A jako z temi swemi hetmany wielkiemi Swe panowanie wszędzie rozszerzy na ziemi, Tak na morzu tem, które w śrzodku z tamtej strony Europa, z tej zawiera Afer upalony, W każdem boju zwyciężcą szczęśliwem zostanie, Skoro Jędrzej Doria do niego przystanie, Ten to Doria, który wszytkie wam tameczne Wasze morza od zbójców uczyni bezpieczne.
XXXI.
Choć wszytkie zbójce w on czas spędził zawołany Pompejus, nie może z niem być porównany; Bo oni być nie mogli równi tak możnemu Królestwu i na świecie najpotężniejszemu, A Doria przez własne tylko siły swoje I przez dowcip wszytkie z mórz uprzątnie rozboje, Tak, że od ciasnej Kalpy do Nilu drżeć
A jako z temi swemi hetmany wielkiemi Swe panowanie wszędzie rozszerzy na ziemi, Tak na morzu tem, które w śrzodku z tamtej strony Europa, z tej zawiera Afer upalony, W każdem boju zwyciężcą szczęśliwem zostanie, Skoro Jędrzej Dorya do niego przystanie, Ten to Dorya, który wszytkie wam tameczne Wasze morza od zbójców uczyni bezpieczne.
XXXI.
Choć wszytkie zbójce w on czas spędził zawołany Pompejus, nie może z niem być porównany; Bo oni być nie mogli równi tak możnemu Królestwu i na świecie najpotężniejszemu, A Dorya przez własne tylko siły swoje I przez dowcip wszytkie z mórz uprzątnie rozboje, Tak, że od ciasnej Kalpy do Nilu drżeć
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 338
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
drugi taki, Co kiedy mu łeb utną albo członek jaki, Przylepi go do ciała, skoro go namaca I znowu się do boju ochotniejszy wraca.
LXXIX.
Już był w swej książce Astolf nalazł, co psowała Wszytkie czary i gusłom moc odejmowała, Że póki włos śmiertelny poniesie na głowie, Będzie miał Oryl całe i bezpieczne zdrowie; Ale skoro mu będzie wzięty i urwany, Tak zostanie od dusze zaraz odbieżany. To Astolfowa księga wyraźnie mówiła, Ale, jakoby on włos poznać, nie uczyła.
LXXX.
Nie inaczej się Astolf cieszył i radował, Jeno jakoby już beł Oryla zwojował, Tusząc sobie za pewne on włos wygrać na niem
drugi taki, Co kiedy mu łeb utną albo członek jaki, Przylepi go do ciała, skoro go namaca I znowu się do boju ochotniejszy wraca.
LXXIX.
Już był w swej książce Astolf nalazł, co psowała Wszytkie czary i gusłom moc odejmowała, Że póki włos śmiertelny poniesie na głowie, Będzie miał Oryl całe i bezpieczne zdrowie; Ale skoro mu będzie wzięty i urwany, Tak zostanie od dusze zaraz odbieżany. To Astolfowa księga wyraźnie mówiła, Ale, jakoby on włos poznać, nie uczyła.
LXXX.
Nie inaczej się Astolf cieszył i radował, Jeno jakoby już beł Oryla zwojował, Tusząc sobie za pewne on włos wygrać na niem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 350
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
to co za naszej pamięci dżyało się, dzieje, na Ukrainie świeżo godzi się wspomnieć, przeciwko wielkim i potężnym Tatarów natarczkom, obronę oświadczaną przez Jaśnie Oświecone Książę Jego Mści HieronimA, Wojewodę Ruskieg, W. X. MM. Stryja: gdy nieprzyjaciel na to się był nasadził, aby czoło żołnierstwa Polskiego Ukrajnego zniósłszy, bezpieczne wpadnienie mógł był mieć w Koronę. Usługa ta Książęcia Jego Mści, jako wdzięczna Rzeczypospolitej Polskiej, tak Czara Moskiewskiego Wielkiego serce do Książęcia Jego Mści obróciło, że wielkiemi instancjami i upominkami zaciągał go na regiment generalnego Wojska swego, przeciw temuż nieprzyjacielowi. Nie może inaksze serce tak zacnej Familii być, tylko Heroicum, na
to co zá nászey pámięći dżiáło się, dźieie, ná Vkráinie świeżo godźi się wspomnieć, przećiwko wielkim y potężnym Tátárow natárczkom, obronę oświadczáną przez Iáśnie Oświecone Xiążę Iego Msći HIERONYMA, Woiewodę Ruskieg, W. X. MM. Stryiá: gdy nieprzyiaćiel ná to się był násadźił, áby czoło żołnierstwá Polskiego Vkráynego znioższy, bespieczne wpadnienie mogł był mieć w Koronę. Vsługá tá Xiążęćiá Iego Mśći, iáko wdźięczna Rzeczypospolitey Polskiey, ták Czará Moskiewskiego Wielkiego serce do Xiążęćiá Iego Mśći obroćiło, że wielkiemi instancyámi y vpominkámi zaćiągał go ná regiment generálnego Woyská swego, przećiw temuż nieprzyiaćielowi. Nie może ináksze serce ták zacney Fámiliey bydź, tylko Heroicum, ná
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 5
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
kupę włuczono/ czwarci że się Jezuici niektórzy/ wsuknie hajduckie poubierali i onym kredencowali tę utarczkę. Lecz te wszytkie zmyślone a fałszywe baśni były. Stej prawdziwej tego relacji/ rozsądź baczny czytelniku/ słusznieli Jezuitom krwie rożlanie/ i zabicie tego Przepiórki przypisane być może. Zastąpią komu na dobrowolnej drodze on urzędu o obronę i bezpieczne przeprowadzenie prosi; straż od urzędu posłana prowadzi niewinnego; ten co owemu zastąpił/ dawszy prowadzonemu pokoj/ na straż uderzy/ i custodes pacis publicae, nomine publico missos, ad conseruandam pacem publicam, od ich powinności zabraniania tumultów/ odstraszyć mocą usiłuje; ci uganiając się znym/ jego zabiją/ azaż ten krzyw
kupę włucżono/ czwarći że się Iezuići niektorzy/ wsuknie háyduckie poubieráli y onym kredencowáli tę vtarczkę. Lecz te wszytkie zmyslone á fáłszywe baśni były. Ztey prawdźiwey tego relácyey/ rozsądź báczny czytelniku/ słusznieli Iezuitom krwie rożlanie/ y zábićie tego Przepiorki przypisáne bydź może. Zastąpią komu ná dobrowolney drodze on vrzędu o obronę y bespieczne przeprowádzęnie prośi; straz od vrzędu posłána prowádźi niewinnego; ten co owemu zástąpił/ dawszy prowádzonęmu pokoy/ ná straz vderzy/ y custodes pacis publicae, nomine publico missos, ad conseruandam pacem publicam, od ich powinnośći zábraniánia tumultow/ odstrászyć mocą vśiłuie; ći vganiáiąc się znym/ iego zábiią/ ázász ten krzyw
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 155
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
fałszywej barwy poczciwości; i żywym światła swojego promieniem rozpędzający mgły pochlebstwa i potwarzy, któremi podłość i złość prawdę ćmić zwykły. Rozum prędki i bystry wraz postrzegający rzecz, wraz ją przyjmujący, poznawający się szybko na ludziach (własność tak istotnie potrzebna panującym) na ich sposobności do urzędów i posług Rzeczypospolitej; wnet o wszystkim dać bezpieczne zdanie umiejący, a miedzy zdaniem Jego, i omyłką i błędem niezmierna jest, ile ludzka kondycja zniesie, odległość; iż słusznie stósować sobie może, co najmędrszy z Królów Izrael o sobie mówił: przy mądrości, prawi on, bystro o wszytkim sądzić będę: Acutus inveniar in judicio. Rozum nakoniec wszelaką umiejętnością ozdobiony
fałszywey barwy poczciwości; i żywym światła swoiego promieniem rozpędzaiący mgły pochlebstwa i potwarzy, któremi podłość i złość prawdę ćmić zwykły. Rozum prędki i bystry wraz postrzegaiący rzecz, wraz ią przyimuiący, poznawaiący się szybko na ludziach (własność tak istotnie potrzebna panuiącym) na ich sposobności do urzedów i posług Rzeczypospolitey; wnet o wszystkim dać beśpieczne zdanie umieiący, a miedzy zdaniem Jego, i omyłką i błędem niezmierna iest, ile ludzka kondycya zniesie, odległość; iż słusznie stósować sobie może, co naymędrszy z Krolów Izrael o sobie mówił: przy mądrości, prawi on, bystro o wszytkim sądzić będę: Acutus inveniar in judicio. Rozum nakoniec wszelaką umieiętnością ozdobiony
Skrót tekstu: PiramKaz
Strona: 10
Tytuł:
Kazanie na wotywie dziękczynienia Panu Bogu za zachowanie Króla Jegomości z przypadku niesłychanego
Autor:
Grzegorz Piramowicz
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Grecja niegdy od Miast wielkich i ludzi, od rzek Dniepru, Psoli, Desny, Tanais po Turecku Don, po Tatarsku Silis zwanej, i od Meotyckiego Jeziora nazwana. Teraz się zowie Krym Tatarski. Piąta HERSONESUS Aurea w Indyj extra Gangem. Instrukcja Peregrynanta, oraz o Geografii fundamentach.
PORTUS jest Brzeg Morski mający miejsce bezpieczne i sposobne do przyjęcia i lokowania się Okrętów, albo z natury te mające praedicamenta, albo industrią ludzką wyperfekcjonowane. O czym że gdzieindziej mówić nie będę, tu fusiùs pomówię. Naprzód Kondycje dobrego PORTU są tę.
1. Aby był naturalnie sposobny na objęcie i lokacje statków Morskich, aliàs żeby był obszerny, skałami albo
Grecya niegdy od Miast wielkich y ludźi, od rzek Dniepru, Psoli, Desny, Tanais po Turecku Don, po Tatarsku Silis zwáney, y od Meotyckiego Ieźiorá názwana. Teráz się zowie Krym Tatarski. Piąta HERSONESUS Aurea w Indyi extra Gangem. Instrukcya Peregrynanta, oráz o Geográfii fundamentach.
PORTUS iest Brzeg Morski maiący mieysce bespieczne y sposobne do przyięcia y lokowánia się Okrętow, albo z nátury te maiące praedicamenta, albo industryą ludzką wyperfekcyonowáne. O czym że gdźieindźiey mowić nie będę, tu fusiùs pomowię. Náprzod Kondycye dobrego PORTU są tę.
1. Aby był naturálnie sposobny ná obięcie y lokácye statkow Morskich, aliàs żeby był obszerny, skałami albo
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 9
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
które bywają rade/ czasu morowego powietrza zachowuje/ biorąc jej pod przerzeczoną miarą na raz/ to jest trzecią część kwinty/ ze trzema łyżkami tegoż ziela wodki/ każdy Miesiąc: A to trzy dni przed nastaniem Księżyca/ i trzy dni także po Pełni/ na czczo i na noc kładąc się. Od trucizny też bezpieczne czyni/ tymże sposobem używana. (Parac:) Szkodzi.
Biedrzeniec jako ma swe osobliwe skutki/ zwłaszcza w tych chorobach/ które z zimnych wilgotności pochodzą/ tak i szkody/ to jest/ w gorących naturach i w niemocach także podobnych.
Przeto gorącym nyrkom/ wątrobie/ nie ma być z każdej miary używany
ktore bywáią ráde/ czásu morowego powietrza záchowuie/ biorąc iey pod przerzeczoną miárą ná raz/ to iest trzećią część kwinty/ ze trzemá łyszkámi tegoż źiela wodki/ każdy Mieśiąc: A to trzy dni przed nástániem Kśiężycá/ y trzy dni także po Pełni/ ná czczo y ná noc kłádąc sie. Od trućizny też bespieczne czyni/ tymże sposobem vżywána. (Parac:) Szkodźi.
Biedrzeniec iáko ma swe osobliwe skutki/ zwłasczá w tych chorobách/ ktore z źimnych wilgotnośći pochodzą/ ták y szkody/ to iest/ w gorących náturách y w niemocách tákże podobnych.
Przeto gorącym nyrkom/ wątrobie/ nie ma być z káżdey miáry vżywány
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 75
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
przyrodzenia łatwie ulubiony. Niebędzie miał k myślności w onej pozyskaniu/ Już żaden nie dokaże niniejszemu zdaniu.
AMFINOMUS
Onoć prawie na szczęście/ wesoł/ darsko idzie/ Obaczym/ jeśli nad nas stuczniej ją podejdzie.
AntyNOVS.
NIe nowina obecność ma w dworze Wmości/ Przecom szczęśliwej zawziął dosyć znajomości. Za którą bezpieczne mam zawsze rozgoszczenie/ O przypadkach już chwilnych snadne rozmowienie. Jednak mi dziwno przedsię/ iż nic odmienności Nie mają przez czas długi tęsknienia Wmości. Gdyż Wmość sama o się nie dbasz z uporności/ Uskromić niepotrzebnych nie dasz tych żałości. Kamieniowi to radniej należy nie człeku/ Życia sobie umniejszać w tak rozkosznym wieku.
PENELOPE
przyrodzenia łatwie vlubiony. Niebędźie miał k myślnośći w oney pozyskániu/ Iuż żaden nie dokaże ninieyszemu zdániu.
AMPHINOMVS
Onoć práwie ná szczęśćie/ wesoł/ dársko idźie/ Obaczym/ iesli nád nas stuczniey ią podeydźie.
ANTINOVS.
NIe nowiná obecność ma w dworze Wmośći/ Przecom szczęśliwey záwźiął dosyc znáiomośći. Za ktorą bespieczne mam záwsze rozgoszczenie/ O przypadkách iuż chwilnych snádne rozmowienie. Iednák mi dźiwno przedśię/ iż nic odmiennośći Nie máią przez czás długi tesknienia Wmośći. Gdyż Wmość samá o się nie dbasz z vpornośći/ Vskromić niepotrzebnych nie dasz tych żałośći. Kámieniowi to rádniey należy nie człeku/ Zyćia sobie vmnieyszáć w ták roskosznym wieku.
PENELOPE
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: F2v
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
/ wpadli gwałtem zdobytemi Chandziarami, i rozegnali Eunuchów Cesarzowej. Tak same tylko zastawszy w pokoju/ przydali jej wartę z Eunuchów Cesarskich. Drugich Eunuchów Cesarzowej/ co byli pouciekali/ gdy chcieli wyniść z Saraju/ i zastali go już zamknięty/ zroskazania Soliman Agi pobrano/ i wszytkich inszych jej sług/ i wsadzono na miejsce bezpieczne. Zrobili to wszytko tak cicho/ że namniej hałas ten niedoszedł złożenia Cesarskiego/ lubo się to blisko niego działo. Księga Pierwsza, Rozdział IV.
Skończywszy tak szczęśliwie ten najpierwszy zawód/ poszedł dalej Wezyr/ i Soliman Aga/ do Pokoju gdzie Cesarz leżał. Otworzywszy drzwi powoli/ dali znak Białymgłowom wartę odprawującym/
/ wpádli gwałtem zdobytemi Chandziarami, y rozegnáli Evnuchow Cesárzowey. Ták sáme tylko zástawszy w pokoiu/ przydáli iey wártę z Evnuchow Cesárskich. Drugich Evnuchow Cesárzowey/ co byli poućiekáli/ gdy chćieli wyniść z Sáráiu/ y zástáli go iuż zamknięty/ zroskázánia Soliman Agi pobrano/ y wszytkich inszych iey sług/ y wsádzono ná mieysce bespieczne. Zrobili to wszytko ták ćicho/ że namniey háłás ten niedoszedł złożenia Cesárskiego/ lubo się to blisko niego dźiało. Xięgá Pierwsza, Rozdźiał IV.
Skończywszy ták szczęśliwie ten naypierwszy zawod/ poszedł dáley Wezyr/ y Soliman Agá/ do Pokoiu gdźie Cesarz leżał. Otworzywszy drzwi powoli/ dáli znák Białymgłowom wártę odpráwuiącym/
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 19
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
czasem. Dla tego pospolicie Cesarz objąwszy Państwo/ i usiadszy na Tronie/ zaraz każe tracić Bracią swoję/ co nie bywało przed Bajazetem, który naprzód ten okrutny zwyczaj wprowadził. Kiedy zaś Sołtan nie wiele ma Braci/ i że go przyrodzona skłonność barziej do łaskawości niżeli do okrucieństwa wiedzie/ dosyć ma zasłać ich na miejsce bezpieczne/ i poruczyć straży wiernych osób/ co nie daleko do więzienia uchodzi/ kiedy się im z nikim widzieć ani znosić nie godzi. W ten sposób chowają dwóch Braci Sołtan Mahometa dziś Panującego/ którzy tak prywatnie żyją/ i tak mało o nich kto myśli/ jakoby ich nigdy na świecie nie było.
Mogę tu przypomnieć
czásem. Dla tego pospolićie Cesarz obiąwszy Páństwo/ y vśiadszy ná Thronie/ záraz każe tráćić Bráćią swoię/ co nie bywáło przed Baiazetem, ktory naprzod ten okrutny zwyczay wprowádźił. Kiedy záś Sołtan nie wiele ma Bráći/ y że go przyrodzona skłonność bárźiey do łáskáwośći niżeli do okrućieństwá wiedźie/ dosyć ma zásłáć ich ná mieysce bespieczne/ y poruczyć straży wiernych osob/ co nie dáleko do więźienia vchodźi/ kiedy się im z nikim widźieć áni znośić nie godźi. W ten sposob chowáią dwoch Bráći Sołtan Máhometá dźiś Pánuiącego/ ktorzy ták priwatnie żyią/ y ták máło o nich kto myśli/ iákoby ich nigdy ná świećie nie było.
Mogę tu przypomnieć
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 93
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678