A tak sromotnie wkorzeniony zwyczaj, że go i w obcych nosiemy krajach. Gdy się bowiem król Jan z Leopoldem cesarzem po zwycięstwie wideńskim pierwszy raz na koniach witali, wojewoda jeden zsunął się z konia i spieszony cesarza za nogi według swego podłego nałogu ścisnął, co król Jan znieść nie mogąc, żartem go i śmiejąc się biczykiem tknąwszy, rzekł mu te słowa: palatin, point de bassesses, panie wojewodo, nic po tej podłości. Król Zygmunt III naprzeciw wielce estymował, chwalił i coraz wspomniał książęcia Janusza Radziwiłła bez hardości przystojną odpowiedź, który gdy króla przepraszał, nie chciał z inszymi na kolana padającymi przyklęknąć, a gdy mu o to mówiono
A tak sromotnie wkorzeniony zwyczaj, że go i w obcych nosiemy krajach. Gdy się bowiem król Jan z Leopoldem cesarzem po zwycięstwie wideńskim pierwszy raz na koniach witali, wojewoda jeden zsunął się z konia i spieszony cesarza za nogi według swego podłego nałogu ścisnął, co król Jan znieść nie mogąc, żartem go i śmiejąc się biczykiem tknąwszy, rzekł mu te słowa: palatin, point de bassesses, panie wojewodo, nic po tej podłości. Król Zygmunt III naprzeciw wielce estymował, chwalił i coraz wspomniał książęcia Janusza Radziwiłła bez hardości przystojną odpowiedź, który gdy króla przepraszał, nie chciał z inszymi na kolana padającymi przyklęknąć, a gdy mu o to mówiono
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 271
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
upadł szalony na ziemię. Jakoż tak prędko szczęście się zmieniło, Że i sam mniema, że mu się to śniło, Nas szkód, a siebie hańby nabawiwszy I krwawą wziąwszy za złotą koronę, Przy wyżebranym zostawszy pokoju, Odszedł do Węgier o polskim konwoju, A wojsku jego chan pod Wiśniowczykiem Dał krwawą chłostę żelaznym biczykiem. A ja, satyrze, wracam się do ciebie, Któremu i tej nie dał Bóg pociechy, Abyś był sprawę mógł panu o sobie Dać i pokornie upaść pod tron jego, I oczyścić się krajowi z tej winy, Której przyczyną był ktoś subtelniejszy, Ale uznawszy, żeś w trudny labirynt Zaszedł, nieboże
upadł szalony na ziemię. Jakoż tak prędko szczęście się zmieniło, Że i sam mniema, że mu się to śniło, Nas szkód, a siebie hańby nabawiwszy I krwawą wziąwszy za złotą koronę, Przy wyżebranym zostawszy pokoju, Odszedł do Węgier o polskim konwoju, A wojsku jego chan pod Wiśniowczykiem Dał krwawą chłostę żelaznym biczykiem. A ja, satyrze, wracam się do ciebie, Któremu i tej nie dał Bóg pociechy, Abyś był sprawę mógł panu o sobie Dać i pokornie upaść pod tron jego, I oczyścić się krajowi z tej winy, Której przyczyną był ktoś subtelniejszy, Ale uznawszy, żeś w trudny labirynt Zaszedł, nieboże
Skrót tekstu: NiebMSatBar_I
Strona: 641
Tytuł:
Na satyry pisane w roku 1650
Autor:
Marcin Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1658
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1658
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
mu swoich, żal cudzych, żal pięknego Miasta, W tym mu miłość ochoty dodała skrzydlasta;
Gonić lotem Opryszków, własność ukochaną Odebrać, tych uskromić śmiertelną naganą. Weźmie Boga na pomoc swym dawnym zwyczajem, Jakoż się mną opiekał i moim Rodzajem Wielki Boże, dopomóż i teraz w ostatni Dzień zguby, nieprzyjaciół choć biczykiem zatni, Jak skoro DAWID swego Pana się poradził, Kilkaset swych żołnierzy rozbiegłych zgromadził: Mocną wiarę z nadzieją wysłał w przedniej straży, Miłość razem z nim poszła, bo ją wiele waży. Poszedł w pogoń z życzliwym sobie ochotnikiem, Śmiały żołnierz, gdy z śmiałym idzie wojownikiem. Wiele Hetman dokaże, choć Rycerstwa trocha
mu swoich, żal cudzych, żal pięknego Miasta, W tym mu miłość ochoty dodáła skrzydlasta;
Gonić lotem Opryszkow, włásność ukocháną Odebrać, tych uskromić śmiertelną náganą. Weźmie Boga ná pomoc swym dáwnym zwyczaiem, Jákoż się mną opiekał y moim Rodzaiem Wielki Boże, dopomoż y teraz w ostátni Dzień zguby, nieprzyiacioł choć biczykiem zátni, Ják skoro DAWID swego Pana się porádził, Kilkaset swych żołnierzy rozbiegłych zgromadził: Mocną wiárę z nádzieią wysłał w przedniey straży, Miłość rázem z nim poszła, bo ią wiele waży. Poszedł w pogoń z życzliwym sobie ochotnikiem, Smiały żołnierz, gdy z śmiałym idzie wojownikiem. Wiele Hetman dokaże, choć Rycerstwa trocha
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 71
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
czy nie mowiemy? mógłci zaiste czasu inszego nastąpić; mógł na czas inszy zachować/ nie wszytko oraz; ledwo od żalu człowiek nieumiera/ ledwo się mu coś niedzieje/ ledwo się mu głowa nie psuje/ a więcej żalu przydawać i frasunków? jak często na nas z daleka krążyć trzeba/ gdy nas biczykiem Bóg obsyła/ aby tak z prędka nie było ciężkie serca bolenie. Więc i w tych duszach jakich dyskrecij potrzeba/ które się krzyża chwyciły/I tu nie oraz umartwiać potrzeba. Rzadki jest taki/ któryby tęsknił/ że nie ma jakiej boleści. Rzadki jest taki/ któryby szukał takiego coby mu dawał
czy nie mowiemy? mogłći záiste czasu inszego nástąpić; mogł ná czás inszy záchowáć/ nie wszytko oraz; ledwo od żalu człowiek nieumiera/ ledwo się mu coś niedźieie/ ledwo się mu głowá nie psuie/ á więcey żalu przydáwáć y frásunkow? iák często ná nas z daleká krążyć trzebá/ gdy nas biczykiem Bog obsyła/ áby ták z prędká nie było ćiężkie serca bolenie. Więc y w tych duszách iákich diskreciy potrzebá/ ktore się krzyżá chwyćiły/Y tu nie oraz vmártwiáć potrzebá. Rzadki iest taki/ ktoryby tęsknił/ że nie ma iákiey boleści. Rzadki iest táki/ ktoryby szukał tákiego coby mu dawał
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 186
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Zawsze my Polacy Tej naszej oszczędności na obronę naszę Przypłacamy/ i miasto jednego Tysiąca/ Dziesięć łożyć musiemy. Porządku niepytaj W Cekauzach i w armacie. Prochy w ten czas kupuj Dopiero/ kiedy strzelać. Jaki rząd dla BOga? Nie rządem Polska stoi/ i nierządem zginie. Sam nas Bóg trzyma. Similitudo. Biczykiem nas chlusnie i dobije ale nie zabije. Obrony pass pogranicznej. Księgi Trzeciej Powieść ad hanc rem. Opakby trzeba u nas, i tak jak ten radził. NIe uważne głosy. Spytajże tych co w niewoli jęczą. Nie żałujmy gdzie trzeba. Bo tego zawsze przypłacamy. SATYRA VII. O Trybunałach i Sadach
Záwsze my Polacy Tey nászey oszczędnośći ná obronę nászę Przypłacamy/ y miásto iednego Tysiąca/ Dźieśięć łożyć muśiemy. Porządku niepytay W Cekauzách y w ármáćie. Prochy w ten czás kupuy Dopiero/ kiedy strzeláć. Iáki rząd dla BOgá? Nie rządem Polska stoi/ y nierządem zginie. Sam nas Bog trzyma. Similitudo. Biczykiem nas chlusnie y dobiie ále nie zabiie. Obrony pass pograniczney. Xięgi Trzećiey Powieść ad hanc rem. Opakby trzebá v nas, y ták iák ten radźił. NIe vważne głosy. Spytayże tych co w niewoli ięczą. Nie żałuymy gdźie trzebá. Bo tego záwsze przypłacamy. SATYRA VII. O Trybunałách y Sadách
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 82
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650