włoska ziemia, to moje gusty, to moje plezyry: gdzie ze mną będzie najśliczniejsza Jutrzenka, stamtąd ona swą śliczną jasnością najciemniejsze i najsmutniejsze frasunków i kłopotów rozpędza cienie. - Całe lato zaś w obozie strawiwszy, upracowawszy się, ucierpiawszy, do jakichże wracam delicyj? Do pustych pokojów, do takichże myśli i bezsennych nocy. A w ukontentowaniu o szkodach się tylko domowych nasłucham, które się w niebytności mojej staną; jako i teraz dają mi znać, że ostatnie nasze miasto, Złoczów, które było od nieprzyjaciela całe zostało, teraz (jakimciś, jeszcze nie wiem, sposobem) zgorzało przypadkiem. Teraz na wojnę idę. Jeśli P
włoska ziemia, to moje gusty, to moje plezyry: gdzie ze mną będzie najśliczniejsza Jutrzenka, stamtąd ona swą śliczną jasnością najciemniejsze i najsmutniejsze frasunków i kłopotów rozpędza cienie. - Całe lato zaś w obozie strawiwszy, upracowawszy się, ucierpiawszy, do jakichże wracam delicyj? Do pustych pokojów, do takichże myśli i bezsennych nocy. A w ukontentowaniu o szkodach się tylko domowych nasłucham, które się w niebytności mojej staną; jako i teraz dają mi znać, że ostatnie nasze miasto, Złoczów, które było od nieprzyjaciela całe zostało, teraz (jakimciś, jeszcze nie wiem, sposobem) zgorzało przypadkiem. Teraz na wojnę idę. Jeśli P
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 295
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
jest powszechna wszystkich członków słabość: osobliwsza nudność, ciężka żołądka opressja, do której uporna obstrukcja w stolen łący się; i choremu nie inaczej zdaje się, tylko jakby cale zgruchotany był, lub stłuczony w Krzyżach. Czuje przytym nieznośne ściągnienie ciała, jakby miał pal jaki w Krzyż w bity. Nad to kilka nocy bezsennych przed przypadkiem formalnym tego nieszczęśliwego paroksyzmu prowadzić musi drugi: W drugich zaś przeciwnym sposobem twardy sen na kształt letargu panuje, który zaraz zimna alteracja z gorączką ściga; Puls bardzo słabo bije, i nierówno; przy którym częstokroć drzenie członków (które Medici subsultum tendinum nazywają) przypada. Taka zaś okoliczność wielkim niebezpieczeństwem choremu grozi.
iest powszechna wszystkich członkow słabość: osobliwsza nudność, cięzka żołądka oppressya, do ktorey uporna obstrukcya w stolen łączy się; y choremu nie inaczey zdaie się, tylko iakby cale zgruchotany był, lub stłuczony w Krzyżach. Czuie przytym nieznośne śćiągnienie ciała, iakby miał pal iaki w Krzyz w bity. Nad to kilka nocy bezsennych przed przypadkiem formalnym tego nieszczęśliwego paroxyzmu prowadzic musi drugi: W drugich zas przeciwnym sposobem twardy sen na kształt letargu panuie, ktory zaraz źimna alteracya z gorączką sciga; Puls bardzo słabo biie, y nierowno; przy ktorym częstokroc drzęnie członkow (ktore Medici subsultum tendinum nazywaią) przypada. Taka zaś okoliczność wielkim niebezpieczenstwem choremu groźi.
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 39
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
że podczas i największych ludzi Nicami bawiemy; że częstokroć konwersacje nasze są napełnione Nicami, i że pospolicie też konwersacje bywają zagęszczone drobnemi Nicami przyjemnemi, które wesołość i rozrywkę najwięcej czynią; że większa część ludzi zaprząta się Niczym, i przykłada się z pilnością do Ni- czego; że wszystek ten zysk, który odnosiem z naszych bezsennych trudów, i wszystkich nauk naszych, jest mniej jak Nic, zdaniem nawet Sokratesa: ponieważ ten wielki Filozof, który czytał, rozważał, uczył się całe życie, i który był uznany za najmędrszego z ludzi przez wyrok Apollina, cóż umiał według swego własnego wyznania? Nic. Hoc unum scio, quod nihil scio.
że podczas y naywiększych ludzi Nicami bawiemy; że częstokroć konwersacye nasze są napełnione Nicami, y że pospolicie też konwersacye bywaią zagęszczone drobnemi Nicami przyiemnemi, ktore wesołość y rozrywkę naywięcey czynią; że większa część ludzi zaprząta się Niczym, y przykłada się z pilnością do Ni- czego; że wszystek ten zysk, ktory odnosiem z naszych bezsennych trudow, y wszystkich nauk naszych, iest mniey iak Nic, zdaniem nawet Sokratesa: ponieważ ten wielki Filozof, ktory czytał, rozważał, uczył się całe życie, y ktory był uznany za naymędrszego z ludzi przez wyrok Apollina, coż umiał według swego własnego wyznania? Nic. Hoc unum scio, quod nihil scio.
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: B3
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769