w duchownej stule, Nagiej, i z kształtu zdartej, i z koszule? Jak dobrym żonom bez jajec mężowie, Tak się wiersz nie zda, co przebiera w słowie; Nic nie są fraszki z wymytą paszczęką I które, Piętrzę, co chcą, nie wyrzeką; I te się rymy podobać nie mogą, Które bezpieczną nie stąpają nogą, Przeto mię nie chciej i spowiedzią straszyć Ani mi fraszek rozkazuj wałaszyć: Niech one śmiele, choćbym miał być w winie, Rżą jak dryganci, nie kwiczą jak świnie! O PAROBKU
Igrał z dziewczyną parobek na sienie, Ona się jednak broniła uczenie I groziła mu nie skarżyć przed panią, Ale
w duchownej stule, Nagiej, i z kształtu zdartej, i z koszule? Jak dobrym żonom bez jajec mężowie, Tak się wiersz nie zda, co przebiera w słowie; Nic nie są fraszki z wymytą paszczeką I które, Piętrzę, co chcą, nie wyrzeką; I te się rymy podobać nie mogą, Które bezpieczną nie stąpają nogą, Przeto mię nie chciej i spowiedzią straszyć Ani mi fraszek rozkazuj wałaszyć: Niech one śmiele, choćbym miał być w winie, Rżą jak dryganci, nie kwiczą jak świnie! O PAROBKU
Igrał z dziewczyną parobek na sienie, Ona się jednak broniła uczenie I groziła mu nie skarżyć przed panią, Ale
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 310
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jął głosić wołając: Panno Przeczysta/ nie męcz mię więcej/ bo już od tego czasu wychodzę z niego/ i dalej weń nie wchodzę. Skończył się ten Hymn/ a Iwan jako zmarły padszy leżał; podjęli go obróciwszy się Ojcowie Cliroszanie/ i został zdrów/ a cale tak dziwnie uleczony/ szedł z radością bezpieczną w dom swój wysławiając Boga w Trójcy jedynego/ i Matkę jego przebłogosławioną i nad Cherubimy wywyższoną: opowiadając wielmożności Pańskie/ które się nad nim stały w Z. Pieczar: Kijów: Cerkwi. Traktatu wtórego PARAENESIS. Heb: 10. v. 31.
STraszna rzecz jest wpaść w ręce Boga żyjącego/ mówi wybrany
iął głośić wołáiąc: Pánno Przeczysta/ nie męcz mię więcey/ bo iuż od tego czásu wychodzę z niego/ y dáley weń nie wchodzę. Skończył się ten Hymn/ á Iwán iáko zmárły padszy leżał; podięli go obroćiwszy się Oycowie Cliroszánie/ y został zdrow/ á cále ták dźiwnie vleczony/ szedł z rádośćią bespieczną w dom swoy wysławiáiąc Bogá w Troycy iedynego/ y Mátkę iego przebłogosłáwioną y nád Cherubimy wywyższoną: opowiádáiąc wielmożnośći Pánskie/ ktore się nád nim sstáły w S. Pieczár: Kiiow: Cerkwi. Tráctatu wtorego PARAENESIS. Heb: 10. v. 31.
STraszna rzecz iest wpáść w ręce Bogá żyiącego/ mowi wybrány
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 200.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, też niespokojne mózgu ustawicznie usiłują, które propositum jako cale przeciwne jest Wojsku trybem Cudzoziemskim służącemu: tak żadną miarą do tego, co się niegodzi, przystąpić ani możemy, ani chcemy. Nakoniec uważając Regem & legem, przeszłych uczynków szczerze żałujemy, i do nóg Wm. Książęcą Mość przepraszając upadamy, uniżenie pod bezpieczną Protekcją Wm. Książęcej Mości Pana i Dobrodzieja naszego Miłościwego poddając się, i już do pierwszego (po odebraniu jednak teraźniejszego Traktatu) powracać chcemy posłuszeństwa. Dla czego Jego Mości Pana Teodora Brunawa z pośrzodka nas, z Instruccją do Wm. Książęcej Mości wysyłamy, której aby wiara była dana, usilnie prosiemy. Trzymając przy
, też niespokoyne mozgu vstáwicznie vśiłuią, ktore propositum iáko cále przećiwne iest Woysku trybem Cudzoźiemskim służącemu: ták żadną miárą do tego, co się niegodźi, przystąpić áni możemy, áni chcemy. Nákoniec vważáiąc Regem & legem, przeszłych vczynkow szczerze żałuiemy, y do nog Wm. Kśiążęcą Mość przepraszáiąc vpadamy, vniżenie pod bespieczną Protekcyą Wm. Kśiążęcey Mośći Páná y Dobrodźieiá nászego Miłośćiwego poddáiąc się, y iuż do pierwszego (po odebrániu iednák teráznieyszego Tráctatu) powracáć chcemy posłuszeństwá. Dla czego Iego Mośći Páná Theodorá Brunawá z pośrzodká nas, z Instructią do Wm. Kśiążęcey Mośći wysyłamy, ktorey áby wiárá byłá dáná, vśilnie prośiemy. Trzymáiąc przy
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 101
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nienaruszenie do ostatniego żywota terminu dochowawszy/ i pośmierci umrzeć nie mogli. Tu bowiem na ziemi żyją w ustawicznej wszystkich ludzi pamięci i sławie nieśmiertelnej/ tam zasię (o czym wątpić nie trzeba) w radości i rozkoszach przeciwnym odmianam nie podległych/ doskonałej onej wiecznych dóbr remuneracji i nie zwiędłej żywota Korony/ z pewną i bezpieczną nadzieją oczekawają. Tych to świętobliwych przodków swoich/ iż W. X. M. nasz Miłościwy teczny bowiem Cerkwie status korespondować ma pierwszemu. Jako tedy mała barzo pod Annaszem i Caifaszem Żydowskiemi Arcykapłany wybranych Bożych/ i to uboga/ a od świata wzgardzona kupa była/ tak się właśnie ma dziać i czasów ostatecznych/ w
nienáruszenie do ostátniego żywotá terminu dochowawszy/ y pośmierći vmrzeć nie mogli. Tu bowiem ná źiemi żyią w vstáwicżney wszystkich ludźi pámięći y słáwie nieśmiertelney/ tám záśię (o cżym wątpić nie trzebá) w rádośći y roskoszach przećiwnym odmiánam nie podległych/ doskonáłey oney wiecżnych dobr remunerátiey y nie zwiędłey żywotá Korony/ z pewną y bespiecżną nádźieią ocżekawáią. Tych to świętobliwych przodkow swoich/ iż W. X. M. nász Miłościwy tecżny bowiem Cerkwie status correspondowáć ma pierwszemu. Iáko tedy máła bárzo pod Annaszem y Cáiphaszem Zydowskiemi Arcykápłany wybránych Bożych/ y to vboga/ á od świátá wzgárdzona kupá byłá/ ták się własnie ma dźiać y cżásow ostátecżnych/ w
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 6
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
był na tych tak dostojnych tronach owe cudownej władzy Mojżesza zwierzchności, którym P. Bóg i dla których ludowi ich ustawiczną bywał przytomnym asystencyją, w ciężkich wojnach i okazjach nieugiętym ramieniem, w zdesperowanych potyczkach zbrojną i niesfatygowaną prawicą, w oblężeniach i głodach cudowną i hojną nad zamiar prowidencyją, w trudnych i niepodobnych przeprawach łatwą i bezpieczną drogą. Których same nawet berła, laski i insze przełożenia znaki cudownymi uprzywilejował cnotami i mocami tak dalece, że skinienia ich, jakoby samych ordynansów i rozkazów, nie tylko ludzie, ale same nieba, twarde opoki, bezdenne morza i insze elementa słuchały i w cudownym obserwowały posłuszeństwie. Zgoła sam P. Bóg dla pobożności
był na tych tak dostojnych tronach owe cudownej władzy Mojżesza zwierzchności, którym P. Bóg i dla których ludowi ich ustawiczną bywał przytomnym asystencyją, w ciężkich wojnach i okazyjach nieugiętym ramieniem, w zdesperowanych potyczkach zbrojną i niesfatygowaną prawicą, w oblężeniach i głodach cudowną i hojną nad zamiar prowidencyją, w trudnych i niepodobnych przeprawach łatwą i bezpieczną drogą. Których same nawet berła, laski i insze przełożenia znaki cudownymi uprzywilejował cnotami i mocami tak dalece, że skinienia ich, jakoby samych ordynansów i rozkazów, nie tylko ludzie, ale same nieba, twarde opoki, bezdenne morza i insze elementa słuchały i w cudownym obserwowały posłuszeństwie. Zgoła sam P. Bóg dla pobożności
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 165
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wnim ukrzyżowany Pan JEZUS, a koło niego 12. Apstołów Obrazy, gdzie także Inskrypcje te ad legendum proponuntur. Inskrypcje Firlejowskie
Naprzód pod Sercem wktórym jest krucyfiks, taki tekst Pisma Z. z Psalmu 72. w. 26.
BÓG Panem serca mego, cząstką moją wieczną. Mym Stwórcą, Zbawicielem, i strażą bezpieczną.
Dwunastu zaś Apostołom te dwie inskrypcje akomodowano.
Et convenientes Apostoli ad Iesum Marci 6, Et duodecem Apostoti cum eo Lucae 22.
A przytym Apostołów, gdy was tu Dwanaście, Wszytko dobro nam proście, a gniew Boski gaście.
Jest też tu Fontanna, alias arte puszczona woda z Ran krucisiksa z takim napisem
wnim ukrzyżowany Pan IEZUS, a koło niego 12. Apstołow Obrazy, gdzie także Inskrypcye te ad legendum proponuntur. Inskrypcye Firleiowskie
Naprzod pod Sercem wktorym iest krucifix, taki text Pisma S. z Psalmu 72. w. 26.
BOG Panem serca mego, cząstką moią wiećzną. Mym Stworcą, Zbawicielem, y strażą bespieczną.
Dwunástu zaś Apostołom te dwie inskrypcye akkomodowano.
Et convenientes Apostoli ad Iesum Marci 6, Et duodecem Apostoti cum eo Lucae 22.
A przytym Apostołow, gdy was tu Dwanaście, Wszytko dobro nam proście, a gniew Boski gaście.
Iest też tu Fontanna, alias arte puszczona woda z Ran krucisixa z takim napisem
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 549
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
(prawi) pokłon oddać Trytonowi. W jego państwie jesteśmy, on morzem kieruje, Ten tylko rad pomaga, kto wdzięk jaki czuje”. Natychmiast chętny Jazon kosztownej roboty Oddał mu na ofiarę trzynóg szczerozłoty. A Tryton się ukazał jawnie nad wodami I okręt z piasków zepchnął własnymi rękami, I wodzem był, i drogą bezpieczną prowadził, Aż ich na pożądany brzeg grecki wysadził. Cóż ja czynię? Nie o tym zaczęła się mowa Ani tej nocie służy chwała Orfeowa, Ale ten ma obyczaj piszczałka ze trzciny: To śpiewa, co przyniosą do języka śliny. Licydas Co często jest na myśli, toż i w uściech bywa: Z pełnego (
(prawi) pokłon oddać Trytonowi. W jego państwie jesteśmy, on morzem kieruje, Ten tylko rad pomaga, kto wdzięk jaki czuje”. Natychmiast chętny Jazon kosztownej roboty Oddał mu na ofiarę trzynóg szczerozłoty. A Tryton się ukazał jawnie nad wodami I okręt z piasków zepchnął własnymi rękami, I wodzem był, i drogą beśpieczną prowadził, Aż ich na pożądany brzeg grecki wysadził. Cóż ja czynię? Nie o tym zaczęła się mowa Ani tej nocie służy chwała Orfeowa, Ale ten ma obyczaj piszczałka ze trzciny: To śpiewa, co przyniosą do języka śliny. Licydas Co często jest na myśli, toż i w uściech bywa: Z pełnego (
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 144
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Koronie był pożyczył) z klejnotami. Srebrośmy zostawić musieli, i przebyliśmy mając przewodnika wspomnionego Masztalerza, i sługę Pana R-- szczęśliwie granicę. Dowiedzieliśmy się zaraz, że dobra nasze zajechano, i że za mną kilka mil w pogoń posłano. Jużeśmy byli w Inflantach, przecięż nie byłam jeszcze zupełnie bezpieczną. Książę koniecznie chciał mię mieć w swojej mocy. Stryj mój, który mię był do Szwecyj zawiozł, już nie żył, jam zaś nie wiedziała, którąbym sobie ziemię dla mego bezpieczeństwa i mieszkania obrać miała. Mój wierny Mentor miał mi poradzić. Radził mi do Holandyj, ponieważ w Amsterdamie miał przyjaciół swoich,
Koronie był pożyczył) z kleynotami. Srebrośmy zostawić musieli, i przebyliśmy maiąc przewodnika wspomnionego Masztalerza, i sługę Pana R-- szczęśliwie granicę. Dowiedzieliśmy śię zaraz, że dobra nasze zaiechano, i że za mną kilka mil w pogoń posłano. Iużeśmy byli w Inflantach, przećięż nie byłam ieszcze zupełnie bezpieczną. Xiążę koniecznie chćiał mię mieć w swoiey mocy. Stryi moy, ktory mię był do Szwecyi zawiozł, iuż nie żył, iam zaś nie wiedziała, ktorąbym sobie ziemię dla mego bezpieczeństwa i mieszkania obrać miała. Moy wierny Mentor miał mi poradzić. Radził mi do Holandyi, ponieważ w Amsterdamie miał przyiaćioł swoich,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 30
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
umknieniem ręki mojej. Z zająknieniem kilka słów z radości wymówił, i taż mnie się podobała mowa. Kazałam Dozorców nad pojmanymi o Steleja uwolnieniu zaraz uwiadomić, i straży, która go miała odprowadzić, odejść. Radabym WMPanu, rzekłam dalej, rada mój dwór do bawienia się ofiarowała, ażby się WMPan bezpieczną okazją do Moskwy mógł dostać, lecz mi własne okoliczności zakazują. Żyd obmyśli WMPanu pomieszkanie. Nie masz się WMPan o nic troskać, póki ja się tu znajduję. Pożegnał się ze mną, a jam poznała z oczu jego, że mi więcej miał powiedzieć, a niżeli już powiedział, a jabym sobie była życzyła
umknieniem ręki moiey. Z zaiąknieniem kilka słow z radośći wymowił, i taż mnie śię podobała mowa. Kazałam Dozorcow nad poymanymi o Steleia uwolnieniu zaraz uwiadomić, i straży, ktora go miała odprowadzić, odeyść. Radabym WMPanu, rzekłam daley, rada moy dwor do bawienia śię ofiarowała, ażby śię WMPan bezpieczną okazyą do Moskwy mogł dostać, lecz mi własne okolicznośći zakazuią. Zyd obmyśli WMPanu pomieszkanie. Nie masz śię WMPan o nic troskać, poki ia śię tu znayduię. Pożegnał się ze mną, a iam poznała z oczu iego, że mi więcey miał powiedzieć, a niżeli iuż powiedział, a iabym sobie była życzyła
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 154
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
niecnot Bogów czynili wynalezcami, lub obrońcami; cóż dopiero sądzić będziemy o Katolickach Prawowiernych oświeconych wiarą, wychowanych pięknie, i gruntownie jaką czyniliby krzywdę i zniewagę najświętszemu Prawodawcy swojemu Chrystusowi i Kościołowi jego Świętemu Katolickiemu, gdyby tak mniemali że Akty Religii, Sakramenta, odpusty, modlitwy, posty są na to właśnie postanowione, ażeby bezpieczną stawały się ochroną i zasłoną rozpusty i nierządu wewnętrznego. Niechaj Bóg oddala te niegodne serca Chrześcijańskiego myśli, i uprzedzenia od nas. Bo to prawda: że obłudą jest, i próżnością, nieprawdziwą Religią, Religia bez poczciwości. Przypatrzmy się prawdziwej Religii w Katarzynie Świętej która być dla nas wzorem powinna, i jest oraz osnową
niecnot Bogow czynili wynalezcami, lub obrońcami; coż dopiero sądzić będziemy o Katolickach Prawowiernych oświeconych wiarą, wychowanych pięknie, y gruntownie iaką czyniliby krzywdę y zniewagę nayświętszemu Prawodawcy swoiemu Chrystusowi y Kościołowi iego Swiętemu Katolickiemu, gdyby tak mniemali że Akty Religii, Sakramenta, odpusty, modlitwy, posty są na to właśnie postanowione, ażeby bespieczną stawały się ochroną y zasłoną rozpusty y nierządu wewnętrznego. Niechay Bog oddala te niegodne serca Chrześciańskiego myśli, y uprzedzenia od nas. Bo to prawda: że obłudą iest, y prożnością, nieprawdziwą Religią, Religia bez poczciwości. Przypatrzmy się prawdziwey Religii w Katarzynie Swiętey ktora być dla nas wzorem powinna, y iest oraz osnową
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 50
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772