gęby przeniosła czupryna; Ale miałać się i tu po nieszczęścia kwapić, Boć i gęba nic więcej, tylko ziewać a pić. Słowa dobrze nie rzeką, choć kosmate, usta, Wiatr tylko jak z komina, kiedy głowa pusta. 48 (F). GADKA
Powiedz mi, teologu, albo ty, biskupie, Który to prorok, nim go zawieszą na słupie, Ocet pije przez dzięki, a skoro tak skrusze, W piekło wprzód, potem w żywy grób idzie bez dusze; Nie dziw, że gwałtem pijał, kto gwałtem i jadał. Sam gadkę niech wyłoży Sfinks, jako ją zadał. (Kapłon) 49 (
gęby przeniosła czupryna; Ale miałać się i tu po nieszczęścia kwapić, Boć i gęba nic więcej, tylko ziewać a pić. Słowa dobrze nie rzeką, choć kosmate, usta, Wiatr tylko jak z komina, kiedy głowa pusta. 48 (F). GADKA
Powiedz mi, teologu, albo ty, biskupie, Który to prorok, nim go zawieszą na słupie, Ocet pije przez dzięki, a skoro tak skrusze, W piekło wprzód, potem w żywy grób idzie bez dusze; Nie dziw, że gwałtem pijał, kto gwałtem i jadał. Sam gadkę niech wyłoży Sfinks, jako ją zadał. (Kapłon) 49 (
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 31
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mamy. Cóż, gdy u mnie szkła nie masz, tylko próżne ramy.” 328. DO BISKUPA ŁYSEGO
Gdybyś ten krzyż na głowę, coć to wisi z szyje, Włożył, nie trzeba by nam lepszej Kalwaryje, Bowiem przed twoją głową nic nie mają trupie.
Za sto pleszów łysina, mój zacny biskupie. Słuchaj mię, chceszli ludzi świętą skruchą nękać, Co się teraz żegnają, będą potem klękać. 329. NA KORONACJĄ KRÓLOWEJ JEJMOŚCI
Kiedy nazad wracały trzy boginie z Idy, Jedna kontenta, dwie nie, z sądu Priamidy (Gdzie się o jabłko złote z takowym napisem: Niech go bierze piękniejsza, sądzą przed
mamy. Cóż, gdy u mnie szkła nie masz, tylko próżne ramy.” 328. DO BISKUPA ŁYSEGO
Gdybyś ten krzyż na głowę, coć to wisi z szyje, Włożył, nie trzeba by nam lepszej Kalwaryje, Bowiem przed twoją głową nic nie mają trupie.
Za sto pleszów łysina, mój zacny biskupie. Słuchaj mię, chceszli ludzi świętą skruchą nękać, Co się teraz żegnają, będą potem klękać. 329. NA KORONACJĄ KRÓLOWEJ JEJMOŚCI
Kiedy nazad wracały trzy boginie z Idy, Jedna kontenta, dwie nie, z sądu Pryjamidy (Gdzie się o jabłko złote z takowym napisem: Niech go bierze piękniejsza, sądzą przed
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 329
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
powiedział, Dominus tecum Pan z-tobą, i pożę: że sprawiedliwość pokoj przynosi, niesprawiedliwość nie pokakoj, tam Pan Dominus tecum, tam Bóg, kędy sprawiedliwość. Niech to będzie Ad Maiorem Dei Gloriam . Ną większą chwałę Pana Boga naszego. Mowa moja przytym do ciebie Jaśnie Wielmożny Mości Księże Biskupie, prezydencie: Biskupie twoje Prorockie jest słowo, ogłaszasz Jaśnie oświeconemu Trybunałowi, Kolegom twoim, Pax vobis pokoj wam. Ale Moskiewska jeszcze nie z-klejona przyjaźń? Pax vobis pokoj wam: ale Kozacki niestatek raz do Orła zaziera skrzydeł, drugi raz do porty się ciśnie? nic to, Pax vobis pokoj wam: ale snać Synów
powiedźiał, Dominus tecum Pan z-tobą, i pożę: że spráwiedliwość pokoy przynośi, niespráwiedliwość nie pokakoy, tám Pan Dominus tecum, tám Bog, kędy spráwiedliwość. Niech to będźie Ad Maiorem Dei Gloriam . Ną większą chwałę Páná Bogá nászego. Mowá moiá przytym do ćiebie Iáśnie Wielmożny Mośći Xięże Biskupie, prezydenćie: Biskupie twoie Prorockie iest słowo, ogłaszasz Iáśnie oświeconęmu Trybunałowi, Collegom twoim, Pax vobis pokoy wam. Ale Moskiewska iesżcze nie z-kleiona przyiaźń? Pax vobis pokoy wam: ále Kozacki niestátek raz do Orłá záźiera skrzydeł, drugi raz do porty się ćiśnie? nic to, Pax vobis pokoy wam: ále snać Synow
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 7
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
dociekł! już więcej włodować nie będziesz! Nie Anioł stróż upewnił miłą Ojczyznę, ale ją przestrzegł Król nad Królmi, Pan nad Panami, Król Aniołów, Chrystus JEZUS. Wszelkie Królestwo w-sobie rozdzielone będzie spustoszone. Cóż u nas w-Polszcze za zgoda, co za jedność? wytykać tego nie chcę. Stanisławie Biskupie, pierwszy Szczepanie Polski, bo pierwszy Męczenniku, pamiętaj na to, jako ciało twoje rozsiekane było, a przedcię się zrosło, spraw poważną przyczyną twoją, aby rozdwojone serca, rozproszone (ciała tego korony) członki, do zgody przyszły. Nie jesteś Korono Polska, ani w-ludzie Rycerskie, ani w-
doćiekł! iuż więcey włodowáć nie będźiesz! Nie Anioł stroż upewnił miłą Oyczyznę, ále ią przestrzegł Krol nád Krolmi, Pan nád Pánámi, Krol Aniołow, Christus IEZUS. Wszelkie Krolestwo w-sobie rozdźielone będźie zpustoszone. Coż u nas w-Polszcze zá zgodá, co zá iedność? wytykáć tego nie chcę. Stánisłáwie Biskupie, pierwszy Szczepanie Polski, bo pierwszy Męczenniku, pámiętay ná to, iáko ćiáło twoie rozśiekane było, á przedćię się zrosło, spraw poważną przyczyną twoią, áby rozdwoione sercá, rozproszone (ćiáłá tego korony) członki, do zgody przyszły. Nie iesteś Korono Polska, áni w-ludźie Rycerskie, áni w-
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 93
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Sama skaczesz, sama igrasz sobie. Wynijdż a spojrzyj na świat dziś wesoło, Z grubego wstydu wyrównawszy czoło, Ty która swobodnem okiem, Masz się zawsze ku stanom wysokim. Nie ja trynmfy sławne rzymskie one, Nie na Olimpie zawody ćwiczone, - Wjazd twój, w ozdobnej tej kupie, Śpiewać będę, o wielki biskupie! Acz to nie pierwsza głowie twej infuła: Trzeci to stopień, trzecia kapituła Ojcem cię i panem wita, Czem z ochoty serce jej zakwita. W jakiej niedawno chodził Chełm żałobie, Znaczne twe cnoty podobawszy sobie; W takiem przy ozdobach wielu, Piękny Poznań przyjął cię weselu. Gdzie jakoś onę zwątloną stolicę, Za
Sama skaczesz, sama igrasz sobie. Wynijdż a spojrzyj na świat dziś wesoło, Z grubego wstydu wyrównawszy czoło, Ty która swobodnem okiem, Masz się zawsze ku stanom wysokim. Nie ja trynmfy sławne rzymskie one, Nie na Olimpie zawody ćwiczone, - Wjazd twój, w ozdobnej tej kupie, Spiewać będę, o wielki biskupie! Acz to nie pierwsza głowie twej infuła: Trzeci to stopień, trzecia kapituła Ojcem cię i panem wita, Czem z ochoty serce jej zakwita. W jakiej niedawno chodził Chełm żałobie, Znaczne twe cnoty podobawszy sobie; W takiem przy ozdobach wielu, Piękny Poznań przyjął cię weselu. Gdzie jakoś onę zwątloną stolicę, Za
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 64
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
której żywot Panieński on przyszedł na świat. Bo acz to wszytko Chrystusowi Panu przypisujemy; ale abychmy i Bogarodzicy przypisowali/ uczą nas Ojcowie święci tego: bo onę Chrystus Pan odkupienia naszego/ za towarzyszkę i za pomocnicę chciał mieć/ która nam nie tylo urodziła/ ale i darowała Zbawiciela naszego. Śpiewajże tedy święty Biskupie; Zyszczy nam/ Spust winam: to jest/ uproś nam od Syna twego naprawę/ ciał i dusz naszych/ którzy też należymy do świata tego: uproś nam miłosierdzie/ abychmy dostąpili omycia z grzechów naszych/ przez ogień on miłości/ który Syn twój spuszcza; Chrzciciel ognisty/ który spuszcza i czyści srebro/
ktorey żywot Pánieński on przyszedł ná świát. Bo ácz to wszytko Chrystusowi Pánu przypisuiemy; ále ábychmy y Bogárodźicy przypisowáli/ vczą nas Oycowie święći tego: bo onę Chrystus Pan odkupienia nászego/ zá towárzyszkę y zá pomocnicę chćiał mieć/ która nam nie tylo vrodźiłá/ ále y dárowáłá Zbáwićielá nászego. Spiewayże tedy święty Biskupie; Zyszczy nam/ Spust winam: to iest/ vproś nam od Syná twego nápráwę/ ćiał y dusz nászych/ ktorzy też należymy do świátá tego: vproś nam miłośierdźie/ ábychmy dostąpili omyćia z grzechow nászych/ przez ogień on miłośći/ ktory Syn twoy spuszcza; Chrzćićiel ognisty/ ktory spuszcza y czyśći srebro/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 9
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
. z Panem Bogiem się pojednał, bo acz jeszcze znaków śmiertelnych nie widzimy, jednak od spowiedzi, od przyjęcia naświętszego sakramentu bywa to często, że się ludziom na zdrowiu poprawuje. Zatym król: "powinniście to - prawi - byli dawniej mi powiedzieć, a nie cieszyć mię niepotrzebną pociechą; atoż jutro, księże biskupie, ja to uczynię, a do tego co należy, żeby gotowo było. Nazajutrz tedy w poniedziałek 7 julii, naświętszy sakrament po spowiedzi i olej święty przyjąwszy, rozdzielił się z tym światem z niewymownym żalem nas wszytkich sług jego, którzy nie panaśmy mieli, ale dobrotliwego ojca. Lat miał, gdy umarł,
. z Panem Bogiem się pojednał, bo acz jeszcze znaków śmiertelnych nie widzimy, jednak od spowiedzi, od przyjęcia naświętszego sakramentu bywa to często, że się ludziom na zdrowiu poprawuje. Zatym król: "powinniście to - prawi - byli dawniej mi powiedzieć, a nie cieszyć mię niepotrzebną pociechą; atoż jutro, księże biskupie, ja to uczynię, a do tego co należy, żeby gotowo było. Nazajutrz tedy w poniedziałek 7 julii, naświętszy sakrament po spowiedzi i olej święty przyjąwszy, rozdzielił się z tym światem z niewymownym żalem nas wszytkich sług jego, którzy nie panaśmy mieli, ale dobrotliwego ojca. Lat miał, gdy umarł,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 239
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
i przedsięwzięcia snadź miałeś wiadome. Gadajże/ kto cię teraz/ czyli ja sam biję W bluźnierczą twarz? a tam kto uderzył za szyję. Takci niemiłosierne ręce się pastwiły/ I insze wszeteczniejsze urągania były/ Z pośmiewiskami/ których serce utrapione/ I pisać nie da oko łzami zakropione. O niezbożny Biskupie/ o niesprawiedliwy Sędzia/ oto nad tobą sąd Boży straszliwy. Czemu Luc: 22. Luc: 22. Męki Pańskiej.
Czemu szaty swe drapiesz? Wszak tylko w zwyczaju Pospólstwo to miewało; Ze więc szaty z kraju Każdy nieco swej rozdarł/ kiedy co sprosnego/ Jawnie przeciwko Bogu/ było rzeczonego. A to
y przedśięwzięćia snadź miałeś wiádome. Gadayże/ kto ćię teraz/ czyli ia sam biię W bluźnierczą twarz? á tám kto vderzył zá szyię. Tákći niemiłośierne ręce się pastwiły/ I insze wszetecznieysze vrągánia były/ Z pośmiewiskámi/ ktorych serce vtrapione/ I pisáć nie da oko łzámi zákropione. O niezbożny Biskupie/ o niespráwiedliwy Sędźia/ oto nád tobą sąd Boży strászliwy. Czemu Luc: 22. Luc: 22. Męki Páńskiey.
Czemu száty swe drápiesz? Wszák tylko w zwyczáiu Pospolstwo to miewáło; Ze więc száty z kráiu Káżdy nieco swey rozdárł/ kiedy co sprosnego/ Iáwnie przeciwko Bogu/ było rzeczonego. A to
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 28.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, jako teraz ci nowi senatorowie, a jeśli upór baczyli, to w tajemnej radzie, jeśli i tam nie dosyć się stało, to dopiero, wstawszy z stołka: »Pójdę do posłów, gwałtu będę wołał«. Zaczym ono król rzekł Lubrańskiemu, który już był poszedł do drzwi z Tarnowskim: Siedźcie, księże biskupie« i wszytko się uspokoiło. Zaprawdę, sero medicinam pan Wojewoda przykłada, aż nabrawszy starostw i dygnitarstw, dla których pierwej wszystko chwalił, o dom się rozgniewawszy i że nie wszystkie wakancje według myśli swej socero generisque. A kto o pra-
ktykach na zjeździe mówi przed nami, szlachtą niewiadomą tych rzeczy, i gdzie
, jako teraz ci nowi senatorowie, a jeśli upór baczyli, to w tajemnej radzie, jeśli i tam nie dosyć się stało, to dopiero, wstawszy z stołka: »Pójdę do posłów, gwałtu będę wołał«. Zaczym ono król rzekł Lubrańskiemu, który już był poszedł do drzwi z Tarnowskim: Siedźcie, księże biskupie« i wszytko się uspokoiło. Zaprawdę, sero medicinam pan Wojewoda przykłada, aż nabrawszy starostw i dygnitarstw, dla których pierwej wszystko chwalił, o dom się rozgniewawszy i że nie wszystkie wakancye według myśli swej socero generisque. A kto o pra-
ktykach na zjeździe mówi przed nami, ślachtą niewiadomą tych rzeczy, i gdzie
Skrót tekstu: DeklPisCz_II
Strona: 320
Tytuł:
Deklaracya pisma pana Wojewody krakowskiego, w Stężycy miedzy ludzie podanego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
herbie, na szyję łeb świni. Ba, mędrszy ten daleko, bo nazbyt nie jada,
Nie pija lada czego, upiwszy nie gada. W tym się tylko z herbownym wieprzem zgadzasz, bo cię Często widuję leżąc pijanego w błocie. 62. NA KIELCE DO HERBOWNEGO BISKUPA KRAKOWSKIEGO
Dziczą głowę masz w herbie, wielebny biskupie: Dosyć dwu, cóż po więcej Kielcach, pytam, w kupie. A ty w nich jeszcze mieszkasz; wierz mi, że od paszy, Miasto przynęty, pasterz owce nimi straszy. DRIA 63. NA JEDNEGO HERBOWNEGO
Szlachcic jeden, który się pieczętował Dryją, Prosił gości do siebie; aż skoro wypiją Garniec i
herbie, na szyję łeb świni. Ba, mędrszy ten daleko, bo nazbyt nie jada,
Nie pija leda czego, upiwszy nie gada. W tym się tylko z herbownym wieprzem zgadzasz, bo cię Często widuję leżąc pijanego w błocie. 62. NA KIELCE DO HERBOWNEGO BISKUPA KRAKOWSKIEGO
Dziczą głowę masz w herbie, wielebny biskupie: Dosyć dwu, cóż po więcej Kielcach, pytam, w kupie. A ty w nich jeszcze mieszkasz; wierz mi, że od paszy, Miasto przynęty, pasterz owce nimi straszy. DRYJA 63. NA JEDNEGO HERBOWNEGO
Szlachcic jeden, który się pieczętował Dryją, Prosił gości do siebie; aż skoro wypiją Garniec i
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 423
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987