że mieście i drugi kardynał jest preapositus in spiritualibus. Kościołów pięknych i bogatych niemała liczba, bo też samo miasto i wielkie, i piękne, w ulicach przestronne, jeno że non popularis civitas. Żydów najwięcej, ale już nie w czerwonych kapeluszach 40 jako w Wenecji chodzą ex ratione, że kardynali są praesentes. Jeno bindy na kapeluszach czerwone, żeby ich inter christianos poznać, ponieważ habitu non discrepant od inszych, jako u nas, ludzi.
Dnia 30 Januarii. Wyjechałem pocztą o południu z Ferrary do Bolonii, która distat od Ferrary mil włoskich 30. Przemieniłem konie w austerii miasteczka Poggio, o Ferrary mil włoskich 10.
Stamtąd
że mieście i drugi kardynał jest preapositus in spiritualibus. Kościołów pięknych i bogatych niemała liczba, bo też samo miasto i wielkie, i piękne, w ulicach przestronne, jeno że non popularis civitas. Żydów najwięcej, ale już nie w czerwonych kapeluszach 40 jako w Wenecjej chodzą ex ratione, że kardynali są praesentes. Jeno bindy na kapeluszach czerwone, żeby ich inter christianos poznać, ponieważ habitu non discrepant od inszych, jako u nas, ludzi.
Dnia 30 Januarii. Wyjechałem pocztą o południu z Ferrary do Boloniej, która distat od Ferrary mil włoskich 30. Przemieniłem konie w austeriej miasteczka Poggio, o Ferrary mil włoskich 10.
Stamtąd
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 175
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
podrygając (drobno postępując) trzewiczkami skrzypają (nogami szelest czynią) Przetoż obłysi Pan wierzch głowy Corek Syjońskich; a Pan obnaży sromoty ich. Dnia onego odymie Pan ochędostwa trzewików (podwiazek) także czepce i noszenia (zawiedzenia) Kołnierze (piżmowe jabłka) i manelle i zatyczki. Bieretki i zapony/ i bindy i przedniczki i nausznice. Pierścionki i tkanki. Odmienne szaty/ i płaszczyki/ i podwiki/ i wacki. Zwierciadła i rantuszki/ i tkanki/ i letniki. I będzie miasto wonnych rzeczy smród: a miasto pasa rozpasanie: a miasto utrafionych włosów (miasto zaprawek) będzie łysina; a miasto szerokiej szaty opasanie worem
podrygáiąc (drobno postępuiąc) trzewiczkámi skrzypáią (nogámi szelest czynią) Przetoż obłyśi Pan wierzch głowy Corek Syońskich; á Pan obnaży sromoty ich. Dniá onego odymie Pan ochędostwá trzewikow (podwiazek) tákże czepce y noszenia (záwiedzenia) Kołnierze (piżmowe iabłká) y mánelle y zátyczki. Bieretki y zapony/ y bindy y przedniczki y náusznice. Pierśćionki y tkanki. Odmienne száty/ y płasczyki/ y podwiki/ y wácki. Zwierćiádłá y rántuszki/ y tkanki/ y letniki. Y będźie miásto wonnych rzeczy smrod: á miásto pása rozpasánie: á miásto utráfionych włosow (miásto zapráwek) będźie łyśiná; á miásto szerokiey száty opasánie worem
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Fiiiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
obraca; a od ciebie je odwraca.: ludzie się na tym zmiłują; a za tobą jako bezecnym plują. gdyż nie tak strupy ciała nakażą/ jako kanaki/ perły/ psują duszę. nie tak żelażne kajdany i ciężkie z żelaz łańcuchy ciało na szyjej/ rękach/ goleniach przecierają; jako te złote manele/ bindy perłowe/ łańcuszki złote/ noszenia świetne/ pierścienie kosztowne od miłujących złym afektem darowane/ serce do szczętu wniwecz obracają. I tak to ludzie Jezu szaleni/ że będąc w takiej u świata niewoli/ jeszcze na duszę ciężką niewolą zaciągają? Takeś to mało pomógł Duszom/ namilszy niewolniku Jezu, wdawszy się na ciężką
obraca; á od ćiebie ie odwráca.: ludźie się ná tym zmiłuią; á za tobą iako bezecnym pluią. gdyż nie ták strupy ćiáłá nákáżą/ iáko kánáki/ perły/ psuią duszę. nie ták żeláżne káydány y ćiężkie z żelaz łáńcuchy ćiáło ná szyiey/ rękach/ goleniách przećieráią; iáko te złote mánele/ bindy perłowe/ łáńcuszki złote/ noszenia świetne/ pierśćienie kosztowne od miłuiących złym áffektem dárowáne/ serce do szczętu wniwecz obracáią. Y ták to ludźie IEZV szaleni/ że będąc w tákiey v świátá niewoli/ ieszcze ná duszę ćiężką niewolą záćiągaią? Tákeś to máło pomogł Duszom/ namilszy niewolniku IEZV, wdawszy się ná ćiężką
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 268
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
szpadą, na obronę Wjeżdżającego pana po koronę. 25
Tych poprzedzało trębaczów dwanaście, Za nimi tudzież tyło drugie trąbi, W jednakiej barwie, paziów kilkanaście, Których chorągiew złotem tkana zdobi. Kotły dwa srebrne, trąb dwoje piętnaście, Wszytko od srebra, złota się sposobi. Rządy, rynsztunki, siodła haftowane, Pod plumasiami bindy złotem tkane. 26
Tu już prowadzą konie na powodzie Rosłe tureckie, z Napolim dzianoty. Przypatrz się, polski przepyszny narodzie, Przybranym w rządy złote i klejnoty.
Bogato, pańsko, każdy na swobodzie, Pod czapragami haftarskiej roboty; Siodła kapami ceglasto nakryte Aksamitnymi, herby złotem szyte. 27
Nadchodzą muły pod liczbą czterdzieści
szpadą, na obronę Wjeżdżającego pana po koronę. 25
Tych poprzedzało trębaczów dwanaście, Za nimi tudzież tyło drugie trąbi, W jednakiej barwie, paziów kilkanaście, Których chorągiew złotem tkana zdobi. Kotły dwa srebrne, trąb dwoje piętnaście, Wszytko od srebra, złota się sposobi. Rządy, rynsztunki, siodła haftowane, Pod plumasiami bindy złotem tkane. 26
Tu już prowadzą konie na powodzie Rosłe tureckie, z Napolim dzianoty. Przypatrz się, polski przepyszny narodzie, Przybranym w rządy złote i klejnoty.
Bogato, pańsko, każdy na swobodzie, Pod czapragami haftarskiej roboty; Siodła kapami ceglasto nakryte Aksamitnymi, herby złotem szyte. 27
Nadchodzą muły pod liczbą czterdzieści
Skrót tekstu: SchedMuzaBar_II
Strona: 377
Tytuł:
Muza z Helikonu na wieczny aplauz wjazdu i aktu koronacjej ... Augusta II
Autor:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Szyja tyle/ ile Łańcuchy alebanty/ i sute z pereł sznury/ którycheś jej nadał. Ramiona tyle/ ile stroje na przepych po francusku/ wymyślane i nowa fuza krajane. Ręce tyle/ ile sztuczne od złota manelle. Palce tyle/ ile pierścienie i rękawice Angielskie. Nogi tyle/ ile pończoszki Niderlandzkie/ cudzoziemskie bindy/ podwiąski karmazynowe/ i wymyślne strojne trzewiki. Jednym słowem/ wszytko jej ciało przebierając się chodzi/ a przecie nie kontenta/ pragnąc co wymyślniejszego/ i wyciągając to koniecznie na mężu/ aby to miała/ co kędy indziej inaczej postrzegła. O nieszczesna i nienasycona chciwości niewieściego narodu. Oczy jej także/ które co u
Szyiá tyle/ ile Łańcuchy álebánty/ y sute z pereł sznury/ ktorycheś iey nádał. Rámioná tyle/ ile stroie ná przepych po fráncusku/ wymyśláne y nowa fuza kráiáne. Ręce tyle/ ile sztuczne od złotá mánelle. Pálce tyle/ ile pierśćienie y rękáwice Angielskie. Nogi tyle/ ile pończoszki Niderlándzkie/ cudzoźiemskie bindy/ podwiąski kármázynowe/ y wymyślne stroyne trzewiki. Iednym słowem/ wszytko iey ćiáło przebieráiąc się chodźi/ á przećie nie kontentá/ prágnąc co wymyślnieyszego/ y wyciągáiąc to koniecznie ná mężu/ áby to miáłá/ co kedy indziey ináczey postrzegłá. O nieszczesna y nienásycona chćiwośći niewieśćiego narodu. Oczy iey tákże/ ktore co u
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 25
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650