całym sercem kochać, i piersiami do samej śmierci zasłaniać, i zaszczycać nie mają? Rozdział VI.
Przyjaciel. Nie zrozumiałeś dobrze do jakiego celu zmierzają me słowa, i dokąd prowadzą racje, owszem kiedy wychwalasz miłość Ojczyzny, mnie barziej niż tobie służy ten dy- skurs, bo nie jako ptastwo, ryby, i bezrozumne zwierzęta kochają, ale jako rozumni ludzie kochać powinni jesteśmy. Uważ głębiej trochę, a przyznasz, że dobrze mówię, i zgodzisz się zemną. Miłość bowiem ku Bogu i Rodzicom, a kochanie należy mieć ku Ojczyźnie. Legitimum debitumque honorem, et amorem in Deum ac Parentes: charitatem erga Patriam habere debemus: Należący honor
całym sercem kochać, i piersiami do samey śmierci zasłaniać, i zaszczycać nie maią? Rozdział VI.
Przyiaciel. Nie zrozumiałeś dobrze do iakiego celu zmierzaią me słowa, i dokąd prowadzą racye, owszem kiedy wychwalasz miłość Oyczyzny, mnie barziey niż tobie służy ten dy- skurs, bo nie iako ptastwo, ryby, i bezrozumne zwierzęta kochaią, ale iako rozumni ludzie kochać powinni iesteśmy. Uważ głębiey troche, á przyznasz, że dobrze mówię, i zgodzisz się zemną. Miłość bowiem ku Bogu i Rodzicom, á kochanie należy mieć ku Oyczyznie. Legitimum debitumque honorem, et amorem in Deum ac Parentes: charitatem erga Patriam habere debemus: Należący honor
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 36
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
dłonie klęcząc nad swym podnosi dawno Niemowiątkiem, nad tymże mąż szedziwy zdumiał się Dzieciątkiem. Po bokach zaś onego kamiennego żłobu para płynie gorąca nad Nim z bydląt obu, które z sobą przywiódł był ociec domniemany (osieł dźwigał potrzeby, wół na czynsz przedany), te też przednie spuściwszy na ziemię kolana, chwaliły, bezrozumne, wcielonego Pana. A pasterzom łzy płynąc po jagodach hojne, jęły budzić w pieluszkach Dzieciątko spokojne, tym więcej że promyszczki przez śmiertelną skórę widzą okiem nabożnym wynikając wzgórę. Więc pasterskie rozpuszczą tam po sobie głosy, jako w krzaku zielonym, zażywając rosy,
rzewliwy słowik krzyczy i wita świt rany, powtarzając pióra swe i
dłonie klęcząc nad swym podnosi dawno Niemowiątkiem, nad tymże mąż szedziwy zdumiał się Dzieciątkiem. Po bokach zaś onego kamiennego żłobu para płynie gorąca nad Nim z bydląt obu, które z sobą przywiódł był ociec domniemany (osieł dźwigał potrzeby, wół na czynsz przedany), te też przednie spuściwszy na ziemię kolana, chwaliły, bezrozumne, wcielonego Pana. A pasterzom łzy płynąc po jagodach hojne, jęły budzić w pieluszkach Dzieciątko spokojne, tym więcej że promyszczki przez śmiertelną skórę widzą okiem nabożnym wynikając wzgórę. Więc pasterskie rozpuszczą tam po sobie głosy, jako w krzaku zielonym, zażywając rosy,
rzewliwy słowik krzyczy i wita świt rany, powtarzając pióra swe i
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 45
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
przy nim zaraz sam po owej stronie Panienkę złotowłosą, co słoniowe dłonie Klęcząc nad swym podnosi ślicznym Niemowiątkiem; Nad tymże też szedziwy mąż klęczy Dzieciątkiem.
ALCYMEDON Ono i sam po bokach kamiennego żłobu Wół z osłem: para płynie nad Dzieciątkiem z obu.
Wejcie, jak ci, spuściwszy na ziemię kolana, Wyznały, bezrozumne, wcielonego Pana!
PALEMON Wnidżmyż rychło, Dzieciątko wdzięcznie przywitajmy, Chwalę Bogu i dary ubogie oddajmy! Witaj, Dzieciątko święte, witaj, pożądany Boże, w naturze ludzkiej dla nas z nieba dany!
DAMON Witaj, Królu, w ubogim zatajony żłobie: Choć cię człowiekiem widziem, Bóstwo znamy w tobie!
ALCYMEDON Witaj
przy nim zaraz sam po owej stronie Panienkę złotowłosą, co słoniowe dłonie Klęcząc nad swym podnosi ślicznym Niemowiątkiem; Nad tymże też szedziwy mąż klęczy Dzieciątkiem.
ALCYMEDON Ono i sam po bokach kamiennego żłobu Wół z osłem: para płynie nad Dzieciątkiem z obu.
Wejcie, jak ci, spuściwszy na ziemię kolana, Wyznały, bezrozumne, wcielonego Pana!
PALEMON Wnidżmyż rychło, Dzieciątko wdzięcznie przywitajmy, Chwalę Bogu i dary ubogie oddajmy! Witaj, Dzieciątko święte, witaj, pożądany Boże, w naturze ludzkiej dla nas z nieba dany!
DAMON Witaj, Królu, w ubogim zatajony żłobie: Choć cie człowiekiem widziem, bostwo znamy w tobie!
ALCYMEDON Witaj
Skrót tekstu: MiczSynOkoń
Strona: 70
Tytuł:
Synchrama na uroczyste przedwiecznego syna bożego narodzenie ...
Autor:
Sebastian Miczyński
Drukarnia:
Antoni Wosiński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989