, Potrzebny jest i ścianę w pokoju ozdobi. Sługa płaci, a mieszek już bokami robi. Więc rzymskie rękawiczki i pończoszki żenie, Nuż dzieciom to i owo, co tylko na ścienie, Wszytkiego mi potrzeba, widzę i na stole, A Francuz prezentuje, chwali, ile zdole. Na ostatek kapelusz kupiwszy i bindę, Wydam wszytko i z kramu bez pieniędzy wyńdę. Wtem deszcz. „Opończe nie masz. Kupcież ją co prędzej.” A sługa: „Mości panie, nie stało pieniędzy.” Idę przecie i moknę, już mi kapie z nosa,
Uprzedziła ozdoba potrzebę do trzosa. Szedłszy potem, śmiałem się
, Potrzebny jest i ścianę w pokoju ozdobi. Sługa płaci, a mieszek już bokami robi. Więc rzymskie rękawiczki i pończoszki żenie, Nuż dzieciom to i owo, co tylko na ścienie, Wszytkiego mi potrzeba, widzę i na stole, A Francuz prezentuje, chwali, ile zdole. Na ostatek kapelusz kupiwszy i bindę, Wydam wszytko i z kramu bez pieniędzy wyńdę. Wtem deszcz. „Opończe nie masz. Kupcież ją co prędzej.” A sługa: „Mości panie, nie stało pieniędzy.” Idę przecie i moknę, już mi kapie z nosa,
Uprzedziła ozdoba potrzebę do trzosa. Szedszy potem, śmiałem się
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 95
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jest czerwona, Na niej w zielonem polu świeca zapalona. Ono i Irlandczycy są uszykowani We dwa pułki; ci, co są w równinie zebrani, Cnego grabię z Kildery za starszego mają, Grabię z Desmundy, którzy przy górach mieszkają”.
LXXXVIII.
Pierwszy miał na chorągwi sośnią zapaloną, A drugi w białem polu bindę niósł czerwoną. Ale nie tylko ludzie zbierano z Anglii Na cesarza, w Szkocji albo w Hiberniej; Ale mu szli na pomoc i Norwejczykowie I Norwejczyków blizcy sąsiedzi, Szwedowie, I zdalekiej Islandy przywykli bojowi Ludzie, nieprzyjaciele zawżdy pokojowi.
LXXXIX.
Piętnaście zaś tysięcy i więcej liczyli Tych, co z lasów i z ziemnych
jest czerwona, Na niej w zielonem polu świeca zapalona. Ono i Irlandczycy są uszykowani We dwa pułki; ci, co są w równinie zebrani, Cnego grabię z Kildery za starszego mają, Grabię z Desmundy, którzy przy górach mieszkają”.
LXXXVIII.
Pierwszy miał na chorągwi sośnią zapaloną, A drugi w białem polu bindę niósł czerwoną. Ale nie tylko ludzie zbierano z Angliej Na cesarza, w Szkocyi albo w Hiberniej; Ale mu szli na pomoc i Norwejczykowie I Norwejczyków blizcy sąsiedzi, Szwedowie, I zdalekiej Islandy przywykli bojowi Ludzie, nieprzyjaciele zawżdy pokojowi.
LXXXIX.
Piętnaście zaś tysięcy i więcej liczyli Tych, co z lasów i z ziemnych
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 218
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Afrykańscy Królowie zażywali białego koloru. Pontscy Królowie jako też Egiplcy, Murzyńscy, Ormiańscy, zażywali na strój głowy Diadema, to jest bindy białej. Taką to binde nakszałt Polskiej Herbownej Nałęczy, Tygranes Król Ormiański Pompejuszowi zwycięzcy swemu z głowy pod nogi rzucił, z berłem, i mieczem, według Diena Autora. Te Diadema albo bindę, strój olim głowy Królewskiej wyraża wiersz ów:
Alba Caput veteres cingebat Fascia Reges.
Jeśli zaś korona była z kwiatów i ziela uwita, tedy się zowie Stemma od słówka Greckiego Stefin, to jest korona, wieniec. Polacy to słowo stemma, wykładają Herb, niby herba to jest ziele, iż zielem portrety zacznych osób
Afrykańscy Krolowie zażywali białego koloru. Pontscy Krolowie iako też Egyplcy, Murzyńscy, Ormiańscy, zażywali na stroy głowy Diadema, to iest bindi białey. Taką to binde nakszałt Polskiey Herbowney Nałęcży, Tygranes Krol Ormiański Pompeiuszowi zwyciescy swemu z głowy pod nogi rzucił, z berłem, y miecżem, według Diena Autora. Te Diadema albo bindę, stroy olim głowy Krolewskiey wyraża wiersz ow:
Alba Caput veteres cingebat Fascia Reges.
Ieśli zaś korona była z kwiatow y ziela uwita, tedy sie zowie Stemma od słowka Greckiego Stephin, to iest korona, wieniec. Polacy to słowo stemma, wykładaią Herb, niby herba to iest ziele, iż zielem portrety zacznych osob
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 75
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Cidaris, forme chusty albo bindy, jako się dopiero namieniło, z przydatkiem klejnotów, kity, kwiatu, promyku etc. Które insigne, komu, oprócz Króla włożone jeśli było, miano za crimen laesae Maiestatis: z pod korony tak lekce ważonej, pod miecz iść potrzeba było. Stąd marynarz jeden zawoj czyli bindę vulgo koronę Aleksandra W. czasu w wodę wpadającą, wyniósł na głowie (inaczej nie mogąc) Jakich strojów na głowie zażywano?
upremiowany jest za te przysługę; ale że koronę Królewską na swej sprofanował głowie, głowy ucieciem skarany. Arrianus libr. 7. To jeszcze Diadema Ioannes Andreas wywodzi; iż się wzieło od
Cidaris, forme chusty albo bindy, iako sie dopiero namieniło, z przydatkiem kleynotow, kity, kwiatu, promyku etc. Ktore insigne, komu, oprucz Krola włożone ieśli było, miano za crimen laesae Maiestatis: z pod korony tak lekce ważoney, pod miecż iść potrzeba było. Ztąd marynarz ieden zawoy cżyli bindę vulgo koronę Alexandra W. cźasu w wodę wpadaiącą, wyniosł na głowie (inacżey nie mogąc) Iakich stroiow na głowie zażywano?
upremiowany iest za te przysługę; ale że korone Krolewską na swey sprofanował głowie, głowy ucieciem skarany. Arrianus libr. 7. To ieszcze Diadema Ioannes Andreas wywodzi; iż się wzieło od
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 75
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
jego Zgoda, dusze z duchem Lutując, przepasuje was wiecznym łańcuchem; Ta skroniom waszym róże gotuje wyborne, Ta słodkobrzmiącej lutni ćwiczy strony sforne; Za nią w tropy wesoła poskakuje rota: Powolność, Wiara, Pokój, Dobra Myśl, Ochota. I Fortuna życzliwa na takie igrzysko Nie omieszkała, owszem, przystąpiwszy blisko, Bindę z oczu zdejmuje, a z szczęśliwej czary Na głowę waszę wlewa niepojęte dary. Bóg też, dawca wszelkiego dobra, swą osobą, Że tam przebywa, gdzie dwaj zgodnie żyją z sobą,
Byście w zaczętej drodze nie upadli marnie, Zwsząd was nieomylną dobrocią ogarnie, Oczy łaskawe ku wam nakłoni z wysoka, Pilnując
jego Zgoda, dusze z duchem Lutując, przepasuje was wiecznym łańcuchem; Ta skroniom waszym róże gotuje wyborne, Ta słodkobrzmiącej lutni ćwiczy strony sforne; Za nią w tropy wesoła poskakuje rota: Powolność, Wiara, Pokój, Dobra Myśl, Ochota. I Fortuna życzliwa na takie igrzysko Nie omieszkała, owszem, przystąpiwszy blisko, Bindę z oczu zdejmuje, a z szczęśliwej czary Na głowę waszę wlewa niepojęte dary. Bóg też, dawca wszelkiego dobra, swą osobą, Że tam przebywa, gdzie dwaj zgodnie żyją z sobą,
Byście w zaczętej drodze nie upadli marnie, Zwsząd was nieomylną dobrocią ogarnie, Oczy łaskawe ku wam nakłoni z wysoka, Pilnując
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 26
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Już nic nie możesz: tu/ tu/ wszeteczniku/ Będzież na moim uwiązany łyku. Tu na tym miejscu/ pokażę ja tobie/ Ze tęższy nad twój łuk nosze przy tobie. Dziś Bóstwo twoje nie trwałe do szczęta/ Upadnie mocą niebieskiego pręta. Ledwo to wyrzekł/ zaraz nieszczęsnego Porwał za barki Kupida małego. Bindę mu zdjąwszy którą oczy wiązał/ Do ostrej skały na niej go przywiązał. A sam zdaleka pomsty z niego chciwy/ Puszczał hartowne strzały nań z cięciwy. Skrzeczał niezbedny gdy go Amor Boży/ Co raz strzałeczką bez odkładu złoży. Zwijał się w kłębek/ a darmo swojemi/ Trzpiotał przy skale skrzydły nie ważnemi
Już nic nie możesz: tu/ tu/ wszeteczniku/ Będźież ná moim vwiązány łyku. Tu ná tym mieyscu/ pokażę ia tobie/ Ze tęższy nád twoy łuk nosze przy tobie. Dźiś Bostwo twoie nie trwałe do szczętá/ Vpadnie mocą niebieskiego prętá. Ledwo to wyrzekł/ záraz nieszczęsnego Porwał za barki Kupida małego. Bindę mu zdiąwszy ktorą oczy wiązał/ Do ostrey skały na niey go przywiązał. A sam zdaleka pomsty z niego chćiwy/ Puszczał hartowne strzały nań z ćięćiwy. Skrzeczał niezbedny gdy go Amor Boży/ Co raz strzałeczką bez odkładu złoży. Zwiiał się w kłębek/ a darmo swoiemi/ Trzpiotał przy skale skrzydły nie ważnemi
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: B4
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
królewic imć puszczał. Cesarz z cesarzową i z arcyksiążęciem Karłem nawiedzając tegoż dnia królewicza, zachowali się podług zwyczaju niemieckiego, u których zwyczaj przyjacioły tego dnia, kiedy krew puszczają, darować czemkolwiek, toż i oni uczynili. Dał cesarz kubek z kamienia jakiegoś białego, nam nieznajomego, we złoto lekko oprawny. Cesarzowa darowała bindę, albo jako ją Francuzowie zową szarpę dosyć pięknej roboty, i fetocię ceglastą do kapelusza z guzem diamentowym i dwiema pendencikami także od diamentów: przytem kilka par rękawic i woreczków z skórek włoskich haftowanych. Arcyksiążę Karolus dał łyżkę, nóż i widelce z jaspisu, we złoto oprawne. Podarki bardziej dobrą wolą darujących, aniżeli
królewic jmć puszczał. Cesarz z cesarzową i z arcyksiążęciem Karłem nawiedzając tegoż dnia królewica, zachowali się podług zwyczaju niemieckiego, u których zwyczaj przyjacioły tego dnia, kiedy krew puszczają, darować czémkolwiek, toż i oni uczynili. Dał cesarz kubek z kamienia jakiegoś białego, nam nieznajomego, we złoto lekko oprawny. Cesarzowa darowała bindę, albo jako ją Francuzowie zową szarpę dosyć pięknéj roboty, i fetocię ceglastą do kapelusza z guzem dyamentowym i dwiema pendencikami także od dyamentów: przytém kilka par rękawic i woreczków z skórek włoskich haftowanych. Arcyksiążę Karolus dał łyżkę, nóż i widelce z jaspisu, we złoto oprawne. Podarki bardziéj dobrą wolą darujących, aniżeli
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 26
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
królewiczem jadąc.
21. Królewic imć wyboczył trochę w państwo francuskie, chcąc widzieć miasto Metz, sławne oblężeniem długiem Karła piątego, cesarza, którego jednak nie dobył, i owszem, straciwszy 40 tysięcy ludzi powietrzem, ustąpić musiał. W bramy nie chciano królewicza z jego hompanią puścić, iż miał każdy z nich na sobie bindę czerwoną, co jest znakiem fakcji hiszpańskiej, a pod ten czas prawie, zaczęła się była świeżo zwada między Hiszpanem a Francuzem o Voltolinę, która i dziś jeszcze trwa. Jednak gdy się opowiedzieli, że są Polacy venturieri, za licencją starszego w mieście, na którą jednak z godzinę u bramy czekać musieli, puszczono ich
królewicem jadąc.
21. Królewic jmć wyboczył trochę w państwo francuskie, chcąc widzieć miasto Metz, sławne oblężeniem długiém Karła piątego, cesarza, którego jednak nie dobył, i owszem, straciwszy 40 tysięcy ludzi powietrzem, ustąpić musiał. W bramy nie chciano królewica z jego hompanią puścić, iż miał każdy z nich na sobie bindę czerwoną, co jest znakiem fakcyi hiszpańskiéj, a pod ten czas prawie, zaczęła się była świeżo zwada między Hiszpanem a Francuzem o Voltolinę, która i dziś jeszcze trwa. Jednak gdy się opowiedzieli, że są Polacy venturieri, za licencyą starszego w mieście, na którą jednak z godzinę u bramy czekać musieli, puszczono ich
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 78
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854