jest w istności/ jako wam przez Mojżesza powiedziano: Audi Israel Dominus Deus tuus vnus est. Ale trojaki jest w osobach Ociec/ Syn/ i Duch święty. O Ojcu i o Synie powiedział Dawid: Dominus dixit ad me, Filius meus es tu, ego hodie genui te. O Duchu świętym zaraz na początku Bibliej macie/ że Spiritus Domini super aquas ferebatur, pierwej niżeli świat stworzył. A kiedy Bóg Ociec świat stworzył/ Psalmista święty powiedział/ że Verbo Domini caeli firmati sunt, et Spritu oris eius omnis virus eorum. Wiedźcie i wy Poganie/ co się bajek Poetyckich trzymacie/ iż Omnes Dij gentium Daemonia. A Pan Bóg
iest w istnośći/ iáko wam przez Moyzeszá powiedźiano: Audi Israel Dominus Deus tuus vnus est. Ale troiáki iest w osobách Oćiec/ Syn/ y Duch święty. O Oycu y o Synie powiedźiał Dáwid: Dominus dixit ad me, Filius meus es tu, ego hodie genui te. O Duchu świętym záraz ná początku Bibliey maćie/ że Spiritus Domini super aquas ferebatur, pierwey niżeli świát stworzył. A kiedy Bog Oćiec świát stworzył/ Psálmistá święty powiedźiał/ że Verbo Domini caeli firmati sunt, et Spritu oris eius omnis virus eorum. Wiedźćie y wy Pogánie/ co się baiek Poetyckich trzymaćie/ iż Omnes Dij gentium Daemonia. A Pan Bog
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 19
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
3. RABIN.
Zaprawdę my tego Proroka nie przyjmujemy/ i w Bibliej naszej onego nie mamy? TEOLÓG.
NIewiem miły Rabinie/ komu w tym więcej wierzyć/ jeśliże Katolikowm/ którzy w tej sprawie żadnego interesse nie mają; ponieważ jako Nowy tak i Stary Testament przyjmują/ zaczym prawdziwsze są Oryginały i Pisma Bibliej świętej/ które oni in Vaticano w Rzymie pod wielką strażą Zacnych Prałatów pilnie chowają dostawszy ich od Przodków waszych zaraz po zburzeniu Jeruzalem i Kościoła Salomonowego/ przez Cesarzów Rzymskich Tutusa i Wespazjana/ które Siedmdziesiąt tłumaczów przetłumaczywszy/ Vniuersitas Ecclesiae z Najwyższą głową swoją Stolice Apostołskiej inter Libros Canonicos Proroka tego położyli. Rychlejby się o Rabinie
3. RABIN.
Zaprawdę my tego Proroká nie prziymuiemy/ y w Bibliey nászey onego nie mamy? THEOLOG.
NIewiem miły Rábinie/ komu w tym więcey wierzyć/ ieśliże Kátholikowm/ ktorzy w tey spráwie żadnego interesse nie máią; ponieważ iáko Nowy ták y Stáry Testáment prziymuią/ záczym prawdźiwsze są Oryginały y Pismá Bibliey świętey/ ktore oni in Vaticano w Rzymie pod wielką strażą Zacnych Práłatow pilnie chowáią dostawszy ich od Przodkow wászych záraz po zburzeniu Ieruzalem y Kośćiołá Sálomonowego/ przez Cesárzow Rzymskich Tutusá y Wespázyaná/ ktore Siedmdźieśiąt tłumáczow przetłumáczywszy/ Vniuersitas Ecclesiae z Naywyższą głową swoią Stolice Apostolskiey inter Libros Canonicos Proroká tego położyli. Rychleyby się o Rábinie
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 3
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
was prywata uwodzi/ tak iż nietylko tak ś. Proroka/ który wam w tej mierze przyznawa w Starym Testamencie wiarę prawdziwą: ale gdybyście i w inszych Prorokach co jakowego coby do Chrystusa i Nowego Testamentu ściągało się (jakoż i tak jest/ tylko że nie widzicie) snadzbyście i wszytkich Proroków z Bibliej wyglozowali/ czego się i obawiać potrzeba z tej rozmowy naszej/ żebyście tylko przy Talmucie waszym plugawym nie zostali. Punkt pierwszy Rozmowy RABIN.
DAwszy tym prywatom pokoj/ ponieważ żadna was prywata nie uwodzi/ jako powiadacie/ przyznajcież nam/ która przecię bezpieczniejsza jest Wiara/ jeśli ta którą szczególnie w zachowaniu Starego
was prywatá vwodźi/ ták iż nietylko ták ś. Proroká/ ktory wám w tey mierze przyznawa w Stárym Testámenćie wiárę prawdźiwą: ále gdybyśćie y w inszych Prorokách co iákowego coby do Chrystusá y Nowego Testámentu śćiągáło się (iákoż y ták iest/ tylko że nie widźićie) snadzbyśćie y wszytkich Prorokow z Bibliey wyglozowáli/ czego się y obawiáć potrzebá z tey rozmowy nászey/ żebyśćie tylko przy Tálmućie wászym plugáwym nie zostáli. Punkt pierwszy Rozmowy RABIN.
DAwszy tym prywatom pokoy/ ponieważ żadna was prywatá nie vwodźi/ iáko powiádaćie/ przyznayćież nam/ ktora przećię bespiecznieysza iest Wiárá/ iesli tá ktorą szczegulnie w záchowániu Stárego
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 4
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
. I tych, co są na świecie, niepamięć ogarnie, Kiedy nie ludzie tylko, lecz giną drukarnie; A skoro spadnie cnoty starożytej wieko, Nastąpią nowi, chociaż podlejszy daleko. Nie trzeba się dziwować: duchowne li czyny, A cóż cielesne szukać nie mają nowiny. Obszedłem libraryje, obszedł wszytkie druki, Bibliej dla zbawiennej szukając nauki, I nie słychali o niej, zginęła do szczętu Starego i Nowego pamięć Testamentu. Co Bóg pisać na odrzwiach, do rąk wiązać każe Każdemu człeku, to wiek teraźniejszy zmaże Z pamięci ludzkiej; tym by ładować mógł floty, Czego nie masz najmniejszej w Testamencie joty. Lecz wracam do Bonarów przedsięwziętej
. I tych, co są na świecie, niepamięć ogarnie, Kiedy nie ludzie tylko, lecz giną drukarnie; A skoro spadnie cnoty starożytej wieko, Nastąpią nowi, chociaż podlejszy daleko. Nie trzeba się dziwować: duchowne li czyny, A cóż cielesne szukać nie mają nowiny. Obszedłem libraryje, obszedł wszytkie druki, Biblijej dla zbawiennej szukając nauki, I nie słychali o niej, zginęła do szczętu Starego i Nowego pamięć Testamentu. Co Bóg pisać na odrzwiach, do rąk wiązać każe Każdemu człeku, to wiek teraźniejszy zmaże Z pamięci ludzkiej; tym by ładować mógł floty, Czego nie masz najmniejszej w Testamencie joty. Lecz wracam do Bonarów przedsięwziętej
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 458
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
., których nie będę obracał na krew swoję, ale ku posłudze IKMci i Rzpltej za okazją, by mię jedno Pan Bóg z miłosierdzia swego zdrowiem chorego opatrzyć raczeł. Przyjaciel, który mię jedno będzie umiał sza- nować, będę mu umiał służyć et e contra widzę, że mię prawda z WMcią powadzieła. Jam bibliej nie czytał, nie wiem, co to z Filistyny za sprawa; jednak nie według bibliej ci się sprawują, co tak wiele Filistynów na rokosz (jeśli go tak nazwać) przywiedli. Panowanie IKMci wszytkim cnotliwym podoba się, malekontentom nie w smak idzie, a wszytko; coc o zasługach swych powiadają, którycheśmy jeszcze
., których nie będę obracał na krew swoję, ale ku posłudze JKMci i Rzpltej za okazyą, by mię jedno Pan Bóg z miłosierdzia swego zdrowiem chorego opatrzyć raczeł. Przyjaciel, który mię jedno będzie umiał sza- nować, będę mu umiał służyć et e contra widzę, że mię prawda z WMcią powadzieła. Jam bibliej nie czytał, nie wiem, co to z Filistyny za sprawa; jednak nie według bibliej ci się sprawują, co tak wiele Filistynów na rokosz (jeśli go tak nazwać) przywiedli. Panowanie JKMci wszytkim cnotliwym podoba się, malekontentom nie w smak idzie, a wszytko; coc o zasługach swych powiadają, którycheśmy jeszcze
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 176
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
okazją, by mię jedno Pan Bóg z miłosierdzia swego zdrowiem chorego opatrzyć raczeł. Przyjaciel, który mię jedno będzie umiał sza- nować, będę mu umiał służyć et e contra widzę, że mię prawda z WMcią powadzieła. Jam bibliej nie czytał, nie wiem, co to z Filistyny za sprawa; jednak nie według bibliej ci się sprawują, co tak wiele Filistynów na rokosz (jeśli go tak nazwać) przywiedli. Panowanie IKMci wszytkim cnotliwym podoba się, malekontentom nie w smak idzie, a wszytko; coc o zasługach swych powiadają, którycheśmy jeszcze do tych czasów nie widzieli, wszakże już opowiedają się wiele ich i dalej będą ludzie
okazyą, by mię jedno Pan Bóg z miłosierdzia swego zdrowiem chorego opatrzyć raczeł. Przyjaciel, który mię jedno będzie umiał sza- nować, będę mu umiał służyć et e contra widzę, że mię prawda z WMcią powadzieła. Jam bibliej nie czytał, nie wiem, co to z Filistyny za sprawa; jednak nie według bibliej ci się sprawują, co tak wiele Filistynów na rokosz (jeśli go tak nazwać) przywiedli. Panowanie JKMci wszytkim cnotliwym podoba się, malekontentom nie w smak idzie, a wszytko; coc o zasługach swych powiadają, którycheśmy jeszcze do tych czasów nie widzieli, wszakże już opowiedają się wiele ich i dalej będą ludzie
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 176
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
obracać, czas też już tego tyraństwa przestać, boć się nigdy nią poganina, ani żadnego nieprzyjaciela koronnego nie skrwawiło; by tak wiele Tatarów albo Turków poginęło od WMci, jako szlachciców polskich, godnoby wielkiej pochwały. Prawda mię z ni z kijem nie wadzi, ale kłamstwem i łgarstwem się brzydzę. Nie według Bibliej, ale według starego zwyczaju cnotliwych szlachciców polskich zwiódł cnotliwy senator na zwyczajny polski rokosz, albo raczej rug os z, którego się niecnotliwi senatorowie chronią. Pan podoba się takiej cnoty ludziom, którzy dla prywatnego zysku publicum commodum pomazali i radzili mu psować; ale takie cnoty ludziom nie podobają się, którzy gwałcenia praw i swobód
obracać, czas też już tego tyraństwa przestać, boć się nigdy nią poganina, ani żadnego nieprzyjaciela koronnego nie skrwawiło; by tak wiele Tatarów albo Turków poginęło od WMci, jako ślachciców polskich, godnoby wielkiej pochwały. Prawda mię z ni z kiem nie wadzi, ale kłamstwem i łgarstwem się brzydzę. Nie według Bibliej, ale według starego zwyczaju cnotliwych ślachciców polskich zwiódł cnotliwy senator na zwyczajny polski rokosz, albo raczej rug os z, którego się niecnotliwi senatorowie chronią. Pan podoba się takiej cnoty ludziom, którzy dla prywatnego zysku publicum commodum pomazali i radzili mu psować; ale takie cnoty ludziom nie podobają się, którzy gwałcenia praw i swobód
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 181
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nie tylko po Siedmiogrodzkiej ziemi; ale też i po Węgierskiej/ skąd poszedł do Polski. A tamci niezbożnicy żeby rozszerzyli tym lepiej swoje bluźnierstwa; przyzwali z Niemiec Joannem Somerum, i potym Matiam Pinczouitam Polaka/ i zlecili mu rząd szkoły Claudiopolskiej/ tak jednak żeby za starszego przyznawał Jakuba Paleologa/ który wziął przed się poprawowac Bibliej: prawie to Cerberusa piekielnego niewstyd. Pod takim zamieszaniem Stefan Battory/ który potym był Królem Polskim/ ratował tyle ile mógł w swym państwie/ z pracą wielką/ i z niebezpieczeństwem/ Religią Katolicką: abowiem na początkach tego złego/ onże sam/ chcąc słuchać Mszej ś. musiał schraniać się czasem do lasa/
nie tylko po Siedmigrodzkiey źiemi; ále też y po Węgierskiey/ zkąd poszedł do Polski. A támći niezbożnicy żeby rozszerzyli tym lepiey swoie bluźnierstwá; przyzwáli z Niemiec Ioannem Somerum, y potym Mathiam Pinczouitam Polaká/ y zlećili mu rząd szkoły Claudiopolskiey/ ták iednák żeby zá stárszego przyznawał Iákuba Páleologá/ ktory wźiął przed się popráwowác Bibliey: práwie to Cerberusá piekielnego niewstyd. Pod tákim zámieszániem Stefan Batthory/ ktory potym był Krolem Polskim/ rátował tyle ile mogł w swym páństwie/ z pracą wielką/ y z niebespieczeństwem/ Religią Kátholicką: ábowiem ná początkách tego złego/ onże sam/ chcąc słucháć Mszey ś. muśiał schrániáć się czásem do lásá/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 36
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
zupełnego wiary Katolickiej. Pierwszą odprawiła Isabella: Drugą Arcybiskupi po swych Prowincjach: Trzecią Biskupi po swych Diecesiach. Tam się dowiadowano/ jeśliż jeszcze na którym miejscu odprawowała się Msza/ i obrządki Boskie: jeśliż jeszcze były gdzie obrazy/ ołtarze. dobry to zwyczaj na początku. Obwięzowali Ministry/ aby każdy dostał sobie Bibliej językiem Angielskim wydrukowanej/ tak/ jako się im zdało: także Institutie Kalwinowe: i żeby ich użyczali każdemu/ który je chciał czytać swych czasów. Lecz nie było nic takiego/ w czymby pokazowali więtsze pieczołowanie i staranie swe/ jako gdy się dowiadowali/ jeśliż Plebani mieli dar czystości/ a żeby sobie brali
zupełnego wiáry Kátholickiey. Pierwszą odpráwiłá Isábellá: Drugą Arcybiskupi po swych Prouinciách: Trzećią Biskupi po swych Dioecesiách. Tám się dowiádowano/ iesliż iescze ná ktorym mieyscu odpráwowáłá się Msza/ y obrządki Boskie: iesliż iescze były gdźie obrázy/ ołtarze. dobry to zwyczay ná początku. Obwięzowáli Ministry/ áby káżdy dostał sobie Bibliey ięzykiem Angielskim wydrukowáney/ ták/ iáko się im zdáło: tákże Institutiae Kálwinowe: y żeby ich vżyczáli káżdemu/ ktory ie chćiał czytáć swych czásow. Lecz nie było nic tákiego/ w czymby pokázowáli więtsze pieczołowánie y stáránie swe/ iáko gdy się dowiádowáli/ iesliż Plebani mieli dar czystośći/ á żeby sobie bráli
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 54
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nie skończy, Dorobione li rzeczy kazi czas pohończy, Choć z wiecznej materyjej. Mury są przykładem: Znikomszym ginie większa machina upadem. Niech swe Rody Grecja, Egipt liczy Teby O stu brom, Nimrod szuka Babel, która z nieby Równać miała — nie najdzie ani się dopyta; Nie wie, jeśli była, kto Bibliej nie czyta. Je martwą ziemię ziemia, choć kamień, choć cegła; I ta w nią obróciła, i ta się w nią zległa. Jeśliż mury niszczeją długoletnym czasem, Cóż papier, wszytkim bywszy żywiołom opasem, Na którym, skoro ziemi wpadną do żołądka, Mizerna rzeczy ludzkich zostaje pamiątka. O, jakoż
nie skończy, Dorobione li rzeczy kazi czas pohończy, Choć z wiecznej materyjej. Mury są przykładem: Znikomszym ginie większa machina upadem. Niech swe Rody Grecyja, Egipt liczy Teby O stu brom, Nimrod szuka Babel, która z nieby Równać miała — nie najdzie ani się dopyta; Nie wie, jeśli była, kto Biblijej nie czyta. Je martwą ziemię ziemia, choć kamień, choć cegła; I ta w nię obróciła, i ta się w nię zległa. Jeśliż mury niszczeją długoletnym czasem, Cóż papier, wszytkim bywszy żywiołom opasem, Na którym, skoro ziemi wpadną do żołądka, Mizerna rzeczy ludzkich zostaje pamiątka. O, jakoż
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 289
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987