Angłikom także za inne dostają się towary. Wiele Bogów adorują, czego erroneè sami wierzący Anglicy im niezganią. byle zysk mieli doczesny, choćby na wiecznym szkodowali. Przecież tameczni Obywatele wierzą, że Dusza jest nieśmiertelna. FLORYDĘ od zieloności i kwiecia nazwaną, jednę Francuską, drugą Hiszpańską Krainę znalazł Poncjusz Leonczyk, gdzie Obywatele biali, rośli, olejem się smarujący, od nikogo nie dependujący. Co wieś tam, to Respublica, pod rządem Parausti, albo Kapitana. Często na siebie te Respublicae biją, wielogroch wraz z sobą sieją i zbierają, nim się dzieląc. W wodzie ryby, w poluzwierze łowią, z mięla i futra profitując. Za
Angłikom także za inne dostaią się towary. Wiele Bogow adoruią, czego erroneè sami wierzący Anglicy im niezganią. byle zysk mieli doczesny, choćby na wiecznym sżkodowali. Przecież tameczni Obywátele wierzą, że Dusza iest nieśmiertelna. FLORYDĘ od zieloności y kwiecia nazwaną, iednę Francuską, drugą Hiszpańską Krainę znalazł Poncyusz Leonczyk, gdzie Obywatele biali, rośli, oleiem się smaruiący, od nikogo nie dependuiący. Co wieś tam, to Respublica, pod rządem Parausti, albo Kapitana. Często na siebie te Respublicae biią, wielogroch wraz z sobą sieią y zbieraią, nim się dzieląc. W wodzie ryby, w poluzwierze łowią, z mięla y futra profituiąc. Za
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 694
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
kraje mam nieznajome. BENGALA, ARACAN.
BEngala/ którą rozumieją być ojczyzną Gangarydów/ jest królestwo niewymownie żyzne: rodzi cukier/ pieprz długi/ imber/ bawełnę/ z której robią sukien barzo wiele różnych barw/ koszule/ szaty/ kołdry: jest też obfite w bydło/ słonie/ konie. Mieszkają w nim ludzie biali/ i kształtni; pompą się bawiący i zbyteczni/ tak w życiu jako i w strojach. Ci co się tam rodzą/ są Poganie: lecz Maurowie posiedli im z państwem/ więtszą część ziemie nad morzem. Przednie ich miasto jest barzo piękne i spaniałe: a przynosi mu też wielką sławę i ozdobę Ganges rzeka/
kráie mam nieznáiome. BENGALA, ARACAN.
BEngálá/ ktorą rozumieią być oyczyzną Gángárydow/ iest krolestwo niewymownie żyzne: rodźi cukier/ pieprz długi/ imber/ báwełnę/ z ktorey robią sukien bárzo wiele roznych barw/ koszule/ száty/ kołdry: iest też obfite w bydło/ słonie/ konie. Mieszkáią w nim ludźie biali/ y kształtni; pompą się báwiący y zbyteczni/ ták w żyćiu iáko y w stroiách. Ci co się tám rodzą/ są Pogánie: lecz Maurowie pośiedli im z páństwem/ więtszą część źiemie nád morzem. Przednie ich miásto iest bárzo piękne y spániáłe: á przynośi mu też wielką sławę y ozdobę Gánges rzeká/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 178
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, ku porozumieniu bezpieczeństwa drogi/ abo też czekając na wiatry zgubione. Turczyn/ który się tam uczynił Panem nie barzo dawno/ ma tu barzo wielką straż. Portugalczycy kusili się nie raz o tamto miejsce/ ale daremno: a zaprawdę też nie potrzeba im więcej ubezpieczać Państwa Indyjskiego. Mieszkają tam Maurowie/ i niektórzy Żydowie biali/ lud zniewieściały/ i próżnujący. Przechodzą dwie i trzy lata/ iż tam nie będzie deszcz/ tylko drobniuchny. Przy ciasnym morzu/ abo Fretum, we śrzodku jego jest Zibit miasto głowa jednego królestwa dosyć obfitego. Tam Turczyn trzyma swego baszę z kilką tysięcy Żołdaków. Stamtąd nie znajdując inszego miejsca znacznego/ przyjeżdża się
, ku porozumieniu bespieczeństwá drogi/ ábo też czekáiąc ná wiátry zgubione. Turczyn/ ktory się tám vczynił Pánem nie bárzo dawno/ ma tu bárzo wielką straż. Portogálczycy kuśili się nie raz o támto mieysce/ ále dáremno: á záprawdę też nie potrzebá im więcey vbespieczáć Páństwá Indiyskiego. Mieszkáią tám Maurowie/ y niektorzy Zydowie biali/ lud zniewieśćiáły/ y proznuiący. Przechodzą dwie y trzy látá/ iż tám nie będźie descz/ tylko drobniuchny. Przy ćiásnym morzu/ ábo Fretum, we śrzodku iego iest Zibit miásto głowá iednego krolestwá dosyć obfitego. Tám Turczyn trzyma swego bászę z kilką tyśięcy Zołdakow. Ztámtąd nie znáyduiąc inszego mieyscá znácznego/ przyieżdża się
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 201
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Idzie potym Leon dy Guanuco, założone tegoż czasu/ w miejscu powietrza zdrowego/ i gruntów dobrych. Ma pod sobą kraje Konkhua/ Guaila/ Tamara/ Bombon. Wjeżdża się potym do krainy Cacapoja/ a tej głową jest Frontera miasto/ które też rozkazuje Prowincji Guanca. Ludzie ci Cacapoj/ są po więtszej części biali/ i nacudniejszy w nowym świecie. Zostaje miasto Loksa/ żałozone przez Alfonsa de Nercadylio, w roku 1546 (zowią je inaczej Zarza) nad brzegiem rzeki Katamajo. Idzie przez jego żyzne grunty wiele wdzięcznych rzeczek/ które je czynią jednakimi wszędzie/ i obfite we wszytkie dobra/ i wesołe. Widzieć tam wszędzie i pola
Idźie potym Leon di Guanuco, záłożone tegoż czásu/ w mieyscu powietrzá zdrowego/ y gruntow dobrych. Ma pod sobą kráie Conchua/ Guailá/ Támárá/ Bombon. Wieżdża się potym do kráiny Cácápoya/ á tey głową iest Fronterá miásto/ ktore też roskázuie Prouinciey Guáncá. Ludźie ći Cácápoy/ są po więtszey częśći biali/ y nacudnieyszi w nowym świećie. Zostáie miásto Loxá/ záłozone przez Alfonsá de Nercadilio, w roku 1546 (zowią ie ináczey Zarza) nád brzegiem rzeki Kátámáio. Idźie przez iego żyzne grunty wiele wdźięcznych rzeczek/ ktore ie czynią iednákimi wszędźie/ y obfite we wszytkie dobrá/ y wesołe. Widźieć tám wszędźie y polá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 313
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
jednego sęku/ który się był wydał na wierzch ze pnia onego drzewa/ i uczyniwszy znak krzyża ś. zaprowadził je sam bez wszelkiej pracy/ z podziwieniem wszytkiego miasta/ w mury miejskie. I tam postawiwszy jeden krzyż z kamienia/ przypowiedział/ iż kiedy morze przybędzie na to miejsce/ przyidą z dalekich krajów ludzie biali/ żeby wzbudzili nasienie i naukę/ którą on tam opowiadał. To Proroctwo ziściło się gdy przybyli Portugalczykowie do Indii: abowiem trochę przedtym morze przystąpiło było do onego znaku. Za tymi i za inszymi cudami rosła ustawicznie reputatia i sława ś. Tomasza. O co się roziadszy Bramani/ gdyż baczyli/ iż im umniejszyło się
iednego sęku/ ktory się był wydał ná wierzch ze pniá onego drzewá/ y vczyniwszy znák krzyżá ś. záprowádźił ie sam bez wszelkiey pracy/ z podźiwieniem wszytkiego miastá/ w mury mieyskie. Y tám postáwiwszy ieden krzyż z kámieniá/ przypowiedźiał/ iż kiedy morze przybędźie ná to mieysce/ przyidą z dálekich kráiow ludźie biali/ żeby wzbudźili naśienie y náukę/ ktorą on tám opowiádał. To Proroctwo ziśćiło się gdy przybyli Portogálczykowie do Indiey: ábowiem trochę przedtym morze przystąpiło było do onego znáku. Zá tymi y zá inszymi cudámi rosłá vstáwicznie reputátia y sławá ś. Thomaszá. O co się roziadszy Brámáni/ gdyż baczyli/ iż im vmnieyszyło się
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 167
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
drudzy zaś są z Tatarów urodzeni, którzy R. 1401. pod Komendą Tamerlanesa Wielkiego naszli to Państwo, i opanowali je, jakoż Cesarze Mogolscy udają się być Sukcesorami Tamerlanesa, ale ich R. 1737. miał zawojować Król Perski, wygrawszy znaczną batalią, i nieoszacowane skarby zabrawszy. Taż Familia Cesarzów Mogolskich są biali, bo Mogol znaczy białość, z której przyczyny nazwani Mogolami i są Mahometańskiej Religii Sekty Omara, jako i Turcy. Są tu Chrześcijanie nawróceni, są i żydzi. Kiedy Mogolanie wydają za Mąż Córki, to je publicznie na rynku prezentują nagie przyszłemu Mężowi, jako świadczy Mafeus w Historyj Indyjskiej o wszystkim. To Państwo
drudzy záś są z Tátárow urodzeni, ktorzy R. 1401. pod Komendą Támerlanesá Wielkiego nászli to Páństwo, y opánowáli ie, iákoż Cesárze Mogolscy udáią się bydź Sukcessorámi Támerlanesá, ále ich R. 1737. miał záwoiowáć Krol Perski, wygráwszy znáczną bátálią, y nieoszácowáne skárby zábráwszy. Táż Fámiliá Cesárzow Mogolskich są biali, bo Mogol znáczy białość, z ktorey przyczyny nazwani Mogolami y są Machometáńskiey Religii Sekty Omara, iáko y Turcy. Są tu Chrzescianie nawroceni, są y żydzi. Kiedy Mogolanie wydaią za Mąż Corki, to ie publicznie na rynku prezentuią nagie przyszłemu Mężowi, iáko swiadczy Máffeus w Historyi Indyiskiey o wszystkim. To Páństwo
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 590
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
mil. Powietrze ma zdrowie, Ziemia nad Morzem mniej urodzajna ale w wnętrznym Kraju po dwa razy fruktyfikuje osobliwie w wielogrochy. Kraj ten oblany jest rzekami znaczniejszemi: Missisipi albo Rio de Spirytu Z. gdzie się żywi wiele Krokodylów, których tameczni jedzą mięso za najdelikatniejszy specjał. FLORYDA jest dosyć ludna Prowincja, ludzie jej są biali, i wzrostu i stanu pięknego, ale się olejem smarują, rządzą się pod własnemi Panami w każdej wsi, ale żaden nie ma dependencyj od drugiego, a raczej każda wieś rządzi są na formę Rzeczypospolitej mając jednego Parausta czyli Kapitana nad sobą, wielogroch i inne legumina wszyscy wespół zbierają z Pola, i podług Familii się
mil. Powietrze ma zdrowie, Ziemia nád Morzem mniey urodzayna ále w wnętrznym Kráiu po dwa rázy fruktyfikuie osobliwie w wielogrochy. Kráy ten oblány iest rzekámi znácznieyszemi: Missisipi álbo Rio de Spiritu S. gdzie się żywi wiele Krokodylow, ktorych támeczni iedzą mięso zá náydelikátnieyszy specyáł. FLORYDA iest dosyc ludná Prowincya, ludzie iey są biáli, y wzrostu y stánu pięknego, ále się oleiem smaruią, rządzą się pod włásnemi Pánámi w káżdey wsi, ále żáden nie má dependencyi od drugiego, á ráczey káżdá wieś rządzi są ná formę Rzeczypospolitey máiąc iednego Parausta czyli Kápitana nád sobą, wielogroch y inne leguminá wszyscy wespoł zbieráią z Polá, y podług Familii się
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 638
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
migdały, orzechy, cytryny, melony, jabłka, palmowe drzewa wydające z siebie Cocos, z którego mają oliwę, muszkatułowe gałki, pieprze, imbiery, Cynamony, etc. Znajduje także wiele gór złotych, srebrnych i marmurowych. Przytym Kraj ludny, ludzie jedni kasztanowaci z czarnemi włosami, długiemi i fryzowanemi, drudzy biali, i piękni, żyją długo, bo jest starych wiele. Zwierza różne żywi jako dziki, Kozy, Krowy, żubry, ptastwa wszelakie, Kury, kuropatwy, kaczki, gołębie, synogarlice, słowiki, papugi, jaskołki etc. ryby także wszelkie które się tylko mogą znajdować w Europie i morskie i stawowe. Ludzie
migdáły, orzechy, cytryny, melony, iábłka, pálmowe drzewá wydáiące z siebie Cocos, z ktorego máią oliwę, muszkatułowe gałki, pieprze, imbiery, Cynamony, etc. Znayduie tákże wiele gor złotych, srebrnych y marmurowych. Przytym Kráy ludny, ludzie iedni kasztanowaci z czarnemi włosami, długiemi y fryzowánemi, drudzy biali, y piękni, żyią długo, bo iest starych wiele. Zwierza rożne żywi iako dziki, Kozy, Krowy, zubry, ptastwa wszelakie, Kury, kuropatwy, kaczki, gołębie, synogarlice, słowiki, papugi, iaskołki etc. ryby także wszelkie ktore się tylko mogą znaydowáć w Europie y morskie y stawowe. Ludzie
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 654
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
Eunuchom. Najpierwsze dwa Urzędy/ i największej powagi w Saraju Cesarskim/ Trzymają Eunuchowie. Rozdział IX.
Pierwszy. Kyzlyr Agasy, Starszy nad Białemigłowami/ a ten jest Eunuch Czarny/ albo Murzyn.
Drugi. Kapa Agasy, Starszy Odźwierny/ a ten jest Eunuch biały/ pod którym są wszyscy Pokojowi/ i wszyscy Eunuchowie biali/ ze wszytkiemi swemi sługami. jako to:
Naprzód Hasoda Baszy, to jest Podkomorzy/ który jest Starszy nad Dworzanami Pokoju Cesarskiego/ o których się wyżej mówiło.
Drugi jest Sarai Kiaiasi, jakoby Starszy Pokojowy/ który ma w zawiadowaniu Izby Pokojowych; i Seferli Odasy, to jest/ Izbę wzwyż pomienionych Dworzan/ co
Evnuchom. Naypierwsze dwá Vrzędy/ y naywiększey powagi w Sáráiu Cesárskim/ Trzymáią Evnuchowie. Rozdźiał IX.
Pierwszy. Kyzlyr Agasy, Stárszy nád Białemigłowámi/ á ten iest Evnuch Czarny/ álbo Murzyn.
Drugi. Kapa Agasy, Stárszy Odźwierny/ á ten iest Evnuch biały/ pod ktorym są wszyscy Pokoiowi/ y wszyscy Evnuchowie biali/ ze wszytkiemi swemi sługámi. iáko to:
Náprzod Hasoda Baszy, to iest Podkomorzy/ ktory iest Stárszy nád Dworzanámi Pokoiu Cesárskiego/ o ktorych się wyżey mowiło.
Drugi iest Sarai Kiaiasi, iákoby Stárszy Pokoiowy/ ktory ma w záwiádowániu Izby Pokoiowych; y Seferli Odasy, to iest/ Izbę wzwyż pomienionych Dworzan/ co
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 45
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Janczarów z wielkim porządkiem i tak cicho stojących/ że najmniejszego w tak wielkiej kupie ludzi głosu i szeptu nie usłyszy. Sposób ukłonu ich/ kiedy Oficjerowie mijają/ wszytkich razem/ i jedną formą/ ma coś poważnego i Żołnierskiego w sobie. Wchodzą dalej z Posłem przez wielką Bramę ku miejscu audienciej. Sień wszytkę okryją Eunuchowie biali/ w szaty złotogłowowe ubrani/ i krom Sekretarza Poselskiego/ Tłumacza/ i jeśli jeszcze jaka godna osoba przy nim będzie żadnemu dalej postąpić nie dopuszczają. Księga Pierwsza,
Przed Pokojem gdzie audiencia bywa/ zachowuje się głębokie milczenie/ które przyszemraniu niedaleko będącej fontanny/ sprawuje jakąś okropną weneracią. Tam już inszej warty niemasz
Iánczárow z wielkim porządkiem y ták ćicho stoiących/ że naymnieyszego w ták wielkiey kupie ludźi głosu y szeptu nie vsłyszy. Sposob vkłonu ich/ kiedy Officierowie miiáią/ wszytkich rázem/ y iedną formą/ má coś poważnego y Zołnierskiego w sobie. Wchodzą dáley z Posłem przez wielką Bramę ku mieyscu áudienciey. Sień wszytkę okryią Evnuchowie biali/ w száty złotogłowowe vbráni/ y krom Sekretárzá Poselskiego/ Tłumáczá/ y ieśli iescze iáká godna osobá przy nim będźie żadnemu dáley postąpić nie dopuszczáią. Xiegá Pierwsza,
Przed Pokoiem gdźie áudiencia bywá/ záchowuie się głębokie milczenie/ ktore przyszemrániu niedáleko będącey fontány/ spráwuie iakąś okropną wenerácią. Tám iuż inszey wárty niemász
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 107
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678