stara, żelazna, ze Lwowa przysłana, jedna. — Hakownic różnych Szufel miedzianych, przy stemplach nowo zrobionych, do dział tych.
Idąc z bramy do pokojów, na schodach poręcze żelazne.
U dolnych izb do Białogłowskiej Izby idący, drzwi dębowe, na trzech zawiasach, z zamkiem i kluczem, porządnie. — W Białogłowskiej Izbie drzwi także porządne, na klamce, bo zamek zły, gdzie w tej Izbie piec nowy, ława jedna, długa, stół jeden, okna całe. — W tejże izbie, gdzie Kuchenka Jej Mści Dobrodziejki, stół jeden, ława jedna, szafka do schowania jedna.
Idący z Białogłowskiej Izby na górę po
stara, żelazna, ze Lwowa przysłana, jedna. — Hakownic różnych Szufel miedzianych, przy stemplach nowo zrobionych, do dział tych.
Idąc z bramy do pokojów, na schodach poręcze żelazne.
U dolnych izb do Białogłowskiej Izby idący, drzwi dębowe, na trzech zawiasach, z zamkiem i kluczem, porządnie. — W Białogłowskiej Izbie drzwi także porządne, na klamce, bo zamek zły, gdzie w tej Izbie piec nowy, ława jedna, długa, stół jeden, okna całe. — W tejże izbie, gdzie Kuchenka Jej Mści Dobrodziejki, stół jeden, ława jedna, szafka do schowania jedna.
Idący z Białogłowskiej Izby na górę po
Skrót tekstu: InwŻółkGęb
Strona: 118
Tytuł:
Inwentarz zamku w Żółkwi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1671
Data wydania (nie wcześniej niż):
1671
Data wydania (nie później niż):
1671
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
Paenitentia, maluje się adinstar Niewiasty smutnej, w stroju podłym, która na Krzyż wysoki patrzy, w ręce jednej rybę wiszącą, w drugiej miotełki i dyscypliny trzyma, a tu krata, jak owa Świętego Wawrzyńca o nie oparta. Cezar Ripa.
55 Prudentia, albo Roztropność, maluje się o dwóch twarzach, Męskiej i Białogłowskiej, pod jednym szyszakiem, w jednej ręce piastuje zwierciadło, w które patrzy; w drugiej kopię wężem okręconą, przy nogach leży Słoń.
56 Opatrzność Boska, adumbruje się osobą Białogłowy, w lewej ręce kopię, w prawej berło piastującej, a przy nogach leży okrąg świata, na którym siedzi Orzeł; albo też z
Paenitentia, maluie się adinstar Niewiasty smutney, w stroiu podłym, ktora ná Krzyż wysoki patrzy, w ręce iedney rybę wiszącą, w drugiey miotełki y dyscypliny trzyma, a tu krata, iak owa Swiętego Wawrzyńca o nie oparta. Caesar Ripa.
55 Prudentia, albo Rostropność, maluie się o dwoch twarzach, Męskiey y Białogłowskiey, pod iednym szyszakiem, w iedney ręce piastuie zwierciádło, w ktore patrzy; w drugiey kopię wężem okręconą, przy nogách leży Słoń.
56 Opatrzność Boska, adumbruie się osobą Białogłowy, w lewey ręce kopię, w prawey berło piastuiącey, a przy nogach leży okrąg świata, na ktorym siedzi Orzeł; albo też z
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1173
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Vanitas, maluje się w stroju Białogłowskim, ręce na boki rozciągnione mając, a na głowie tacę z sercem.
71 Vita brevis, wyraża się przez Niewiastę, która kwiat w jednej ręce piastuje z karteluszem napisanym: Una dies aperit, conficit una dies; W drugiej ręce ma rybę.
72 Vita longa, także w Białogłowskiej adumbruje się osobie, w długim stroju, wjednej ręce kruka trzyma, drugą na Jeleniu wspiera się, gdyż ten Ptak i ten zwierz, długich lat sąSymbolum u Naturalistów.
73 Virtus, maluje się jak Amazonka zbrojna, z włócznią i puginałem, alias takim instrumentem, który bez ostrza, do obrony, nie
Vanitas, maluie się w stroiu Białogłowskim, ręce ná boki rościągnione maiąc, a ná głowie tácę z sercem.
71 Vita brevis, wyrażá się przez Niewiastę, ktora kwiat w iedney ręce piastuie z karteluszem napisánym: Una dies aperit, conficit una dies; W drugiey ręce ma rybę.
72 Vita longa, także w Białogłowskiey adumbruie się osobie, w długim stroiu, wiedney ręce kruka trzyma, drugą na Ieleniu wspiera się, gdyż ten Ptak y ten zwierz, długich lat sąSymbolum u Naturalistow.
73 Virtus, maluie się iak Amazonka zbroyna, z włocznią y pugináłem, alias tákim instrumentem, ktory bez ostrza, do obrony, nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1174
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, gdyż Cnota tylko się strze- O Emblematach i Symbolach
że, nie strzyże, zasłaniać, nie rozraniać powinna: nogą depcze szyszak i Okrąg Świata. U Pieriusza wyraża się taż Cnota przez Młodziana w szyszaku, w Jewej ręce kopię, w prawej berło piastuje; prawą nogą na żółwiu stojącego, na honor w postaci Białogłowskiej przed sobą będącej, patrzącą. Mar[...] us, gdy Cnocie i honorowi na osobnych miejscach chciał powystawiać Kościoły, Wie szczkowie poradzenii radzili, złączyć do kupy obie struktury, z taką dyspozycją, aby przez Bazylikę Cnoty do Kościoła Honoru, była droga. Na monecie Walentyniana Cesarza, Cnota w prawej Chorągiew, w lewej okrąg świata
, gdyż Cnota tylko się strze- O Emblematach y Symbolach
że, nie strzyże, zasłaniáć, nie rozraniać powinna: nogą depcze szyszak y Okrąg Swiata. U Pieriusza wyrażá się taż Cnota przez Młodzianá w szyszaku, w Iewey ręce kopię, w prawey berło piastuie; prawą nogą na żołwiu stoiącego, na honor w postaci Biáłogłowskiey przed sobą będącey, patrzącą. Mar[...] us, gdy Cnocie y honorowi na osobnych mieyscach chciáł powystawiać Kościoły, Wie szczkowie poradzenii rádzili, złączyć do kupy obie struktury, z táką dyspozycyą, áby przez Bazylikę Cnoty do Kościoła Honoru, była droga. Na monecie Walentyniana Cesarza, Cnota w prawey Chorągiew, w lewey okrąg świata
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1175
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
solili, od korupcyj prezerwując. Isidorus.
ANDRIMACHIDE. byli tacy na świecie ludzie (non constat mihi w którym kraju) którzy córki własne iść za mąż mające, Królom swoim wprzód do nocnej oddawali usługi. Dictionarium Histor: Series różnych w Świecie Narodów
ANDROGYNE albo ANDROGYNI, obywatele olim Afrykańscy, obojej płci razem męskiej i białogłowskiej, piersi prawą mieli męską, a lewą białogłowską. Plinius lib: 5. cap: 29 et cap. 41. i o tych dubium.
ARTOTYRYTE ludzie chleb i syr BOGU ofiarujący, naśladując pierwszych ludzi, którzy z owocu ziemi chleb, a z pożytku owiec syr oddawali Bogu; skąd też od takiej ofiary wzięli
solili, od korrupcyi prezerwuiąc. Isidorus.
ANDRIMACHIDAE. byli tacy ná swiecie ludzie (non constat mihi w ktorym kraiu) ktorzy corki własne iść za mąz maiące, Krolom swoim wprzod do nocney oddawali usługi. Dictionarium Histor: Series rożnych w Swiecie Narodow
ANDROGYNAE albo ANDROGYNI, obywatele olim Afrykańscy, oboiey płci razem męskiey y białogłowskiey, piersi prawą mieli męską, a lewą białogłowską. Plinius lib: 5. cap: 29 et cap. 41. y o tych dubium.
ARTOTYRITAE ludzie chleb y syr BOGU ofiaruiący, nasladuiąc pierwsżych ludzi, ktorzy z owocu ziemi chleb, a z pożytku owiec syr oddawali Bogu; zkąd też od takiey ofiary wzieli
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 621
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
na taką satysfakcją nie wystarczy, przedają go z żoną, z dziećmi, jeśli nie podaruje ukrzywdzony. Mężczyzna w lat: 8. chrzci się, do Kościoła idzie lat mając 40. Dzieci kradną Sąsiadom; Persóm, Turkóm przedają. Chałupy ich tylko o czterech ścianach, bez sieni. Lud tu, osobliwie w płci białogłowskiej, bardzo piękny, do tego farbują się. Stąd Froncymer cały Króla Perskiego. Mężczyzn to wielkie vitium, a u nich cnota największa kłamstwo, zaprzeć się; co mają z Greków. Zarazę różnych występków biorą od pomieszanych z sobą Żydów, Persów, Mogolczyków, Greków, Tatarów, Indianów, Moskałów, Ormianów, których
na taką satysfákcyą nie wystarczy, przedaią go z żoną, z dziećmi, ieśli nie podaruie ukrzywdzony. Męszczyzna w lat: 8. chrzci się, do Kościoła idzie lat maiąc 40. Dzieci kradną Sąsiádom; Persóm, Turkóm przedaią. Chałupy ich tylko o czterech ścianach, bez sieni. Lud tu, osobliwie w płci białogłowskiey, bardzo piękny, do tego farbuią się. Ztąd Froncymer cały Krola Perskiego. Męszczyzn to wielkie vitium, a u nich cnota naywiększa kłamstwo, zaprzeć się; co maią z Greków. Zarazę różnych występków biorą od pomieszanych z sobą Zydów, Persów, Mogolczyków, Greków, Tatarów, Indianów, Moskałów, Ormianów, których
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 450
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
jako to Duchowny i Zakonny, które naszą przyjmuje Religia, że to sa wymysły ludzkie. Temi, i tym podobnemi argumentami mnóstwo ludzi, do swoich Sekt pociągnęli, udając niemniej, że tak wiele tysięcy ludzi, którzy w naszej Wierze Katolickiej, solenne dożywotniej czystości uczynili śluby, tak w Męskiej płci, jako i w Białogłowskiej, ile z nich jest, oponują się pomnożeniu Chwały Boskiej, przez umniejszenie z swojej strony, propagacyj plemienia ludzkiego. Przeto wszystkie Sekty Akatolickie zniesły Stan Zakonny, i śluby wiecznej bezżenności a nawet swoim Księżom mieć żony niebronili i niebronią. Mahometańska bezbożność pozwala mieć sześć żon razem, każdemu Musułmanowi, a nawet i
iáko to Duchowny y Zákonny, ktore nászą przyimuie Religia, że to sa wymysły ludzkie. Temi, y tym podobnemi argumentami mnostwo ludzi, do swoich Sekt pociągnęli, udaiąc niemniey, że ták wiele tysięcy ludzi, ktorzy w nászey Wierze Kátolickiey, solenne dożywotniey czystości uczynili sluby, ták w Męskiey płci, iáko y w Białogłowskiey, ile z nich iest, opponuią się pomnożeniu Chwáły Boskiey, przez umnieyszenie z swoiey strony, propagacyi plemienia ludzkiego. Przeto wszystkie Sekty Akátolickie zniesły Stan Zákonny, y śluby wieczney bezżenności á nawet swoim Xiężom mieć żony niebronili y niebronią. Machometańska bezbożność pozwala mieć sześć żon rázem, każdemu Musułmanowi, á náwet y
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 177
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
skoro go matka w morzu porwała i utopiła/ morzeby ciało jego na brzeg wyrzuciło/ czego tam nie było abowiem to dziecię zniknęło i więcej się nie pokazowało/ a morze jest tego przyrodzenia/ że trupy wszytkie na brzeg wymiata. Zygmunt. Azaż nie więcej jest ludzi uczonych takiego rozumienia. Iż szatan w osobie białogłowskiej społeczność cielesną z męsczyzną mając/ może nasienia dostać ludzkiego/ a potym w osobie męskiej z białągłową się łącząc/ ono nasienie może w nią wpuścić/ i tak płód zaczynać? Ulryk. Mnie się to niezda/ bo daj to/ żeby prawda była/ iż szatan takim sposobem nasienia ludz- kiego dostawać/ i odbywać
skoro go mátká w morzu porwáłá y vtopiłá/ morzeby ćiáło iego ná brzeg wyrzućiło/ czego tám nie było ábowiem to dźiećię zniknęło y więcey sie nie pokázowáło/ á morze iest tego przyrodzenia/ że trupy wszytkie ná brzeg wymiáta. Zygmunt. Azaż nie więcey iest ludźi vcżonych tákiego rozumienia. Iż szátan w osobie biáłogłowskiey społecżność ćielesną z męzcżyzną máiąc/ może naśienia dostáć ludzkiego/ á potym w osobie męskiey z białągłową sie łącząc/ ono naśienie może w nię wpuśćić/ y ták płod záczynáć? Vlryk. Mnie sie to niezda/ bo day to/ żeby prawdá byłá/ iż szátan tákim sposobem naśienia ludz- kiego dostáwáć/ y odbywáć
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 450
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
nie czynią według nich.
Czytają one o tym/ ale tak nie czynią/ Bo druga i za pieska kochanego/ kiedy Zachoruje/ dałaby żywot Męża swego/ Gdyby na okup przyszło. Krótko powiem a w dat Nie trzeba tylko jednę wziąć na przykład babę Której się imię od Bre zaczyna/ a dosyć O złości białogłowskiej/ dosyć i nadmienić. To przydawszy/ że przecię znajdują się takie/ Której do tej Satyry mało co należą/ I które pod Niebiosa godzi się wywyższyć. Dobrym Bóg zapłać/ a złe niech diabeł weźmie. SATYRA II. Na Lizjobrasków i zmyślonych obojej płci Nabożniczków.
I Owych ze diabły/ miły Stanisławie Nie lubią
nie czynią według nich.
Czytáią one o tym/ ále ták nie czynią/ Bo druga y zá pieska kochánego/ kiedy Záchoruie/ dałaby żywot Mężá swego/ Gdyby ná okup przyszło. Krotko powiem á w dat Nie trzebá tylko iednę wźiąć ná przykład bábę Ktorey się imię od Bre záczyna/ á dosyć O złośći białogłowskiey/ dosyć y nádmienić. To przydawszy/ że przećię znaiduią się tákie/ Ktorey do tey Satyry mało co należą/ Y ktore pod Niebiosa godźi się wywyższyć. Dobrym Bog zápłać/ á złe niech dyabeł weźmie. SATYRA II. Ná Lizyobráskow y zmyślonych oboiey płći Nabożniczkow.
Y Owych ze dyabły/ miły Stánisławie Nie lubią
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 42
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650