do rady W kilkunastu osobách. Ták dobry rząd rádźi. O suplementách gdy rzecz/ o iákie wołánie. Że libertas patitur. Bárdźiey patietur Gdy poganin ośiodła nas/ y onę oraz. Ten co ięczy w pogáńskim iárzmie/ pozwoliłby Podobno ná supplement/ y w okowách woła/ A twy w tym domu siedząc bespieczen/ powiadasz Nie trzebá supplementu. Niechbyć ieno kiedy Przyszło v Poganiná bydź w ręku/ prośiłbyś Nie tylko o supplement/ ále cáłe woysko. Inszáć to dyszkurowáć ná Seymikách/ insza Stawáć w boiu/ y kiedy nieprzyiaćiel w oczu. Dopierobyś pozwolił ná supplement/ kiedy Ták ćie toż obleći/
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 82
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650