(cóż nas to na sądnym dniu czeka!) Z obżarstwa i z opilstwa będzie sądzić człeka. 19 (P). PIJANY
Obudzę się, jeszcze świt nieba nie zabielił; Nie wiem, jeślim na jawie, czy mnie sen omelił: W sukni i w botach leżę, wszytek jako w wodzie, Pełno bigosu w wąsach, pełno kleju w brodzie. I pochwy, i kieszenie próżne, łeb w barłogu: „Chłopcze, kędyżem ja to?” „Mości panie, w brogu.” Nie śmiem się dalej pytać, rad bym usnął znowu, Już będąc pijanego wiadomy narowu; Ale, jakby mi wsadził kto
(cóż nas to na sądnym dniu czeka!) Z obżarstwa i z opilstwa będzie sądzić człeka. 19 (P). PIJANY
Obudzę się, jeszcze świt nieba nie zabielił; Nie wiem, jeślim na jawie, czy mnie sen omelił: W sukni i w botach leżę, wszytek jako w wodzie, Pełno bigosu w wąsach, pełno kliju w brodzie. I pochwy, i kieszenie próżne, łeb w barłogu: „Chłopcze, kędyżem ja to?” „Mości panie, w brogu.” Nie śmiem się dalej pytać, rad bym usnął znowu, Już będąc pijanego wiadomy narowu; Ale, jakby mi wsadził kto
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 19
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
po gębie nawłóczył przepłochy. 107. BIGOS W ŻAŁOBIE
Chcąc panna bigos w kuchni zaprawić co prędzej, Pójdzie z garnkiem do szafy po ocet, gdzie między Flaszami stał inkaust, bo już były mrozy; Nalawszy go, daje mi bigos nowej fozy. Skosztuję: pies by nie jadł, i pomyślę sobie: Jako żywem bigosu nie widział w żałobie. Więc postrzegszy omyłki, wskażę do kucharza, Niech mi złodziej nie robi z zadku kałamarza. 108 (F). NA SEJM GRODZIEŃSKI
Aleć i to rzecz wierszem napisania godna, Że Litwa sejm z Warszawy przeniosła do Grodna, Gdzie dotąd z wilki dzikie sejmowały świnie; Trudno też o inakszy
po gębie nawłóczył przepłochy. 107. BIGOS W ŻAŁOBIE
Chcąc panna bigos w kuchni zaprawić co prędzej, Pójdzie z garnkiem do szafy po ocet, gdzie między Flaszami stał inkaust, bo już były mrozy; Nalawszy go, daje mi bigos nowej fozy. Skosztuję: pies by nie jadł, i pomyślę sobie: Jako żywem bigosu nie widział w żałobie. Więc postrzegszy omyłki, wskażę do kucharza, Niech mi złodziej nie robi z zadku kałamarza. 108 (F). NA SEJM GRODZIEŃSKI
Aleć i to rzecz wierszem napisania godna, Że Litwa sejm z Warszawy przeniosła do Grodna, Gdzie dotąd z wilki dzikie sejmowały świnie; Trudno też o inakszy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 54
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dosyć będzie/ na pierwszy wasz dyskurs/ któryście Gratysem nazwali; a że się na końcu jego do stołu kwapicie na bigos/ jako wspominacie/ któryście sobie jako widze z dobrej sławy Jezuickiej urobili/ onę różnie siekając/ ja was też trzymać dłużej nie chcę; te tylko nauki wtym responsie dane wam do tego bigosu miasto korzenia ofiaruję/ jako to staremu/ (ponieważ się za takiego udajecie) dla żołądka słabego/ na lepsze zdrowie dusze waszej; boć ja wam przecię wszego dobrego sercem uprzejmym życzę; choć się zwa uganiam. Bądźciesz łaskawi po staremu proszę/ a na po tym lepiej o Jezuitach rozumiejcie. i za to co
dosyć będźie/ ná pierwszy wász dyskurs/ ktoryśćie Grátysem názwáli; á że sie ná końcu iego do stołu kwápićie ná bigos/ iáko wspominaćie/ ktoryśćie sobie iáko widze z dobrey sławy Iezuickiey vrobili/ onę rożnie siekáiąc/ ia was tesz trzymáć dłużey nie chcę; te tylko náuki wtym responsie dane wam do tego bigosu miásto korzeńia ofiáruię/ iáko to stáremu/ (poniewasz się zá tákiego vdáiećie) dla żołądká słábego/ ná lepsze zdrowie dusze wászey; boć ia wam przećię wszego dobrego sercem vprzeymym zyczę; choć sie zwá vgániam. Bądźćiesz łaskáwi po stáremu proszę/ á ná po tym lepiey o Iezuitách rozumieyćie. y zá to co
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 64
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Lublinie choć tak wiele mil/ nie mógł ścierpieć/ zublizeniem swojego Kościoła/ Co WM. rozumiesz jakoby się był oponował? jakoby usilnie za Akademią do Ojca Z. pisał? Pewnie go szczyrze naśladował Z. pamięci X. Tylicki. To Retoryka Matematycka narabia P. Pleban/ chwaląc dawnych/ teraźniejszego gani/ a do bigosu/ który nie raz wspomina/ sobie że sławy Jezuickiej nasiękanej zgotowanego/ dla lepszego smaku/ sławy dobrej Prałata tego/ nakrązać wtenże usiłuje. Lecz eksystymacjej dobrej człowieka tak wielkiego/ którego wysoki rozsądek/ i zacne przymioty/ wszytkym są znajome/ pisma takie u ludzi bacznych i wiadomych rzeczy namniej naruszyć nie mogą. Nie dla
Lublinie choć ták wiele mil/ nie mogł sćierpieć/ zublizeniem swoiego Kośćiołá/ Co WM. rozumiesz iákoby się był opponował? iákoby vśilnie zá Akádemią do Oycá S. pisał? Pewnie go sczyrze násládował S. pámięći X. Tylicki. To Rhetoryka Máthemátycka nárabia P. Pleban/ chwaląc dawnych/ teraznieiszego gani/ á do bigosu/ ktory nie raz wspomina/ sobie że sławy Iezuickiey násiękáney zgotowánego/ dla lepszego smáku/ sławy dobrey Práłatá tego/ nákrązáć wtenże vśiłuie. Lecz exystymácyey dobrey człowieká ták wielkiego/ ktorego wysoki rozsądek/ y zacne przymioty/ wszytkym są znáiome/ pismá tákie v ludźi bácznych y wiádomych rzecży namniey náruszyć nie mogą. Nie dla
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 118
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Złóż kto — miasto dyscypliny — A wychłostaj to bractwo!
Dyspensator — że złe daje Śniadanie — rzecz, to cię złaje. Choć byś się stawił uporem, Tylko-ć pogrozi rektorem. Pójdziesz mądry pod ławę.
Co dla braci — to kiełbasy, To bigosy, to frykasy! My-ć nie zazdrościmy tego Wam bigosu hultajskiego, Takim takich przysmaków.
Jedno że z takiej biesiady Między nami rosną zwady. Ja bym tę rzecz uspokoił, Tylko bym zrazy wykroił Temu bractwu z pieczeni!
Westyjarza praca cała, Jeśli się wyblichowała. Bielizna — tego pilnować, A jeśli nie, to blichować, Choćby w miedzie lub w winie.
Złóż kto — miasto dyscypliny — A wychłostaj to bractwo!
Dyspensator — że złe daje Śniadanie — rzecz, to cię złaje. Choć byś się stawił uporem, Tylko-ć pogrozi rektorem. Pójdziesz mądry pod ławę.
Co dla braci — to kiełbasy, To bigosy, to frykasy! My-ć nie zazdrościmy tego Wam bigosu hultajskiego, Takim takich przysmaków.
Jedno że z takiej biesiady Między nami rosną zwady. Ja bym tę rzecz uspokoił, Tylko bym zrazy wykroił Temu bractwu z pieczeni!
Westyjarza praca cała, Jeśli się wyblichowała. Bielizna — tego pilnować, A jeśli nie, to blichować, Choćby w miedzie lub w winie.
Skrót tekstu: MelScholBar_II
Strona: 761
Tytuł:
Dystrakcja w swoich ciężkościach melancholii scholastycznej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
między 1701 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965