mógł wiedzieć, Że go z tej okazji naprzód proszą siedzieć: Czytać, prawda, nie umie, ale pisze wiele I swe kancelaryje papierami ściele.” 40 (P). CZŁOWIEK IGRZYSKO BOŻE SZACHY
Cóż jest świat? Szachownica. Właśnie mu to służy. A ludzie co są? Szachy rozmaitej struży. Tu żywot białe pole, czarne śmierć zaswoi. Skoro hufce ze strony postawią obojej, Dwaj doświadczeni gracze usiądą za stołem; O, jakie bezpieczeństwo: pokusa z aniołem. Białym anioł, czarnym czart, i słusznie, hetmani, Nieproszona fortuna przyświeca i na niej Siła należy, ona nadzieją i strachem Miesza graczów, u niej met często
mógł wiedzieć, Że go z tej okazyjej naprzód proszą siedzieć: Czytać, prawda, nie umie, ale pisze wiele I swe kancelaryje papierami ściele.” 40 (P). CZŁOWIEK IGRZYSKO BOŻE SZACHY
Cóż jest świat? Szachownica. Właśnie mu to służy. A ludzie co są? Szachy rozmaitej struży. Tu żywot białe pole, czarne śmierć zaswoi. Skoro hufce ze strony postawią obojej, Dwaj doświadczeni gracze usiędą za stołem; O, jakie bezpieczeństwo: pokusa z aniołem. Białym anioł, czarnym czart, i słusznie, hetmani, Nieproszona fortuna przyświeca i na niej Siła należy, ona nadzieją i strachem Miesza graczów, u niej met często
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 28
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jej na wet mydła: ledwie kęs połepce, Aż, jak z kramu, na przetak wyłożyła czepce. Nowa moda prania chust, kto chce, niech się chwyci, Jako więc perły w kaczej, czepce we psiej rzyci. I wierę, podobieństwo do rzeczy niemałe: Kataż nie ma być chusta, kiedy gówno białe. 95 (F). EPITALAMIUM PANU KUROPATNICKIEMU Z PANNĄ HERBU JASTRZĘBIEC DO PANA KUROPATNICKIEGO
Zły dał Kuropatnicki inszym przykład z siebie. Kiedy się kuropatwa przed jastrząbem grzebie, Nie trzeba jej mieć za złe, że się boi śmierci, Zapomniawszy o zadku, w głąb głowę, w śnieg wierci. On zaś, głowę bezpiecznie
jej na wet mydła: ledwie kęs połepce, Aż, jak z kramu, na przetak wyłożyła czepce. Nowa moda prania chust, kto chce, niech się chwyci, Jako więc perły w kaczej, czepce we psiej rzyci. I wierę, podobieństwo do rzeczy niemałe: Kataż nie ma być chusta, kiedy gówno białe. 95 (F). EPITALAMIUM PANU KUROPATNICKIEMU Z PANNĄ HERBU JASTRZĘBIEC DO PANA KUROPATNICKIEGO
Zły dał Kuropatnicki inszym przykład z siebie. Kiedy się kuropatwa przed jastrząbem grzebie, Nie trzeba jej mieć za złe, że się boi śmierci, Zapomniawszy o zadku, w głąb głowę, w śnieg wierci. On zaś, głowę bezpiecznie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 48
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
poszłaś na anioła. I samo się zdumiewa rzeczy przyrodzenie, Że tak cudowne światu podało stworzenie. Złoty promień jutrzenki skoro tylko zoczy Nieporownany z złotem blask twoich warkoczy, Zakryje się za chmurę, ale i słonecznych Promieni światło gaśnie przy twych oczu wdzięcznych. Gładkiego alabastru nie tak okazałe Struktury, nie tak jako czoło twoje białe. Wraca się wzad do morza koral nie bez skargi, Najrumieńszy ujrzawszy kolor twojej wargi. Nawet i same śniegi sadzami się stają, Kiedy się do twej pięknej szyje przyrównają, Pod którą co zazdrosne kryją bawełnice, Nie moja rzecz zachodzić w takie tajemnice. Ale jak słońce choć się za chmurę zakryje, Przecię na
poszłaś na anioła. I samo się zdumiewa rzeczy przyrodzenie, Że tak cudowne światu podało stworzenie. Złoty promień jutrzenki skoro tylko zoczy Nieporownany z złotem blask twoich warkoczy, Zakryje się za chmurę, ale i słonecznych Promieni światło gaśnie przy twych oczu wdzięcznych. Gładkiego alabastru nie tak okazałe Struktury, nie tak jako czoło twoje białe. Wraca się wzad do morza koral nie bez skargi, Najrumieńszy ujrzawszy kolor twojej wargi. Nawet i same śniegi sadzami się stają, Kiedy się do twej pięknej szyje przyrownają, Pod ktorą co zazdrosne kryją bawełnice, Nie moja rzecz zachodzić w takie tajemnice. Ale jak słońce choć się za chmurę zakryje, Przecię na
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 374
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Kubę w Ameryce. Cyrkuła zaś południowy ciągnie się przez MonomotaPy państwo, Insułę Mandagaskar w Afryce. Paragwają w Ameryce południowej.
Dwa cyrkuły pomniejsze polarne są dwa cyrkuły równo odległe od punktów polarnych na gradusów 23. i pół, a od solstycjonalnych na gradusów 43. Cyrkuł polarny północy ciągnie się przez Norwegią, Lapponią, białe morze, Samojedę w Europie. Przez Syberią w Azyj. Przez nową Brytanią Groenlandyą w Ameryce. Cyrkuł polarny południowy ciągnie się przez kraje południowe niżej Afryki jeszcze nieznajome, i niżej Ameryki za morzem Magellańskim.
Cyrkuły Merydyonalne, są to cyrkuły, które przez punkta polarne prowadzone i przez ekwatora na dwie części ziemię dzielą, na
, Kubę w Ameryce. Cyrkuła zaś południowy ciągnie się przez MonomotaPy państwo, Insułę Mandagaskar w Afryce. Paragwaią w Ameryce południowey.
Dwa cyrkuły pomnieysze polarne są dwa cyrkuły rowno odległe od punktow polarnych na gradusow 23. y puł, a od solstycyonálnych ná grádusow 43. Cyrkuł polarny pułnocny ciągnie się przez Norwegią, Lapponią, biáłe morze, Samoiedę w Europie. Przez Syberyą w Azyi. Przez nową Brytannią Groenlandyą w Ameryce. Cyrkuł polarny południowy ciągnie się przez kraie południowe niżey Affryki ieszcze nieznaiome, y niżey Ameryki zá morzem Magellańskim.
Cyrkuły Merydyonalne, są to cyrkuły, ktore przez punkta polarne prowadzone y przez ekwatora ná dwie części ziemię dzielą, ná
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Cv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
jest Czerwone morze. Czwarte morze które wypływa z tegoż Oceanu i dzieli Persją od Arabii jest morze Perskie. Piąte morze które dzieli Amerykę południową od północej; jest morze Meksykańskie. Szóste, które wypływa z morza spokojnego w Ameryce północej, jest morze Wermilskie. Są i inne pomniejsze morza: jako to w Europie morze Białe: w Azyj morze Gangesowe. Redukują niektórzy do międzyziemnych morza, i morze Kaspijskie w Azyj. Ale raczej jest obszerne jezioro, nie morze. Gdyż komunikacyj z oceanem niema, chyba podziemnemi meatami. AFRYKA
XXXII. Afryka od innych części ziemi morzem zewsząd rozgraniczona. Od Azyj morzem Czerwonym. Od ziemi subpolarnej południowej,
iest Czerwone morze. Czwarte morze ktore wypływa z tegoż Oceanu y dzieli Persyą od Arabii iest morze Perskie. Piąte morze ktore dzieli Amerykę południową od pułnocney; iest morze Mexykańskie. Szoste, ktore wypływa z morza spokoynego w Ameryce pułnocney, iest morze Wermilskie. Są y inne pomnieysze morza: iako to w Europie morze Biáłe: w Azyi morze Gangesowe. Redukuią niektorzy do międzyziemnych morza, y morze Kaspiyskie w Azyi. Ale raczey iest obszerne iezioro, nie morze. Gdyż kommunikacyi z oceanem niemá, chyba podziemnemi meatami. AFRYKA
XXXII. Afryka od innych części ziemi morzem zewsząd rozgraniczona. Od Azyi morzem Czerwonym. Od ziemi subpolarney południowey,
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: D
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
oprawne, z kwaterami dwiema, na zawiaskach żelaznych. Do tego okna jest drugie wielkie okno, jedno z pokoju, u którego tafle w drzewo osadzone; w tym oknie drzwiczki na zawiaskach żelaznych, z zamkiem żelaznym.
W tym pokoju obicie w brety suknem zielonym nasypowane, u wierzchu herby Mniszchów. — Lustro szklane, białe, we środku wiszące, o essach ośmnastu. — Na ścianach luster gipsowych, pobielanych, z essami żelaznemi, No 3. — Kanap, u których sedesy krzyżową robotą wybijane, No 2. — Stołków, u których sedesy pod kapami z półsukienka zielonego, No 8. — Szafka alias biór, w orzech malowany
oprawne, z kwaterami dwiema, na zawiaskach żelaznych. Do tego okna jest drugie wielkie okno, jedno z pokoju, u którego tafle w drzewo osadzone; w tym oknie drzwiczki na zawiaskach żelaznych, z zamkiem żelaznym.
W tym pokoju obicie w brety suknem zielonym nasypowane, u wierzchu herby Mniszchów. — Lustro szklane, białe, we środku wiszące, o essach ośmnastu. — Na ścianach luster gipsowych, pobielanych, z essami żelaznemi, No 3. — Kanap, u których sedesy krzyżową robotą wybijane, No 2. — Stołków, u których sedesy pod kapami z półsukienka zielonego, No 8. — Szafka alias biór, w orzech malowany
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 46
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
narożniczkami, zasuwkami żelaznemi. W tym pokoju, we drzwiach, oknach i naokół lamperie z drzewa, w orzech malowane.
Garderobka. — Niedaleko drzwi siennych Garderobka, do której drzwiczki skryte, na zawiaskach żelaznych. — W tym pokoju obicie w brety, na płótnie w balasy z kwiatkami malowane. — Lustro szklane, białe, we środku wiszące, o essach ośmnastu. — Na ścianach luster gipsowych, wyzłacanych, z essami żelaznemi, No 4. — Stołów: jeden kamienny, większy, na nogach drewnianych; item dwa mniejsze mozaikowy roboty, popękanych. — Kanapp z szufladami, u których gałki żelazne, No 2, w orzech malowane
narożniczkami, zasuwkami żelaznemi. W tym pokoju, we drzwiach, oknach i naokół lamperie z drzewa, w orzech malowane.
Garderobka. — Niedaleko drzwi siennych Garderobka, do której drzwiczki skryte, na zawiaskach żelaznych. — W tym pokoju obicie w brety, na płótnie w balasy z kwiatkami malowane. — Lustro szklane, białe, we środku wiszące, o essach ośmnastu. — Na ścianach luster gipsowych, wyzłacanych, z essami żelaznemi, No 4. — Stołów: jeden kamienny, większy, na nogach drewnianych; item dwa mniejsze mozaikowy roboty, popękanych. — Kanapp z szufladami, u których gałki żelazne, No 2, w orzech malowane
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 64
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
Chcesz-li wetować, zaszedszy ją z boku Możesz zapalić pochodnią z jej wzroku; A gdy cię stamtąd odpędzą strażnicy, Wstyd i Poczciwość, do mnie po próżnicy Nie chodź, bo z serca wyniesiesz knot goły: Już tam nie ogień, lecz szczere popioły. O SWEJ PANNIE
Biały jest polerowny alabastr z Karrary, Białe mleko przysłane w sitowiu z koszary, Biały łabęć i białym okrywa się piórem, Biała perła nieczęstym zażywana sznurem, Biały śnieg świeżo spadły, nogą nie deptany, Biały kwiat lilijowy za świeża zerwany, Ale bielsza mej panny płeć twarzy i szyje Niż marmur, mleko, łabęć, perła, śnieg, lilije. DO TEJ
Chcesz-li wetować, zaszedszy ją z boku Możesz zapalić pochodnią z jej wzroku; A gdy cię stamtąd odpędzą strażnicy, Wstyd i Poczciwość, do mnie po próżnicy Nie chodź, bo z serca wyniesiesz knot goły: Już tam nie ogień, lecz szczere popioły. O SWEJ PANNIE
Biały jest polerowny alabastr z Karrary, Białe mleko przysłane w sitowiu z koszary, Biały łabęć i białym okrywa się piórem, Biała perła nieczęstym zażywana sznurem, Biały śnieg świeżo spadły, nogą nie deptany, Biały kwiat lilijowy za świeża zerwany, Ale bielsza mej panny płeć twarzy i szyje Niż marmur, mleko, łabęć, perła, śnieg, lilije. DO TEJ
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 35
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Na głuche skały, na śnieżyste Tatry, Których południe nie odkryją wiatry, Twoja się była matka zapatrzyła, Kiedy cię, dziecko, szczęśliwie nosiła; Stąd ci się, na złość sługom twym, dostało Serce jak skała, a jako śnieg ciało. Lecz bardziej śniegi polubiła stałe, Stąd jak śnieg serce, zimne ciało białe. NA PIEGI
Potkał Kupido dziewczynę gładką I bieżał za nią jakby za matką; Postrzegszy potem na twarzy piegi Czarnawe, spiesznie stanowił biegi: „Podobna-ś — mówi — matce mej zgoła, Takich-eś oczu i ust, i czoła; W tym ją przechodzisz, że twej płci śniegi Bielsze są niż jej podle tej
Na głuche skały, na śnieżyste Tatry, Których południe nie odkryją wiatry, Twoja się była matka zapatrzyła, Kiedy cię, dziecko, szczęśliwie nosiła; Stąd ci się, na złość sługom twym, dostało Serce jak skała, a jako śnieg ciało. Lecz bardziej śniegi polubiła stałe, Stąd jak śnieg serce, zimne ciało białe. NA PIEGI
Potkał Kupido dziewczynę gładką I bieżał za nią jakby za matką; Postrzegszy potem na twarzy piegi Czarnawe, spiesznie stanowił biegi: „Podobna-ś — mówi — matce mej zgoła, Takich-eś oczu i ust, i czoła; W tym ją przechodzisz, że twej płci śniegi Bielsze są niż jej podle tej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 66
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Prócz tego, które na płci swojej nosisz.” Jakoż gdy na pstrej murawie usiadła I kwiatków krwawych za uszy nakładła, Zgasł przy rumianej szkarłat ich jagodzie, Polna zniknęła przy ludzkiej urodzie; Jak zaś odkrywszy ręce po ramiona, Wyciskać w skopce poczęła wymiona, Nie znać rąk było przy mlecznym promyku, Tylko się zdały białe mleko w mleku. I tak mam, Kasiu, gdy cię z sobą biorę, I łąkę z kwieciem, i z mlekiem oborę. BOMBYKs
Patrz, Kasiu, jak to, gdy ciepła panują, Jedwabną przędzę robaczkowie snują, Jak żyją liściem, jak gęste osnowy Puszczając, domek gotują grobowy. To ja tak właśnie
Prócz tego, które na płci swojej nosisz.” Jakoż gdy na pstrej murawie usiadła I kwiatków krwawych za uszy nakładła, Zgasł przy rumianej szkarłat ich jagodzie, Polna zniknęła przy ludzkiej urodzie; Jak zaś odkrywszy ręce po ramiona, Wyciskać w skopce poczęła wymiona, Nie znać rąk było przy mlecznym promyku, Tylko się zdały białe mleko w mleku. I tak mam, Kasiu, gdy cię z sobą biorę, I łąkę z kwieciem, i z mlekiem oborę. BOMBYX
Patrz, Kasiu, jak to, gdy ciepła panują, Jedwabną przędzę robaczkowie snują, Jak żyją liściem, jak gęste osnowy Puszczając, domek gotują grobowy. To ja tak właśnie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 181
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971