śmierci komuś była. Strojnoć i Sychemitki Dyna nawiedżała; Lecz ujrzana pod Sychem/ Panną być przestała. Obyśmy/ spuściwszy się w niskości podziemne/ Przypuścili do uszu lamenty daremne! Tambyśmy się niechybnie z głosów dowiedzieli/ Jak wiele potępieńców/ z Niewiast zgubę mieli! Co żywoby ogromnym rykiem narzekało: Ach bezpieczne mnie kiedyś oko tu wegnało! Mnie ręce do pół nagie/ w te ognie wepchały: Które z pieszczot/ swę nagość/ za ozdobę miały. Mnie obnażone piersi piekłu wykarmiły: Które/ bęzwstydne myśli wnmym sercu krzewiły. Uważciesz/ czy wam darmo/ większą dają winę? Wam więcej przypisując plag Boskich przyczynę.
śmierći komuś byłá. Stroynoć y Sychemitki Diná náwiedźáłá; Lecz vyrzána pod Sychem/ Pánną bydź przestáłá. Obysmy/ spuśćiwszy się w niskośći podźiemne/ Przypuśćili do vszu lámenty dáremne! Támbysmy się niechybnie z głosow dowiedźieli/ Iák wiele potępieńcow/ z Niewiast zgubę mieli! Co żywoby ogromnym rykiem narzekáło: Ach bespieczne mnie kiedyś oko tu wegnáło! Mnie ręce do puł nágie/ w te ognie wepcháły: Ktore z pieszczot/ swę nágość/ zá ozdobę miały. Mnie obnażone pierśi piekłu wykarmiły: Ktore/ bęzwstydne myśli wnmym sercu krzewiły. Vważćiesz/ czy wam darmo/ większą dáią winę? Wam więcey przypisuiąc plag Boskich przyczynę.
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A4v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, ale patrzy na dobro Izraela. Ej nie pewna to Teologia: boć częstokroć gwałci naturę, złość, i grzech. 4. Przystąpmyż pytać się o tym, Coś: które to wie Absalon na Dawida. Podobno je stąd zaczął: Panowie a wiecież że to wziął Dawid żonę Uriaszową? któreż będzie bezpieczne stadło? Małżeństwo, i Boga i rozumu prawem obwarowane, czemu od Dawida poszanowania nie miało? treść niewoli Małżeństwo niebezpieczne. dał temu pokoj Absalon. Myślał sobie Absalon: nie dokazałbym nic to tylko Koronie przekładając. Będzie mówił jeden: Ja żony nie mam, będzie mówił drugi, mam ci ja
, ále pátrzy ná dobro Izráelá. Ey nie pewna to Theologia: boć częstokroć gwałći náturę, złość, i grzech. 4. Przystąpmyż pytáć się o tym, Coś: ktore to wie Absálon ná Dawidá. Podobno ie ztąd záczął: Pánowie á wiećież że to wźiął Dawid żonę Uryaszową? ktoreż będźie beśpieczne stadło? Małżeństwo, i Bogá i rozumu práwem obwárowáne, częmu od Dawidá poszánowánia nie miáło? treść niewoli Małżeństwo niebeśpieczne. dał tęmu pokoy Absálon. Myślał sobie Absálon: nie dokazałbym nic to tylko Koronie przekładáiąc. Będźie mowił ieden: Ia żony nie mam, będźie mowił drugi, mam ći ia
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 2
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
kroju białogłowskiego. KRÓJ BIAŁOGŁOWSKI
Uchowaj Boże, nie chcę urażać nikogo ani wyzywam na wzgardę osoby swojej w przyjemnych nad zamiar respektach białogłowskich, bo przez wolność stanu mojego głęboko we wszytkich jestem sercem i okiem do miary powołania i sumnienia pozwolonym. A jako mi się tego obojga przez przywilej stuły nie zawiązała żona, tak wolne i bezpieczne w płeć tę powabną wpatrowanie się musi nie być bez pożytku niniejszego, o której tu mówi się, prawdy. Nie ganię ich stroju do szlaku i wieku teraźniejszego, bo jako mnie nie tak podło rzeczy politycznych wiadomość mieć chciała, tak też mierzić się tym nie mogę, co ludziom zacnym w zażywaniu albo w taksie podobać
kroju białogłowskiego. KRÓJ BIAŁOGŁOWSKI
Uchowaj Boże, nie chcę urażać nikogo ani wyzywam na wzgardę osoby swojej w przyjemnych nad zamiar respektach białogłowskich, bo przez wolność stanu mojego głęboko we wszytkich jestem sercem i okiem do miary powołania i sumnienia pozwolonym. A jako mi się tego obojga przez przywilej stuły nie zawiązała żona, tak wolne i bezpieczne w płeć tę powabną wpatrowanie się musi nie bydź bez pożytku niniejszego, o której tu mówi się, prawdy. Nie ganię ich stroju do szlaku i wieku teraźniejszego, bo jako mnie nie tak podło rzeczy politycznych wiadomość mieć chciała, tak też mierzić się tym nie mogę, co ludziom zacnym w zażywaniu albo w taksie podobać
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 287
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wymyśli/ tam dostanie. Ma jeszcze jednę pewną La Guideca nazwiskiem ulicę/ na której pod 300. źnajduje się sklepów/ nic inszego do sprzedania niemających/ prócz nowych/ a starych/ już cale zrobionych szat. Naostatek jest cale nakoło/ potężnym i mocnym murem także i Basztami to Miasto opasane rubemi/ za któremi bezpieczne zawsze zostaje i zostawać może. Mając 16. Bram/ zawsze otwartych/ których jest 9. co od Morza/ a 7. co od Lądu pochodzą. NEAPOLIM. Delicje Ziemie Włoskiej NEAPOLIM. Delicje Ziemie Wło/ NEAPOLIM. Następuje potym z Neapolim do Malty lądem, i wodą, Droga, które oboje niżej opisane
wymyśli/ tám dostánie. Ma ieszcze iednę pewną La Guideca nazwiskiem vlicę/ ná ktorey pod 300. źnáyduie się sklepow/ nic inszego do sprzedánia niemáiących/ procz nowych/ á stárych/ iuż cále zrobionych szat. Náostátek iest cále nákoło/ potężnym y mocnym murem tákże y Básztámi to Miásto opasáne rubemi/ zá ktoremi bespieczne záwsze zostáie y zostawáć może. Máiąc 16. Bram/ záwsze otwártych/ ktorych iest 9. co od Morza/ á 7. co od Lądu pochodzą. NEAPOLIM. Delicye Ziemie Włoskiey NEAPOLIM. Delicye Ziemie Wło/ NEAPOLIM. Nástępuie potym z Neapolim do Málty lądem, y wodą, Drogá, ktore oboie niżey opisáne
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 216
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
dziedzic, że mu się dom, szpichlerze, bogactwa dostały, pieniądze, o co ty żal masz teraz niemały. Nie wierzę, by twa żona, także i syn miły mieli dać pięcioro staj w polu ziemie zgniłej, żebyśmy, którzy z świata żałośnie zniesieni jesteśmy, od srogich mąk byli wybawieni. Czy zostaniesz bezpieczne, ono wdzięczne Ciało? Jak marna świata chwała, której ci się chciało! Wielką i różną złością jesteś zeszpecone, srogim jadem szatańskim z piekła napojone. Nie pokryto cię teraz drogimi szatami, pawłokę twą kupiłby dwiema pieniądzami.
Leżysz we gzle dość lichym, członki sieł nie mają, już ci ubodzy ludzie czynszu nie
dziedzic, że mu się dom, szpichlerze, bogactwa dostały, pieniądze, o co ty żal masz teraz niemały. Nie wierzę, by twa żona, także i syn miły mieli dać pięcioro staj w polu ziemie zgniłej, żebyśmy, którzy z świata żałośnie zniesieni jesteśmy, od srogich mąk byli wybawieni. Czy zostaniesz bezpieczne, ono wdzięczne Ciało? Jak marna świata chwała, której ci się chciało! Wielką i różną złością jesteś zeszpecone, srogim jadem szatańskim z piekła napojone. Nie pokryto cię teraz drogimi szatami, pawłokę twą kupiłby dwiema pieniądzami.
Leżysz we gzle dość lichym, członki sieł nie mają, już ci ubodzy ludzie czynszu nie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 37
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
śmym/ dziewiątym/ którego też porządkiem lekarstwa z większym i mniejszym strachem/ i bojaźnią mają być podawane. Do tego i białagłowa sama mniejsze niebezpieczeństwo ma/ jeśli jej poronienie przypadnie pierwszego Księżyca/ większe drugiego i trzeciego/ a porządek zachowawszy czwartego/ piątego/ i szóstego/ siódmego/ i dziewiątego/ jeśli płód żywy zatym bezpieczne porodzenie być trzymamy/ jeśli zaś umarły najniebezpieczniejszy/ a nagorszy przecię ze wszytkich ósmy/ nie tylko dla wielkości płodu/ ale i dla Miesięcznego przyrodzenia. Kończąc tę rzecz/ każdej choroby gdy przypadnie/ szukać trzeba w jej przynależntm Rozdziale/ i leczyć ją według znaków jej/ a co większa gorączki nigdy niezapominać. Choroby
smym/ dźiewiątym/ ktorego też porządkiem lekárstwá z większym y mnieyszym stráchem/ y boiáźnią máią być podawáne. Do tego y białagłowá sáma mnieysze niebespieczenstwo ma/ ieśli iey poronienie przypádnie pierwszego Kśiężycá/ większe drugiego y trzećiego/ á porządek záchowawszy czwartego/ piątego/ y szostego/ śiodmego/ y dźiewiątego/ ieśli płod żywy zátym bespieczne porodzenie być trzymamy/ ieśli záś vmárły nayniebespiecznieyszy/ á nagorszy przećię ze wszytkich osmy/ nie tylko dla wielkośći płodu/ ále y dla Mieśięcznego przyrodzenia. Koncząc tę rzecz/ káżdey choroby gdy przypádnie/ szukáć trzebá w iey przynależntm Rozdźiale/ y leczyć ią według znákow iey/ á co większa gorączki nigdy niezápomináć. Choroby
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: G2v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
leków zwyż wyliczonych/ białymgłowom brzemiennym/ porwanym górną chorobą/ zażyć mają/ dla tego upatrować powinni/ któreby większy pożytek ao szkodę za sobą ciągnęły. A najpierwej o diecie/ to jest subtelnym życiu/ którego się Hipp: i Galenus w chorobach ostrych górnych gorączkach mianowicie rozkazali trzymać/ które przecię brzemiennym nie barzo jest bezpieczne/ abowiem jako sam tenże pisarz pisze/ że brzemiennym nie tylko nadchodzi niebezpieczeństwo z choroby samej/ ale i z szczupłęgo życia/ które właśnie należy gorączkąm/ i tym dla niedostatku żywności bywa płód zabijany/ przeto dla tego/ aby ten był zachowany/ dostatniej pokarmów podajemy/ którymi choroby pomnażamy i matkę zabijamy: jeszcze
lekow zwyż wyliczonych/ białymgłowom brzemiennym/ porwánym gorną chorobą/ záżyć maią/ dla tego vpátrowáć powinni/ ktoreby większy pożytek áo szkodę zá sobą ćiągnęły. A naypierwey o diećie/ to iest subtelnym żyćiu/ ktorego się Hipp: y Galenus w chorobách ostrych gornych gorączkách miánowićie roskazáli trzymáć/ ktore przećię brzemiennym nie bárzo iest bespieczne/ ábowiem iáko sam tenże pisarz pisze/ że brzemiennym nie tylko nádchodźi niebespieczenstwo z choroby sámey/ ále y z sczupłęgo żyćia/ ktore własnie należy gorączkąm/ y tym dla niedostátku żywnośći bywa płod zábiiány/ przeto dla tego/ áby ten był záchowány/ dostátniey pokármow podáiemy/ ktorymi choroby pomnażamy y mátkę zábiiamy: ieszcze
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: G3
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
mocnie odeprzeć/ bo żaden nie może być rzeczon mocny/ jedno kto mądry. Cnota bez mądrości pusta jest. Łakomy gdy zysku nie ma/ wnet szkodę cierpi. Zona dobra radaby za męża swego i gardło dała. Tak zaś zła radaby go jako narychlej umorzyła: przetoż z żoną jednemu jest rozkosz a bezpieczne życie: drugiemu lepak lament i wieczne karanie. Zona mądra rozumem sobie męża obiera/ a nie okiem: ale błaźniwa pięknego mieć sobie żąda. Sokrates gdy miał umrzeć/ takie było jego ostatnie polecenie ku Bogu: Stworzycielu wszech dusz i mądrości/ tobie duszę swą polecam. Księgi Pierwsze.
PLATO Mędrzec Ateński/ uczeń Sokratesów
mocnie odeprzeć/ bo żaden nie może być rzecżon mocny/ iedno kto mądry. Cnotá bez mądrośći pusta iest. Lákomy gdy zysku nie ma/ wnet szkodę ćierpi. Zoná dobra rádáby zá mężá swego y gárdło dáłá. Ták záś zła rádáby go iáko narychley vmorzyłá: przetoż z żoną iednemu iest roskosz á bespiecżne żyćie: drugiemu lepak láment y wiecżne karánie. Zoná mądra rozumem sobie mężá obiera/ á nie okiem: ále błaźniwa pięknego mieć sobie żąda. Sokrátes gdy miał vmrzeć/ tákie było iego ostátnie polecenie ku Bogu: Stworzyćielu wszech dusz y mądrośći/ tobie duszę swą polecam. Kśięgi Pierwsze.
PLATO Mędrzec Atheński/ vcżeń Sokrátesow
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 11
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
bezpieczeństwo z tak wielką krzywdą i uszkodzeniem nieoszacowanym braci naszej podniesione, rządy odmienione i przez gwałt uzurpowane, przeto rozsądku w tym potrzeba, albo przez dowód dostateczny albo przez satysfakcją przystojną dla gruntowanego umocnienia Rzpltej, bo jako obelżonemu królowi et tantorum criminum insimulato powierzaćby nam Rzpltą lub o te rzeczy zacierać i zaniedbywać nie byłoby bezpieczne. tak niewinnego opuszczać wierze i cnocie nie przystałoby. Czego wszytkiego że WKsM., jako przedni stróż i kolega nasz, z nami pospołu z cnem rycerstwem tej Korony ostrzegać będziesz raczył i nam tej roboty pomożesz, na którą deputaty wysadzamy, nie wątpiemy nic«. Skoro tam to pismo przyszło, uraziło barzo et
bezpieczeństwo z tak wielką krzywdą i uszkodzeniem nieoszacowanym braci naszej podniesione, rządy odmienione i przez gwałt uzurpowane, przeto rozsądku w tym potrzeba, albo przez dowód dostateczny albo przez satysfakcyą przystojną dla gruntowanego umocnienia Rzpltej, bo jako obelżonemu królowi et tantorum criminum insimulato powierzaćby nam Rzpltą lub o te rzeczy zacierać i zaniedbywać nie byłoby bezpieczne. tak niewinnego opuszczać wierze i cnocie nie przystałoby. Czego wszytkiego że WXM., jako przedni stróż i kolega nasz, z nami pospołu z cnem rycerstwem tej Korony ostrzegać będziesz raczył i nam tej roboty pomożesz, na którą deputaty wysadzamy, nie wątpiemy nic«. Skoro tam to pismo przyszło, uraziło barzo et
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 158
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
mi na pomoc o matko litości/Bym tych zmarłych/ oddać mógł żyjących wieczności. NIEDZIELA O chwale w niebie P. N. i o podnoszeniu serca ku niebu jako najczęściej.
Królowa ziemie/ nieba/ i wieczystej chwały/Przypomnię iż nic w niebie niemasz takowego. Me jedzenie i picie czy jest tak bezpieczne/Bym mógł jemi zasłużyć na bankiety wieczne. Czy takie obcowanie nie jest z osobami/Bym mógł wiecznie obcować w niebie z Aniołami. Czy na ten czas potrzeby gdy swe opatruję/Oraz sobie koronę i chwałę gotuję,Czy tak żyję. bym zaraz umrzeć się nie wstydził/Czy tak się w
mi na pomoc o mátko litośći/Bym tych zmárłych/ oddáć mogł żyiących wiecznośći. NIEDZIELA O chwale w niebie P. N. y o podnoszeniu sercá ku niebu iáko nayczęśćiey.
KRolowa źiemie/ niebá/ y wieczystey chwały/Przypomnię iż nic w niebie niemász tákowego. Me iedzenie y pićie czy iest ták bespieczne/Bym mogł iemi zásłużyć ná bánkiety wieczne. Czy tákie obcowánie nie iest z osobámi/Bym mogl wiecznie obcowáć w niebie z Aniołámi. Czy ná ten czás potrzeby gdy swe opátruię/Oraz sobie koronę y chwałę gotuię,Czy ták żyię. bym záraz vmrzeć śię nie wstydźił/Czy tak śię w
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 269
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650