.
Miasto ferezji niech wdzieją pancerze A my pacierze
Z desperaciej zostawszy mnichami, Będziemy za nich mówić z ich żonkami. Będziem w domach ich gospodarowali, Orali, siali
A w miękkich leżąc jak oni pierzynach, Będziem się także pytać o nowinach, Czy już tam naszy w pień Moskwę wycięli? Czy cara wzięli?
Arwano biesu, przyjdzie da Bóg ona Tak długo od nas pożądana nona. Żegnam cię, pole, witam spracowany Domowe ściany.
Tam z przyjacielem siadszy u komina, Każda mi zejdzie wesoło nowina. Ni się bić będę, ni służyć nikomu Usiadszy w domu. 667. Duma sześciu panien podczas oblężenia krakowskiego in anno 1657
.
Muzo
.
Miasto ferezji niech wdzieją pancerze A my pacierze
Z desperaciej zostawszy mnichami, Będziemy za nich mowić z ich żonkami. Będziem w domach ich gospodarowali, Orali, siali
A w miękkich leżąc jak oni pierzynach, Będziem się także pytać o nowinach, Czy już tam naszy w pień Moskwę wycięli? Czy cara wzięli?
Arwano biesu, przyjdzie da Bog ona Tak długo od nas pożądana nona. Żegnam cię, pole, witam spracowany Domowe ściany.
Tam z przyjacielem siadszy u komina, Każda mi zejdzie wesoło nowina. Ni się bić będę, ni służyć nikomu Usiadszy w domu. 667. Duma sześciu panien podczas oblężenia krakowskiego in anno 1657
.
Muzo
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 362
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Potem rzygnąć womitem, nie mogłszy ich strawić. Mózg się mąci, wątroba wywraca na nice, Przestań, zleź, do nieszczęścia, błaźnie, z kazalnice! Nie ludziom — srokom, żebyś nauczył je gadać, Takie, jakim nas męczysz, kazanie powiadać. 363. NA TOŻ DRUGI RAZ
Jeśliż kazanie biesu, dwiema zły wiersz godzi; Tłumacząc, łacińskiego autora osmrodzi. I już tu nie miednice do womitu, raczej Stolca trzeba z kadzidłem; niech, proszę, przebaczy: Wszytko, co duszą w wierszach nazwali poeci, Tylną szrubą krom wszego pożytku wyleci. Tak wszytkie sentencyje, wszytkie kwiaty zgasił, Jakby zalawszy ogień,
, Potem rzygnąć womitem, nie mógszy ich strawić. Mózg się mąci, wątroba wywraca na nice, Przestań, zleź, do nieszczęścia, błaźnie, z kazalnice! Nie ludziom — srokom, żebyś nauczył je gadać, Takie, jakim nas męczysz, kazanie powiadać. 363. NA TOŻ DRUGI RAZ
Jeśliż kazanie biesu, dwiema zły wiersz godzi; Tłumacząc, łacińskiego autora osmrodzi. I już tu nie miednice do womitu, raczej Stolca trzeba z kadzidłem; niech, proszę, przebaczy: Wszytko, co duszą w wierszach nazwali poeci, Tylną szrubą krom wszego pożytku wyleci. Tak wszytkie sentencyje, wszytkie kwiaty zgasił, Jakby zalawszy ogień,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 216
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wziąć z sobą muszę; Przyda mi się jeszcze, tuszę: Na was to, na was ta sfora, Coście się dziś, ongi, wczora Swoich spowiedali złości, Co gorszych tając w skrytości. Żegnaj się ty, jako raczysz —
Wrychle mnie po się obaczysz. I krzyż mu pomoże mało, Co się biesu obiecało.
Anioł A jeszcze grozisz, zły duchu! Poczujesz ten oszczep w brzuchu, Pójdęli i przy tym słupie Obiedwieć oczy wyłupię!
Śmierć (sama z sobą)
Już to tysiąc lat następuje piąty, Jako dalekie tego świata kąty Wszerz i wzdłuż ostrzem nieuchronnej brzytwy Pustoszę. Żadne grozy i modlitwy Miejsca nie mają
wziąć z sobą muszę; Przyda mi się jeszcze, tuszę: Na was to, na was ta sfora, Coście się dziś, ongi, wczora Swoich spowiedali złości, Co gorszych tając w skrytości. Żegnaj się ty, jako raczysz —
Wrychle mnie po się obaczysz. I krzyż mu pomoże mało, Co się biesu obiecało.
Anioł A jeszcze grozisz, zły duchu! Poczujesz ten oszczep w brzuchu, Pójdęli i przy tym słupie Obiedwieć oczy wyłupię!
Śmierć (sama z sobą)
Już to tysiąc lat następuje piąty, Jako dalekie tego świata kąty Wszerz i wzdłuż ostrzem nieuchronnej brzytwy Pustoszę. Żadne grozy i modlitwy Miejsca nie mają
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 635
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
.
Pane miły, hospodyne, my w Rusy żywemo, Weru ni czeho dobreho nikol nie znajemo. Ni patera nie znajemo, ni Boha molity; Z Biesem wstaty, z Biesem jesty, wsze z Biesem robity. Na nebesa nie hladamo, wsze smotrymy k lesu; Szto myślemo, szto roblemo, wsze się hodit biesu. Naszych postów Bóg nie widit, choć mnoho postemo, W post nabulszej pity, hraty, w post harast kradnemo. Koli święto, to do lesa z paliczką idemo, Szto kto neset, tot nie sebe, bo my tym żywemo. Cudze żonki miłujemo, nasze też miłują, A tak młode, jak i
.
Pane miły, hospodyne, my w Rusy żywemo, Weru ni czeho dobreho nikol nie znajemo. Ni patera nie znajemo, ni Boha molity; Z Biesem wstaty, z Biesem jesty, wsze z Biesem robity. Na nebesa nie hladamo, wsze smotrymy k lesu; Szto myślemo, szto roblemo, wsze sie hodit biesu. Naszych postow Boh nie widit, choć mnoho postemo, W post nabulszej pity, hraty, w post harast kradnemo. Koli święto, to do lesa z paliczką idemo, Szto kto neset, tot ne sebe, bo my tym żywemo. Cudze żonki miłujemo, nasze też miłują, A tak młode, jak i
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 64
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903
, nie budemo w nebe, Koli Bóg nebesa zamkne, my pojdem do tebe. Dietko. Biesów brat
Miłostiwy pane Caru, ja ubohe Detko, Szto roblę w Moskwie, w Podolu, tot na tebe wszytko. Nikoli darmo nie bude, kudy Detko chodit; Szto roblemo, to nie Bohu, wsze se Biesu hodit. Proszu, mój Caru lubeńki, nie opuszczaj Rusy, Ktoby tu nie myślił byty, dla mnie każdy musy.
Osmotrysz, kierak w Podoli twej czeladzi mnoho, Bóg wie: z tamtych na nebesa nie puszczat ny koho. Nuncius apostalicus. Heretycki diabeł.
Salutem et imperium tibi, Lucifere, In omnem
, ne budemo w nebe, Koli Boh nebesa zamkne, my pojdem do tebe. Dietko. Biesów brat
Miłostiwy pane Caru, ja ubohe Detko, Szto roblę w Moskwie, w Podolu, tot na tebe wszytko. Nikoli darmo ne bude, kudy Detko chodit; Szto roblemo, to ne Bohu, wsze se Biesu hodit. Proszu, mój Caru lubeńki, ne opuszczaj Rusy, Ktoby tu ne myślił byty, dla mnie każdy musy.
Osmotrysz, kierak w Podoli twej czeladzi mnoho, Boh wie: z tamtych na nebesa ne pusczat ny koho. Nuncius apostalicus. Heretycki dyabeł.
Salutem et imperium tibi, Lucifere, In omnem
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 64
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903