Pana, powinien się między Poddanym włożyć w pośrzednictwo, a między Panem, powinien Pana na co przysiągł, niepamiętającego i komużkolwiek, bezprawie czyniącego, utrzymać i uhamować. Są Przykłady, jako gdy Senat przestrzegał tej powinności, onego Powaga, Majestatu Królewskiego świątobliwość, i uszanowanie, Ojczyzny i Prywatnych w niej ludzi całość, w bezpieczności zostawała. Stan Szlachecki które postanowił Prawa, tych bronić powinien.
STAN SZLACHECKI; jako te wszystkie pisał Prawa, Wolności, i Powinności, jako Królom, Panom Korony na głowy, i Sceptrá do rąk daje, jako do boku Pańskiego SENAT do dawania rady, spośrzodka siebie przysposobia i podaje jako fundamentem jest Rzeczypospolitej, co
Páná, powinien się między Poddánym włożyć w pośrzednictwo, á między Pánem, powinien Páná ná co przyśiągł, niepámiętáiącego y komużkolwiek, bezpráwie czyniącego, vtrzymáć y vhámowáć. Są Przykłády, iáko gdy Senat przestrzegał tey powinnośći, onego Powagá, Máiestatu Krolewskiego świątobliwość, y vszánowanie, Oyczyzny y Priwatnych w niey ludźi cáłość, w bespiecznośći zostawáłá. Stan Sżláchecki ktore postánowił Práwa, tych bronić powinien.
STAN SZLACHECKI; iáko te wszystkie pisał Práwá, Wolnośći, y Powinnośći, iáko Krolom, Pánom Korony ná głowy, y Sceptrá do rąk dáie, iáko do boku Pánskiego SENAT do dawánia rády, zpośrzodká śiebie przysposobia y podáie iáko fundámentem iest Rzeczypospolitey, co
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 2
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nogi. A wtym czterdzieści i siedm Niemców społem Wziąwszy swe wszytkie tłomoki ogółem Od nas wychodzą — bojąc się dalszego Obaczyć w szturmach morza szalonego. Spólnej się drogi z nami wyrzekają, A zsiadszy na brzeg wszytkich nas żegnają Żal swój słusznemi obmawiając słowy, Iż słabe mieli do pływania głowy, Za czym po ziemi chodzić w bezpieczności Woleli, niźli pływać w głębokości. Tam miedzy temi wyszedł Gotfred młody, Młodzieniec strojny i pięknej urody, Brat Fryderyka kochany naszego, Z matki i ojca spłodzony jednego. Którego jako miedzy idącemi Obaczył Frydryk na zielonej ziemi, Żalem serdecznym będąc pobudzony Skoczył z okrętu do gromady onej A przystąpiwszy do brata swojego, Rzekł miłe
nogi. A wtym czterdzieści i siedm Niemców społem Wziąwszy swe wszytkie tłomoki ogołem Od nas wychodzą — bojąc się dalszego Obaczyć w szturmach morza szalonego. Spólnej się drogi z nami wyrzekają, A zsiadszy na brzeg wszytkich nas żegnają Żal swój słusznemi obmawiając słowy, Iż słabe mieli do pływania głowy, Za czym po ziemi chodzić w bezpieczności Woleli, niźli pływać w głębokości. Tam miedzy temi wyszedł Gotfred młody, Młodzieniec strojny i pięknej urody, Brat Fryderyka kochany naszego, Z matki i ojca spłodzony jednego. Którego jako miedzy idącemi Obaczył Frydryk na zielonej ziemi, Żalem serdecznym będąc pobudzony Skoczył z okrętu do gromady onej A przystąpiwszy do brata swojego, Rzekł miłe
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 97
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Ocean wpada gotować/ a żeglarze z Prowincyj zbierać rozkazał. Prędko te rzeczy sporządziwszy/ sam też skoro mu czas roczny dozwolił/ bieżał do wojska. Ale Weneci i insze miasta/ o przybyciu jego posłyszawszy/ uważając jako się rzeczy wielkiej ważyli/ gdy Legaty/ których Nacje wszytkie za coś Boskiego mają/ i w wszelkiej bezpieczności ich chowają/ zatrzymali/ i do więzienia wrzucili/ im więtszą baczyli wojnę/ tym pilniej się gotowali/ zwłaszcza do okrętów i armaty morskiej/ potrzeb sposobiając co nawięcej. Otuchę szczęścia/ dawały im z natury miejsca obronne/ w których siedzieli. Abowiem drogi do nich na pieszego/ były wylaniem różnym morza/ zagęszczone i
Ocean wpada gotowáć/ á żeglarze z Prowinciy zbieráć roskazał. Prętko te rzeczy sporządźiwszy/ sam też skoro mu czás roczny dozwolił/ bieżał do woyska. Ale Weneći y insze miástá/ o przybyćiu iego posłyszawszy/ vważáiąc iáko sie rzeczy wielkiey ważyli/ gdy Legaty/ ktorych Nácye wszytkie zá coś Boskiego máią/ y w wszelkiey bespiecznośći ich chowáią/ zatrzymali/ y do więźienia wrzućili/ im więtszą baczyli woynę/ tym pilniey sie gotowali/ zwłaszczá do okrętow y ármaty morskiey/ potrzeb sposobiáiąc co nawięcey. Otuchę szczęśćia/ dawáły im z nátury mieyscá obronne/ w ktorych śiedźieli. Abowiem drogi do nich ná pieszego/ były wylaniem rożnym morzá/ zágęszczone y
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 59.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
swoim: usty pochlebnym/ dwojakim sercem mówią. 4 NIechajże PAN wytraci wszystkie wargi pochlebne/ i język mówiący rzeczy wyniosłe. 5 Którzy mówią: Językiem naszym przewiedziemy/ wargi nasze za nami są: Któż jest Panem naszym? 6 Dla zniszczenia ubogich/ i dla wołania nędznych teraz powstanę/ mówi PAn: postawię w bezpieczności tego, na którego sidła stawiają. 7 Słowa PAńskie/ słowa czyste: jako śrebro wypławione w piecu glinianym/ siedm kroć przelewane. 8 TY PANIE zachowaj je: strzeż ich od rodzaju tego aż na wieki. 9 Ze wszystkich stron niepobożni krążą/ gdy wywyższeni bywają napodlejszy miedzy Syny ludzkimi. XIII. XIV. Psalmy
swojim: usty pochlebnym/ dwojákim sercem mowią. 4 NIechajże PAN wytraći wszystkie wárgi pochlebne/ y język mowiący rzecży wyniosłe. 5 Ktorzy mowią: Językiem nászym przewiedźiemy/ wárgi násze za námi są: Ktoż jest Pánem nászym? 6 Dla zniszcżenia ubogich/ y dla wołánia nędznych teraz powstánę/ mowi PAn: postawię w bezpiecżnośći tego, ná ktorego śidłá stawiáją. 7 Słowá PAńskie/ słowá cżyste: jáko śrebro wypłáwione w piecu gliniánym/ śiedm kroć przelewáne. 8 TY PANIE záchowaj je: strzeż ich od rodzáju tego aż ná wieki. 9 Ze wszystkich stron niepobożni krążą/ gdy wywyższeni bywáją napodlejszy miedzy Syny ludzkimi. XIII. XIV. Psálmy
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 557
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632