Oprócz, że ciebie samej jednej nie dostaje. TRZYDZIESTY: HIACYNT
Nie już słońce promienie złotowłose roni, Kiedy się czarnej chmury żałobą zasłoni, Owszem, po niebie toczy tym jaśniejsze koło, Gdy mu opłocze burza niepogodna czoło.
Ani zorza w ciemnościach ostatnie już tonie, Kiedy w wieczornym mroku zanurzy swe skronie, Ale tym bielszą światu pokazuje szyje, Im ją nadłużej w nocnej kąpieli wymyje.
Nie przeto mój Kupido pozbędzie swych chęci, Że go przeciwne szczęście srogim wichrem kręci; Nie dlatego pochodnia w ręku jego zgaśnie, Iże ją wróg zawisny chce zatłumić właśnie.
Jako wągiel skropiony wodą barziej parzy, Jako wiatr rozdymając ogień, lepiej żarzy, Tak
Oprócz, że ciebie samej jednej nie dostaje. TRZYDZIESTY: HIACYNT
Nie już słońce promienie złotowłose roni, Kiedy się czarnej chmury żałobą zasłoni, Owszem, po niebie toczy tym jaśniejsze koło, Gdy mu opłocze burza niepogodna czoło.
Ani zorza w ciemnościach ostatnie już tonie, Kiedy w wieczornym mroku zanurzy swe skronie, Ale tym bielszą światu pokazuje szyje, Im ją nadłużej w nocnej kąpieli wymyje.
Nie przeto mój Kupido pozbędzie swych chęci, Że go przeciwne szczęście srogim wichrem kręci; Nie dlatego pochodnia w ręku jego zgaśnie, Iże ją wróg zawisny chce zatłumić właśnie.
Jako wągiel skropiony wodą barziej parzy, Jako wiatr rozdymając ogień, lepiej żarzy, Tak
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 98
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
jej u szyje wisiał w ręku swych niosła. Potym wypuszczono na nią okrutne bestie/ ale jej namniej nie obraziły. Naostatek gdy ją ścięto/ widziana była z ust jej gołębica wychodząca nad złoto śliczniejsza i w niebo wstępująca. Tejże tedy nocy pokazała się rodzicom swoim z wielkim orszakiem Panien/ przyobleczona szatą nad śnieg bielszą/ złoty krzyż w ręku/ a koronę na głowie mając/ te słowa mówiła. Oto jaka jest chwała/ którzyście mię pozbawić chcieli. Collector Speculi ex vitis Sanctorum. Afekt. Przykład XII. Afekt ku rodzicom Pogańskim/ ujrzawszy chwałę Chrystusową/ dziecię Celsus/ jako mężnie wzgardził. 12.
GDy świętego Juliana rozmaicie
iey v szyie wiśiał w ręku swych niosłá. Potym wypuszczono ná nię okrutne bestie/ ále iey namniey nie obráźiły. Náostátek gdy ią śćięto/ widźiána byłá z vst iey gołębicá wychodząca nád złoto śliczńieysza y w niebo wstępuiąca. Teyże tedy nocy pokazáłá się rodźicom swoim z wielkim orszakiem Pánien/ przyobleczona szátą nád śnieg bielszą/ złoty krzyż w ręku/ á koronę ná głowie maiąc/ te słowá mowiła. Oto iáka iest chwałá/ ktorzyśćie mię pozbáwić chćieli. Collector Speculi ex vitis Sanctorum. Affekt. PRZYKLAD XII. Affekt ku rodźicom Pogáńskim/ vyrzawszy chwałę Chrystusową/ dźiećię Celsus/ iáko mężnie wzgárdźił. 12.
GDy świętego Iulianá rozmáićie
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 21
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
przykładem swym nawróciła do Chrystusa. Tedy ś. Kaprasius który dla bojaźni mąk zakrył się byłw jednej jaskimi/ z której wszytko widział co się z tą ś. panną działo. Naprzód prosił Pana Boga aby ją zwyciężcą w tym potykaniu uczynił. Potym/ aby mu zapłatę męczeństwa jej pokazał. A oto ujrzał gołębicę nad śnieg bielszą z nieba zstępującą/ która koronę złotą od poereł święcącą na głowę jej kładzie/ którą też Anioł w śliczne barzo szaty ubierał. A żeby około panny więtsza się moc Boża pokazała/ onaż gołębica wianem skrzydeł i rossą z nieba wszytke ogień zagasiła. To tedy widząc Kaprasius/ jakoby juzo zwycięstwie był pewien/ w skałę
przykłádem swym náwroćiłá do Chrystusá. Tedy ś. Káprásius ktory dla boiáźni mąk zákrył sie byłw iedney iáskimi/ z ktorey wszytko widźiał co sie z tą ś. pánną dźiało. Naprzod prosił Páná Bogá aby ią zwyćiężcą w tym potykániu vczynił. Potym/ áby mu zapłátę męczeństwá iey pokazał. A oto vyrzał gołębicę nád śnieg bielszą z niebá zstępuiącą/ ktora koronę złotą od poereł święcącą ná głowę iey kładźie/ ktorą też Anyoł w śliczne bárzo száty vbierał. A żeby około pánny więtsza sie moc Boża pokazáłá/ onaż gołębicá wianem skrzydeł y rossą z niebá wszytke ogień zágáśiłá. To tedy widząc Káprásius/ iákoby iuzo zwyćięstwie był pewien/ w skáłę
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 155
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
się go chwytaj. Nie zdał się i w tym ADOLF być uparty, Uczcił misterną sztukę Kupidyna, Stał on przy skale, łokciem o nią wsparty, Poznał po członkach, płodnej Matki Syna, Ciało jak żywe, bo w niem skaczą żyłki Chciał go całować, bez gustu omyłki. W ręce pochodnią, nad śnieg bielszą trzyma, Z niej zamiast ognia, woda długie sznury, Na sufit rzuca, zda się że poddymał Wiatr iskry, które, od dołu do gury, Z impetem swoje krople sypią drobne, Bardziej do ognia, niż wody podobne, Z złota odlane w magnesie litery, Przeciw Bożkowi wyryte na ścienie, Wabia KsIĄZĘCIA,
się go chwytay. Nie zdáł się y w tym ADOLF być upárty, Uczćił misterną sztukę Kupidyna, Stał on przy skale, łokciem o nią wspárty, Poznáł po członkach, płodney Mátki Syna, Ciało iák żywe, bo w niem skáczą żyłki Chciał go cáłować, bez gustu omyłki. W ręce pochodnią, nád śnieg bielszą trzyma, Z niey zámiast ognia, woda długie sznury, Ná sufit rzuca, zda się że poddymał Wiátr iskry, ktore, od dołu do gury, Z impetem swoie krople sypią drobne, Bárdziey do ognia, niż wody podobne, Z złota odlane w magnesie litery, Przeciw Bożkowi wyryte ná ścienie, Wábia XIĄZĘCIA,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 48
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
gdzie idzie o dobro duszy. Nie trzeba też z tą Książką czekać Postu smutnego wielkiego/ abo wesołego Bożego Narodzenia; zawsze ucieszyć może/ białorumiana Dziecina JEZUS. który też nigdy na świecie żyjąc nie był bez męki/ nie był bez wesołości; i owszem im mękę większą miał przed oczyma; tym się rumianość większa na bielszą nad śnieg twarz jego wydawała/ jakoby od skoków zafarbowana. Nie rozumiej też/ żebym te Plęsy samym Zakonnym oczom pokazował wszyscy się z nich ucieszyć mogą/ tak Duchowni jako i świeccy; wszak też dla wszytkich skakał do Krzyża JEZUS, lubo nie wszyscy skok krzyżowy pojąć usiłują. Skoro przeczytasz/ lubo mało/
gdźie idźie o dobro duszy. Nie trzebá też z tą Kśiążką czekáć Postu smutnego wielkiego/ ábo wesołego Bożego Národzenia; záwsze vćieszyć może/ białorumiána Dźiećina IEZVS. ktory też nigdy ná świećie żyiąc nie był bez męki/ nie był bez wesołośći; y owszem im mękę większą miał przed oczymá; tym się rumianość większa ná bielszą nad śnieg twarz iego wydawáłá/ iákoby od skokow záfarbowána. Nie rozumiey też/ żebym te Plęsy sámym Zakonnym oczom pokazował wszyscy się z nich vćieszyć mogą/ ták Duchowni iáko y świeccy; wszák też dla wszytkich skakał do Krzyżá IEZVS, lubo nie wszyscy skok krzyżowy poiąć vśiłuią. Skoro przeczytasz/ lubo mało/
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 31
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
nie ma z nim zgoła nic czynić piękność/ byś też najpiękniejszego stawił Anioła/ i dla tego też niebo/ jak skoro wyszedł z wnętrzności macierzyńskich/ w kupie się wielkiej wysjało/ aby tak piękne Dziecię ujźrzeć mogło. jakoż ujźrzało śliczność nad ślicznościami/ i z niego oka nie spuściło. Widzieli wszyscy Duchowie nieba/ bielszą twarzyczkę nad kość słoniową/ rumianą farbą jagody przyodziane/ a to oboje w takiej piękności się wydawało/ że wszytkie przeszło jak najsztuczniejsze malowane. Wargi Dzieciątka w mierze takowej/ że ani wielkie ani małe/ z śliczną twarzyczką zachowały proporcją/ rumieńsze nad jagody/ jakby rubinem powleczone. Oczki wspaniałe/ prawie Panięciu służące/ dla
nie ma z nim zgołá nic czynić piękność/ byś też naypięknieyszego stawił Anyołá/ y dla tego też niebo/ iak skoro wyszedł z wnętrznośći máćierzyńskich/ w kupie się wielkiey wysyáło/ áby ták piękne Dźiećię vyźrzeć mogło. iakoż vyźrzáło śliczność nad ślicznośćiami/ y z niego oká nie spuśćiło. Widźieli wszyscy Duchowie niebá/ bielszą twarzyczkę nád kość słoniową/ rumiáną farbą iagody przyodźiane/ á to oboie w takiey pięknośći się wydawáło/ że wszytkie przeszło iak naysztucznieysze malowane. Wárgi Dźiećiątka w mierze tákowey/ że áni wielkie áni máłe/ z śliczną twarzyczką záchowáły proporcyą/ rumieńsze nad iágody/ iakby rubinem powleczone. Oczki wspaniałe/ práwie Panięćiu służące/ dla
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 58
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
tego namilsza matki uciecho/ namilszy Jezu, nie bądź tak skory do postronków/ nie bądź tak skory do łańcuchów. Zażyj w dziecinnym wieku/ i póki czasy służą uciech dziecinnych/ nie zaraz przyjmuj ciężaru tak ciężkiego: zwłaszcza tak subtelniuchna szjika/ miałaby być od ciebie w ochronie. zawiesićby to drogie perełki na bielszą nad śnieg szjikę. Włożyćby na te/ co nieba utworzyły/ rączki miluchne/ manelki rubinami nasadzone/ i miasto pieluch choć wczesnych ale ubogich/ daćby jako najwięcej miękkich jedwabnic/ aby nic zgoła Dziecinki nie dolegało. Za powojniczek miałaby służyć kosztownie utkana cięgatura; abo tez ten sam dać uhaftowany/ i kołdereczkę
tego namilsza mátki vćiecho/ namilszy IEZV, nie bądź ták skory do postronkow/ nie bądź ták skory do łáńcuchow. Záżyi w dźiećinnym wieku/ y poki czasy służą vćiech dziećinnych/ nie záraz przyimuy ćiężaru ták ćiężkiego: zwłaszczá ták subtelniuchna szyiká/ miáłáby być od ćiebie w ochronie. záwieśićby to drogie perełki ná bielszą nad śnieg szyikę. Włożyćby ná te/ co niebá vtworzyły/ rączki miluchne/ mánelki rubinámi nasádzone/ y miásto pieluch choć wczesnych ale vbogich/ dáćby iáko naywięcey miękkich iedwabnic/ áby nic zgołá Dźiećinki nie dolegało. Zá powoyniczek miáłáby służyć kosztownie vtkána ćięgaturá; ábo tez ten sam dáć vhaftowány/ y kołdereczkę
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 75
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
żeć od tąd więcej żadnej nieprawości popełnić nie chcę/ ale raczej pierwej wszytko inne złe popaść wolę niżeli złości grzechowej serce moje poddać/ i ciebie odstąpić. Jedenasty. Najsłodszy Jezu/ któryś dla grzechów moich umarł/ obmyj proszę najdroższą krwią twoją wszytkie grzechy moje/ oczyść męką twoją duszę moję/ i onę nad śnieg bielszą uczyń miłościwą łaską twoją. Drogi doskonałości Chrześć:
Dwunasty. Miłościwy a dusz naszych chciwy miłośniku Boże/ daj mi pomoc obfitą twoję/ do czynienia godnych/ obfitych/ statecznych owoców pokuty/ za ciężkie grzechy moje.
Trzynasty. Niedopuszczaj na mię Boże/ strażniku nasz najwiernieszy/ nie dopuszczaj mówię/ więcej na potym do
żeć od tąd więcey żadney niepráwośći popełnić nie chcę/ ále raczey pierwey wszytko inne złe popáść wolę niżeli złośći grzechowey serce moie poddáć/ i ćiebie odstąpić. Iedenásty. Naysłodszy IEZV/ ktoryś dla grzechow moich vmárł/ obmyy proszę naydroższą krwią twoią wszytkie grzechy moie/ oczyść męką twoią duszę moię/ i onę nád śnieg bielszą vczyń miłośćiwą łáską twoią. Drogi doskonáłośći Chrześć:
Dwánasty. Miłośćiwy á dusz nászych chćiwy miłośniku Boze/ day mi pomoc obfitą twoię/ do czynienia godnych/ obfitych/ státecznych owocow pokuty/ zá ćięszkie grzechy moie.
Trzynasty. Niedopusczay ná mię Boże/ strażniku nasz naywiernieszy/ nie dopuszczay mowię/ więcey ná potym do
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 92
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665