; od którego Hiszpania, nazwana była HESPERIA, a bardziej od gwiazdy Zachodniej Hesperus. Longa serie panowało tam wiele Królów, aż do Gargaresa, który Hiszpanom dał Prawo. Ponim nastał Abido okrutny; i dał okazją do rebelii poddaństwa: Więc w mętnej wodzie chcąc dobrze łowić Król Tyrski, najechał Hiszpanię, Abida zniósł z Świata, aż Hisźpani musieli na obronę zaprosić Kartagińczyków pod Wodzem Macherbalem z Afryki teraźniejszej, olim Libii. Ci pod Wodzami swemi dzielnemi, Azdrabalem i Amilkarem opanowali Hiszpańskie Kraje, założyli też Miasto Kartaginę nową (bo pierwsza była w Afryce) Tej samej Hiszpanii Rzymianie pod Komendą Ścipiona Afrykańskiego znaczną część opanowali za wojen
; od ktorego Hiszpania, nazwana była HESPERIA, á bardziey od gwiazdy Zachodniey Hesperus. Longa serie panowało tam wiele Krolow, aż do Gargaresa, ktory Hiszpanom dał Prawo. Ponim nastał Abido okrutny; y dał okazyą do rebellii poddaństwa: Więc w mętney wodzie chcąc dobrze łowić Krol Tyrski, naiechał Hiszpanię, Abida zniosł z Swiata, áż Hisźpani musieli na obronę zaprosić Kartagińczykow pod Wodzem Macherbalem z Afryki teraznieyszey, olim Libii. Ci pod Wodzami swemi dzielnemi, Azdrabalem y Amilkarem opanowali Hiszpańskie Kraie, założyli też Miasto Kartaginę nową (bo pierwsza była w Afryce) Tey samey Hiszpanii Rzymianie pod Kommendą Scipiona Afrykańskiego znaczną część opánowali za woien
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 170
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
zwierząt tuż za nim spieszyło. Mnima baran, że wygrał, i tak triumfował, Jakby byk dla srogości jego uskakował. Tak czasem lekkomyślny gaba mocniejszego, A zwłaszcza, gdy go widzi czym uwichłanego; Ów zaś często się z jego szaleństwa uśmiecha, Mając z inszym co czynić, onego poniecha. Lecz to najżałośniejsza człowiekowi bida, Gdy nie tylko wesz gryzie, ale też i gnida. XXIII. Wyższej z wieże, aniż z domu latać. O OŚLE Z KONIEM.
W jednej stajni stał osieł, stał i koń pocztowy: Osieł ciężary nosił, a koń był gotowy Na wojenną posługę. Za przykre się zdało Osłowi i barzo mu to
źwierząt tuż za nim spieszyło. Mnima baran, że wygrał, i tak tryumfował, Jakby byk dla srogości jego uskakował. Tak czasem lekkomyślny gaba mocniejszego, A zwłaszcza, gdy go widzi czym uwichłanego; Ów zaś często się z jego szaleństwa uśmiecha, Mając z inszym co czynić, onego poniecha. Lecz to najżałośniejsza człowiekowi bida, Gdy nie tylko wesz gryzie, ale też i gnida. XXIII. Wyższej z wieże, aniż z domu latać. O OŚLE Z KONIEM.
W jednej stajni stał osieł, stał i koń pocztowy: Osieł ciężary nosił, a koń był gotowy Na wojenną posługę. Za przykre się zdało Osłowi i barzo mu to
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 25
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
imię było Cetura. 2. Która mu urodziła Zamrama/ i Joksana i Madana i Midiana/ i Jesboka/ i Suacha. 3. A Joksan spłodził Sabę/ i Dedana/ a synowie Dedanowi byli Asurymowie/ i Letusimowie/ i Leumimowie. 4. Synowie zaś Madianowi byli Hefa/ i Hefer i Henoch i Abida/ i Eidaa/ wszyscy ci byli synowie Cetury. 5. I dał Abraham wszystko co miał Izaakowi. 6. A synom założnic które miał Abraham dał upominki i wyprawił je do Izaaka syna swego/ jeszcze za żywota swego/ ku wschodowi do krainy wschodniej. 7.
Teć są dni lat żywota Abrahamowego które przeżył/
imię było Ceturá. 2. Ktora mu urodźiłá Zámrámá/ y Ioksáná y Mádáná y Midiáná/ y Iesboká/ y Suáchá. 3. A Ioksán zpłodźił Sábę/ y Dedáná/ á synowie Dedánowi byli Assurimowie/ y Lethusimowie/ y Leumimowie. 4. Synowie záś Mádiánowi byli Hephá/ y Hepher y Henoch y Abidá/ y Eidáá/ wszyscy ći byli synowie Cetury. 5. Y dał Abráhám wszystko co miał Izáákowi. 6. A synom założnic ktore miał Abráhám dał upominki y wypráwił je do Izááká syná swego/ jeszcze zá żywotá swego/ ku wschodowi do kráiny wschodniey. 7.
Teć są dni lat żywotá Abráhámowego ktore przeżył/
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 24
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
nazywacie. Lecz gdy mię twoich oczu przeraziły prawa, Chcąc twe serce pozyskać, chęć do nauk stawa. Filida; Przepraszam cię gdy teraz, wiem żeś zacny z Rodu, Idąc po interesie zaszliśmy do chłodu, Te są moje dwie Siostry, jam młodsza Filida, Żałuję cię Cimonie, że cię trapi bida Z własnej twojej przyczyny, bom dawno słyszała, Ze ci nic prócz postaci natura niedała. Galezjusz; Ach kochana Filido! zapał głupstwo trawi, Nie zów więcej Cimonem, a spojrzy łaskawi. Powetuję nauki, dam jej lotne skrzydła, Byle ci moja postać nie była obrzydła; Miłość prędka Mistrzyni, a w
nazywacie. Lecz gdy mię twoich oczu przeraziły prawa, Chcąc twe serce pozyskać, chęć do nauk stawa. Filida; Przepraszam cię gdy teraz, wiem żeś zacny z Rodu, Idąc po interesie zaszliśmy do chłodu, Te są moie dwie Siostry, iam młodsza Filida, Załuię cię Cimonie, że cię trapi bida Z własney twoiey przyczyny, bom dawno słyszała, Ze ci nic procz postaci natura niedała. Galezyusz; Ach kochana Filido! zapał głupstwo trawi, Nie zow więcey Cimonem, á spoyrzy łaskawi. Powetuię nauki, dam iey lotne skrzydła, Byle ci moia postać nie była obrzydła; Miłość prędka Mistrzyni, á w
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: C
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Albino, porzuć sen tak tęgi. Już i promień słoneczny niema tej potęgi. Albina. Zaraz, lecz któż to taki? Filia; zowią go Cimonem, Z Rodu Gallezjuszem, przyszedł tu z ukłonem, Pilnując bliskiej roli. Albina: Brat to Sylfronida: Kloryda: I Zyzyma, ach jak ciężka skrytych razów bida. Albina; Czego się mieszasz Siostro? Kloryda. a ty o Albino? Albina. W sekretnej żyję męce, Brat jego przyczyną. Kloryda: Sylfronid, a mnie Zyzym w ten los snuje, Filida; Idźmy gdzie nas interes i rozkaz kieruje. SCENA IV
Galezjusz. O Oczy pełne wdzięku! Koralowe wargi Pozwolcie
Albino, porzuć sen tak tęgi. Iuż y promień słoneczny niema tey potęgi. Albina. Zaraz, lecz ktoż to taki? Filia; zowią go Cimonem, Z Rodu Gallezyuszem, przyszedł tu z ukłonem, Pilnuiąc bliskiey roli. Albina: Brat to Sylfronida: Kloryda: Y Zyzyma, ach iak ciężka skrytych razow bida. Albina; Czego się mieszasz Siostro? Kloryda. a ty o Albino? Albina. W sekretney żyię męce, Brat iego przyczyną. Kloryda: Sylfronid, á mnie Zyzym w ten los snuie, Filida; Idźmy gdźie nas interess y roskaz kieruie. SCENA IV
Galezyusz. O Oczy pełne wdźięku! Korálowe wárgi Pozwolcie
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: Cv
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
dał i w Nieprzyjacielu szkodę uczynił mnie dziękował żem go nie odstąpił pierwszego dnia lubom mu tam nic niepomógł. i przed Wojewodą to omnie powiedał że choć polowy Żołnierz nie wzdrygał się wodnej bitwy Na te działa utopione mówił że to wszystkie moje będą ale mi się to rzecz nie podobna widziała biorąc miarę jaka bida kiedy działo w błocie uwięznie a Cóż kiedy w Morzu i życzyłem sobie bardzo widzieć i być przy tym dobywaniu ale oni Czekali aże się woda Ociepli A mnie tez tym czasem z tamtego miejsca sprowadzono kiedy się już Wojsko ruszało do Obozu. Puko mi tedy frysztu stawało nigdy niebyło bez konwersacyjej tak miłej że bym
dał y w Nieprzyiacielu szkodę uczynił mnie dziękował żem go nie odstąpił pierwszego dnia lubom mu tam nic niepomogł. y przed Woiewodą to omnie powiedał że choć polowy Zołnierz nie wzdrygał się wodney bitwy Na te działa utopione mowił że to wszystkie moie będą ale mi się to rzecz nie podobna widziała biorąc miarę iaka bida kiedy działo w błocie uwięznie a coz kiedy w Morzu y zyczyłęm sobie bardzo widziec y bydz przy tym dobywaniu ale oni Czekali aże się woda Ociepli A mnie tez tym czasem z tamtego mieysca zprowadzono kiedy się iuz Woysko ruszało do Obozu. Puko mi tedy frysztu stawało nigdy niebyło bez konwersacyiey tak miłey że bym
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 70
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688