dyskurować o pokoju, komu chęć wojny zastąpiła animuszu wspaniałość, ani przeciwnym sposobem enkomizować będzie kłótni, komu spokojne podoba się pożycie. Z wewnętrznej dyspozycji doskonałość człowieka pochodzić, z mowy i modestii języka poznawać się zwykła. Nie da się tam widzieć przez usta podkasana aż do powab swoich wszeteczna Wenus, gdzie serce zaległa nagiego pod biczami Zbawiciela przytomność. Nie pokali gęby lubieżna paskuda, którym wewnętrzna w czystości władnie i kieruje dyspozycja. A tak jako czynienia doskonałość, tak i mowy ochędostwo stanowi szlacheckiemu przyzwoite być uznali Rzymianie, aby nie tylko z akcji chwalebnych, ale też z czystej konwersacji godność i zacność szlachectwa wydawać się mogła.
I próżnowania zakazało
dyskurować o pokoju, komu chęć wojny zastąpiła animuszu wspaniałość, ani przeciwnym sposobem enkomizować będzie kłótni, komu spokojne podoba się pożycie. Z wewnętrznej dyspozycyi doskonałość człowieka pochodzić, z mowy i modestyi języka poznawać się zwykła. Nie da się tam widzieć przez usta podkasana aż do powab swoich wszeteczna Wenus, gdzie serce zaległa nagiego pod biczami Zbawiciela przytomność. Nie pokali gęby lubieżna paskuda, którym wewnętrzna w czystości władnie i kieruje dyspozycyja. A tak jako czynienia doskonałość, tak i mowy ochędostwo stanowi szlacheckiemu przyzwoite bydź uznali Rzymianie, aby nie tylko z akcyi chwalebnych, ale też z czystej konwersacyi godność i zacność szlachectwa wydawać się mogła.
I próżnowania zakazało
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 188
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wynidą zbrojno przy swym Panie. O wojsko, kto cię zliczy, Króla tego, ludzi Sędziego! Poniosą jego herby wyśmienite, naczęnia męki barzo znakomite: Mat. 24,(30) Psal. 96,(97),3-4 Ibid
koronę z ciernia, łańcuch, słup z gwoździami, trzcinę z biczami, którymi on był dla grzesznych męczony, dla ich zbawienia jako łotr zelżony. Z czego jako źli będą zawstydzeni i zatrwożeni! Sam w majestacie chwały niewidanej, w złotych obłokach, w mocy niesłychanej Król się pokaże złym i sprawiedliwym jak bojaźliwym. Twarz swoję pełną Boskiej wspaniałości pokaże dobrym w dziwnej łaskawości, patrzając na nich
wynidą zbrojno przy swym Panie. O wojsko, kto cię zliczy, Króla tego, ludzi Sędziego! Poniosą jego herby wyśmienite, naczęnia męki barzo znakomite: Matth. 24,(30) Psal. 96,(97),3-4 Ibid
koronę z ciernia, łańcuch, słup z gwoździami, trzcinę z biczami, którymi on był dla grzesznych męczony, dla ich zbawienia jako łotr zelżony. Z czego jako źli będą zawstydzeni i zatrwożeni! Sam w majestacie chwały niewidanej, w złotych obłokach, w mocy niesłychanej Król się pokaże złym i sprawiedliwym jak bojaźliwym. Twarz swoję pełną Boskiej wspaniałości pokaże dobrym w dziwnej łaskawości, patrzając na nich
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 53
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
trąbach resonando na oczyszczenie Żołnierskich kryminałów, i dla jakiejsi benedykcyj Wojska. Amburbium zaś jedno jest co Ambire Urbem,odprawowana była Solennitas zobcho dzeniem i przechodzeniem Miasta. W Lutym Miesiącu obchodziły Matrony Święto Carmentalia, na cześć Karmenty Bogini. U Lacedemończyków była Solennitas Diamestigosys, pod czas której Młodź tameczna w Oczach Krewnych swoich przy Ołtarzach biczami zobopolnie smagali się, według Filestratae. Feralia było Święto, według Varrona, w które, potrawy do Grobów noszono, Hecatombe była Ofiara i obchód, w której sto Zwierzów jednego rodzaju, naprzykład sto Wołów, albo Kóz Bożkom ofiarowano. Lupercalia było Święto od Ewandra Króla Arkadów postanowione, ku czci Bożka Pana, za
trąbách resonando na oczyszczenie Zołnierskich kryminałow, y dla iákieysi benedykcyi Woyská. Amburbium záś iedno iest co Ambire Urbem,odpráwowána byłá Solennitás zobcho dzeniem y przechodzeniem Miástá. W Lutym Miesiącu obchodziły Matrony Swięto Carmentalia, ná cześć Karmenty Bogini. U Lácedemończykow była Solennitas Diamestigosys, pod czás ktorey Młodź tameczna w Oczach Krewnych swoich przy Ołtarzách biczámi zobopolnie smágáli się, według Filestratae. Feralia było Swięto, według Varrona, w ktore, potrawy do Grobow noszono, Hecatombe byłá Ofiará y obchod, w ktorey sto Zwierzow iednego rodzaiu, náprzykład sto Wołow, álbo Koz Bożkom ofiárowáno. Lupercalia było Swięto od Ewándrá Krola Arkádow postánowione, ku czci Bożká Pána, zá
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 30
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kazał zaprząc karetę swoję sześcią ogierami izabelowymi, dziwnie złymi, tak dalece, że niektórym koniom kagańce żelazne na gęby kładli, ażeby się nie gryźli. Gdy zatem czterech czy piąciu deputatów — przyjaciół księcia kanclerza — wsiadło do karety, książę kazał stangretowi i forysiowi zsieść, a konie, tak złośliwe ogiery, puścić wolno, biczami trzaskać i ognia kazał piechocie i dragonii dawać. Deputaci będący w karecie w ostatnim strachu byli. Konie, mało co ruszywszy się, zaczęli gryźć się między sobą, poplątali się, powywracali się. Smogorzewski, deputat wołkowyski, nie pośpiał wsiąść do karety, a gdy się książę marszałek odwrócił, zaczął aklamować na księcia.
kazał zaprząc karetę swoję sześcią ogierami izabelowymi, dziwnie złymi, tak dalece, że niektórym koniom kagańce żelazne na gęby kładli, ażeby się nie gryźli. Gdy zatem czterech czy piąciu deputatów — przyjaciół księcia kanclerza — wsiadło do karety, książę kazał stangretowi i forysiowi zsieść, a konie, tak złośliwe ogiery, puścić wolno, biczami trzaskać i ognia kazał piechocie i dragonii dawać. Deputaci będący w karecie w ostatnim strachu byli. Konie, mało co ruszywszy się, zaczęli gryźć się między sobą, poplątali się, powywracali się. Smogorzewski, deputat wołkowyski, nie pośpiał wsieść do karety, a gdy się książę marszałek odwrócił, zaczął aklamować na księcia.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 598
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
do Syna twojego/Bym pokorę zachował/ i twoje/ i jego. SRZODA O czystości ciała i dusze.
O MARIA przykładzie wszelkiej pobożności! Będę martwił me ciało przez niedosypianie/Przez pokarmu zmniejszenie/ przez niedopijanie:Bym się mógł stać niejako podobny Aniołom:Y w niebie królującym Boskim przyjaciółom:Włosiennicą i biczami będę orał ciało/By z siebie Kwiat czystości Anielskiej wydalo. Pustynią sobie stawię w skrytym sercu moimTa będzie mym mieszkaniem/ ta miłym pokojem:Tam się będę z dzikimi bawił pasiami /Jako niegdy pan Chrystus w puszczy z żwierzętamiBym ich uśmierzył bystość/ chciwość umiarkował/Złego się obcowania ludzi uwiarował[...] . tym Naświętszej panienki[...] Mówiąc
do Syná twoiego/Bym pokorę záchował/ y twoie/ y iego. SRZODA O czystośći ćiáłá y dusze.
O MARIA przykłádźie wszelkiey pobożnośći! Będę martwił me ćiáło przez niedosypiánie/Przez pokarmu zmnieyszenie/ przez niedopiiánie:Bym śię mogł stáć nieiáko podobny Aniołom:Y w niebie kroluiącym Boskim przyiáćiołom:Włośiennicą y biczami będę orał ćiáło/By z śiebie Kwiat czystośći Anielskiey wydálo. Pustynią sobie stawię w skrytym sercu moimTá będźie mym mieszkániem/ tá miłym pokoiem:Tám śię będę z dźikimi báwił pássiámi /Iáko niegdy pan Chrystus w puszczy z żwierzętámiBym ich vśmierzył bystość/ chćiwość vmiárkował/Złego śię obcowánia ludźi vwiárował[...] . tym Naświętszey pánienki[...] Mowiąc
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 262
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
przynaglają: prosząc/ Nagrodę obiecują/ żeby darsko bito: Już linieje skora/ już krwie płynie obfito. Gen: 3. Męki Pańskiej.
Już niedostaje mioteł. To, Jezusie za to Rozgami/ żeś Prorokiem nazywał się. A to Ześ tytuły królewskie przypisował sobie: Zakasawszy hyclowie duże ręce obie. Biczami na przemianę z obudwu stron sieką: Z biczów krwawe strumienie po łokciach im cieką. Kraje się ciało święte: ramiona rozwodzą/ O sztukę jeden z drugim w czerstwości swej chodzą. O mizerna postaci! żałosne trzaskanie Słychać po wszytkich gmachach. Podnieś oczy Panie/ Na którego z tyranów: owa się poruszy Żalem: widząc
przynagláią: prosząc/ Nagrodę obiecuią/ żeby dársko bito: Iuż linieie skora/ iuż krwie płynie obfito. Gen: 3. Męki Páńskiey.
Iuż niedostáie mioteł. To, Iezuśie zá to Rozgámi/ żeś Prorokiem názywał się. A to Ześ tytuły krolewskie przypisował sobie: Zákasawszy hyclowie duże ręce obie. Biczámi ná przemiánę z obudwu stron śieką: Z biczow krwáwe strumienie po łokćiách im ćieką. Kráie się ćiało święte: rámioná rozwodzą/ O sztukę ieden z drugim w czerstwośći swey chodzą. O mizerna postáći! żałosne trzáskánie Słycháć po wszytkich gmáchách. Podnieś oczy Pánie/ Ná ktorego z tyránow: owa się poruszy Zalem: widząc
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 53.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, do ktoórego dozór kawtanów należy. Kiesa, bierze się za skarb. w Turczech za worek o piąciuset talerów lewkowych. Kihaja Marszałek dworu. Kije. miejsce batalii Szwedów z Sasami. Kirklisy. miasto na boku od Adrianopola. Klawa. bierze się za buławę, regiment, albo władzę. Knuty. Moskiewska kara surowcowymi biczami, w plecy bicie. Kontr. Gra w karty, bierze się za sprzeciwienie się Konwój, przystawa, albo przewdonik w drodze. Kornety, znaki albo chorągwie cudzoziemskiego wojska także instrument muzyczny. Korpus, srzodek szyku wojennego. Korwety, biorą się za cerymonie. Kosa, grzywa. Krassau, Generał Szwedzki. Kuciuk-Czekmedzi
, do ktoórego dozór kawtanów należy. Kiesa, bierze się za skarb. w Turczech za worek o piąciuset talerów lewkowych. Kihaia Marszałek dworu. Kiie. miejsce batalii Szwedów z Sasami. Kirklisy. miasto na boku od Adryanopola. Klawa. bierze się za buławę, regiment, albo władzę. Knuty. Moskiewska kara surowcowymi biczami, w plecy bicie. Kontr. Gra w karty, bierze się za sprzeciwienie się Konwoy, przystawa, albo przewdonik w drodze. Kornety, znaki albo chorągwie cudzoziemskiego woyska także instrument muzyczny. Korpus, srzodek szyku wojennego. Korwety, biorą się za cerymonie. Kosa, grzywa. Krassau, Generał Szwedzki. Kuciuk-Czekmedzi
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 355
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
cui decem dederit in annô, Decimam det DEO . Mszy Z. nie słuchający w Święto, ten ma na siebie rigor ekstendowany: Ut vapulet, et publicè depiletur. W Piątek mięso jedzący: Per unam hebdomadam ieiunet inclusus. Gadające w Kościele Zacne Osoby wypędzeniem były karane; niższej kondycyj ludzie, za tenże eksces biczami byli sieczeni przed Kościołem, albo dysciplinami. Bluźnierca Kleryk od Beneficjum był odsądząny; Świecka zaś Osoba Szlachetna pierwszy raz 25. drugi raz 50. czerwonemi złotemi była karana, trzeci raz utratą Szlachectwa. Podłej kondycyj człek bluźniący, był więzieniem karany. BB. i ŚWIĘTYCH płci Męskiej WĘGIERSKA Korona wydała Światu 192. Płci zaś
cui decem dederit in annô, Decimam det DEO . Mszy S. nie słuchaiący w Swięto, ten ma ná siebie rigor extendowány: Ut vapulet, et publicè depiletur. W Piątek mięso iedzący: Per unam hebdomadam ieiunet inclusus. Gadáiące w Kościele Zácne Osoby wypędzeniem były karáne; niższey kondycyi ludźie, zá tenże exces biczami byli sieczeni przed Kościołem, albo dysciplinámi. Bluźnierca Kleryk od Beneficium był odsądząny; Swiecka zaś Osoba Szláchetná pierwszy ráz 25. drugi ráz 50. czerwonemi złotemi była karána, trzeci ráz utrátą Szlachectwá. Podłey kondycyi człek bluźniący, był więzieniem karány. BB. y SWIĘTYCH płci Męskiey WĘGIERSKA Koroná wydáła Swiatu 192. Płci zaś
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 432
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
/ aż on zwątpiwszy sobie odpowiedział: Już mi żadna pokuta nie pomoże/ już drzwi łaski Bożej są zamknione/ muszę z ciałem i duszą wiecznie zginąć i potępion być. Ledwie tych słów domowił: ali ci/ co koło niego stali/ słyszeli vehementium percussionum strepitus, trzask takowy/ jakoby kogo pięściami bito/ rozgami albo biczami sieczono; jakoć też na ciele jego dęgi i krwawe razy widzieć było: Skąd się wszyscy/ co tam byli/ nie pomału polękali/ a nie długo potym dusza jego z strachem/ lamentem i skwierkiem okropnym do otchłani piekielnej powandrowała.
Wejcie ten niemiłosierny/ tyrański i okrutny Szlachcic już w tym żywocie musiał doznawać i
/ áż on zwątpiwszy sobie odpowiedźiał: Iuż mi żadna pokutá nie pomoże/ iuż drzwi łáski Bożey są zámknione/ muszę z ćiáłem y duszą wiecznie zginąć y potępion bydź. Ledwie tych słow domowił: áli ći/ co koło niego stali/ słyszeli vehementium percussionum strepitus, trzask tákowy/ iákoby kogo pięściámi bito/ rozgámi álbo biczámi śieczono; iákoć też ná ćiele iego dęgi y krwáwe rázy widźieć było: Zkąd śię wszyscy/ co tám byli/ nie pomáłu polękáli/ á nie długo potym duszá iego z stráchem/ lámentem y skwierkiem okropnym do otchłáni piekielney powándrowáłá.
Weyćie ten niemiłośierny/ tyráński y okrutny Szláchćic iuż w tym żywoćie muśiał doznawáć y
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Iiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
B. Niedrwiej więcej, każ wydawać obiad. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. ROZMOWA TRZYDZIESTA PIĄTA. Przechadzka Bohatyra Strasznego po Tessalijskich polach. BOHATYR i TOTUMFACKI.
B. PRzechadzając się ongi po wesołych polach Tessalijskich, postrzegłem brzydką Czarownicę, która uwitemi z jadowitych gadzin biczami, zacinała przed sobą leżącego trupa, chcąc Czartowskiemi bluźnierstwa pełnymi słowy, znowu duszę ciału, z ciemnotęskliwych granic Acherontu przywrócić. T. To jest, z tego Królestwa, na którego bramach, te są wyryte słowa. Już po wniściu wyniścia nie masz, i nadzieje gdzie się zle dzieje. B. Twierdziła grożąc zmarszczona
B. Niedrwiey więcey, każ wydáwáć obiad. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. ROZMOWA TRZYDZIESTA PIĄTA. Przechadzká Bohátyrá Strásznego po Thessáliyskich polách. BOHATYR y TOTVMFACKI.
B. PRzechadzáiąc się ongi po wesołych polách Thessáliyskich, postrzegłem brzydką Czárownicę, ktora vwitemi z iádowitych gádźin biczámi, záćináłá przed sobą leżącego trupá, chcąc Czártowskiemi bluznierstwá pełnymi słowy, znowu duszę ćiáłu, z ćiemnotęskliwych gránic Acherontu przywroćić. T. To iest, z tego Krolestwá, ná ktorego bramách, te są wyryte słowá. Iuż po wniśćiu wyniśćia nie mász, y nádźieie gdźie się zle dźieie. B. Twierdźiłá grożąc zmarszczona
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 132
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695