wszystkich razem Okrzepły nam twardym głazem? Kochajmy, a to z macierzyńskiej ręki, Rwie się ku nam z usty przez dzięki, Jakowa zmiękczyć mogłaby dziecina I dzikiego Tatarzyna. A to ust rubin, perłom równe lice, Gwiazdy szczere dwie żrzenice, Na szyjkę białą kędziorki spuszczone, Złotem słońca powleczone. Nad kość słoniową bielsze ściąga ręce, Wydrzeć się każe mateńce. Z płaczem być pragnie gościem twego łona, I więżniem twego ramiona. Kochajmy, albo jeśli serce z stali, Niech nas w grobie głaz przywali. TOŻ NA POLSKIE.
Jeszcze Europa nie przytarła rogów Azji, tam gdzie swych pilnuje progów Neptun w tatarską niewolą zabrany, W
wszystkich razem Okrzepły nam twardym głazem? Kochajmy, a to z macierzyńskiej ręki, Rwie się ku nam z usty przez dzięki, Jakowa zmiękczyć mogłaby dziecina I dzikiego Tatarzyna. A to ust rubin, perłom równe lice, Gwiazdy szczere dwie żrzenice, Na szyjkę białą kędziorki spuszczone, Złotem słońca powleczone. Nad kość słoniową bielsze ściąga ręce, Wydrzeć się każe mateńce. Z płaczem być pragnie gościem twego łona, I więżniem twego ramiona. Kochajmy, albo jeśli serce z stali, Niech nas w grobie głaz przywali. TOŻ NA POLSKIE.
Jeszcze Europa nie przytarła rogów Azyi, tam gdzie swych pilnuje progów Neptun w tatarską niewolą zabrany, W
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 157
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Judy/ ani Zakonodawca od nóg jego/ aż przydzie Siloh/ i jemu będzie oddane posłuszeństwo narodów. 11. Uwiąże u winnej macice oślę swe/ a u wybornej macice winnej oślątko oślice swej. Omyje w winie szatę swoję/ a we krwi jagód winnych odzienie swoje. 12. Czerwieńsze oczy jego nad wino/ a bielsze zęby jego nad mleko. 13. Zabulon na brzegu morskim mieszkać będzie/ i przy porcie okrętów: a granice jego aż do Sydonu. 14. Isaschar jako osieł kościsty/ leżący miedzy dwiema brzemiony. 15. Upatrzył pokoj że jest dobry/ i ziemie że piękna: nachylił ramię swe ku noszeniu/ dla tego
Iudy/ áni Zakonodawcá od nog jego/ áż przydźie Siloh/ y jemu będźie oddáne posłuszeństwo narodow. 11. Uwiąże u winney máćice oślę swe/ á u wyborney máćice winney oślątko oślice swey. Omyje w winie szátę swoję/ á we krwi jágod winnych odźienie swoje. 12. Czerwieńsze oczy jego nád wino/ á bielsze zęby jego nád mleko. 13. Zábulon ná brzegu morskim mieszkáć będźie/ y przy porćie okrętow: á gránice jego áż do Sydonu. 14. Isáschár jáko ośieł kośćisty/ leżący miedzy dwiemá brzemiony. 15. Upátrzył pokoj że jest dobry/ y źiemie że piękna: náchylił rámię swe ku noszeniu/ dla tego
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 54
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
robioną, kamykami drogiemi, perłą osadzoną. Nie zgodzi się nikomu ten upomineczek, chyba Tobie, namilszy ze wszech dziecineczek. III. TRZEWICZKI ZŁOTE
Nudo pede ambulare non fero, non sino
Nie chcę pewnie ani chcę dalej cierpieć tego, aby miał boso chodzić Syn Boga żywego, by kiedy miał stopeczki swe nad wosk jarzęcy bielsze obrazić. Nie chcę tego cierpieć więcej. Owo daję trzewiczki nie w jatkach kupione, nie z kordybanów ani z hatłasów robione, lecz szczerozłote. Złote Temu dać się godzi, gdyż sam złoto i złotem, więc w złocie niech chodzi. IV. SZCZYGIEŁEK PTASZEK
Cura solutus omni
Poeta mówi Zbywszy próżnych myśli z głowy,
robioną, kamykami drogiemi, perłą osadzoną. Nie zgodzi się nikomu ten upomineczek, chyba Tobie, namilszy ze wszech dziecineczek. III. TRZEWICZKI ZŁOTE
Nudo pede ambulare non fero, non sino
Nie chcę pewnie ani chcę dalej cierpieć tego, aby miał boso chodzić Syn Boga żywego, by kiedy miał stopeczki swe nad wosk jarzęcy bielsze obrazić. Nie chcę tego cierpieć więcéj. Owo daję trzewiczki nie w jatkach kupione, nie z kordybanów ani z hatłasów robione, lecz szczerozłote. Złote Temu dać się godzi, gdyż sam złoto i złotem, więc w złocie niech chodzi. IV. SZCZYGIEŁEK PTASZEK
Cura solutus omni
Poeta mówi Zbywszy próżnych myśli z głowy,
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 61
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
jednaką. Chodzą po różnych miejscach, zwykłe odprawują Igrzyska, na ostatek, co chcieli, najdują. Bo gdy się w Walencjej czas jakiś bawili, Gospodarską trafunkiem dziewczynę zoczyli; Smagłej urody, kształtna i nadobna była, O rzecz domową z gośćmi staranie czyniła.
LIII.
Pierwszych czasów rozkoszne lata i wiek młody Nad śnieg bielsze zawsze jej rumienił jagody. Ociec, co niedorosłych synów miał niemało I któremu ubóstwo zbytnio dokuczało, Nie dał się długo prosić, kiedy nalegali O córkę i pieniędzy coś siła dawali; Dał ją jem, pozwoliwszy, by ją z sobą wzięli I do swego królestwa, jeśli będą chcieli. PIEŚŃ XXVIII.
LIV.
Biorą
jednaką. Chodzą po różnych miejscach, zwykłe odprawują Igrzyska, na ostatek, co chcieli, najdują. Bo gdy się w Walencyej czas jakiś bawili, Gospodarską trafunkiem dziewczynę zoczyli; Smagłej urody, kształtna i nadobna była, O rzecz domową z gośćmi staranie czyniła.
LIII.
Pierwszych czasów rozkoszne lata i wiek młody Nad śnieg bielsze zawsze jej rumienił jagody. Ociec, co niedorosłych synów miał niemało I któremu ubóstwo zbytnio dokuczało, Nie dał się długo prosić, kiedy nalegali O córkę i pieniędzy coś siła dawali; Dał ją jem, pozwoliwszy, by ją z sobą wzięli I do swego królestwa, jeśli będą chcieli. PIEŚŃ XXVIII.
LIV.
Biorą
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 369
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
. Więc jeśli Almont ojca jego zamordował, Nie jeno się kilkakroć Agramant sprawował, Lecz łaski pańskiej kładł nań różne często znaki, Życząc, aby dostatek z sławą miał wszelaki.
Słusznie i Bradamanta na to przypadała, Choć obraz jego wdzięcznej twarzy w sercu miała. Słusznie prośbą, słusznie go łzami nie wstrzymywa, Któremi bielsze nad śnieg jagody umywa; Wie najwdzięczniejsza dziewka, iż jej to nagrodzi, W krótkiem przybywszy czasie, choć teraz odchodzi, A gdyby na uczciwem wziąć miał zmazę jaką, Nie nagrodziłoby lat sto z liczbą dwojaką.
VII.
Przyjechawszy do Arle, gdzie Agramant swego Ludu ostatki zbierał z pogromu pierwszego, Myśli różne nadzieją
. Więc jeśli Almont ojca jego zamordował, Nie jeno się kilkakroć Agramant sprawował, Lecz łaski pańskiej kładł nań różne często znaki, Życząc, aby dostatek z sławą miał wszelaki.
Słusznie i Bradamanta na to przypadała, Choć obraz jego wdzięcznej twarzy w sercu miała. Słusznie prośbą, słusznie go łzami nie wstrzymywa, Któremi bielsze nad śnieg jagody umywa; Wie najwdzięczniejsza dziewka, iż jej to nagrodzi, W krótkiem przybywszy czasie, choć teraz odchodzi, A gdyby na uczciwem wziąć miał zmazę jaką, Nie nagrodziłoby lat sto z liczbą dwojaką.
VII.
Przyjechawszy do Arle, gdzie Agramant swego Ludu ostatki zbierał z pogromu pierwszego, Myśli różne nadzieją
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 161
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905