niemiał. Jak wielu Ludzi w Polsce ex praeventione i zniesłusznego rozsiania, nietylko na Honorach, ale na życiu pogineli, Lipskiego Wojewodę Kaliskiego w kole Województwa Sandomierskiego pod Gorzycami zabito, Chlewiccy particulari odio za ochronionego Dreszniaka tumult na niego zrobili, że był Adcherentem Szewdzkim, lubo i Szwedzi Lipskiego, i Lipski Szwedów gorzej bisa nienawidził. Dom Królewski Sobieskich na Elekcyj ostatniej zstracono z Tronu Polskiego rozsianemi bajkami jedynemi, że Królowa Kazimirza związała Związek Baranowskiego; a Ona na jego rozwiązanie piędzdziesiąt milionów talerów bitych Przyjacielowi Domu swego Hetmanowi Jabłonowskieu do rak oddała, naktórego to głowę ten Związek emuli Hetmana byli związali o to ze taż Królowa spraktykowała Czambuł Tatarski,
niemiał. Iak wielu Ludzi w Polszcze ex praeventione y zniesłusznego rozsiania, nietylko na Honorach, ale na życiu pogineli, Lipskiego Woiewodę Kaliskiego w kole Woiewodztwa Sendomirskiego pod Gorzycami zabito, Chlewiccy particulari odio za ochronionego Dreszniaka tumult na niego zrobili, że był Adcherentem Szewdzkim, lubo y Szwedzi Lipskiego, y Lipski Szwedow gorzey bisa nienawidził. Dom Krolewski Sobieskich na Elekcyi ostatniey zstracono z Tronu Polskiego rozsianemi baykami iedynemi, że Krolowa Kazimirza związała Związek Baranowskiego; a Ona na iego rozwiązanie piędzdziesiąt millionow talerow bitych Przyiacielowi Domu swego Hetmanowi Iabłonowskieu do rak oddała, naktorego to głowę ten Związek aemuli Hetmana byli związali o to ze taz Krolowa spraktykowała Czambuł Tatarski,
Skrót tekstu: JabłSkrup
Strona: 21
Tytuł:
Skrupuł bez skrupułu w Polszcze
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
; Królu tu pachnie nad Zybet, perfumy. Jako? Lew krzyknie: Ty sobie przedrwiwasz, Łgarstwy, niezkładne pochlebstwa a zażywasz. Chluśnie go łapą, az mój kot bez duszy, Wszyscy drzą goście, żaden się nie ruszy. Na koniec Pan Lew przywoływa Lisa; Ty francje, co byś odrwił by i Bisa, Powiedz, czy śmierdzi? Lis ma respons skory, Darmo, rzekł: pytasz, bom na katar chory. Panowie Dworscy nie bądźcie Niedźwiedzie, Być Grubianem w dworze się nie wiedzie. Nie bądźcie kotem łgarskim pochlibnym; Grozi upadkiem taki niepochybnym Proceder. Mówią: że kto łze i kradnie, Ten się pożywi
; Krolu tu pachnie nad Zybet, perfumy. Jako? Lew krzyknie: Ty sobie przedrwiwasz, Łgarstwy, niezkładne pochlebstwa a zażywasz. Chluśnie go łapą, az moy kot bez duszy, Wszyscy drzą gośćie, żaden śię nie ruszy. Na koniec Pan Lew przywoływa Lisa; Ty franćie, co byś odrwił by i Bisa, Powiedz, czy śmierdźi? Lis ma respons skory, Darmo, rzekł: pytasz, bom na katar chory. Panowie Dworscy nie bądźćie Niedźwiedźie, Bydź Grubianem w dworze śię nie wiedźie. Nie bądźćie kotem łgarskim pochlibnym; Groźi upadkiem taki niepochybnym Proceder. Mowią: że kto łze i kradnie, Ten śię pożywi
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 9
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
i ze swych kur wybierać daje Najtłustszą; łaskę przed żoną wyznaje. Zjadł lis nabożnie kurę bez przyprawy, Chłop mu dokłada, że zawsze potrawy Będzie miał, ile razy sam przynidzie, Takąż ludzkością chłop się z niem obyidzie. Było dość wizyt podobnych od lisa, Aż żona mówi: zie ten Lis i bisa, Jużci to i kur po chwili nie stanie, A pokiż będzie tych Bankietów Panie. I chłopu się też takowe wizyty Więc uprzykrzyły. Więc połhak nabity Wziąwszy, zasiada na lisa owego, I gdy on idzie, ani się takiego Trefu spodziewa, niewdzięcznego na się, Strzelił i zabił lisa, mówiąc: zasię
i ze swych kur wybierać daie Naytłustszą; łaskę przed żoną wyznaie. Ziadł lis nabożnie kurę bez przyprawy, Chłop mu dokłada, że zawsze potrawy Będźie miał, ile razy sam przynidźie, Takąż ludzkośćią chłop śię z niem obyidźie. Było dość wizyt podobnych od lisa, Aż żona mowi: zie ten Lis i bisa, Jużći to i kur po chwili nie stanie, A pokiż będźie tych Bankietow Panie. I chłopu śię też takowe wizyty Więc uprzykrzyły. Więc połhak nabity Wźiąwszy, zaśiada na lisa owego, I gdy on idźie, ani śię takiego Trefu spodźiewa, niewdźięcznego na śię, Strzelił i zabił lisa, mowiąc: zaśię
Skrót tekstu: JabłEzop
Strona: 29
Tytuł:
Ezop nowy polski
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Drukarnia:
Andrzej Ceydler
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731