z Polskich rządów, od Braci dany. Jego Synowie trzej podzielili Śląsk na Księ- całego Świata, praecipue o CZECHACH
stwa cum approbatione Polaków, pod przysięgą asystowania Radom publicznym i wojnom Polaków, z obligacją nie alienowania Kraju od niej. Jakoż Roku 1180 na Sejmie Łęczyckim Książęta Śląscy znajdowali się, Roku 1222. asystowali Leszkowi Białemu na wojnę przeciw Prusakom. Roku 1226. Henryk Brodaty Książę Wrocławskie był praesens na Sejmie w Gąsowie; tenże był Opiekunem Książęcia Polskiego Bolesława Pudyka. Henryk pobożny Książę Wrocławskie Syn dopiero namienionego Roku 1242 miał Komendę nad Wojskiem Polskim pod Ligniczą przeciw Tatarom, i tam zginął. Tandem Scysje Polskich Książąt i Śląskich pokazały drogę Królom
z Polskich rządow, od Braci dany. Iego Synowie trzey podzielili Sląsk na Xię- całego Swiata, praecipuè o CZECHACH
stwa cum approbatione Polakow, pod przysięgą assystowania Radom publicznym y woynom Polakow, z obligacyą nie alienowania Kraiu od niey. Iakoż Roku 1180 na Seymie Łęczyckim Xiążętá Sląscy znáydowali się, Roku 1222. assystowali Leszkowi Białemu na woynę przeciw Prusakom. Roku 1226. Henryk Brodaty Xiąże Wrocłáwskie był praesens na Seymie w Gąsowie; tenże był Opiekunem Xiążęcia Polskiego Bolesława Pudika. Henryk pobożny Xiążę Wrocławskie Syn dopiero namienionego Roku 1242 miał Kommendę nad Woyskiem Polskim pod Ligniczą przeciw Tatarom, y tam zginął. Tandem Scysye Polskich Xiążąt y Sląskich pokazały drogę Krolom
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 274
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
na początku/ poprzedzonej kwadrze folgując/ wielebne słońce chmurami okryć/ a jego jasności światu temu niepokazać; w naśladujących dniach jednak poleku pary i wilgotności się roztrzęsą/ a niebo ziemi i jej szczypom powolnością i mierną influencją do wzroku fawoeować obiecuje. Szczęście krzywo patrzy na Wysokiego Stanu Osoby! O użycz że wżdy raz białemu żwierzowi odpocznienia i pokoju! Widział jeden Bogacza w wielkiej zaćności honorów zażywać/ który barzo przytym skąpy był; i te słowa rzekł; Juszci widzę dla czego Bogacze bobkowemu Drzewu przyrównani bywają; iż albo mały/ abo też żadnego owocu nie przynoszą. Równie o takim wykładzie bywa czytano/ ze żółte góry pod ziemią żadnego
ná początku/ poprzedzoney kwádrze folguiąc/ wielebne słonce chmurámi okryć/ á iego iásnośći świátu temu niepokazáć; w náśláduiących dniách iednak poleku páry y wilgotnośći śię roztrzęsą/ á niebo źiemi y iey szczypom powolnośćią y mierną influencyą do wzroku fáwoeowáć obiecuie. Szczęśćie krzywo pátrzy ná Wysokiego Stanu Osoby! O użycz że wżdy raz biáłemu żwierzowi odpocznienia y pokoiu! Widźiał ieden Bogaczá w wielkiey zaćnośći honorow záżywáć/ ktory bárzo przytym skąpy był; y te słowá rzekł; Iuszći widzę dla czego Bogacze bobkowemu Drzewu przyrownáni bywáią; iż álbo máły/ ábo tesz żadnego owocu nie przynoszą. Rownie o tákim wykłádźie bywa czytáno/ ze żołte gory pod źiemią żadnego
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: F3
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
z nim wiele Familii, Dworzanów, koni pobitych bywa, aby mu szli in assistentiã, teste Iuventio Soc: IESU. Wielka tu obfitość Zboża, Ryżu, fruktów dwa kroć na rok rodzących się. Psy tutejsze nie umieją szczekać: Tygrysy, których tu wiele, tamecznym czarnym ludziom, okrutnemi się stawią, a Europejskiemu białemu Ludowi łaskawie; toż czynią w Królestwie Kongo, w Prowincyj Bamba. Małp, Lampartów, Krokodylów, Żółwiów wielkich, (tu ich jedzą:) słoniów, idących na pokarm Obywatelom, a kość słoniową dających do kramów, wielka jest liczba; a między niemi Zwierz Salvagos, bardzo do człeka podobny, z ludźmi się
z nim wiele Familii, Dworzanow, koni pobitych bywá, aby mu szli in assistentiã, teste Iuventio Soc: IESU. Wielka tu obfitość Zboża, Ryżu, fruktow dwá kroć ná rok rodzących się. Psy tuteysze nie umieią szczekać: Tygrysy, ktorych tu wiele, tamecznym czarnym ludźiom, okrutnemi się stawią, á Europeyskiemu białemu Ludowi łaskawie; toż czynią w Krolestwie Kongo, w Prowincyi Bamba. Małp, Lampartow, Krokodylow, Zołwiow wielkich, (tu ich iedzą:) słoniow, idących ná pokarm Obywátelom, á kość słoniową daiących do krámow, wielka iest liczba; á między niemi Zwierz Salvagos, bardzo do człeka podobny, z ludźmi się
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 632
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
.
NAjduje się tylko w Afryce samej/ i to nie wszędzie/ tylko niedaleko miasta Cyreny/ tam gdzie był niekiedy kościół Jowiszów/ którego tamci obywatele Amonem zwali. Naprzedniejszy i nalepszy barwisty/ światły i przeźroczysty/ niemając w sobie żadnego plugastwa/ jako trzaszczek/ kamyczków/ piasku/ i jakichkolwiek innych śmieci: kadzidłu białemu podobny/ w gruzełkach drobnych/ gęsty/ pachniący/ jako bobrowe stroje: Smaku gorzkiego. A ten jest/ który Grekowie zowią Thraustron. To jest: w małych gruzełkach/ zdadzący się/ jakoby wysmażony. Ten zaś/ który ma w sobie plugawości (jako się wyższej namieniło) zowią Phyrama, to jest: zmieszany
.
NAyduie sie tylko w Afryce sámey/ y to nie wsżędźie/ tylko niedáleko miástá Cyreny/ tám gdźie był niekiedy kośćioł Iowiszow/ ktorego támći obywatele Amonem zwáli. Naprzednieyszy y nalepszy bárwisty/ świátły y przeźrocżysty/ niemáiąc w sobie żádnego plugástwá/ iáko trzasczek/ kámyczkow/ piasku/ y iákichkolwiek inych śmieći: kádźidłu białemu podobny/ w gruzełkách drobnych/ gęsty/ pachniący/ iáko bobrowe stroie: Smáku gorzkiego. A ten iest/ ktory Grekowie zowią Thraustron. To iest: w máłych gruzełkách/ zdádzący sie/ iákoby wysmáżony. Ten zaś/ ktory ma w sobie plugáwośći (iáko sie wyższey námieniło) zowią Phyrama, to iest: zmieszány
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 216
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
srom, miłość haniebnie go zbodła.
CXII.
Postrzegł Rugier, kiedy wsiadł na Frontyna jego, Co igrzysko miał w placu mieć krwawe dla niego; Bieży za niem, ale wnet przypomina sobie, Iż z Mandrykardem bić się winien w onej dobie. Tak został, chcąc ukazać wprzód Tatarzynowi, Że krzywdy czynić nie da białemu orłowi; Pragnie w szranki uprzedzić króla z Serykany, Co przez bój chciał kradzionej dostać Duryndany.
CXIII.
Gryzie się jednak srodze, iże w oczach jego Konia wzięto, a bronić on nie może tego. Milczy, sposobniejszemu puszcza to czasowi, Teraz ku przyszłemu się gotuje bojowi. Ale Sakrypant, inszej co nie ma
srom, miłość haniebnie go zbodła.
CXII.
Postrzegł Rugier, kiedy wsiadł na Frontyna jego, Co igrzysko miał w placu mieć krwawe dla niego; Bieży za niem, ale wnet przypomina sobie, Iż z Mandrykardem bić się winien w onej dobie. Tak został, chcąc ukazać wprzód Tatarzynowi, Że krzywdy czynić nie da białemu orłowi; Pragnie w szranki uprzedzić króla z Serykany, Co przez bój chciał kradzionej dostać Duryndany.
CXIII.
Gryzie się jednak srodze, iże w oczach jego Konia wzięto, a bronić on nie może tego. Milczy, sposobniejszemu puszcza to czasowi, Teraz ku przyszłemu się gotuje bojowi. Ale Sakrypant, inszej co nie ma
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 348
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ludzi garść, z Węgier wyjadą. Nie masz się czemu dziwić, wiedzą to i dzieci, Że i pies, i kur zawsze śmielszy na swej śmieci; Druga: ma tajemnicę jakąś w tym natura, Że się słoń myszy, a lew mężny boi kura. Najgorsza zimna jesień i z mrozami pluty, Tać wydarła białemu orłowi koguty, Bo choć w Węgrzech cieplice, gdzie ptacy zwyczajnie Latują, ludziom izby, koniom trzeba stajnie. Nie wiemże, nie wrócąli, jako z cieplic ptacy Do Polskiej, tak na wiosnę do Węgier Polacy. 345. MUR I PARKAN
Bad bym wiedział, co na to przyszłe wieki rzeką,
ludzi garść, z Węgier wyjadą. Nie masz się czemu dziwić, wiedzą to i dzieci, Że i pies, i kur zawsze śmielszy na swej śmieci; Druga: ma tajemnicę jakąś w tym natura, Że się słoń myszy, a lew mężny boi kura. Najgorsza zimna jesień i z mrozami pluty, Tać wydarła białemu orłowi koguty, Bo choć w Węgrzech cieplice, gdzie ptacy zwyczajnie Latują, ludziom izby, koniom trzeba stajnie. Nie wiemże, nie wrócąli, jako z cieplic ptacy Do Polskiej, tak na wiosnę do Węgier Polacy. 345. MUR I PARKAN
Bad bym wiedział, co na to przyszłe wieki rzeką,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 390
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to w nich sprawuje/ żeby bez żadnej prace i kosztu z miedzi złoto uczynić chcieli. Pozwalam w prawdzie na to/ że może się sierścią udać z widzenia/ i odmiennością od rodziców/ bo to nie nowina widzieć/ iż z gniadego konia i świerzopy bywa białe źrzebię/ gdy przedtym/ abo przy uchowaniu/ klacza białemu się przypatrzy koniowi/ ale nie przeto potomek dzielności dostępuje konia widzianego/ ale tego który właśnie maciorkę przykrywał jego. W Niemczech/ i w Czechach wiele się podobieństw znajduje/ gdzie zwierz leśny pospolituje się z domowym/ że z samego wzroku/ i z pożądania jakiegoś jeden drugiego/ abo też i zmieszania/ nie tylo konie
to w nich spráwuie/ żeby bez żadney prace y kosztu z miedźi złoto vczynić chćieli. Pozwalam w prawdźie ná to/ że może się śierśćią vdáć z widzenia/ y odmiennośćią od rodźicow/ bo to nie nowiná widźieć/ iż z gniádego koniá y świerzopy bywa białe źrzebię/ gdy przedtym/ ábo przy vchowániu/ kláczá białemu się przypátrzy koniowi/ ále nie przeto potomek dźielnośći dostępuie koniá widźiánego/ ále tego ktory własnie máćiorkę przykrywał iego. W Niemcech/ y w Czechách wiele się podobieństw znáyduie/ gdźie źwierz leśny pospolituie się z domowym/ że z sámego wzroku/ y z pożądánia iákiegoś ieden drugiego/ ábo też y zmieszánia/ nie tylo konie
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: D
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603