. Wierzą że każda Familia ma swego Ducha. i każda osoba znowu swego, które zostawują im Ojcowie przez Sukcesją: żyją po sto lat, łowią ryby w jeziorach i rzekach, osobliwie łososie, okunie, na słońcu albo na mrozie suszą, na mąkę trą. chleb z tego pieką, którym żyją. Biją Niedzwiedziów białych, wilków, lisów, czarnych, bobrów, pupków, Sobolów, wiele za nie biorą złota, którym haracz Szwedom, Duńczykom, Moskwie Panom swoim płacą.
Lapończykowie Szwedzcy z racyj delikatniejszego powietrza, mają kuźnice żelazne, ołów, miedź, kryształ, perły; dokąd Szwedzi wprowadzają swą Luterską. Sektę, ich językiem eksplikując
. Wierzą że każda Familia ma swego Duchá. y każda osoba znowu swego, ktore zostawuią im Oycowie przez sukcessyą: żyią po sto lat, łowią ryby w ieziorach y rzekach, osobliwie łososie, okunie, na słońcu albo na mrozie suszą, na mąkę trą. chleb z tego pieką, ktorym żyią. Biią Niedzwiedziow białych, wilkow, lisow, czarnych, bobrow, pupkow, Sobolow, wiele za nie biorą złota, ktorym haracz Szwedom, Duńczykom, Moskwie Panom swoim płacą.
Lapończykowie Szwedzcy z racyi delikatnieyszego powietrza, maią kuźnice żelazne, ołow, miedź, krzyształ, perły; dokąd Szwedzi wprowadzaią swą Luterską. Sektę, ich ięzykiem explikuiąc
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 415
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
miasta wszystkiego/ tak iż się nie raz krwią oblewało. A Floretnyni miasto pokarania na gardle onych/ którzy byli początkami i głowami tych factij; przyzwali ich/ jakoby na wygnanie/ do swego miasta. Kędy gdy Donatowie wzięli na się proteccją Czarnych/ a Cerehi Białych/ Florencia też wszystka rozdzieliła się na czarnych i na białych/ co ją trapiło przez długi czas. Leży Pistoja pod górą Apenninem/ i dla tegoż powiat ma górzysty/ ale pastwisk wiele ma osobliwych. Położyła się była na jednej przykrej gorze/ jako to był zwyczaj starych/ iż dla bezpieczeństwa/ i dla zdrowego powietrza/ szukali miejsc wysokich/ i położenia wydatnego. Od
miástá wszystkiego/ ták iż się nie raz krwią oblewáło. A Floretnyni miásto pokaránia ná gárdle onych/ ktorzy byli początkámi y głowámi tych fáctiy; przyzwáli ich/ iákoby ná wygnánie/ do swego miástá. Kędy gdy Donatowie wźięli ná się protectią Czarnych/ á Cerehi Białych/ Florencia też wszystká rozdźieliłá się ná czarnych y ná białych/ co ią trapiło przez długi czás. Leży Pistoiá pod gorą Apenninem/ y dla tegoż powiát ma gorzysty/ ále pástwisk wiele ma osobliwych. Położyłá się byłá ná iedney przykrey gorze/ iáko to był zwyczay stárych/ iż dla bespieczeństwá/ y dla zdrowego powietrza/ szukáli mieysc wysokich/ y położenia wydátnego. Od
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 57
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609