, któremu książę IM dał łańcuch złoty od pięciudziesiąt czerwonych złotych ważący.
Wszyska szlachta uno habitu incedunt, jeno się po trzykroć na rok odmieniają: w lecie noszą togi długie kanawacowe czerwone, kitajką podszyte; w jesieni
do pół zimy togi 25 z czarnego sukna, szerokie i długie, aż się po ziemi włóczą, a białkami jednę wierzchnią połę obłożywszy z wierzchy, a pasami czarnemi z cefami srebrnemi, gęsto nasadzanemi, opasani; od pół zimy zaś i przez wiosnę karmazynowe, atłasowe, popielicami także połę z wierzchu obłożoną. W zimie na kształt worków sukiennych na lewych ramionach noszą, w lecie zaś już tego nie zażywają.
By najbogatszy był szlachcic
, któremu książę JM dał łańcuch złoty od pięciudziesiąt czerwonych złotych ważący.
Wszyska szlachta uno habitu incedunt, jeno się po trzykroć na rok odmieniają: w lecie noszą togi długie kanawacowe czerwone, kitajką podszyte; w jesieni
do pół zimy togi 25 z czarnego sukna, szerokie i długie, aż się po ziemi włóczą, a białkami jednę wierzchnią połę obłożywszy z wierzchy, a pasami czarnemi z cefami srebrnemi, gęsto nasadzanemi, opasani; od pół zimy zaś i przez wiosnę karmazynowe, atłasowe, popielicami także połę z wierzchu obłożoną. W zimie na kształt worków sukiennych na lewych ramionach noszą, w lecie zaś już tego nie zażywają.
By najbogatszy był szlachcic
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 153
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
dobrze/ przebij przez sito/ rozpuść wodą z Pietruszką przewarzoną/ żeby było rzadko/ daj Oliwy/ Pieprzu/ a usmażywszy chleba w kostkę/ daj na Stół tymże chlebem potrząsnąwszy. XVI. Arum Smalc.
Miej dwie kielemce małe żelażne/ przetretuj masło/ a wlej w jedne masła tretowanego/ wypuść całkiem z białkami Jajec cztery albo pięć/ w naczynie osobne i posol trochę/ a pieprzu daj/ wlej to na gorące masło/ a gdy się od spodu podsmaży/ odlej masło/ w drugą kielemkę/ i te Jajca wywróć na to masło/ a znowu smaż/ a podsmażywszy daj na Stół/ ciepło a pieprzem potrząśnij.
dobrze/ przebiy przeż śito/ rospuść wodą z Pietruszką przewarzoną/ żeby było rzadko/ day Oliwy/ Pieprzu/ á vsmáżywszy chlebá w kostkę/ day ná Stoł tymże chlebem potrząsnąwszy. XVI. Arum Smalc.
Miey dwie kielemce máłe żeláżne/ przetretuy másło/ á wley w iedne másłá tretowánego/ wypuść całkiem z białkámi Iáiec cztery albo pięć/ w naczynie osobne y posol trochę/ á pieprzu day/ wley to ná gorące masło/ á gdy się od spodu podsmáży/ odley masło/ w drugą kielemkę/ y te Iáycá wywroć ná to masło/ á znowu smaż/ a podsmáżywszy day ná Stoł/ ćiepło á pieprzem potrząśniy.
Skrót tekstu: CzerComp
Strona: 74
Tytuł:
Compendium ferculorum albo zebranie potraw
Autor:
Stanisław Czerniecki
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
kulinaria
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1682
Data wydania (nie wcześniej niż):
1682
Data wydania (nie później niż):
1682
śmy ludzkie zmamili, zamydlili oczy, Żebychmy ich ustawicznie mieli w naszej mocy. Jeszcze się, panie, postaram o takowe maści, Iżeć wszytek Jud przywiodę do wiecznych przepaści. Bo się w maściach i w perfumach, w farbiczkach kochają, Białegłowy rozkosznice, to przy sobie mają. Czoło wymuszcze, wygładzi, białkami pokości, A nabarziej to działają, gdy na więcej gości. A pachołcy łotrzykowie, co to dobrze znają, Goździków w usta nakładszy, na panny dmuchają. Stare panny z sześćdziesiąt lat, z pomarszczoną twarzą, Jaskru i ziół rozmaitych dostatkiem nawarzą. Na twarz sobie przykładają, że skóra oblezie, Zupełnie cztery niedziele na
śmy ludzkie zmamili, zamydlili oczy, Żebychmy ich ustawicznie mieli w naszej mocy. Jeszcze się, panie, postaram o takowe maści, Iżeć wszytek Iud przywiodę do wiecznych przepaści. Bo się w maściach i w perfumach, w farbiczkach kochają, Białegłowy rozkosznice, to przy sobie mają. Czoło wymuszcze, wygładzi, białkami pokości, A nabarziej to działają, gdy na więcej gości. A pachołcy łotrzykowie, co to dobrze znają, Goździków w usta nakładszy, na panny dmuchają. Stare panny z sześćdziesiąt lat, z pomarszczoną twarzą, Jaskru i ziół rozmaitych dostatkiem nawarzą. Na twarz sobie przykładają, że skóra oblezie, Zupełnie cztery niedziele na
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 48
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903