tam zimować, otoczył się walem Z wojskiem niemałym.
Nad trzydzieści ich tysięcy liczono, Którym żywności zewsząd nawożono I co do mocnej należy armaty. Kule, granaty,
Prochy i, lonty i wszytkie potrzeby Mieli; i zgoła takie wojsko, żeby W otwartym polu bić się im godziło, By serce było.
Ale zażyli bezpieczniejszej rady, Sowite wały, mocne palisady, Te się im bardziej zdały być warowne, Niż pole równe.
A nim się wojska przybliżyły nasze, Wabił do siebie pilno Kapłan Paszę Husseim, który miał komendę nad tymi Trzema drugimi.
Tamten się spieszył i z odsieczą sporą Już było słyszeć, że był pod Cecorą, I
tam zimować, otoczył się walem Z wojskiem niemałym.
Nad trzydzieści ich tysięcy liczono, Ktorym żywności zewsząd nawożono I co do mocnej należy armaty. Kule, granaty,
Prochy i, lonty i wszytkie potrzeby Mieli; i zgoła takie wojsko, żeby W otwartym polu bić się im godziło, By serce było.
Ale zażyli bezpieczniejszej rady, Sowite wały, mocne palisady, Te się im bardziej zdały być warowne, Niż pole rowne.
A nim się wojska przybliżyły nasze, Wabił do siebie pilno Kapłan Paszę Husseim, ktory miał komendę nad tymi Trzema drugimi.
Tamten się spieszył i z odsieczą sporą Już było słyszeć, że był pod Cecorą, I
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 484
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
północej trupieszały, którym wilgotny Mur i mol, haniebnie szkodzą, a jeszcze bardziej, jeśli je mądra nie wartuje głowa, bo w ten czas takiej Bibliotece każdy może przymowić: Salvete Lbri sine Doctore. Na trzecim tandem Piętrze, mają mieszkać Studenci, Nowicjusze, młodzi, westyarnia, różne schowania dla suchszej pozycyj, i bezpieczniejszej. Zgoła klasztor ab intra niema żadnych mieć kontów ciemnych, Labiryntów wykrętnych, w którychby jaka noxa lateat, Korytarzów i Cell pokątnych, ale omnia in luce, aby i okiem Superiora, i latarnią w nocy zlustrowane i oświecone bydyz mogły. Jeżeli bliskość klasztoru lub ściany której, jest z świeckiemi osobami, okna
pułnocney trupieszały, ktorym wilgotny Mur y mol, haniebnie szkodzą, a ieszcze bardziey, iezli ie mądra nie wartuie głowa, bo w ten czas takiey Bibliotece każdy może przymowić: Salvete Lbri sine Doctore. Na trzecim tandem Piętrze, maią mieszkać Studenci, Nowicyusze, młodzi, westyarnia, rożne schowania dla suchszey pozycyi, y bespiecznieyszey. Zgoła klasztor ab intra niema żadnych mieć kontow ciemnych, Labiryntow wykrętnych, w ktorychby iaka noxa lateat, Korytarzow y Cell pokątnych, ále omnia in luce, aby y okiem Superiora, y latarnią w nocy zlustrowane y oswiecone bydyz mogły. Ieżeli bliskość klasztoru lub ściany ktorey, iest z swieckiemi osobami, okna
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 233
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Maggelanikę. Ameryka zaś dzieli się jeszcze na dwie wielkie Peninsuły złączone z sobą jednym Istmem/ abo klinem ziemie długim na 7. mil/ który jest miedzy Nomen Dei, i Panamą: bo jedenaście mil Niemieckich/ które nad to kładą pospolicie miedzy owemi dwiema osadami/ rosną z krążenia i omijania/ gdy kto szuka drogi bezpieczniejszej/ i lepszej. Już tedy nazwiemy jednę z pomienionych Peninsuł północą/ a drugą południową. O Peninsule północej.
CHcą żeby jej było w okrąg 16. tysięcy mil/ a 4000. wdłuż od wschodu do zachodu. Granice jej ku pułnocy jeszcze nie są poznane. Jacobus Cartier zwiedził ją w roku 1535. aż do
Mággelánikę. Ameriká záś dźieli się iescze ná dwie wielkie Peninsuły złączone z sobą iednym Istmem/ ábo klinem źiemie długim ná 7. mil/ ktory iest miedzy Nomen Dei, y Pánámą: bo iedennaśćie mil Niemieckich/ ktore nád to kłádą pospolićie miedzy owemi dwiemá osádámi/ rostą z krążenia y omiiánia/ gdy kto szuka drogi bespiecznieyszey/ y lepszey. Iuż tedy názwiemy iednę z pomienionych Peninsuł pułnocną/ á drugą południową. O Peninsule pułnocney.
CHcą żeby iey było w okrąg 16. tyśięcy mil/ á 4000. wdłuż od wschodu do zachodu. Gránice iey ku pułnocy iescze nie są poznáne. Iácobus Cartier zwiedźił ią w roku 1535. áż do
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 274
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
otoczył się wałem/ Z wojskiem niemałem.
Nad Trzydzieści ich Tysięcy liczono/ Którym żywności zewsząd nawożono/ I co do mocnej należy Armaty/ Kule/ Granaty.
Prochy/ i lonty/ i wszytkie potrzeby Mieli: i zgoła takie Wojsko/ żeby W otwartym polu bić się im godziło/ By serce było.
Ale zażyli bezpieczniejszej rady/ Sowite wały/ mocne palisady/ Te im się barziej zdały być watowne/ Niż pole równe/
A nim się Wojska przybliżyły nasze/ Wabił do siebie pilno Kapłan Basze Huseim/ który miał Komendę nad tymi/ Trzema drugimi.
Tam ten się śpieszył/ i z odsieczą sporą/ Już było słychać że był pod
otoczył się wáłem/ Z woyskiem niemáłem.
Nád Trzydźieśći ich Tyśięcy liczono/ Ktorym żywnośći zewsząd náwożono/ Y co do mocney należy Armaty/ Kule/ Gránaty.
Prochy/ y lonty/ y wszytkie potrzeby Mieli: y zgołá tákie Woysko/ żeby W otwártym polu bić się im godźiło/ By serce było.
Ale záżyli beśpiecznieyszey rády/ Sowite wáły/ mocne pálisády/ Te im się bárźiey zdáły bydź wátowne/ Niż pole rowne/
A nim się Woyská przybliżyły násze/ Wabił do śiebie pilno Kápłan Básze Huseim/ ktory miał Commendę nád tymi/ Trzemá drugimi.
Tám ten się śpieszył/ y z odśieczą sporą/ Iuż było słycháć że był pod
Skrót tekstu: SławWikt
Strona: A3
Tytuł:
Sławna wiktoria nad Turkami od wojsk koronnych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673