przykładów które się Ograniczają bardziej Hamulcem cnoty i poczciwości niżeli przymuszonej przysięgi. Jako tedy mówię że Niewiem na co się przygodzi ten Jurament którego WMM Panowie po mnie potrzebujecie. Jeżeli dla tego że bym związku Nieodstąpił. Jest to Contra rationem , że bym ja którym nigdy niebył desertor Castrorum , Choć w Największej bidzie było rzatko jeść a gęsto się bić, miał bym teraz wojska odstąpić kiedy nigdy się nie bić tłusto jesc a słodko pić a choć bym tez odstąpił nie jestem żadnem Pułkownikiem, Regimenty i Pułki za mną Niepujdą w kilku dziesiąt Tysięcy Wojska nieznaczna przez osobę moję będzie ujma. Jeżeli zaś stej racjej że to WMM
przykładow ktore się Ograniczaią bardziey Hamulcem cnoty y poczciwosci nizeli przymuszoney przysięgi. Iako tedy mowię że Niewięm na co się przygodzi ten Iurament ktorego WMM Panowie po mnie potrzebuiecie. Iezeli dla tego że bym zwiąsku Nieodstąpił. Iest to Contra rationem , że bym ia ktorym nigdy niebył desertor Castrorum , Choc w Naywiększey bidzie było rzatko ieść a gęsto się bić, miał bym teraz woyska odstąpić kiedy nigdy się nie bić tłusto iesc a słodko pić a choc bym tez odstąpił nie iestem zadnem Pułkownikiem, Regimenty y Pułki za mną Niepuydą w kilku dziesiąt Tysięcy Woyska nieznaczna przez osobę moię będzie uyma. Iezeli zas ztey racyiey że to WMM
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 122
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ludzką, w diabelską zamieniał. Udała się zmyślona poniewolnie sztuka, Achias oddźwiernego słowami pofuka, Znać żeś i ty oszalał, kiedyś szalonego Śmiał wpuścić do Pokoju, Króla Pana twego. Choć to z hańbą DAWIDA wzgardzonego było, Ze go kilku Hajduków z Zamku prowadziło. Wolał przecię ze zdrowiem umykać w swej bidzie, Uciekajże gdzie oczy wiodą cię Dawidzie. Gdzież już prze bóg uciekać, gdy mnie wszędy znajdzie Utrapienie, niech DAWID za Ocean zajdzie.
I tam za nieszczęśliwym, kłopot z nędzą płyną, Dwaj moi Towarzysze razem zemną zginą. Już ci mi widzę ze Lwy mieszkać trzeba w Puszczy, Kiedy Saula bies coraz
ludzką, w diabelską zámięniał. Udała się zmyślona poniewolnie sztuka, Achias oddźwiernego słowami pofuka, Znać żeś y ty oszálał, kiedyś szalonego Smiał wpuścić do Pokoju, Krola Pána twego. Choć to z hańbą DAWIDA wzgárdzonego było, Ze go kilku Haydukow z Zamku prowadziło. Wolał przecię ze zdrowiem umykać w swey bidzie, Uciekayże gdzie oczy wiodą cię Dawidzie. Gdzież iuż prze bog uciekać, gdy mnie wszędy znáydzie Utrápienie, niech DAWID zá Ocean zaydzie.
Y tam zá nieszczęśliwym, kłopot z nędzą płyną, Dway moi Towárzysze rázem zemną zginą. Już ci mi widzę ze Lwy mieszkać trzeba w Puszczy, Kiedy Saula bies coraz
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 30
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
owe śliczne dziewcze te i hoże Staje się dużym, jak mówią połbabkiem, I zwiędłym kwiatem, i zmarszczonym jabłkiem. Przecię do Mężczyzn chęć w niej nie upada, Jużby zgardzonych Gachów zwabić rada, Ale już darmo, trzeba się pośpieszyć. I nim się stanie baba, się ucieszyć Świętym Małżeństwem; w takiej tedy bidzie, Raptem za tego, co się nadał idzie. Który był połchłop, zadartego nosa, Sam zyzooki, nie miał na łbie włosa, Z pyska mu śmierdzi, jako z urynała, Długów dostatkiem, substancja mała, Garby jak sakwy, ledwo nie parszywy, Stary, do tego i na wąsach siwy. Patrzcież
owe śliczne dźiewcze te i hoże Staie śię dużym, iak mowią połbabkiem, I zwiędłym kwiatem, i zmarszczonym iabłkiem. Przećię do Mężczyzn chęć w niey nie upada, Jużby zgardzonych Gachow zwabić rada, Ale iuż darmo, trzeba śię pośpieszyć. I nim śię stanie baba, śię ućieszyć Swiętym Małzeństwem; w takiey tedy bidźie, Raptem za tego, co śię nadał idźie. Ktory był połchłop, zadartego nosa, Sam zyzooki, nie miał na łbie włosa, Z pyska mu śmierdźi, iako z urynała, Długow dostatkiem, substancya mała, Garby iak sakwy, ledwo nie parszywy, Stary, do tego i na wąsach śiwy. Patrzćież
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 9
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731