świadectwie zgadzało mówiąc w sobie samych owo/ Ponieważ my dla Pana Boga/ i dla prawdy jego Z. to jest/ dla wiary swej/ i swoje wszytko/ i samych nas/ za podaniem się słusznej occaziej i przyczyny/ na rozgrabienie i na śmierć wydać powinni jesteśmy: gdyby nam do tego przychodziło/ jeżeliby bezpiecznym i uspokojonym/ w pewnej zbawienia nadziei sumnienia uczynić to mogliśmy: czyli nie? wiedząc/ iż jeśli kto i męczony bywa a nie zakonnie/ to jest/ nie dla prawdy Bożej/ koronowany nie bywa. Ty Przezacny narodzie/ według świadectwa sumnienia twego/ jaki Bóg i zbawienie twoje jest miłe/ dekretuj.
świádectwie zgadzáło mowiąc w sobie sámych owo/ Ponieważ my dla Páná Bogá/ y dla prawdy iego S. to iest/ dla wiáry swey/ y swoie wszytko/ y sámych nas/ zá podániem sie słuszney occáziey y przycżyny/ ná rozgrábienie y ná śmierć wydáć powinni iestesmy: gdyby nam do tego przychodźiło/ ieżeliby bespiecznym y vspokoionym/ w pewney zbáwienia nádźiei sumnienia vcżynić to moglismy: czyli nie? wiedząc/ iż ieśli kto y męczony bywa á nie zakonnie/ to iest/ nie dla prawdy Bożey/ koronowány nie bywa. Ty Przezacny narodźie/ według świádectwá sumnienia twego/ iáki Bog y zbáwienie twoie iest miłe/ dekretuy.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 90
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
A gdy żarliwy ogień stos przejmuje duży/ Lwią skorą wierzch leśnego namiotu zakrywszy/ Pokładasz się/ buławę pod głowę włożywszy. Z twarzą nie inszą/ jedno jakbyć się gość złożył/ W śrzód puharów win pełnych/ a wieńcy obłożył. Już ogień zawziąwszy się/ na wsze strony huczał: Już z swym znieważcą członkom bezpiecznym dokuczał: Lękli się o obrońcę ziemie/ boskie koło: Aż (bo zrozmiał) Jupiter/ rzecze k nim wesoło: Tę trwogę uciechą swą/ Bogowie/ mianuję/ I przy tym z serca sobie prawego winszuję/ Ze w wdzięcznym ludzi rządzcą/ i rodzicem słynę/ I wy z swych/ oko macie/ kask
A gdy żárliwy ogien stos przeymuie duży/ Lwią skorą wierzch leśnego namiotu zákrywszy/ Pokłádasz się/ bułáwę pod głowę włożywszy. Z twarzą nie inszą/ iedno iákbyć się gość złożył/ W śrzod puharow win pełnych/ á wieńcy obłożył. Iuż ogień záwźiąwszy się/ ná wsze strony huczał: Iuż z swym znieważcą członkom bespiecznym dokuczał: Lękli się o obrońcę źiemie/ boskie koło: Aż (bo zrozmiał) Iupiter/ rzecze k nim wesoło: Tę trwogę vćiechą swą/ Bogowie/ miánuię/ Y przy tym z sercá sobie prawego winszuię/ Ze w wdźięcznym ludźi rządzcą/ y rodźicem słynę/ Y wy z swych/ oko maćie/ kask
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 224
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636