kolaskę i konie po jednemu przeprowadzając, przeprawił.
Przyjechawszy na Pragę, widziałem, że Wisła barzo się rujnowała, dziur pełno w lodzie było. Już noc następowała, jednak wziąwszy przewodnika, prawie po ciemku poszedłem pieszo do Warszawy. A tymczasem brat mój pułkownik na Pragę z województwa brzeskiego przyjechał, tak dla swoich biletów kapitulacji pułkowniczej, jako też dla mojej konsolacji. Który gdy mi dał znać o sobie, że jest na Pradze, poszedłem do niego. W nocy też mróz pokrzepił Wisłę.
Brat tedy mój pułkownik powiedał mi o złości księcia kanclerza. Powiedał, że mój ociec pisał list do księcia kanclerza, ekskuzując mnie, że
kolaskę i konie po jednemu przeprowadzając, przeprawił.
Przyjechawszy na Pragę, widziałem, że Wisła barzo się rujnowała, dziur pełno w lodzie było. Już noc następowała, jednak wziąwszy przewodnika, prawie po ciemku poszedłem pieszo do Warszawy. A tymczasem brat mój pułkownik na Pragę z województwa brzeskiego przyjechał, tak dla swoich biletów kapitulacji pułkowniczej, jako też dla mojej konsolacji. Który gdy mi dał znać o sobie, że jest na Pradze, poszedłem do niego. W nocy też mróz pokrzepił Wisłę.
Brat tedy mój pułkownik powiedał mi o złości księcia kanclerza. Powiedał, że mój ociec pisał list do księcia kanclerza, ekskuzując mnie, że
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 360
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
oczy, i serca swe obróciły. Jedna się nad drugą przesadza, ażeby się mogła mi podobać. Trzy czte-
ry razem częstokroć na tęż samę godzinę mię zapraszają. Czy mogę ja razem wszystkich pełnić rozkazy? mam wielkie stąd umartwienie. Trzeba mieć dyskrecją! Nie wątpię że i teraz w mojej stancyj musi mię czekać kilka biletów, ale niech mi wybaczą, muszę pierwej kończyć interes przyjaciela.
BYWALSKA. Cóż Wm Pan za konwersacją miewasz z niemi.
DZIWAKIEWICZ. Inspiruję im manierę Paryską, bo ja chcę żeby nawet konwersacje moje dążyły do uszczęśliwienia Ojczyzny. Za pozwoleniem.. chce się dotknąć twarzy Bywalskiej.
BYWALSKA. Umykając się od niego Cóż to
oczy, y serca swe obrociły. Iedna się nad drugą przesadza, ażeby się mogła mi podobać. Trzy czte-
ry razem częstokroć na tęż samę godzinę mię zapraszaią. Czy mogę ia razem wszystkich pełnić rozkazy? mam wielkie ztąd umartwienie. Trzeba mieć dyskrecyą! Nie wątpię że y teraz w moiey stancyi musi mię czekać kilka biletow, ale niech mi wybaczą, muszę pierwey kończyć interess przyiaciela.
BYWALSKA. Coż Wm Pan za konwersacyą miewasz z niemi.
DZIWAKIEWICZ. Inspiruię im manierę Paryską, bo ia chcę żeby nawet konwersacye moie dążyły do uszczęśliwienia Oyczyzny. Za pozwoleniem.. chce się dotknąć twarzy Bywalskiey.
BYWALSKA. Umykaiąc się od niego Coż to
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 101
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766
: iż się nie ubiega do widzenia rzeczy tak wielce delektującej oko i ucho, darmo, to jest bezpłatnie, której widzenie w innych krajach lud najpospolitszy opłacać nie żałuje. Trzeba bowiem wiedzieć, iż te opery zawsze darmo dawane były: podczas sejmu lub innych zjazdów za biletami dla dystyngwowańszych osób; prócz sejmów i zjazdów bez biletów, dla wszystkich jakiegokolwiek gatunku ludzi.
Nie miała Polska i nie będzie miała tak dobrego, tak wspaniałego i tak hojnego króla, jak miała Augusta III; a oraz tak nieszczęśliwego do Polaków, iż mu nic dobrego dla kraju (choć dusznie tego pragnął) zrobić nie dozwolili, rwąc sejmy ciągle, a wszystkę winę nieładu
: iż się nie ubiega do widzenia rzeczy tak wielce delektującej oko i ucho, darmo, to jest bezpłatnie, której widzenie w innych krajach lud najpospolitszy opłacać nie żałuje. Trzeba bowiem wiedzieć, iż te opery zawsze darmo dawane były: podczas sejmu lub innych zjazdów za biletami dla dystyngwowańszych osób; prócz sejmów i zjazdów bez biletów, dla wszystkich jakiegokolwiek gatunku ludzi.
Nie miała Polska i nie będzie miała tak dobrego, tak wspaniałego i tak hojnego króla, jak miała Augusta III; a oraz tak nieszczęśliwego do Polaków, iż mu nic dobrego dla kraju (choć dusznie tego pragnął) zrobić nie dozwolili, rwąc sejmy ciągle, a wszystkę winę nieładu
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 119
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak