okazji będziemy szukać, jakobyśmy go wywabili w pole. Ale lubo sam o niczem inszem niemówi, i wszystko wojsko jego, tylko że się chcą praesentować w polu, czego my z serca wyglądamy, obawiam się, aby nieodważając ludzi swych i fortunae belli szczęścia niepowierzając ostatniego swego, niechciał w miejscach bezpiecznych skończenia Sejmu czekać, wiedząc de prima Septembris od wojska założonym terminie. Widzę ja i sam bardzo dobrze, że ten termin jest bardzo krótki i niepodobny, by sobie najciężej Rzplta uczynić chciała, do obmyślania zapłaty zupełnej, zaczem lubom to i przedtem czynił, ale tem bardziej teraz za rozkazaniem W. K.
okaziéj będziemy szukać, jakobyśmy go wywabili w pole. Ale lubo sam o niczém inszém niemówi, i wszystko wojsko jego, tylko że się chcą praesentować w polu, czego my z serca wyglądamy, obawiam się, aby nieodważając ludzi swych i fortunae belli sczęścia niepowierzając ostatniego swego, niechciał w miejscach bespiecznych skończenia Sejmu czekać, wiedząc de prima Septembris od wojska założonym terminie. Widzę ja i sam bardzo dobrze, że ten termin jest bardzo krótki i niepodobny, by sobie najciężéj Rzplta uczynić chciała, do obmyślania zapłaty zupełnéj, zaczém lubom to i przedtém czynił, ale tém bardziéj teraz za roskazaniem W. K.
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 87
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
nie widzę podobieństwa. Zaraz bowiem w tym Roku 1681. Cnym Polakom/ do Oręża pobierać się przyjdzie: daj Boże szczęśliwie. Jakoż nadzieja w Bogu/ nie źleby po naszych paść kostka miała. Mam tego oprocz Astrologicznych przyczyn/ tę osobliwą Racją/ to jest Fortunę Najaśniejszego Pana Naszego/ w tak wielu trudnych i nie bezpiecznych okazjach/ practicè doświadczoną/ którą po Bogu/ alta I. K. Mści prudentia gignit, a zatym jej odmianie/ kładzie fretum, boć według Poety: Maior prudentia Fato, pogotowiu i nad fortunę Sociam Fati. Ta mówię fortuna prudentiae iuncta, dobrze we złych razach tej Koronie tuszy; bo ją łatwie od
nie widzę podobieństwa. Záraz bowiem w tym Roku 1681. Cnym Polakom/ do Oręża pobierać się przyidźie: day Boże szćzęśliwie. Iákoż nádźieiá w Bogu/ nie źleby po nászych páść kostká miałá. Mam tego oproćz Astrologićznych przyćzyn/ tę osobliwą Rácyą/ to iest Fortunę Naiaśnieyszego Páná Naszego/ w tak wielu trudnych y nie bespiećznych okázyach/ practicè doświadćzoną/ ktorą po Bogu/ alta I. K. Mśći prudentia gignit, a zatym iey odmianie/ kładźie fretum, boć według Póéty: Maior prudentia Fato, pogotowiu y nád fortunę Sociam Fati. Ta mowię fortuná prudentiae iuncta, dobrze we złych rázách tey Koronie tuszy; bo ią łátwie od
Skrót tekstu: NiewiesKom
Strona: C
Tytuł:
Komety roku 1680 widziane
Autor:
Stanisław Niewieski
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
od niego, Na zgubę wojska wściekły uparł się naszego, Co namężniejsze zewsząd zgromadził pogany Śmierć dawać, czynić naszem niezleczone rany. PIEŚŃ XXVII.
XIV.
Sakrypantowi, z zamku co sczarowanego Z Gradasem wespół wyszedł czasu niedawnego, Tak nieujęte podał do serca chciwości, lż zaraz pędem bieżą swych sił i dużości Próbę czynić w bezpiecznych wojskach chrześcijańskich I z obleżenia królów wyzwolić pogańskich; Sam jem wodzem, sam dobrą drogę ukazuje, Przez najprostsze powiaty przebyć usiłuje.
XV.
A drugiemu poruczył zaś towarzyszowi, By z Rodomontem kazał biec Mandrykardowi Tym śladem, kędy trzeci królewnę prowadził, Aż na miejsce, gdzie strachu pełną z konia zsadził. Więc rączo wyprawuje
od niego, Na zgubę wojska wściekły uparł się naszego, Co namężniejsze zewsząd zgromadził pogany Śmierć dawać, czynić naszem niezleczone rany. PIEŚŃ XXVII.
XIV.
Sakrypantowi, z zamku co sczarowanego Z Gradasem wespół wyszedł czasu niedawnego, Tak nieujęte podał do serca chciwości, lż zaraz pędem bieżą swych sił i dużości Próbę czynić w bezpiecznych wojskach chrześcijańskich I z obleżenia królów wyzwolić pogańskich; Sam jem wodzem, sam dobrą drogę ukazuje, Przez najprostsze powiaty przebyć usiłuje.
XV.
A drugiemu poruczył zaś towarzyszowi, By z Rodomontem kazał biedz Mandrykardowi Tym śladem, kędy trzeci królewnę prowadził, Aż na miejsce, gdzie strachu pełną z konia zsadził. Więc rączo wyprawuje
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 324
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ bo mi/ bo doskwiera I obruszony zapał srożej mi napiera. Jakbym snadź siłą wszytka Etnę przeniesioną W sercu dźwigał. ty przecię Galatea stroną. Tak żałosną skończywszy/ com widziała mowę/ Wstawa/ i jak wściekły byk uroniwszy krowę Nie odzierży się/ ciek a po gorze po lesie. W tym nas bezpiecznych/ zdrajca/ okiem swym doniesie: Krzyknie: widzęć was/ widzę? i dokażę swego Ze wam koniec wyprawię kochania waszego/ Głos jego jak wielki mieć mógł Cyklops gniewliwy/ Ten był. trzęsła się etna nasuk tak straszliwy. Jam się w morzu pobliskim ponurzyła z trwogi: Szymetowic/ ubóstwo/ puścił tak
/ bo mi/ bo doskwiera Y obruszony zapał srożey mi nápiera. Iákbym snadź śiłą wszytka AEtnę przenieśioną W sercu dzwigał. ty przećię Gálatea stroną. Ták żałosną skończywszy/ com widźiáłá mowę/ Wstawa/ y iák wśćiekły byk vroniwszy krowę Nie odźierży się/ ćiek a po gorze po leśie. W tym nas bespiecznych/ zdraycá/ okiem swym donieśie: Krzyknie: widzęć was/ widzę? y dokażę swego Ze wam koniec wypráwię kochania wászego/ Głos iego iák wielki mieć mogł Cyklops gniewliwy/ Ten był. trzęsłá się aetná násuk ták strászliwy. Iam się w morzu pobliskim ponurzyła z trwogi: Szymetowic/ vbostwo/ puśćił tak
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 343
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ a potym ten wosk znaczą obrazem Wielkiego Chama. W królestwach Cajacan i Corazan/ udają konchy morskie (które drudzy zowią Procellete) jakiej też monety używają na wielu miejscach Indii i Etiopiej. którym postępkiem sam Cham Wielki ciągnie do siebie wszystko złoto i srebro z swego Państwa: a zlewając je/ chowa potym na miejscach bezpiecznych/ nie ruszając go nigdy: i przetoż rozumieją/ że on ma skarby nieoszacowane. Takąż sztuką Pretegianni abo Pop Jan idąc/ który za monetę każe brać ziarna soli abo pieprzu/ zbiera też bogactwa nieprzebrane. Trunki przedniejsze czynią sobie z ryżu i z korzenia aptekarskiego/ które upajają barziej niż wino: kochają się
/ á potym ten wosk znáczą obrazem Wielkiego Chámá. W krolestwách Cáiácán y Corázán/ vdáią konchy morskie (ktore drudzy zowią Procelletae) iákiey też monety vżywáią ná wielu mieyscách Indiey y AEthiopiey. ktorym postępkiem sam Chám Wielki ćiągnie do śiebie wszystko złoto y srebro z swego Páństwá: á zlewáiąc ie/ chowa potym ná mieyscách bespiecznych/ nie ruszáiąc go nigdy: y przetoż rozumieią/ że on ma skárby nieoszácowáne. Tákąż sztuką Pretegiánni ábo Pop Ian idąc/ ktory zá monetę każe bráć źiárná soli ábo pieprzu/ zbiera też bogáctwá nieprzebráne. Trunki przednieysze czynią sobie z ryżu y z korzenia áptekárskiego/ ktore vpaiáią bárźiey niż wino: kocháią się
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 86
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
kęs 1.
Przed obrazy. Pod szybem „Regis”, ante effigiem Passionis, co szychta łoju kęs 1. Nad „Zaporowiem”, s. Józefa, łoju co szychta kęs 1. Nad „Ważynem”, Christi Dolorosi, itidem co szychta łoju kęs 1.
Który to łój w lampach miedzianych w miejscach bezpiecznych, remotis materiis quibusvis ignem foventibus, dla wygody in casu zagaszenia światła podczas każdej szychty palić się będzie, a po zakończonych szychtach ażeby lampy były gaszone, atendencji pp. oficjalistów dolnych serio iniungimus.
Do roboty skarbowej. Pp. oficjalistom dolnym, żeby wszędzie, gdzie potrzeba, chodzili i należycie doglądali, ani się niedostatkiem
kęs 1.
Przed obrazy. Pod szybem „Regis”, ante effigiem Passionis, co szychta łoju kęs 1. Nad „Zaporowiem”, s. Józefa, łoju co szychta kęs 1. Nad „Ważynem”, Christi Dolorosi, itidem co szychta łoju kęs 1.
Który to łój w lampach miedzianych w miejscach bezpiecznych, remotis materiis quibusvis ignem foventibus, dla wygody in casu zagaszenia światła podczas każdej szychty palić się będzie, a po zakończonych szychtach ażeby lampy były gaszone, atendencyi pp. oficyjalistów dolnych serio iniungimus.
Do roboty skarbowej. Pp. oficyjalistom dolnym, żeby wszędzie, gdzie potrzeba, chodzili i należycie doglądali, ani się niedostatkiem
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 131
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963